Materiał zarchiwizowany.

Zakazana Miłość Internetowa cz1

Hej, usunęłam wszystkie opowiadania i chce zacząć je odnowa. Zmienię troszkę tematykę i będzie ona bardziej opisywała moje teraźniejsze życie. Opiszę w nich ludzi którzy pojawili się w moim życiu oraz wydarzenie te dobre tak samo jak i te złe. Mam nadzieję że wam się spodoba i docenicie moją pracę komentarzami i łapkami w górę. No to zaczynamy!
*************************************************************************
Hej, tak to ja Lissa, mam 16 lat i uczęszczam do 2 kl LO w miejscowym liceum. Jestem niską o ciemnych blond włosach i zielonych, dużych oczach dziewczyną. Moje życie to ciągła zabawa, znajomi, szkoła i moja mama którą kocham nad życie. Wiodłam spokojne życie jak normalna nastolatka, czasem było gorzej i miałam słabsze dni oraz te najpiękniejsze które będę trzymała w pamięci aż do końca moich dni. Lecz los lubi uprzykrzać nam życie, a w szczególności mi. Wiem jednak że nie tylko ja, przeszłam taką sytuację i pewnie powiedzie iż powinnam nie zachowywać się jak bachor i przyjąć tą sprawę na klatę, lecz ja nie jestem taka. Jestem Lissa, łagodna, miła, uczuciowa, waleczna aczkolwiek bardzo wrażliwa. Co się stało zapytacie? No cóż... Zacznijmy od tego że mój tato odszedł od mojej mamy jakieś 12 lat temu, czyli miałam 4 latka. Nie pamiętam go, jedynie urywki wspomnień. Jak bawił się ze mną na placu zabaw, albo kłócił się z mamą. Jednak to wszystko widzę jak przez mgłę. Przykre jest to, że zostawił mnie i moją mamę i po 12-latach dobry i wspaniałomyślny ojciec obudził sobie na nowo rodzicielstwo. Czytaj muszę się wprowadzić do "Tatusia" gdyż ma on prawo, aby jego pierworodna córka z pierwszego małżeństwa zamieszkała w jego domu wraz z jego dziunią i synem o 2 lata starszym. Tak, jest to jego syn, tatusiek zdradził mamę 2 lata przed moimi narodzinami. Moja rodzicielka wybaczyła mu (ja bym nie wybaczyła) tylko pytanko po co, jak i tak wzięli rozwód, a mój rodziciel olał ją i przeprowadził się do Grażyny czy jak jej tam. Już nie będę wypominała mu mamę, no oki nie kochali się, zepsuło się w ich małżeństwie nie każde małżeństwo trwa aż do śmierci. To wszystko zdołam zrozumiem, ale nie fakt iż przez praktycznie całe moje życie miał mnie w dupie za przeproszeniem i nie interesował się moją osobą. Jak się dowiedziałam o tym że mój tato się pojawił i że mam z nim zamieszkać to dosłownie mnie zamurowało, a moja buzia spadła aż do ziemi i trzeba było ją zbierać... Wiecie jednak co jest najśmieszniejsze w tym wszystkim? Iż osoba która miała się przeprowadzić, córka która dowiedziała się o wszystkim jako ostatnia nic nie miała do powiedzenia. Rzucili mi hasło "Pakuj swoje manatki za tydzień robisz wypad z tego domu" Brawa dla rodziców za inteligencję... Nie ma co, bo po co pytać się czy zgadzam się tak owy wspaniały pomysł. Nie miałam tu przyjaciół, kolegów owszem, posiadałam, ale nie znalazłam tu nikogo odpowiedniego na mojego prawdziwego przyjaciela, co nie zmienia faktu iż kocham to miejsce i nie chce je opuszczać! Nienawidzę mojego ojca a od dziś mojej matki gdyż każe mi zostawiać miejsce które kocham, które wypełnia praktycznie całe moje serce i każe od tak z dnia na dzień opuścić je na zawsze...  
..................................................................................................................
Tydzień później....
-Gotowe- szepnęłam gdy zamknęła ostatnią walizkę.  
Wszystko mam spakowane, a mój pokój jest wypełniony tylko pustymi szafami, biurkiem i łóżkiem. Przyszedł tata, po tą ostatnią walizkę i zapytał
-Wszystko spakowałaś?
-Tak- odpowiedziałam nie patrząc na niego tylko zabierając mojego starego, dużego, pluszowego misia. Wspomnienia wróciły. Całe dzieciństwo które wspominam bardzo dobrze. Jak bawiłam się z mamą, nie żyjącym już dziadkiem oraz babcią. To wszystko wywarło na mnie silne emocje i nie mogła powstrzymać zbliżających się łez w moich oczach. Zostawiam to co kocham najbardziej na świecie. Może jednak posłucham tego cytatu "Każda zła jak i ta dobra chwila są po to, aby tworzyć nowe jutro". Tak, muszę się ogarnąć. Nie mogę im pokazać że płakałam. Wbiłam sobie paznokcie w dłonie i poszłam do łazienki aby przemyć twarz zimną wodą. Gdy wychodziłam z pomieszczenia natrafiłam na smutny a także zatroskany wzrok mojej mamy. Podeszła do mnie i przytuliła bardzo mocno.
-Przepraszam Cię, ale to dla twojego dobra- powiedziała cicho łkając.
-Nieważne, kocham Cię mamo i nic ani nikt tego nie zmieni. Dam sobie radę, ale ty mi musisz obiecać że Marcin Ci się w końcu oświadczy- powiedziałam trzymając głowę mamy, która była zalana łzami tak jak i moja, a na naszych twarzach gościł uśmiech.
-Dobrze skarbie, a Ty mi obiecaj że jak znajdziesz sobie chłopaka to nie będziesz czekała tak długo aż zajdziesz w nieplanowaną ciążę tylko od razu mi się pochwalisz- gdy usłyszałam słowa wypowiedziane przez mamę zaczęłam się śmiać i pokiwałam głową na znak zrozumienia.
-Lisso jedziemy!- krzyknął mój rodziciel.
-Do zobaczenia mamo, kocham Cię.
-Do zobaczenia skarbie, ja Ciebie też kocham.
Zalana łzami wsiadła do samochodu ojca na tylne siedzenie, opierając głowę na zimnym oknie i machają mamie na do wiedzenia.
-Wszystko dobrze- zapytał.
-Bywało lepiej-odpowiedziałam.
**********************************************************************
I jak podobało się?

lilika23

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 967 słów i 5610 znaków, zaktualizowała 19 kwi 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Christina

    Oczywiście, że się podobało! Czekam z niecierpliwością na kolejną! <3

    20 sty 2017

  • Użytkownik lilika23

    @Christina Dziękuję <3

    20 sty 2017

  • Użytkownik Christina

    @lilika23 Nie ma za co! ;)

    21 sty 2017

  • Użytkownik Olciiak

    Boziu....już mi się podoba <3

    20 sty 2017

  • Użytkownik lilika23

    @Olciiak Dziękuję ❤

    20 sty 2017

  • Użytkownik blogerka

    jest ok, ale trochę błędów się wkradło

    20 sty 2017

  • Użytkownik lilika23

    @blogerka spróbuję je poprawić ;)

    20 sty 2017