Połączyła ich miłość do tańca I rozdział 1

Kiedy podjechałam już pod odpowiedni budynek, w którym mieszka moja przyjaciółka zastanawiałam się nad tym czy kiedyś mi się tak w życiu powiedzie jak jej. Ma faceta, dość przystojny, zresztą ona też jest bardzo ładna, mieszkają już razem, są młodzi piękni, szczęśliwi..  
A ja ?.. Jestem sama, nie mam faceta, nie przytrafił mi się jeszcze ten odpowiedni, nie znalazłam takiego. Chyba nie jestem gotowa na taki związek. Chcę się wybawić, wyszaleć, a nie siedzieć jak stara babcia. Chciałabym mieć przy sobie osobę, która będzie mnie kochała, szanowała, a jednocześnie będzie dobrym kumplem, z którym się wyszaleję, powygłupiam. Niczego więcej nie chcę...
Zadzwoniłam do Moniki, żeby zapytać na którym piętrze mieszka, jednak ona stwierdziła że zejdzie po mnie. Tak też się stało, nie mogłyśmy się nacieszyć jak się zobaczyłyśmy,  
- Witaj Kochana ! - powiedziałam.
- Cześć Skarbie !  
Nie mogłam się już doczekać, aż Cię zobaczę. Chodź na górę, przedstawię Ci moją miłość – Wiktoria uśmiechnęła się szeroko, a ja ruszyłam za nią.  
Wchodząc do mieszkania usłyszałam niezłe krzyki, chyba jej miłość ogląda mecz z jakimiś kolegami. Zostawiłam swoje rzeczy w przedpokoju i poszłam za Wiktorią do salonu. Zobaczyłam tam pięciu przystojnych facetów oglądających mecz. Taki widok, to chciałabym mieć codziennie.  
Jak weszłyśmy do salonu, to od razu ucichli i zaczęli mi się dziwnie przyglądać, było to dosyć krępujące.  
Wiktoria – Może byście się przedstawili a nie tak gały w nią wlepiacie – zaśmiała się
Obok Wiktorii stanął jak się domyśliłam jej facet – Bartek – przedstawił się.
Później po kolei podeszłam do chłopaków i się przedstawiłam. - Cześć wszystkim, Nikola jestem – powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.
Chłopaki okazali się bardzo fajnymi prostymi ludźmi, mianowicie. Kamil, Patryk, Mateusz, Łukasz.
Po chwili oni wrócili do poprzednich czynności, a ja z Wiką poszłam zobaczyć pokój, w którym miałam spać i rozpakować się, bo w końcu przyjechałam na tydzień. Bardzo długo się nie widziałyśmy.
Nikola – Ty masz tak na co dzień ?  
W- Nie, dzisiaj piątek to wiesz jakieś piwko, właśnie może później pójdziemy do jakiegoś klubu potańczyć  
N- wiesz, że ja zawsze bardzo chętnie, może coś wyrwę haha
W- no mogłabyś w końcu, sobie kogoś znaleźć
N- wiesz jak to ze mną jest  
W- a no wiem, właśnie mam dla Ciebie niespodziankę, bo wiesz, że tańczę, zresztą razem z Bartkiem, no i chłopaki też. Jeden z nich, Kamil on nas trenuje, mamy swój zespół, padło na niego bo tańczy najdłużej i on jest kapitanem. Nie dawno odeszła od nas taka dziewczyna, z którą on tańczył no i szukamy kogoś na jej miejsce. Ty jesteś w tym najlepsza, od razu o tobie pomyślałam, właściwie to nie masz już wyjścia. To bardzo korzystne będzie, częściej będziemy się widziały, może w ogóle się tu przeprowadzisz, znajdziemy Ci tu jakieś mieszkanie, prace masz przecież niedaleko  
N- Zwariowałaś chyba. Tańczyłam, kocham tańczyć, ale nie jestem profesjonalistką jak wy, przecież trenowałam 6 lat temu, nie wiem czy dam radę
W- dasz, przecież wiem jak tańczyć, nie daj się namawiać
N-Ale ten Kamil on się zgodził ?  
W- Jemu to pasuje, taka ładna tancereczka – zaśmiała się
N- no proszę Cię tylko bez takich.  
W- żartuję, żartuję, chodź zapytamy ich czy wychodzimy na jakiś balet. Sukienkę chyba masz ?  
N- ja zawsze mam – zaczęłam się śmiać.  

W- Chłopaki jest propozycja ! Idziemy do klubu potańczyć, napić się, Nikola idzie coś wyrwać – zaczęła się śmiać
N- weź głupku  
W- no co sama mówiłaś, że najwyższy czas, bo nie chcesz być sama
N- wolę być sama niż z kimś nieodpowiednim.  
Bartek – No to co chłopaki idziemy ?  
Patryk, Mateusz, Łukasz – no wiadomo
Kamil- Możemy iść, a to Ty Nikola miałaś do nas dołączyć ?
N- No z tego co się przed chwilą dowiedziałam to chyba tak. Od razu mówię, że trenowałam ale 6 lat temu, od czasu do czasu dalej tańcze, zrezygnowałam bo nie dałam sobą pomiatać. Oczywiście pamiętam jakieś tam kroki, czy coś i zanim się wkręcę do zespołu, jak mnie w ogóle przyjmiesz to może minąć trochę czasu. Nie wiem co Ci Wiktoria nagadała, bo przy jej zdolnościach to nic nie wiadomo :D  
W – samą prawdę, że jesteś ładną brunetką, tańczysz lepiej niż profesjonalistka  
N – tak tak i co jeszcze
Kamil – To może przyjdziesz jutro do nas na trening i zobaczysz czy dasz radę no i wtedy będziemy rozmawiać dalej – uśmiechnął się uroczo.
W- nie może tylko na pewno, poza tym ona w klubie pokaże na co ją stać.  
N- Tak tak, dwa głębsze i parkiet mój haha
W – Oo tak.
Po jakimś czasie poszliśmy się wszyscy szykować. Ja włożyłam na siebie bordową, rozkloszowaną sukienkę i czarne szpilki. Moje kręcone włosy do pasa rozpuściłam, pomalowałam buźkę i byłam gotowa. Monika założyła podbną sukienkę do mojej tylko granatową. Pamiętam jak je razem kupowałyśmy. Po chwili przyszli koledzy Bartka. Poznałam ich dziewczyny, oprócz dziewczyny Kamila, co mnie zaciekawiło, że był sam. Parę minut później byliśmy już w drodze do klubu, właściwie to tylko ja, Kamil i Wika z Bartkiem, bo reszta poszła wcześniej. Mieliśmy iść wszyscy razem ale Monika z Bartkiem trochę się pokłócili, a ja oczywiście czekałam na moją przyjaciółkę. Korzystając z okazji, że chłopaki szli z tyłu zapytałam Wikę o dziewczynę Kamila.
W – Zerwali pół roku temu, on nie mógł się po tym pozbierać, bo mu na niej zależało. Ale ona nie była jego warta, zabroniła mu tańczyć, spotykać się z naszą paczką, robiła mu ciągle sceny zazdrości, no i na koniec zdradziła go. On nie dawał rady, nie wiedział co ma ze sobą zrobić, i wtedy z Bartkiem się bardziej zaprzyjaźnili, pomogliśmy mu się pozbierać. Niestety on zaczął palić, probował już rzucić, ale to nie takie łatwe jak się wydaje.  
N- o japierdziu.. jaka suka, takiego faceta zostawić.. szkoda gadać.
W- no, widzisz teraz ty masz okazję, ” zakolegować” się z nim  
N – przestań ja mam dosyć facetów, już wystarczająco się nacierpiałam, więcej nie chcę.
Skończyłam mówić i w tym samym czasie Bartek uwiesił swoje ręce na mnie i na Monice, Kamil szedł obok.
B- Jak masz dość facetów, przecież my jesteśmy zarąbiści
N- nie wątpię  
B – No patrz Kamil jest wolny, Ty jesteś wolna, On nie jest taki jak inni, fajny facet, dobrze byś z nim miała
N – to dobrze, ale ja nie szukam nikogo. Pierwszy dzień tu jestem, a Wy już mnie chcecie swatać  
Kamil – nie przejmuj się, oni tak zawsze
N – to się dobrali – wszyscy zaczęli się śmiać.

Po chwili byliśmy już pod klubem. Kamil powiedział, że zaraz przyjdzie, więc Bartek z nim został, a my weszłyśmy do środka. Poszłyśmy do baru zamówić piwko, bo nie miałam ochoty na żadne drinki. Ja już wpadłam w rytm muzyki.
W – widzę, że Ty już lecisz :D *
N – wiadomo, idziemy ?  
W – Możemy iść, zanim oni przyjdą to rok minie.
Dołączyłyśmy do naszej, właściwie to ich paczki, która zrobiła standardowe kółko i wszyscy tańczyli. Ja z Wikusią oczywiście wbiłyśmy kocimi ruchami do środeczka. Po chwili ktoś mnie złapał w pasie, jak szybko się zorientowałam był to Kamil. Uśmiechnęłam się tylko i poszliśmy w tan. Bardzo fajnie mi się z nim tańczyło. Przetańczyliśmy chyba razem pół nocy, potem zrobiliśmy sobie przerwę, on znowu gdzieś wyszedł a ja poszłam do Moniki i Bartka napić się piwa.  
B- a gdzie Kamila zgubiłaś ?  
N – wyszedł na dwór
W – Bartuś po co on wyszedł ? Teraz i wcześniej, co z nim ?  
B- zapalić poszedł, Nikola wpadła mu w oko tak przy okazji wam powiem, no ale on i tak nie chce związku, chyba już Nika wiesz dlaczego
N – wiem Wiktoria mi mówiła, spokojnie, ja faceta nie szukam, już się dość w życiu nacierpiałam, nadziei mu robić nie będę na nic.  
B – Dobra wy sobie siedźcie a ja pójdę może tam, bo jeszcze ktoś mu się pod rękę podwinie  
N – czekaj ja pójdę, może będę miała na niego jakiś dobry wpływ – uśmiechnęłam się.
W- niech idzie, ona jest specjalistką, skończyła studia psychologiczne  
B – serio ?  
W- żartowałam, po prostu zawsze wszystkim pomagała i doradzała więc była takim psychologiem naszym prywatnym.  
B – no dobra to niech idzie.

Wyszłam z klubu a Kamil siedział na ławce niedaleko wejścia i tak jak Bartek mówił, palił papierosa. Usiadłam obok niego, ten tylko spojrzał na mnie i się delikatnie uśmiechnął.  
K- Kto Cię przysłał ? Bartek ?
N – Nie, sama chciałam przyjść. Masz jeszcze fajki ?  
K – Palisz ?  
N – teraz tylko okazjonalnie. [poczęstował mnie papierosem]
K – czyli wcześniej paliłaś?
N – Można powiedzieć, że chciałam w jakiś sposób odreagować no i tak zaczęłam palić
K – to tak jak ja, pół roku temu zacząłem.
N – dlaczego ?  
K – dziewczyna mnie rzuciła [ odwrócił głowe w druga stronę]
N- może nie była Ciebie warta i tak po prostu musiało się stać, nie można być z kimś kto nas nie rozumie, może nawet i nie docenia
K- może masz rację, zakazała mi się spotykać ze znajomymi, nie chciała żebym tańczył
N- no to chyba na pewno miałam rację, chodź idziemy do klubu rozerwać się, jakbyś chciał jeszcze pogadać, to teraz chyba i tak będziesz na mnie skazany na treningach więc tylko przyjdź – uśmiechnęłam się.  
K- dzięki mała
N- Ty jesteś mały  
K – o proszę jaka zadziora – zaczął się śmiać.
W klubie potańczyliśmy jeszcze ok. 2 godzin i wróciliśmy wszyscy do mieszkania.  
Było mi szkoda Kamila, widać, że czuje się samotny, bo wszyscy jego znajomi mają swoje dziewczyny, a on wraca do pustego mieszkania, gdzie nikt na niego nie czeka..
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*:D - śmiech

impossible28

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1845 słów i 10119 znaków. Tagi: #milosc #nastolatkowie #taniec #przyjazn

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko  :* :) :*

    3 lis 2016

  • impossible28

    @cukiereczek1 właśnie dodaję :)

    3 lis 2016