Połączyła ich miłość do tańca I - rozdział 3

Tydzień bardzo mi się dluzyl, codziennie jeździłam do pracy, wracałam do domu, nie miałam co robić, nudzilam się.  
Zastanawiałam się, czy szukać już mieszkania, czy zaryzykowa, czy też zostać tutaj w rodzinnym domu. Kamil to bardzo fajny chłopak, może kiedyś, w dalekiej przyszłości coś by z tego było, kto wie. Może wcześniej znajdzie sobie swoją miłość. Chociaż Wiktoria mi mówiła, że wpadłam mu w oko, ale kto wie czy coś z tego będzie. W sumie może i warto podjąć ryzyko, może warto spróbować. Zawsze można wrócić, jeśli coś będzie nie tak...
..
Znalazłam mieszkanie, naprzeciwko mieszkania Wiktorii, umowilam się już z właścicielem na obejrzenie i właściwie ustalenie kwoty, która miałabym płacić za wynajem. Poinformowalam moich rodziców, że się wyprowadzam. Cieszą się, że chce sobie w końcu ułożyć życie. Ucieszyli się też na wieść o tym, iż będę tanczyla. Pierwsze pytanie oczywiście brzmialo: poznalas kogoś?  
Opowiedzialam im o Kamilu, powiedziałam że to nic pewnego, więc nie robią sobie nadzieji na zięcia, ale wierzą we mnie. To jest najwazniejsze, ze mam w nich wsparcie, ze mogę na nich liczyć.  
Przez tydzień nie odzywalam się do nikogo. Mają mój numer, jeśli by chcieli to mogliby się sami odezwać. Stwierdziłam, ze spakuje swoje najpotrzebniejsze rzeczy, a po rezzte przyjadę za tydzień. Nie dzwonilam do Wiktorii, żeby powiedzieć jej ze przyjeżdżam, wiedziałam że o 12 jest trening więc od razu tam pojechalam. Na miejscu zastalam tylko Wiktorie.  
W- Nika! Zdecydowalas się :)
N- no tak, a co Ty tu sama robisz, gdzie reszta ?  
W- dziewczyny są w szatni, a chłopaki poszli po sprzęt bo ktoś  Z dołu pozyczal i już nie odniósł.
N- a to ja ide się przebrać.  
W- to idź, wkręce Kamila ze nie przejdziesz, bo on tak tęskni za tobą, ciągle o Ciebie pytał
N- :D serio, zakochał się czy co
W- może tak, zarumienilas się
N- ja ? Chyba oszalałaś
W- idź idź jak masz iść

Poszłam do szatni przebrać się, przywitalam się z dziewczynami, które już wychodziły. Po chwili słyszałam jak chłopaki już przyszli i włączyli muzykę, zaraz przyszła do mnie Wiktoria i powiedziała żebym ruszyła tyłek bo Kamil jest bardzo smutny na co się tylko zasmialam.  
Wchodząc do sali zobaczyłam jak Kamil stoi zapatrzony w okno, faktycznie był smutny, nie odwrócił się nawet jak Bartek Go wołał.  
Podeszłam do niego i  wbilam mu palca w bok, oczywiście nie dosłownie.  
N- no co Ty nie cieszysz się, ja myślałam że przyjadę, jakiś czerwony dywan będzie rozłożony kwiaty szampan, a tu nikogo nie ma sala pusta. Chciałam już do domu wracać, dobrze ze Wiktoria przyszła.  
K- nawet nic nie napisałaś że przyjezdzasz, nie odzywalas się cały tydzień.
N- a Ty się nie mogłeś odezwać ?  
K- czekałem aż Ty się odezwiesz  
N- a weź spadaj, nie gadam z tobą pretensje tylko masz, nawet się nie przywitales a szkoda gadać.  
( udawalam poważna, a tak na prawdę chciało mi się śmiać, jego mina była bezcenna)  
Poszłam do Wiktorii i do dziewczyn, Kamil się wpatrywal we mnie jak w lusterko.  Po jakiejś godzinie dopiero zaczęliśmy tańczyć. Oczywiście byłam skazana na niego, nie mogłam wytrzymać bo udawalam obrazona a on był taki przejęty. W końcu jak skończyliśmy tańczyć nowy układ i wszyscy porozchodzili sie do szatni podeszlam do Kamila.  
N- ej ja zartowalam  
K- fajne mi to żarty  
( zaczęłam się z niego śmiać, po chwili on też dołączył do mnie)
K- narzekalas ze się nie przywitalem to chodź tu do mnie
N- mówiłam przecież ze zartowalam  
( mimo to i tak się do niego przytuliłam)  
W- ej koniec przytulania ! :D Nika jedziesz do domu? Czy do nas,  A może do Kamila? :D  
N- jeszcze kilka dni będziecie na mnie skazani, w poniedziałek mam rozmowę w sprawie mieszkania.
Idę się przebrać i już jadę.
( wyrwalam się z objęc Kamila i poszłam do szatni)
Wzięłam szybki prysznic i poszłam do znajomych, którzy na mnie czekali i umawiali się na imprezę.  
W- Nika wieczorem wychodzimy  
N- nic mi o tym nie wiadomo
W- a weź, i tak pójdziesz
N- nie ide nigdzie, oszalałaś? - usmiechnelam się.
K- ze mną nie pójdziesz ?
N- nie nie pójdę :)
K- wredota
N- i dobrze  
K- ubierz się ładnie :D  
N - ja się zawsze ładnie ubieram, po za tym ladnemu we wszystkim ładnie.
K- jaka skromna :D  
W- dobra to o 19, chyba Nikola zdążysz się wyszykowac dla Kamila? :D  
N- ta chciałabyś, dla nikogo się nie szykuje, jedynie dla siebie.
K- a ja chciałem żebyś moja żona była, nie wiedzialem ze taką żmija z Ciebie :D  
N- no i dobra spadaj :D  

Po krótkiej rozmowie pojechaliśmy wszyscy do domów,  pod blokiem jeszcze się trochę przekomarzalam z Kamilem a później rozgoscilam się w mieszkaniu Bartka i Wiki.  
W- pasujecie do siebie
N- ze niby kto ?  
B- Ty i Kamil :)
N- przestań, fajny z niego przyjaciel, nic więcej  
W- od tego się zaczyna
N- serio mówię, nie chce na razie niczego poważniejszego, może kiedyś, ale teraz raczej nie
B- zobaczymy jak długo  
N- dobra odwalic się ode mnie, ide wskoczyć w jakąś kiecke :D  
W- może wyprostuje Ci twoje loczki, Kamil mówił, ze mu się taka podoba dz
N- jasne, może jeszcze mam założyć sukienkę pod kolor jego koszuli?  
W- załóż tą czarną obcislą z koronką   N- oczywiście
Podczas pobytu w łazience, usłyszałam, ze przyszedł Kamil. Pytał Wiki jak wygląda, a ze z natury jestem wybuchowa, to nie potrafiłam opanować swojego śmiechu i krzyknelam : brzydko :)
K- dzięki, na szczęście to nie Tobie ma się podobać  
N- i bardzo dobrze  
Zrobiło mi się trochę dziwnie przykro, nie chciałam usłyszeć właśnie takiej odpowiedzi. Liczyłam na inną odpowiedź, odechcialo mi się gdziekolwiek wychodzić. Ale nie mogę się poddawać, pójdę. Dopracowalam makijaż do perfekcji, popryskalam się moimi ulubionymi perfumami, włożyłam szpilki i wyszłam z łazienki. Kamila omijalam szerokim łukiem, ale nie dało się ukryć, ze wyglądał bosko.  
W- Co Ty taka naburmuszona
N- nie  
W- przecież widzę
N- nie ważne
W- chodź do pokoju pogadamy
B- gdzie Wy idziecie zaraz wychodzimy
W- zaraz przyjdziemy, pilna sprawa
...
W- więc o co chodzi Nika
N- no bo jak Kamil..
W- nie musisz kończyć, zakochalas się w nim dlatego Cię to zabolało
N- nie, nie kocham go, nie chce z nim nawet być, nie chce
W-  nie chciałaś się w nim zakochać ale tak sie stało musisz się z tym pogodzić, bądź dla niego milsza  
N- zawsze jestem miła  
W- no dzisiaj się nie popisałaś
N- no ale to i tak nie ważne, on idzie dzisiaj coś wyrwać, chodź idziemy pogadamy jutro.
...
Szliśmy wszyscy w ciszy, nikt się nie odzywal. Do klubu nie mieliśmy daleko, mimo to droga się strasznie dluzyla. Szłam jak najdalej Kamila.  
Zawsze jak gdzieś wychodzę, mam przy sobie papierosy, szczerze to palę jak mam jakis problem. Zwolnilam temp, powiedziałam Wiki, ze zaraz do nich dołączę. Musiałam zapalić, znowu się zaczyna. Byłam już nie daleko klubu, zgasilam papierosa i weszłam do środka. Wika z Bartkiem tańczyli, tak jak i reszta pączki, łącznie z Kamilem, który wyrwał jakąś dziewczynę. Ja usiadłam przy barze i zamówiłam piwo. Straciłam ochotę na zabawę.  
B- a tak się zarzekałaś ze nic do niego nie czujesz
N- co?  
B- no co przecież widzę na kogo patrzysz
N- daj spokój  
B- czego do niego nie pójdziesz
N- nie będę mu przeszkadzał, poza tym nie chce
B- no jak chcesz, to chodź zatańczyć . Wika poszła do dziewczyn, więc teraz Ciebie trochę rozruszam nie będziesz tu sama siedziała  
N- no dobra, bo spokoju mi nie dasz.
Podczas tańczenia Bartek chciał zrobić odbijanego, wyszło na to ze musiałam tańczyć z Kamilem. Zatanczylam, ale unikalam kontaktu wzrokowego, aż do samego końca piosenki, kiedy powiedziałam że ide odpocząć. Poszłam do baru dokończyć piwo. Później jakoś czas zlecial rozmawiałam z dziewczynami. Kamil znikł mi z punktu widzenia, co nie było fajne. Po chwili przebiegł Mateusz z informacją ze Kamil bije się z jakimś typkiem na zewnątrz. Bartek od razu tam wybiegł, a ja z Wiktoria za nim. Kamil doskonale dawał sobie radę, trzeba było to odciągnąć.  Co się później okazało to był ich jakiś znajomy, który zaczął wspominać rzeczy o których Kamil nie chciał pamiętać i z tego ta bójka.  
K- o Ty też przylecialas, jak widzisz nic mi nie jest niestety żyje  
N- ( spojrzałam na niego prawie ze łzami w oczach, było mi przykro. Nie odezwalam się, zabrałam swoje rzeczy z klubu i wróciłam do mieszkania)
Niedługo później przyszła Monika z Bartkiem i Kamilem. Siedziałam wtedy w salonie, lecz na ich widok szybko zmieniłam miejsce pobytu, zamknęłam się w pokoju i położyłam się na łóżko. Słyszałam tylko ich rozmowy o mnie, później jednak zmienili temat. Po jakimś czasie zasnelam. Obudziłam się ok. 11:00 spoglądając na telefon zobaczyłam że mam wiadomość od Kamila, napisał : przepraszam, głupio wyszło.  
Nie odpisałam,  Poszłam do łazienki wykonać poranne czynności, Wiktoria z Bartkiem już nie spali. Z kuchni dochodził zapach rosołu. Będąc w kuchni wstawiłam wodę na kawę i usiadłam przy stole.  
W- Nika, czego na nas wczoraj nie zaczekalas,  czego ucieklas z salonu?
N- chciałam być sama  
W- i tak jutro będziesz musiała się z nim zobaczyć, może porozmawiać, wieczorem jest trening  
N- to nie pójdę
W- musisz iść, za dwa tygodnie konkurs
N- no to pojde, ale założę sobie opaskę na oczy żeby Go nie widzieć, i możecie mu przekazać żeby nie pisał do mnie
W- pisał ?  
N- tak ( pokazałam jej telefon z wiadomością od Kamila)
W- to chyba dobrze ze przeprasza  
N- ja tego nie chce  
W- aj marudo będzie dobrze, był wtedy wkurzony, unikałaś Go, może pomysl też o nim,jak on się czuł jak się tak do niego odzywalas albo to zbywalas
N- dobra koniec tematu, dobry już ten rosół?
W- jeszcze chwila,  tylko ..
( jej słowa przerwalo płukanie do drzwi)  
W- bo Kamil przychodzi do nas na rosół co niedzielę, no i wiesz.
N- wytrzymam.
Wiktoria poszła otworzyć drzwi, a ja zaczęłam nakładać sobie makaron na talerz, następnie zalewajac to gorącym rosołem. Nie zdążyłam się odwrócić jak Kamil objął mnie od tylu.  
N- możesz mnie puścić? Wyleje zaraz  
K- przepraszam  
N- spoko
K- możesz się już normalnie odzywać ?  
N- tak  
K- mi nalozylas?  Dziękuję - uśmiechnął się, zabierając mi talerz z rąk.  
N- nie ma za co.  

Po zjedzeniu rosołu, poszlam położyć się na kanapie, przed telewizorem. Leciał bardzo fajny film; Step up 4. Tak wciągnął mnie film, że nie spostrzeglam się kiedy Kamil znowu za mną przyszedł. Tym razem próbował mnie przytulić.
K- musisz być taka wredna ?  
N- nie jestem wredna, raz mnie przytulasz raz na mnie krzyczysz. Wolę żebyś w ogóle się nie odzywal, ani mnie nie dotykal, bo się gubię już. Kim ja dla Ciebie jestem ?  
K- kimś ważnym
N- akurat, to się robi żałosne.  
K- nie wierzysz mi ?  
N- no jakoś nie bardzo
K- nie wiem jak Cię przekonać, ale dobra może faktycznie się nie odzywajmy do siebie.

W filmie był akurat bardzo fajny moment, jak para tanczyla i na koniec chłopak pocalowal dziewczynę przed publicznością Itp.
B- Wiktoria kiedy tak zrobimy ?  
W- hoho za dwa tygodnie, chociaż to ktoś inny miał grać główną rolę. Ale super każda dziewczyna marzy o takim przeżyciu.  
K- każda, tylko niestety nie da zołza, która tu siedzi  
N- kogo masz na myśli?  
K- Ciebie a kogo innego, innej zołzy tu nie ma
N- a zdziwisz się jakbym chciała być na miejscu tej dziewczyny, z odpowiednim facetem, zdecydowanym.
K- facet jest zdecydowany, ale ktoś tu musi otworzyć oczy, i zastanowić się czy na pewno tego chce, a nie ciągle ucieka przed kimś kogo pragnie
N- a może ktoś się boi zrobić pierwszego kroki
K- no boisz się i nie pozwalasz mi bo zrobić. Idę do siebie a Ty sobie wszystko poukladaj  
...  
Dziękuję za pozytywne komentarze.  
Małe wyjaśnienie, mianowicie wszystkie emotikony używane przeze mnie podczas pisania, to coś typu: uśmiechnął się Itp.  
Pozdrawiam M.

impossible28

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2232 słów i 12109 znaków.

4 komentarze

 
  • impossible28

    już dodaję następną :P

    8 lis 2016

  • Olifffka<3

    Eextra

    8 lis 2016

  • kolezankakk

    Pięknee

    7 lis 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością  :* :)

    6 lis 2016