Nieszczęścia chodzą parami Cz.4

Po wejściu do domu od razu rodzice zaczęli prawić mi kazania o tym, że nawet ich nie powiadomiłam gdzie jestem, że mnie nie będzie na noc i takie tam. Oczywiście nie obyło się bez takiego oczywistego pytania jak : gdzie ty tak w ogóle byłaś tej nocy?  
Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że byłam u Filipa. Nie raz u niego nocowałam, ale nigdy miedzy nami do niczego nie doszło. Rodzice też nawet nie myśleli, że mogło by dojść do czegoś takiego, w końcu to jest tylko mój przyjaciel, a dla nich przyjaźń damsko-męska nie istnieję, bo przecież po dłuższym czasie trzeba się już wielce zakochać w tej drugiej osobie, nie?
Gówno prawda, ale samym początku gimnazjum Filip od razu mi się spodobał, ale potem zaczęliśmy się przyjaźnić i to mi bardzo pasowało. Z biegiem czasu nie czułam do niego nic oprócz szczerej przyjaźni. Tylko, że nie raz przyłapałam się na tym, że jestem o niego zazdrosna. Nie wiem nawet czemu, przecież to tylko przyjaźń, ale i tak gdy tylko prowadził z jakąś dziewczyną głupią rozmowę miałam dziwne ukłucia w sercu. Niby wszędzie razem chodzimy, całe gimnazjum uważało nas za parę, za co my ich wyśmiewaliśmy, a inne dziewczyny patrzyły się na mnie tak, jakby chciały mnie zabić wzrokiem, ale nawet nigdy się nie pocałowaliśmy, bo w sumie nie raz tak jest, że człowiek ma na raz tyle emocji i robi coś głupiego nie myśląc nad tym, ale nas nigdy tak nie zagalopowało, znaczy do wczoraj..
Leżałam sobie spokojnie w pokoju i w ogóle nie chciało mi się nigdzie ruszyć tyłka. Myśli, które były w mojej głowie nie dawały mi spokoju, musiałam się komuś wyżalić. Po krótkim zastanowieniu postanowiłam iść do Mileny i jej wszystko powiedzieć, bo siedziałam jak struta i żywcem nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Jest ciepło, więc ubrałam czarne spodnie, miętową bluzkę włożoną do spodni i czarny, zwiewny sweterek, gdy zeszłam już do salonu powiedziałam rodzicom, że idę do Mileny, włożyłam moje ulubione, białe trampki i wkładając słuchawki do uszu wolnym krokiem ruszyłam do domu przyjaciółki.
Po jakiś 10-15 minutach byłam już pod domem Mileny, zadzwoniłam do drzwi i otworzyła mi je jej młodsza siostra, Karolina.
- Hej Karola, jest Milena w domu? – Zapytałam trzynastolatkę.
- Cześć. Tak, jest w swoim pokoju. – Powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Odpowiedziałam jej też uśmiechem i po przywitaniu z mamą dziewczyn poszłam do jej pokoju.
- Heej. – Powiedziałam przeciągle i przytuliłam się do Mileny.
- Jeju, cześć. Już myślałam, że cały weekend będę mieć taki nudny, przez ten katar i inne bzdety. Jak tam? – Spytała szybko i wyczekiwała mojej odpowiedzi.
- Właściwie to przyszłam ci coś powiedzieć, bo to mnie już męczy. – Westchnęłam i usiadłam obok niej na łóżku.  
- No to mów. – Powiedziała z szerokim uśmiechem pokazując swoje proste, białe zęby i ułożyła się wygodniej.
- Byłam wczoraj z Filipem na imprezie. – Już miałam mówić co było dalej, ale przyjaciółka mi nie dała.
- I po to do mnie przylazłaś, żeby mi to powiedzieć? – Spytała unosząc prawą brew w geście zdziwienia i otwierając szerzej swoje piwne oczy.
- Nie dałaś mi dokończyć, miałam już mówić co było dalej, ale ty nie mogłaś sekundy poczekać. – Powiedziałam jednym tchem.
- Dobra, dobra, mów lepiej co dalej, a nie owijasz w bawełnę. – Poganiała mnie blondynka.
- Jak już mówiłam, byłam z Filipem na imprezie. Tańczyliśmy, piliśmy drinki i takie tam. Pamiętam tylko to, jak się obudziłam to nie zgadniesz gdzie byłam.
- Leżałaś gdzieś pobita i zgwałcona? – Zapytała udając powagę, ale jakoś marnie jej to szło, bo wyglądała jakby za chwile miała wybuchnąć niepochamowanym śmiechem.
- Nie głuptasie, leżałam cała goła, przykryta lichym kocem u Filipa, uprzedzając twoje pytanie, tak on też był nagi.
- Widziałaś? – Spytała i zaczęła poruszać brwiami w górę i w dół.
- Był bez koszulki, więc nie trudno się domyślić. – Odpowiedziałam jej.
- Nie wiem co o tym myśleć, a co mówił potem?
- Nic i to jest najgorsze. – Wypuściłam głośno powietrze.
- To w ogóle nie w jego stylu, przecież on się tak nie zachowuje. Zawsze mówi wszystko bez dokładnego przemyślenia i gęba mu się nigdy nie zamyka. – Podsumowała.
- Właśnie wiem, to wszystko jest jakieś dziwne.  
Posiedziałam jeszcze chwilę u niej i poszłam do domu. Do Filipa postanowiłam się dzisiaj nie odzywać, to on powinien pierwszy do mnie zadzwonić albo chociaż napisać. Podejście dość typowe jak na dziewczynę, ale nic na to nie poradzę. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu durnych seriali w swoim pokoju.
******************************************

Dziękuję za komentarze, wyświetlania i łapki w górę <3 Tak jak obiecałam, dodałam dzisiaj nową część, trochę dłuższą niż poprzednie i mam nadzieję, że następna będzie jeszcze dłuższa ;D Mam nadzieję, że miło się czytało, kolejna część w środę ;)
Miłej niedzieli! (:

nataliaa2349

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 980 słów i 5141 znaków, zaktualizowała 15 maj 2016.

4 komentarze

 
  • Wincencja

    Super :D Zapraszam do czytania moich opowiadań :)

    16 maj 2016

  • Karolina12

    Jest akcja :jupi:  kiedy kolejna  :question:

    15 maj 2016

  • nataliaa2349

    @KontoUsunięteina12 Napisałam na końcu, w środę  :)

    15 maj 2016

  • Karolina12

    @nataliaa2349. Przepraszam nie zauważyłam

    15 maj 2016

  • nataliaa2349

    @KontoUsunięteina12 Nic się nie dzieje  :) ;D

    15 maj 2016

  • cukiereczek1

    Świetne czekam na kolejną część z niecierpliwością:)

    15 maj 2016

  • madzik33

    Świetne pisz jak najbardziej dalej

    15 maj 2016