puk puk, szczęście? cz2

puk puk, szczęście? cz2…”musimy się spotkać, Amy” cholera! Czego ona ode mnie jeszcze chce? Przecież się umówiliśmy, że zrywamy ze sobą wszelki kontakt. Dlaczego akurat teraz ona się do mnie odzywa? Odpisałem jej szybko ”o 21 obok kina” Nie dostałem od niej żadnej odpowiedzi, wiec pewnie jej pasuje zaproponowana godzina. Trochę się zdenerwowałem tą wiadomością więc postanowiłem wskoczyć w dresy i przebiec się. W końcu jest jeszcze wcześnie, więc na dworze nie będzie bardzo gorąco. Gdy tak już biegałem, to całkiem straciłem poczucie czasu. Nagle usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu, więc zatrzymałem się i odebrałem. To była Lena, pewnie już się obudziła.
-halo?  
-cześć kochanie. Zgodnie z obietnicą zabieram Cię dziś na dwór
-no już się nie mogę doczekać, o której mam po Ciebie być?
-myślę, że 15 będzie okej. Coś się stało, masz dziwny głos
-nie nie, po prostu biegam więc mam lekką zadyszkę
-o widzę że aktywnie spędzasz dzień, dobra kończę, bo babcia mnie woła. Papa, kocham Cię
-ale ja Ciebie bardziej! Papa  
I rozłączyła się. Dopiero teraz zauważyłem, że dochodzi już 12. Kurczę jak ten czas szybko leci. Obrałem kurs w stronę domu i gdy byłem już na miejscu zaczepił mnie listonosz. Wręczył mi listy zaadresowane głownie na moją mamę. Jeden jednak był do mnie. Otworzyłem go pośpiesznie. W środku znalazłem kolejną kopertę i list. Zacząłem go czytać i zorientowałem się, że to od mojego przyjaciela Juniora. No tak, dzwonił do mnie ostatnio i wspominał, że prześle mi swoje zdjęcia z Francji. Otworzyłem drugą, mniejszą kopertę i wyjąłem stos zdjęć. Od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy. Junior jak zawsze robi te swoje miny do zdjęć. Jest spoko kumplem, zawszę mogę z nim o wszystkim pogadać. Z listu wyczytałem jeszcze, że wyjazd wakacyjny nieco mu się przedłuży i będzie dopiero w następny poniedziałek.  
Z PUNKTU WIDZENIA LENY:
Zostało mi zaledwie kilka minut do 15 a jeszcze musiałam się umalować! Nie wiem jak to robię, ale nigdy nie mogę wyszykować się na czas. Mam to chyba po mojej mamie. Poszłam szybko do łazienki i pociągnęłam lekko rzęsy tuszem i pomalowałam usta, nie lubię odważnych makijaży. To nie w moim stylu. Gdy szłam już do wyjścia zawołała mnie babcia
-Lencia, mogłabyś wrócić przed 20, chciałam byś mi pomogła w zakupach
-no pewnie, a teraz już lecę, bo jestem spóźniona
-baw się dobrze
Pomachała mi i obdarowała mnie swoim ciepłym uśmiechem. Wyszłam z domu i przywitał mnie bardzo miły widok. Mianowicie zobaczyłam mojego Alexa z bukietem białych tulipanów. Dokładnie takie jak lubię, on zawsze mi dogadzał.  
-dzień dobry-musnął delikatnie moje usta i przytulił mnie lekko
-dzień dobry, to dla mnie? –zapytałam się –
-oczywiście, kwiatki dla cudownej babki
-o jestem już taka stara, że nazywasz mnie babką haha?
-nie, no oczywiście to był żart
-wiem głuptasku, dziękuję Ci bardzo za ten bukiet
-leć wstawić je do wody, ja tu poczekam
-zaraz wracam, tylko mi nie uciekaj nigdzie!- powiedziałam śmiejąc się
_________
Siedzieliśmy już w parku. Zwykle bywało tu dużo osób, ale dziś było wyjątkowo pusto, więc zajęliśmy sobie bujaną ławkę. Błogą ciszę, którą się właśnie delektowaliśmy, przerwał nam głos starszego pana
-przepraszam, nie widzieliście może tutaj małego pieska, był cały czarny i miął czerwoną obroże
-przykro nam, ale dopiero tu przyszliśmy
-czyli nie widzieliście go?
-nie- odpowiedzieliśmy chórem
Mężczyzna odszedł a my znów zostaliśmy sami. Alex mnie objął swym ramieniem i bawił się kosmykami moich włosów.  
-wiesz, bardzo tęskniłem za tobą  
-tak? nawet nie wiesz jak mi odbijało bez ciebie
-ale teraz już jestem przy tobie –pocałował mnie lekko w czoło – a Twoi rodzice nadal są we Włoszech?  
-tak, nie wiem czemu zostali na dłużej, wiesz może to dziwne i może jestem przewrażliwiona, ale czuję, że coś się stało. Ten nagły wyjazd na dwa miesiące, coś mi tu nie gra
-no ale sama mówiłaś, że Twój ociec dostał zlecenie z firmy i musiał tam jechać
-no właśnie mój tata, więc po co ja z mamą musiałyśmy lecieć razem z nim?
-doszukujesz się spisków, powinnaś się cieszyć, że spędziłaś wakacje razem z rodzicami, zazdroszczę Ci, ja z mamą prawie w ogóle nie rozmawiam a co dopiero mówić o wspólnym spędzaniu czasu.  
-może masz racje, ale muszę z nimi porozmawiać na ten temat jak tylko wrócą do domu, chcę być pewna, że faktycznie nic się nie stało.
-zrobisz jak będziesz chciała, a teraz chodź, zabieram Cię na pyszne lody. Ulicę dalej otworzyli lokal, podają tam cudowne truskawkowe lody.  
-no to na co czekamy, chodźmy
Wstaliśmy i udaliśmy się w stronę lodziarni. Złożyliśmy zamówienie, na które musieliśmy chwilkę zaczekać, ale opłacało się, bo faktycznie lody są tu przepyszne! Potem poszliśmy się na molo, ponieważ tam najlepiej widać zachód słońca, a ten widok nam obojgu zapiera dech w piersiach. Oparliśmy się o barierkę i podziwialiśmy ten malowniczy widok. Alex wpadł na świetny pomysł
-zróbmy sobie zdjęcie przy zachodzie, proszę
-nie jasne, chodź tu bliżej mnie
I pstryknęliśmy sobie kilka fotek, wszystkie mi się bardzo podobały. Pewnie dlatego, że był na nich najprzystojniejszy chłopak na Ziemi i ja wcale nie przeszkadzam, kto jak kto, ale Alex nie grzeszył urodą.  
-wiesz, będę musiała zaraz iść, bo obiecałam babci, że jej pomogę
-o no dobrze –Alex nieco posmutniał więc obdarowałam go pocałunkiem, co sprawiło, że znów był wesoły-
Z PUNKTU WIDZENIA ALEXA:
Gdy już odprowadziłem moja dziewczynę do domu sam poszedłem do parku, co prawda do 21 było jeszcze trochę czasu, ale nie opłacało mi się wracać do domu. Zresztą chwila rozmyślań w samotności mi nie zaszkodzi. Naprawdę dziwi mnie dlaczego Amy chciała się ze mną spotkać, nie tak się umawialiśmy… siedziałem już chwilę sam na ławce i zobaczyłem damską sylwetkę zbliżającą w moją stronę, to była ona.  
-cześć, nie mów nic, wiem, że miałam się do Ciebie nie odzywać, ale musiałam  
-powiedz mi o co chodzi?
-wiesz, to nie takie proste…


Nie wiem, czy pisać kolejne części, dajcie znać na dole 

chocolate

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1165 słów i 6347 znaków.

8 komentarzy

 
  • Misia

    Tak właśnie przeczuwałam. :D Ale wierzę , że uda Ci się wymyślić coś równie pokomplikuje ale nie tak bardzo jak ciąża. :D

    10 mar 2014

  • chocolate

    dziękuję za uwagi, wzięłam je pod uwagę(prawdę mówiąc miałam w planach tą ciążę Amy, ale zmieniłam już koncepcję :D) jutro wstawię kolejną część

    9 mar 2014

  • Misia

    -nie jasne, chodź tu bliżej mnie.  Jedna wypowiedz a dwa zaprzeczenia :D
    "i ja wcale nie przeszkadzam" - Przesadzam chyba a nie przeszkadzam.


    Tylko błagam, niech ona nie będzie w ciąży. To zbyt banalne.

    9 mar 2014

  • malinka

    Znając życie to pewnie okaże się ze jak Lena była we Włoszech a on sobie był z amy i ona jest w ciąży a Lena będzie musiała wylecieć do Włoch ;3 ale opowiadanie jest świetne i czekam na kolejna częśc !

    9 mar 2014

  • Maddy

    Pisz, pisz :)

    8 mar 2014

  • Gabi14

    Przyjemnie się czyta czekam na kolejne części :)

    8 mar 2014

  • Heheszki ;)

    Pisz, pisz ;)) fajnie się czyta !!! Czekam na następne części ;)

    8 mar 2014

  • Jula

    Pisz! Podoba mi sie :)

    8 mar 2014