Nieznajoma-Miłość cz.4

Nieznajoma-Miłość cz.4Jaką złą wiadomość?- spytał Bruno
Lekarz patrzył się na niego ze smutkiem.
-Sylwia... Sylwia ma białaczkę-wyszeptał
Bruno załamał się.  
-Jak?! Przecież ona jest zdrowa! Niech pan nie kłamie!-wykrzyczał
Lekarz odszedł i pozwolił wejść mu do sali. Chłopak wszedł. Otarł oczy z łez. Była taka piękna, blada, niewinna. Przebudziła się. Miała takie szkliste oczka.
-Cześć kochanie, jak się czujesz?- spytał
-Jest okej.... Lekarze coś mówili? Wiedzą co mi jest?-pytała
Bruno rozpłakał się. Nie wiedział jak ma jej o wszystkim powiedzieć. Rozmyślał jak to będzie bez niej żyć...
-Skarbie... Nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale.. Ty.. Ty masz białaczkę!- wykrzyczał i wybiegł z sali.
Sylwia rozpłakała się. Miała dopiero 16lat, a za chwilę miała umrzeć. Po 3 dniach została wypisana ze szpitala. Przyjechali po nią rodzice Bruna razem z nim. Uśmiechnęła się i wsiadła do auta. Cała droga minęła jej w ciszy. Nikt nic nie mówił. Weszli do domu.  
-Porozmawiajcie sobie, a ja z ojcem przygotujemy obiad- powiedziała  
Młodzi poszli do pokoju. Sylwia położyła się na łóżku, a Bruno obok niej.  
-Raz w tygodniu będę miała chemie skarbie, nie martw się, damy sobie ze wszystkim radę-powiedziała
Uśmiechnął się. Wiedział, że Sylwia będzie coraz słabsza..., ale cieszył się, że ona nie panikuje, że nie okazuje strachu.
-Kochanie pomogę ci ze wszystkim, będę cię wspierać, obiecuje ci-wyszeptał jej do uszka
Zaczęli się namiętnie całować. Ta chwila mogłaby się nie kończyć. Mijały tygodnie. Nadeszły walentynki. Sylwia co tydzień chodziła na chemię. Czuła się dobrze. Bruno wstał i zszedł na dół. Dziewczyna wprowadziła się do nich.  
-Mamo, mam prośbę. Zabierzesz Sylwię do sklepu i kupisz jej jakąś sukienkę i biżuterie? Prooooszę mamusiu... Mam dla niej niespodziankę na wieczór-poprosił
Kobieta zaśmiała się.
-Jasne synu- odpowiedziała
Sylwia z Basią, bo tak miała na imię mama Bruna pojechały do miasta. Ojca jak zawsze nie było, więc chłopak mógł w spokoju przygotować romantyczną kolację dla dwojga. Napisał do mamy sms'a, aby ta przywiozła Sylwię o 20 do domu i żeby poszła gdzieś z ojcem na noc. Zgodziła się. Cieszył się, że jego rodzice są tacy kochani. Dochodziła 20. Bruno przygotował pyszną kolację, wybrał film, czekał na przyjazd dziewczyny. Pojawiła się równo o umówionej godzinie. Była ubrana w sukienkę, którą jego matka jej kupiła. Wyglądała jak prawdziwa dama ba! Wyglądała jak księżniczka. W domu pachniało świeczkami zapachowymi.
-Zrobiłem kolację, przygotowałem film, kąpiel...-powiedział- to od czego zaczynamy?-dodał
-Jak na normalnych ludzi przystało to może od kolacji- zaśmiała się
Usiedli do stołu, zjedli.  
-Skarbie. Na górze w łazience masz przygotowaną kąpiel. Idź się zrelaksuj, a ja włączę film i coś jeszcze przygotuje-powiedział
Sylwia poszła na górę. Bruno zaczął szukać pewnej rzeczy. Była ważna na dzisiejszy wieczór, a nie mógł jej znaleźć nigdzie. Zadzwonił do matki, a raczej próbował się do niej dodzwonić, ale nie odbierała.  
-Halo? Halo Tato... spadasz mi z nieba. Mam problem. Słuchaj mam dziś romantyczny wieczór z Sylwią i... em.. byłem pewien, że mam gumki, ale nie mogę ich nigdzie znaleźć- powiedział zawstydzony
-Nie panikuj... Świat się na gumkach nie kończy haha.... W sypialni u mnie w szafce jest cała paczka. Weź sobie. Muszę już kończyć. Życzę romantycznego wieczoru z Sylwią i pamiętaj, jak nie będzie czegoś chciała to jej nie zmuszaj- powiedział
Rozłączył się. Bruno poszedł do góry włączyć film. Nagle pojawiła się ona. Cudowny aniołek na dodatek tylko w bieliźnie i szlafroku. Podniecenie wzrastało.  
-Cz...cz...cześć piękna-wydukał
Sylwia się zaśmiała, położyła się obok niego i pocałowała go namiętnie. Oglądali film. Romans. Nagle chłopak wyłączył film.
-Co jest? dlaczego wyłączyłeś?-zapytała z oburzeniem
Ciii... Nic nie mów- odparł  
Zbliżył się do niej i szepnął jej do uszka
-Kochanie, są dziś Walentynki i pomyślałem sobie... oczywiście jeśli będziesz chciała... że.. em..
-Jasne, że chcę ciołku, kocham jak nie potrafisz się wypowiedzieć haha- zaśmiała się- i nie rób się taki czerwony- dodała
Bruno uśmiechnął się. Zaczęli się całować. Zdjął z niej szlafrok, a ona zdjęła z niego koszulę i spodnie. Pierwszy raz była z chłopakiem, którego kochała tak blisko. Stało się. Obudzili się rano. Bruno poszedł zrobić śniadanie. Przyszedł po paru minutach.  
-Dziękuję za wczoraj skarbie, byłaś wspaniała- powiedział i dał jej całusa w czółko
-Haha kochany jesteś- rzekła  
Wstała, poszła do łazienki. Nagle coś huknęło.  
-Sylwia! Sylwia!- krzyczał Bruno
Pobiegł do łazienki. Leżała na podłodze nieprzytomna. Rozbiła sobie głowę. Zadzwonił po pogotowie
-Halo karetka(...)
Przyjechali po 20 minutach i zabrali dziewczynę. Bruno pojechał z nimi. Było z nią coraz gorzej. Czuł to.  



CDN :)

ksieznaadusia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 899 słów i 5106 znaków.

4 komentarze

 
  • czarnyrafal

    Księżno prosimy o cd <3

    1 lip 2015

  • ccc

    Wszystko super ale jedno mi nie pasuje. No tak kochają się, mieszkają razem ale co się stało z jej dzieckiem???  :eek:

    29 cze 2015

  • ksieznaadusia

    @ccc jej dzieckiem opiekuje sie jej brat.. :) ten temat porusze w nastepnej czesci

    29 cze 2015

  • ccc

    @ksieznaadusia ok :-D

    30 cze 2015

  • szalona123

    Zgadzam się z czarnyrafal  :O

    29 cze 2015

  • czarnyrafal

    Czy to ma się tak żle skończyć jak przypuszczam.Niech się stanie cud i będzie jeszcze wiele radości i szczęścia.Proszę  <3

    29 cze 2015