To jest prawdziwa miłość.

Mam na imię Madzia i mam 15 lat. Moje opowiadanie zaczyna się w maju. Moja przyjaciółka Kasia namówiła mnie na festyn. Miało być fajnie. Był tez tam jej sąsiad którego jeszcze nie poznałam. No i wtedy była okazja. Pod koniec już wieczorem postanowiłam działać. Przez Kasie podałam mu swój numer telefonu. Obiecał że napisze i tak się stało. Napisał drugiego dnia. Super mi się z nim pisało był miły zabawny. Pisałam z nim 2 godziny a on zaproponował mi chodzenie. Nie zgodziłam się, wahałam się ponieważ on jest ode mnie młodszy a po za tym nie znałam go dokładnie. Nie nalegał. Na następny dzień postanowiłam mu powiedzieć że się zdecydowałam. I powiedziałam. Był bardzo szczęśliwy i pisał ze mnie kocha. Dni mijały mi niespokojnie ale szczęśliwie nie mogłam się doczekać spotkania z nim. Pierwsze parę spotkań było bardzo milo. Zaprosił mnie do siebie poznał mnie ze swoja mama. Było cudownie nie mogłam się nim nacieszyć. Może za bardzo nalegałam? Za dużo wymagałam? Po paru dniach popsuło się wszystko kłóciliśmy się nie mogliśmy dojść do porozumienia. Stawał się opryskliwy wprost nieznośny. Wypłakałam przez niego wiele. Niespodziewanie nadszedł dzień szczerej rozmowy. To było straszne dowiedziałam się wielu rzeczy. To był koniec. Płakałam długo. Z natury nie daje za wygrana zaczęłam się na nim mścić wyżywać. Wiem nie powinnam ale to było mocniejsze ode mnie. Pewnego dnia dotarło do mnie co ja zrobiłam. Obraziłam ukochaną osobę. Przepraszałam błagałam o wybaczenie. Zniżyłam się do poziomu -0. Ale nic on był nie uległy nie słuchał nie odpisywał na smsy. Byłam załamana. Minęły dwa miesiące. Spróbowałam i udało się przyjął przeprosiny. Z dnia na dzień coraz więcej ze mną rozmawiał coraz bardziej zbliżał się do mnie. Minęło dużo czasu. Chciałam wrócić do tego co było. Pisałam że go kocham on nie odpowiadał czułam że to się może udać. Im więcej do niego pisałam to on tym więcej zwracał na mnie uwagę. Niedawno napisałam do niego list. Napisałam jak go bardzo kocham ze czuje do niego cos silnego i ze chcę wrócić a on napisał mi nie. Odmówił po raz drugi. Teraz zachowuje się jakby nic nie czytał żadnego listu. Tylko ze traktuje mnie jak swoja służącą stracił już do mnie całkowicie szacunek. Może i przez ten list. Denerwuje mnie coraz bardziej jakby chciał mnie do siebie zniechęcić. Ale ja się nie daje . Kocham go i to się dla mnie liczy nie trące nadziei te uczucie we mnie wrosło już jest częścią mnie. Nie przestanę go kochać i on o tym bardzo dobrze wie. Może kiedyś wróci ten czas jak mnie chyba kochał. Ten dzień będzie moim drugimi narodzinami.

madzia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 527 słów i 2765 znaków.

Dodaj komentarz