Zaczarowana #15 - ostatnia ♥

Rozczesuję swoje rude włosy i spinam je w warkocz. Ubieram pastelową sukienkę i biorę białą torebkę. Schodzę na dół i widzę na talerzu przygotowane naleśniki i mała karteczkę zapisaną ładnym pochyłym pismem, czytam:  
Megy!
Masz tu naleśniki zjedz sobie. Pukał wcześniej jakiś chłopak do drzwi i pytał o Ciebie powiedziałam, że niech przyjdzie o 12:00. Ja i Karol jesteśmy na zakupach wrócimy później.  
Pani Lily.  
Po przeczytaniu zabieram się do zjadania naleśników.  
- Mmm pyszne – mruczę i jem dalej.  
Idę na górę po telefon, by zobaczyć czy nikt nie dzwonił. Widzę 56 nie odebranych połączeń od ‘Feliks’ idę z telefonem i kluczami na dół, kiedy na zegarze pojawia się godzina 11:00. Wychodzę z domu i idę w stronę parku. Przechodzę obok drzew, przeważnie klonów i kasztanowców i siadam na ławkę. Patrzę w bez chmurne letnie niebo i zastanawiam się czy ta cała przygoda tylko i się śniła czy wydarzyła się naprawdę. Igor i Luna czy istnieją naprawdę? Są może tylko moim snem. Patrzę na zegarek w telefonie, jest 11:26. Do przyjścia tajemniczego chłopaka zostały trzydzieści cztery minuty. Zbieram torebkę kiedy upada mi telefon, próbuję go podnieść podchodzi jakiś brunet o piwnych oczach, dokładnie taki sam jak wyśniony Igor. Siadam z powrotem na ławce, a on obok mnie. Przez chwilę siedzimy w milczeniu.  
- Cześć – mówi.  
- Hej.
- Jak się nazywasz?  
- Co cię to?  
- Chcę wiedzieć, ładnie wyglądasz.  
- Dzięki – mówię chłodnym tonem.  
- Jestem Igor, cześć.  
- Igor?! – głos mi się zachwiał.  
- Tak, Igor, a ty?  
- Mag… Mag … Magnolia.
- Ładne imię, widziałaś może chłopaka mojego wzrostu? Nazywa się Feliks.
- Feliks?! Muszę iść, pa!  
- Hej! Czekaj! Widziałaś Feliksa?
- Prawdopodobnie jest pod moim domem!  
Biegnę w stronę domu i przy okazji patrzę na zegarek, 11:52. Prawdopodobnie Feliks stoi przed drzwiami lub właśnie idzie. Wyciągam klucze z torebki i przekręcam je w zamku. Słyszę za sobą znajomy głos Igora i głos… Feliksa.  
-Megy! Czekaj!  
- Tak?  
- Muszę z tobą porozmawiać.  
- Wejdź do środka.
- A ja? Mam na dworze sterczeć?  
-Też możesz Igor wejść.  
- Dziękuję.  
- Znasz Igora?!  
- Poznałam go na mim spacerze w parku dzisiaj.  
- Dobra mniejsza z tym. Magnolio muszę z tobą porozmawiać…  
- Co chcesz? –sięgam do lodówki po lemoniadę.  
- Magnolio, miałaś rację, każda miłość przetrwała by na odległość…  
- I co dalej?  
- Nie wiem czy byś chciała, ale ja chciałbym do Ciebie wrócić.  
- Chcesz żebym do Ciebie wróciła!?
- Tak, dokładnie. – podchodzę do niego chcąc pocałować, ale przypominam sobie o obecności Igora.  
- Śmiało Megy! – podchodzę i całuję Feliksa.  
Po całym przedstawieniu siedzimy w ogrodzie u pani Lily i pijemy lemoniadę, ja siedzę opierając głowę na ramieniu Feliksa, a Igor naprzeciwko nas.  
- Feliks i Igor, jakim cudem się znacie? – pytam.  
- No cóż, braterska więź – śmieje się Igor.  
- Jesteście braćmi?  
- Ty jesteś moją szwagierką – Feliks, Igor i ja wybuchamy śmiechem.  
- Jeszcze nie jest twoją szwagierką Igor!  
- Jeszcze, nie jest moją szwagierką, jeszcze…  
*********************************************************************************
I. To już ostatnia część, oficjalnie kończę moje 1 opowiadanie :*
II. Dziękuję za każdą aktywność pod Zaczarowaną, wasze komentarze miłe czy nie miłe motywowały mnie do dalszego pisanie, ponieważ wiedziałam by napisać komentarz np. hejterski trzeba najpierw przeczytać opowiadanie :)  
III. Dziękuję za przeczytanie ♥

Anqaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 612 słów i 3618 znaków.

Dodaj komentarz