Moc cz.2

Moc cz.2Na zdjęciu moje wyobrażenie Jessici.  





NASTĘPNEGO DNIA...
   Drrr... O nie! Tak dobrze mi się spało. Ale nic trzeba wstawać. Pogoda za oknem nie nastrajała pozytywnie, ponieważ padał deszcz. Ale kiedy przypomniałam sobie wczorajszą rozmowę z Danielem, od razu poprawił mi się nastrój. Poszłam do łazienki, spięłam włosy w tzw. "kłosa". Wróciłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Ze względu na pogodę wybrałam czarne rurki, koszulę w niebiesko-czarną kratkę i czarne trampki. Zabrałam telefon i torbę i zeszłam na dół do kuchni. Tam na stole czekało na mnie śniadanie przygotowane przez babcie. Jej nie było w pobliżu. Zjadłam, zmywając naczynia spoglądałam za okno - nadal padało. Wyszłam do przedpokoju i zabrałam mały, czarny parasol. Założyłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Nagle stanęłam zaskoczona, na podjeździe stał czarny, sportowy samochód (chyba Porsche, nie znam się na samochodach :)). Jeszcze większe było moje zaskoczenie gdy z auta wysiadł Daniel. Podszedł do mnie i powiedział:
-Hej Jess, może Cię podwieźć. Dzisiejsza pogoda nie sprzyja spacerom.
-Hej. Dzięki, to milo z Twojej strony. - zgodziłam się.
Chłopak podszedł do samochodu i otworzył mi drzwi, wsiadłam. Po jakiejś sekundzie on też znalazł się w środku i odpalał silnik.
-Jak tam wyspałaś się? - zapytał z uśmiechem.
-Tak. Dziś wyjątkowo dobrze spałam.
Przez całą drogę do szkoły rozmawialiśmy. Gdy dotarliśmy do szkoły Daniel znowu mnie zaskoczył i nim zdążyłam odpiąć pasy on już otwierał mi drzwi. Gdy weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca, do naszej ławki podeszła Meredith.
-Hej Daniel. Jutro organizuje u siebie imprezę z okazji rozpoczęcia roku. Fajnie by było jak byś przyszedł.
-Dzięki za zaproszenie. Zastanowię się.
-Dobrze. Tylko nie zastanawiaj się zbyt długo. - zażartowała i śmiejąc się wróciła do swojej ławki.
Zadzwonił dzwonek, a do klasy weszła nauczycielka angielskiego, pani Jones.
-Dzień dobry. Dziś zastępuję panią Martinez. Więc macie wolną lekcję. Tylko proszę o zachowanie ciszy. - powiedziała nauczycielka i usiadła przy biurku i zaczęła sprawdzać obecność. Gdy skończyła Daniel odwrócił się do mnie,  
-Pójdziesz ze mną na tą imprezę?
-Jaką imprezę?
-No tą organizowaną przez Meredith.
-Nie sądzę żebym była zaproszona.
-No i co z tego. Na każdą imprezę osoba zaproszona może przyprowadzić osobę towarzyszącą. I niekoniecznie musi być ona na liście gości. Mam rację?
-No w sumie tak.
-To jak zgodzisz się? Proszę?
-Noooo. Dobrze. Ale robię to tylko dlatego, że tak ładnie prosisz.
-Dziękuje. Dzięki Tobie przeżyję jakoś tą imprezę.  
Po skończonej lekcji, wyszliśmy z sali. Daniel odprowadził mnie pod salę. Tam spotkaliśmy Kate. Rozmawialiśmy chwilę, gdy nagle do chłopaka podeszła długonoga brunetka, która pocałowała go w policzek i zapytała:
-No co nie przedstawisz mnie swoim towarzyszką?




przepraszam, że tak krótko oraz przepraszam za błędy, które mogły się pojawić. kolejną część dodam jeżeli pojawią się jakieś pozytywne komentarze.  
Wesołych Świąt.

Ginger

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 559 słów i 3194 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Ginger

    Kinia, postaram się jutro dodać kolejną część

    25 gru 2014

  • Użytkownik Kinia

    **** pisz jak najszybciej!!!! Najlepiej jeszcze dziś :rotfl:

    25 gru 2014