Moc cz.8

Moc cz.8Na zdjęciu moje wyobrażenie Vanessy.



-Od pierwszego momentu? To dlatego usiadłeś wtedy ze mną?
-Tak. To był jeden z powodów.  
-A jakie były inne?
-Innym powodem było to, że mi się bardzo spodobałaś.Już wtedy wiedziałem, że zostaniesz moją dziewczyną. - mówiąc to pocałował mnie w usta.
-Byłeś bardzo pewny siebie.  
-Nie po prostu. Kiedy sobie coś postanowię to działam tak aby to osiągnąć.
-Sprytne.  
-Może.  
Nagle do ogrodu weszła Van.  
-A tu jesteście! Braciszku wiem, że to Twoja dziewczyna, że jesteście w sobie zakochani i w ogóle. Ale tamci ludzie przyszli na jej urodziny. Nie zabieraj jej nam.
-Van spokojnie. To nie wina Daniela. Po prostu wyszłam na chwilę odetchnąć świeżym powietrzem.
-Ok. Ale zaraz zaczną się toasty na Twoją cześć.
-Ale ja nie pije alkoholu.
-Spokojnie. Alkohol na Nas nie działa tak jak na ludzi. Nawet nie poczujesz tych kilku kieliszków. - powiedziała Vanessa.
-Serio? Czekaj. Ty też wiedziałaś?
-No jasne. Chodźcie już, czekają na nas.
Po kilku toastach, impreza trwała w najlepsze. Około 2 w nocy goście zaczęli się rozchodzić. Ja i Kate zostawałyśmy na noc. Vanessa stwierdziła, że dokończymy moje urodziny czymś w rodzaju piżama-party. Tak też zrobiłyśmy. Kiedy Kate wyszła do łazienki, zwróciłam się do Van z prośbą:
-Van, proszę Cię uważaj żebyś nie zdradziła Kate o nas.  
-Spoko, przecież to dotyczy zarówno Twojej jaki i Mojej rodziny. Nie masz się o co martwić.
-Dobra, przepraszam.  
-Nic się nie stało.
Rano wstałam wyjątkowo wcześnie. Ubrałam się i poszłam do kuchni po coś do picia. Szukając szklanki nie zauważyła, że do kuchni weszła Catalina.
-Szklanki są w szafce nad lodówką.
-O dziękuję. - wyciągnęłam dwie szklanki. - Tobie też nalać Catalino?
-Jak byś była tak miła. - zgodziła się z uśmiechem. Gdy postawiłam przed nią szklankę z sokiem pomarańczowym, kobieta odezwała się do mnie:
-Jak się czujesz?
-Ale w jakim sensie?
-Po tym jak się dowiedziałaś prawdy o sobie i swojej rodzinie?
-Dobrze. Chociaż żałuję, że moi rodzice nie mogli ze mną być w tym dniu.
-Tak wielka szkoda. Anna, twoja mama była najmilszą, najładniejszą i najmądrzejszą dziewczyną jaką znałam.
-Naprawdę? Znałaś moją mamę? Tak, chodziłyśmy razem do szkoły. Byłyśmy nawet przyjaciółkami. Ale kiedy Anna przyjechała tu z Adamem nasz kontakt się pogorszył.  
-Nie wiedziałam, że się znaliście.  
-Tak. Ja i Guayo byliśmy nawet na ich pogrzebie. Ale Ty byłaś tak mała, że nas nie pamiętasz.



ciąg dalszy po sylwestrze. mam nadzieję, że się podoba.

Ginger

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 484 słów i 2631 znaków.

15 komentarzy

 
  • Użytkownik oliwiea123

    Zbliża się kolejny sylwester xd

    22 lis 2016

  • Użytkownik Ginger

    @oliwiea123 niestety jakiś czas temu zawiesiłam moją działalność

    22 lis 2016

  • Użytkownik malinowa15

    Minął już drugi sylwester  
    Dodasz coś ?

    16 maj 2016

  • Użytkownik NaNa#

    Sylwester minął już dawno.... :( pisz dalej bo oszalejem :D to jest zaebiste!!!!!!!

    13 lis 2015

  • Użytkownik Miki

    Czemu już nie piszesz tego opowiadania?

    22 cze 2015

  • Użytkownik miki

    Kiedy będzie następna??? :)

    27 maj 2015

  • Użytkownik miki

    Next

    19 maj 2015

  • Użytkownik patka

    Daleeeeej!

    4 sty 2015

  • Użytkownik omomom

    Świetne , pisz dalej i dłuższe ^^

    3 sty 2015

  • Użytkownik Mała

    Boże to jest świetne ! <3

    2 sty 2015

  • Użytkownik Meggy2200

    Czekam na kolejną część! masz ogromny talent :)

    1 sty 2015

  • Użytkownik Zagadka13

    super masz talent :)

    1 sty 2015

  • Użytkownik Paula ;)

    Fajne ;)

    1 sty 2015

  • Użytkownik Ginger

    Py64, wiem, że krótkie i bardzo za to przepraszam ale mam problemy z pomysłem na ciąg dalszy...

    31 gru 2014

  • Użytkownik Py64

    tylko potwornie krótkie...

    31 gru 2014

  • Użytkownik Py64

    PODOBA SIĘ, A JAK MA SIĘ NIE PODOBAĆ!

    31 gru 2014