Wesele pośród topienia łez w alkoholu i w oparach papierosowego dymu. Przejście obok chwili i pójście dalej zamyka już powrót. Potem rozgoryczenie i zal, ze los poszedł inną drogą. Obraz powinien być radosny: ślub, przysięga i miłość i rodzina. Jednak przeszłość zawsze zapuka do drzwi.
Gonił iluzję za iluzją, zostając z niczym za każdym razem… piękne i takie prawdziwe. Niektórzy tak mają całe życie. czy to pech, czy może szczęście?
Pozdrawiam cieplutko i lecę dalej.