ROZDZIAŁ IV
Kiedy Amy obudziła się rano nic nie pamiętała. Nic, oprócz ostatnich słów Bena przed tym jak urwał jej się film i nic, oprócz oczu Masona. Nie wiedziała co robiła po tym jak Ben powstrzymał ją przed topieniem smutków w alkoholu. Nie wiedziała jak dotarła do domu. Jak i z kim. Ale wiedziała, że wszystkiego się dowie, kiedy tylko znów zechce wstać jej się z łóżka. Niestety, wcale nie miała takiego zamiaru.
*
Mason znowu wstał z łóżka. I znowu czuł, że już nie ma po co z niego wstawać. Jakby na to patrzeć był martwy. Jego serce już dawno nie biło. Nawet nie potrzebował powietrza, aby oddychać. Nikt nie wiedział też, że żyje. Nikt oprócz osób z Rzeczywistości Wszechmocnych. Nie mógł porozumieć się nawet z najbliższymi. Nawet z Amy. Chociaż myślał o tym codziennie, nie mógł skontaktować się z ukochaną. Mógłby przez to zostać skazany na śmierć. Prawdziwą śmierć. Nie taką jaką ostatnio przeżył. Nie lipną śmierć, tylko po to, aby mógł żyć wśród istot, które nie powinny żyć na tym świecie. Powinny przenieść się w inny wymiar, żyć w kosmosie. Cokolwiek. Aby tylko nie być blisko prawdziwych ludzi. Prawdziwych ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzieli o ich istnieniu. Nie wiedzieli o tym, że są pożywieniem dla tych istot oraz o tym, że niedługo ich życie zupełnie się zmieni.
*
Tego lata Amy była wyjątkowo chętna na wyjazd nad zatokę. Mama puściła ją bez problemu. Miała zostać tam, ze znajomymi, na tydzień. Pojechała z Benem, Jeremym, Terrym, Alexem, Rose, Katty i Jem. Mieli nocować pod namiotami. Tuż koło plaży. Amy nie mogła doczekać się wyjazdu. Mieli jechać samochodem i kilkoma skuterami. Amy spakowała się dzień przed wyjazdem, zabrała bardzo dużo rzeczy, tak, że plecak ledwo się dopinał. Musiała wstać bardzo wcześnie, więc zasnęła tuż po dziesiątej.
Rano gdy wstała, Demon już do niej przyjechał.
- Boże, zaspałam. – przeraziła się. – Nie zdążę się ubrać.- wpadła w panikę.- I pomalować – zerwała się z łóżka.
Szybko wbiegła do łazienki i zaczęła się szykować. Usłyszała pukanie do drzwi.
- Amy? Mogę wejść? – Usłyszała głos Ben.
- Wejdź. Zaraz będę gotowa, daj mi pięć minut. –Powiadomiła i minęła go w drzwiach. Pobiegła do pokoju i założyła nowe ubranie.
-Amy, spokojnie. Nie musisz się tak śpieszyć. – stanął w drzwiach pokoju. Amy szybko ruszyła w stronę łazienki. Wpadła na niego i prawie się przewróciła. Na szczęście w ostatniej chwili Ben pochylił się i objął ją ramionami. Przez chwilę ich usta dzieliły zaledwie milimetry. Chłopak zastanawiał się nad tym czy pocałować dziewczynę, ale ona szybko stanęła na nogi. Uśmiechnął się nieśmiało. Amy ominęła go i poszła się uczesać. Po pięciu minutach była już gotowa.
- Masz skuter? Czy jedziemy moim? – uśmiechnęła się.
-Mam, mam- przepuścił ją w drzwiach i wziął jej plecak.
- Musimy najpierw podjechać do Alexa, żeby zabrał nasze bagaże.- powiadomił dziewczynę.
- Okay. – zgodziła się.
Kiedy podjechali pod dom Alexa wszyscy już tam byli. Amy wrzuciła swój plecak do samochodu i poszła przywitać się ze znajomymi.
- Witaj piękna- podszedł do niej Alex i pocałował ją w policzek.
- No Siema- roześmiała się Amy.
- Uwaga wszyscy!- zaczął Terry – Powinniśmy już wyjechać, jeśli chcemy zająć dobre miejsce na rozbicie namiotów. – Zbierajcie się. Alex jedzie samochodem z Katty. Jeremy jedzie skuterem z Rose. Ben z Amy, a ja z Jem.- ustalił szczegóły.
- Muszę jechać z Alexem? – zaprotestowała Katty.
- A dlaczego nie? – zdziwił się Terry.
- Hm, po prostu nie chcę. Nie mogę zamienić się z którąś dziewczyną? No na przykład z Amy. – zaproponowała.
- Amy, co ty na to? – Alex odsłonił szereg białych zębów.
- Ja? Nie mam nic przeciwko. – zarumieniła się.
Na twarzy Bena pojawiła się złość. Natomiast Amy szybko wskoczyła do samochodu. Katty rozpromieniona wsiadła na skuter.
- Boże, czemu mi to robisz? – westchnął Ben i uniósł ramiona i oczy ku górze. Na szczęście dziewczyna go zignorowała. W końcu Katty kochała Bena.
1 komentarz
moosiek150
Kocham, kocham, kocham to opowiadanie. Jest boskie. *-* Kiedy kolejna część?