puk puk, szczęście? cz3

puk puk, szczęście? cz3-to nie takie proste, może nic nie będę mówić- po czym zbliżyła swoją twarz do mojej. Od razu zorientowałem się o co jej chodzi. Gwałtownie odsunąłem się od niej
-Amy, co ty wyprawiasz, przecież Ci mówiłem, że między nami nic nie będzie!
-ale ja cię kocham
-już Ci to tłumaczyłem tydzień temu, że ja kocham Lenę i nic tego nie zmieni, zrozum to
-ale przecież możesz ją rzucić wyjedziemy razem i będziemy ze sobą szczęśliwi-wycedziła błagalnym tonem
-Amy, otrząśnij się, my nie będziemy razem!
-nie bądź taki tego pewien-rzuciła mi szydercze spojrzenie
-co masz na myśli?
-hmm jakby to ująć? Było by przykro, gdyby twoja dziewczyna dowiedziała się co robiliśmy na ostatniej imprezie
-proszę cię, nie bądź śmieszna, doskonale wiesz, że nic między nami wtedy nie zaszło
-ale Lena może poznać inną wersję, jak myślisz co zrobi gdy jej powiem że spędziliśmy razem upojną noc?
-nie zrobisz tego, zresztą ona Ci w to nie uwierzy
-tak? Przecież to tylko moje słowa przeciw twoim.  
-nie uda Ci się rozwalić naszego związku, jasne?!
-jeszcze zobaczymy- po czym odwróciła się napięcie i odeszła
Wredna szuja! Co ona sobie w ogóle wyobraża? Typowe zachowanie zdesperowanej nastolatki, najpierw… Co mi odbiło, żeby iść w zeszły piątek na tą cholerną imprezę. Mogłem siedzieć w domu, wtedy nie poznałbym tej całej Amy… zawsze gdy wydaje ci się, że zaczyna się układać, to ktoś rzuca Ci kłodę pod nogi. To nasza wewnętrzna siła decyduje o tym, czy sobie poradzimy z danym problem, czy nie. Ja zamierzam być silny i nie dać się zaszantażować tej małej diablicy. Chyba mogę ją tak nazwać, w końcu chce zepsuć to co łączy mnie z Lena. Siedziałem jeszcze przez chwilę w ciszy na ławce, ale postanowiłem się przebiec do domu, tego było mi trzeba. Zerknąłem na zegarek, dochodziła 22. Wszedłem na chwilę do domu, pociągnąłem łyk zimnej już herbaty i poszedłem do garażu. Wsiadłem na mój motocykl i wyruszyłem na przejażdżkę. To była moja pasja, gdy tylko słyszałem ten charczący dźwięk silnika od razu szybciej biło mi serce.  
___________________
Gdy wróciłem było już dosyć późno. Zastałem swoją mamę siedzącą w salonie, jednak nie przejęła się ona zbytnio tym, że nie było mnie tak długo w domu. Norma. Wziąłem zimny prysznic i położyłem się na łóżku z słuchawkami w uszach. Gdy nieco już ochłonąłem doszedłem do wniosku, że nie będę się przejmować groźbami Amy, przecież ona sobie to wszystko wymyśliła. Bezczalna!
Z PUNKTU WIDZENIA LENY:
Nad rankiem obudził mnie telefon od taty. Mimo iż byłam zła, że zadzwonił do mnie o 8 rano w ostanie dni wakacji, to jednak cieszyłam się, że go słyszę.
-witaj szkrabie, mam dla ciebie dobrą informację i zła zarazem
-cześć tatku, no mów szybko o co chodzi
-wracamy z mamą jutro do ciebie i babci
-o to wspaniale, a jaka jest ta zła informacja
-no taka, że nie nacieszyłaś się zbytnio wolnością, byłaś tylko kilka dni bez rodziców
-oj nie przesadzaj, w sumie to stęskniłam się za wami, wracajcie szybko
-dobrze, wiesz córciu muszę kończyć, bo musimy jeszcze załatwić z mamą kilka spraw, bądź grzeczna, pa
-pa, pozdrów mamę
Stwierdziłam, że i tak już nie zasnę, więc zebrałam się z łóżka i poszłam do łazienki ogarnąć się trochę. Potem zjadłam jogurt, oczywiście babcia uważa, że jak dalej będę się tak "stołować” to zrobi się ze mnie patyczak. Jednak mi w zupełności starcza takie śniadanie. Wyszłam na miasto, bo najwyższy czas kupić książki do szkoły, rozpoczęcie roku zbliża się już wielkimi krokami. Poszłam do pobliskiej księgarni zakupiłam to co było mi potrzebne i w drodze powrotnej zaszłam do butiku. Chciałam kupić jakąś sukienkę, jednak nic konkretnego nie było. W wyjściu natknęłam się na wysoką brunetkę, która obdarowała mnie zabójczym spojrzeniem i o mały włos nie przewróciła mnie. Jak tak patrzę na niektórych, to przydała by się im porządna lekcja kultury. Ja nie mowie w tej chwili bóg wie o czym, ale czy zwykłe przepraszam jest tak trudno powiedzieć?
___________________
Umówiłam się z Alexem, że zrobimy sobie dziś u niego wspólny seans filmowy. Przyszłam po 17, jak zwykle z lekką obsuwą- to u mnie normlane. Po kilkunastu minutach wybierania filmu udało mi się go ubłagać na obejrzenie komedii romantycznej. Swoją drogą nie mam pojęcia dlaczego faceci stronią od tego typu filmów.  
-no widzę, że nawet ci się podobało-powiedziałam do niego gdy zaczęły lecieć napisy końcowe
-no nie był taki zły, muszę Ci przyznać rację
-no! Pamiętaj: po pierwsze kobiety zawsze mają rację, a po drugie jaj jej nie mają to patrz punkt pierwszy
-o nie hahahaha z tym się nie zgodzę-po czym zaczął mnie łaskotać. W zasadzie to trudno było nazwać to łaskotaniem, bo wbijał mi swoje palce w moje żebra i nie tylko
-o przestań-powiedziałam błagalnym tonem śmiejąc się jednocześnie
-no już już, ale musisz dać mi buziaka
-no to najpierw mnie złap-mówiąc to podniosłam się żwawo i pobiegłam do kuchni
-nie uciekniesz mi
Ganialiśmy się jeszcze przez chwilę wokół stołu, a potem płożyliśmy się na łóżku. Alex zapytał mnie, jak mi minął dzień więc opowiedziałam mu o rozmowie z tatą i o moich zakupach. Żaliłam mu się, że niestety nie udało mi się kupić nowej sukienki a także wspomniałam o niemiłej sytuacji przy wyjściu.  
-wiesz, kto to był
-nie, nie mam pojęcia możliwe, że jest tutejsza ale jej nie kojarzę.
-a jak ona wyglądała?
-no wiesz wysoka, czarne włosy, nie pamiętam, a czemu się o to tak wypytujesz?
-nie, tak tylko
Wyczułam, że Alex odrobinę się zdenerwował, ale nie chciałam pytać o co chodzi, bo wiem, że i tak uniknął by odpowiedz.

chocolate

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1112 słów i 5890 znaków.

2 komentarze

 
  • strawberry

    Kiedy wrócisz do pisania? ;***

    23 kwi 2014

  • Misia

    Liczę na dalszy ciąg! Czekam niecierpliwie. :)

    15 mar 2014