Byłam pewna czego chcę. Chciałam Maćka. Chciałam być przy nim i poczuć ulgę i być bezpieczna. Mam 30 minut aby obmyślić plan doskonały. -Artur? Co robisz?- byłam taka nie pewna, nigdy nie kłamałam go aż tak bardzo. -A czego chcesz? Nie widzisz, że odpoczywam? Później sobie porozmawiamy. Wypowiedział te słowa z takim przekonaniem i pewnością, że zlękłam się. -Bo wiesz, pytam ponieważ chciałabym się położyć już spać. Jestem taka zmęczona. -Ha ha ha ty zmęczona? Czym ciekawe? -Po prostu jestem dzisiaj ospała.- kłamałam jak się dało. -Dobra, idź i mnie nie wkurzaj już. Nara -No, cześć. Byłam szczęściarą, że ten typ dał się nabrać. Momentalnie napisałam SMS'a do Maćka, że dam radę się wyrwać bez problemu. Zapowiadał się cudowny wieczór.
Ale ten Artur jest bezczelny. Myślę, że nie zmienie chyba o nim tego zdania. Szkoda mi Wiki. Wydaje się bardzo sympatyczna. Pomaga bratowi a on na nią krzyczy, rozkazuje. Pomaga? Ona nie pomaga, ona za niego robi wszystko. Nie wiem jak ona wytrzymuje z nim.
1 komentarz
Jolcia223
Ale ten Artur jest bezczelny. Myślę, że nie zmienie chyba o nim tego zdania. Szkoda mi Wiki. Wydaje się bardzo sympatyczna. Pomaga bratowi a on na nią krzyczy, rozkazuje. Pomaga? Ona nie pomaga, ona za niego robi wszystko. Nie wiem jak ona wytrzymuje z nim.