3
ROZDZIAŁ V
Mason dowiedział się o wyjeździe Amy nad zatokę. Dzień przed jej wyjazdem dotarł na miejsce i rozbił obozowisko. Idealne miejsce, niedaleko znajdował się las pełen zwierzyny. Oczywiście zmienił się w kogoś zupełnie innego. Nie chciał przerazić dziewczyny, ale był ciekaw co by zrobiła gdyby tak po prostu go zobaczyła. Ale to nie było "tak po prostu”. W sumie nie mógł oczekiwać od niej, że gdy go zobaczy to, rzuci mu się w ramiona i będzie szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Przecież to było by niemożliwe. Zastanówcie się sami co byście zrobili gdyby stanął przed wami, ktoś kto umarł rok temu? Ktoś kogo kochaliście i ktoś przez, którego płakaliście. A gdyby komuś o tym powiedziała obydwoje byli by już martwi.
*
Amy całą podróż nad zatokę przegadała z Alexem. Gadali o głupotach, ale podobało się jej to. Widziała z wstecznym lusterku zazdrosną minę Bena i rozpromieniony uśmiech Katty.
Droga nad zatokę trwała koło dwóch godzin, ale Amy miała co robić przez ten czas. Zrobili jeden postój, aby sprawdzić czy nikt się nie zgubił i zatankować paliwo. Amy w tym czasie szybko pobiegła do toalety na stacji benzynowej. Kiedy wychodziła, do toalety wbiegły jeszcze dziewczyny z jej ekipy. Wróciła na stacje i wsiadła już do auta. Musieli poczekać na dziewczyny. Na szczęście wcale nie siedziały tam aż tak długo. Alex wracał również ze sklepu. W rękach i w torbie niósł roczny zapas piwa.
- I kto to wszystko wypije? – uśmiechnęła się Amy.
- Ja – zakomunikował – Ale będziesz musiała mi pomóc. – cmoknął ją w policzek.
Ben aż poczerwieniał z zazdrości. Ale Amy nie myślała ani o Benie, ani o Alexie. Nie mogła przestać myśleć o Masonie.
***
Mason od razu wybrał się na polowanie. Pobiegł daleko, w głąb lasu. Tak, żeby nikt nie mógł go zauważyć. Czuł krew młodego jelenia. Przyczaił się i zamienił się w wilka. Nie zwykłego wilka. Był ogromny. Wielkości potężnego niedźwiedzia. Śmierdział, okropnie śmierdział. W nozdrza uderzył go zapach stęchlizny. Jego zapach. Podszedł za zapachem i zobaczył dwa młode jelenie. Znajdowały się pięć metrów od niego, ale nie zauważyły go. Cofnął się w tył, aby wziąć rozbieg i rzucił się na jednego z jeleni. Drugi natychmiast uciekł. Mason rozszarpał gardło jeleniowi. I znowu zamienił się w wampira. Oczywiście mógł po prostu ciągle nim być i w tej postaci pokonać jelenia, ale lubił swoje wcielenie wilka. Teraz był najedzony. Powoli ruszył w stronę obozowiska. Wyczuł kogoś. Nie był to człowiek, w pewnym sensie. Wilkołak. Patrzył prosto na niego. Mason natychmiast zamienił się w wszechmocnego, połączył wszystkie moce. Wilkołak rzucił się na niego. Wszechmocny jedną ręką odrzucił go. Rywal z wielką mocą uderzył o drzewo i zaskomlał. Mason przyłożył dłonie do jego głowy, oczy zaszły mgłą, a on z powrotem zamienił się w człowieka. To była dziewczyna. Mogła mieć góra szesnaście lat. Nie spodziewała się, tego, że Mason ma takie moce. Chłopak zastanawiał się nad jedną rzeczą, czy ma na nowo dać jej życie, uwolnić od wilkołactwa i wymazać jej pamięć, tak aby mogła zacząć żyć na nowo, czy po prostu ją tu zostawić? Tak, miał zbyt dobre serce. Po kilku minutach stała przy nim żywa, normalna i bardzo ładna dziewczyna.
- Chodź ze mną. – polecił jej.
- Mogę ci ufać? – zapytała.
- Oczywiście, przecież już wyleczyłem cię z wilkołactwa- zdradził jej. Postanowił też nie wymazywać pamięci.
- Jak to zrobiłeś ? – zdziwiła się.
- Moja słodka tajemnica. Od dzisiaj będziemy się trzymać razem, zrozumiano? – postanowił.
- Oczywiście, rozumiem. – nadal myślała nad tym jak Mason ją uleczył. To było niemożliwe nawet dla najlepszej czarownicy. Ale przecież był wszechmocny i mógł zrobić wszystko.
4 komentarze
Rose
dziękuję ;3
moosiek150
No okej. Będę czekać. Bo piszesz naprawdę super :3
Rose
właśnie nie mogę za często dodawać bo nie mam dostępu do laptopa (bo go roz****am) i dodaje tylko jak u cioci albo u przyjaciółki jestem xd
moosiek150
Cudowne opowiadanie, czekam na kolejnee części