Poznałam go jakiś rok temu. Był rok starszy ode mnie i był kumplem mojej przyjaciółki. Dobrze się dogadywali. Któregoś dnia Aśka zadzwoniła do mnie i zapytała czy nie mam ochoty przejechać się do kina.
Zapytałam kto jedzie i po chwili namysłu stwierdziłam: "czemu nie?". Spotkaliśmy się na przystanku. Było nas pięcioro. Znałam wszystkich oprócz Niego. "Cześć, jestem Filip." – rzucił i wyciągnął do mnie rękę. Podałam mu dłoń i przedstawiłam się. Doszłam do wniosku, że chłopak jest całkiem przystojny. Nie był klasyczną pięknością, ale miał w sobie "to coś", które tak przyciągało. Wydawał się też całkiem sympatyczny, a przede wszystkim był zabawny i kulturalny. Jadąc autobusem, rozmawialiśmy. Znaleźliśmy wspólny język. Mimo to, nie wymieniliśmy się numerami ani telefonów, ani GG.
Któregoś razu spotkałam go w mieście. Nie zauważyłam go na początku, ale on podszedł do mnie, przywitał się i zaczął rozmowę. Nie spodziewałam się tego. Trochę pogadaliśmy i rozeszliśmy się. Potem natknęliśmy się na siebie na jakiejś imprezie. Tym razem wymieniliśmy się numerami. Zaczęliśmy się spotykać. Nie sami. Chodziliśmy na spacery z Aśką, jej chłopakiem i naszym kumplem. Oglądaliśmy filmy, słuchaliśmy muzyki… Stworzyliśmy zgraną paczkę. Wtedy zaczęłam coś do niego czuć. Był taki świetny. Miał w sobie wszystko. Nie chciałam psuć tej przyjaźni, więc nic nie robiłam.
Kiedy Aśka rozstała się ze swoim chłopakiem, zaczęła kręcić z Filipem. Nie minęło dużo czasu, a już byli parą. Kiedy przyjaciółka mi o tym powiedziała, udawałam, że się cieszę. A co innego miałam zrobić? Stało się. Wróciłam do domu i przez cały dzień wyłam w poduszkę. Nic innego nie mogłam zrobić. Dalej się z nimi spotykałam. Nie mogłam przecież cały czas się wykręcać, że nie mogę wyjść. Po każdym spotkaniu czułam w sobie pustkę. Byłam bezbronna.
Po jakimś czasie między Aśką i Filipem przestało się tak dobrze układać. Zaczęli się kłócić, aż w końcu zerwali. Wtedy myślałam, że już nic do niego nie czuję. Sądziłam, że po prostu mi przeszło. Przez jakiś czas byli Aśka i Filip przyjaciółmi, ale i to się popsuło.
Aśka cały czas go kocha, a on powoli zaczyna mieć jej dość, ale nie wie jak jej to powiedzieć. Trzyma ją na dystans. Traktuje trochę chłodniej niż mnie. Kumpluję się z nim, ale coraz rzadziej się widujemy. Brakuje mi go. Z drugiej strony Aśka to moja najlepsza kumpela.
Co mam zrobić, żeby zauważył co czuję? Jak jednocześnie nie ranić Aśki?
3 komentarze
kama
przyjażń jest ważniejsza. ale jeśli ona naprawde jest twoją przyjaciółką to zrozumie i będzie dobrze
Izus1421
Myślę że Ona to zrozumie...
Powiedz to co czujesz..
bądź szczera....
Izus1421
Myślę że Ona to zrozumie...
Powiedz to co czujesz..
bądź szczera....