Zmiany. część 9

Przepraszam Cię. Byłem taki głupi okłamując
                                             Cię. Odkąd zobaczyłem jaka jesteś cudowna
                                             Nie mogę przestać myśleć o Tobie.
                                             Proszę o jedną rozmowę.


   Taka i jeszcze kilkanaście takich wiadomości przyszło mi od tego kłamcy.
Nie pozwolę aby jakiś debil okłamywał mnie perfidnie od początku, a ja mam tak po prostu mu wybaczyć. I co? I może jeszcze wpaść w ramiona? Może powiedzieć, że ok nic się nie stało?
Nic się nie stało... stało się do cholery.  
Kolejnego debila mam w domu. Co też wyobraża sobie nie wiadomo co...
Żałośni są...
Staram się zapomnieć o nich. Artur ciągle męczy mnie tylko, że ma coś ważnego mi do powiedzenia, ale ja nie chce go słuchać. Postanowiłam, że zrobię sobie parę dni wolnego i pojadę do cioci. Nie mogę znieść już tego wszystkiego...
-Halo? Ciocia? Tu Wika- Grzecznie się przywitałam i dałam znać, że to ja.
-Hej Wikuśka, co tam słychać?- zapytała. Przecież prawdy jej nie powiem.
-A bo wiesz, chciałabym Cię odwiedzić. Już dawno się nie widziałyśmy.
-O to zapraszam. Kiedy chcesz przyjechać?- zapytała miłym i przyjemnym głosem.
-A mogę jutro?- nie pewnie zadałam pytanie
-Jasne, tylko że jest u mnie syn mojego kuzyna. Więc będziesz musiała 4 dni wytrzymać z lokatorem.- jasno mi to wytłumaczyła, aby nie było nie porozumień .
-to dziękuję i do zobaczenia jutro.
Pożegnałyśmy się i ruszyłam się pakować. Ciekawe co to za kuzyn. Z reszta miło będzie poznać nowy ryjek.  
   Godziny w tym przeklętym pociągu mijały tak powoli, że myślałam, że umrę.  
Tyle drogi do Poznania. Masakra jakaś.  
Gdy już byłam już prawie na miejscu zadzwoniła ciocia i powiedziała, że ten kuzyn co tam niby jest mnie odbierze. Myślę, ok, niech będzie. Oby nie był jakimś przychlastem albo kij go tam wie kim jeszcze.
Wysiadając z pociągu zauważyłam znajomą sylwetkę. Przyglądałam się, Wytężałam wzrok i dalej nie mogłam poznać tej osoby.
Był coraz bliżej. Dopiero teraz zauważyłam, że go znam.
Nie ma odwrotu. Boże, pociąg już jedzie. Chcę wracać.
O nie. Tylko nie on....
________________________________


Wybaczcie duże opóźnienie ale ostatnio przeżywałam mecz Polaków i nie było kiedy pisać. Z resztą wstawiam krótkie, bo jakoś tak dziwnie mi pisać :P
I to prawdopodobnie ostatnia część jaką napisałam w lipcu. Wyjeżdżam z moją córą na wakacje więc nie będzie jak :) pozdrawiam serdecznie.
Jak wrócę pojawi się kolejna część :D
bajo!! :D

MadzikLove

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 472 słów i 2510 znaków.

2 komentarze

 
  • Misiaa14

    Cudowne *-*

    6 lip 2016

  • Janek16

    Fajne

    5 lip 2016