Miłość Pauli

Pamiętam dzień, a raczej noc bo to było na imprezie, w którym ją poznałem. Była piękna. Nie wiem czy kiedykolwiek poznałem kobietę piękniejszą od niej. Szybko się z nią dogadałem. Była nie tylko piękna, ale i dobrze mi się z nią rozmawiało. Znałem takie kobiety co to poza urodą były puste w środku, albo takie, które były mądre, ale brzydkie. A tu, aż nie wierzę- dwa w jednym! Kiedy musiałem się z nią rozstać, poprosiłem o jej nr telefonu, nie odmówiła, co mnie ucieszyło.  

Na drugi dzień do niej napisałem. Pisaliśmy przez kilka godzin, aż zaproponowałem jej spotkanie. Zgodziła się i umówiliśmy się jeszcze tego samego dnia. Poszliśmy na spacer. Cały czas ją obserwowałem. Wydawało mi się, że wygląda jeszcze piękniej. Była wysoka, na oko 170 cm, miała blond włosy i niebieskie oczy, w które mógłbym patrzeć godzinami. Tego dnia było wyjątkowo ciepło i ona była ubrana w niebieską sukienkę, Na zewnątrz była idealna, Anioł w ludzkiej postaci. Paula, bo tak miała na imię, zaczęła opowiadać o swoich marzeniach. O tym, że chciałaby zostać psychologiem, i pomagać innym ludziom. Mówiła, że jest pewna, że jak tylko skończy liceum to pójdzie na studia. Podziwiałem jej pewność siebie i to, że wiedziała czego chce. Ja sam nie miałem pojęcia pomimo, iż byłem w klasie maturalnej(za 2 tygodnie mam maturę) a ona rok młodsza. Była otwarta, mówiła dużo o sobie. Opowiadała o tym, że gra na gitarze, jeździ na desce, bo zaraził ją tym przyjaciel. Najpierw to głównie ona mówiła, dopiero później zacząłem mówić gdy ona próbowała ze mnie wszystko wyciągnąć. Z tym, że ja dużo do powiedzenia jej nie miałem. Chcąc nie chcąc, trzeba było się rozstać, ale byłem pewny, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie, że zrobię wszystko by się z nią spotykać. Po tym spotkaniu były następne. W czasie mojej matury, oczywiście nie miałem dla niej zbyt wiele czasu. Kiedy skończył się czas matur znowu zaczęliśmy się spotykać. Prawie codziennie, nie spotykaliśmy się tylko wtedy gdy ona nie mogła, bo ja robiłem wszystko by się z nią spotkać. Ciągle o niej myślałem. Ta dziewczyna sprawiła, że stałem się szczęśliwy. Myśl o niej wywoływała uśmiech na twarzy, zresztą głupi sms od niej również. Nie byliśmy razem, ale byłem pewny, że wszystko zmierza w tym kierunku.  

Kiedyś podczas jednego spotkania spytała mnie czy jest zwierze, z którym się utożsamiam. Nie wiedziałem o co właściwie jej chodzi, więc odpowiedziałem, że utożsamiam się z leniwcem. Paula zaczęła mówić, że ona sama utożsamia się z kotem. Gdy zapytałem ją czemu, odpowiedziała, że nie ważne i od razu zmieniła temat, cały czas się uśmiechając. Nie zwróciłem na to wtedy szczególnej uwagi, Prawie o tym zapomniałem. Wystarczył jeden jej uśmiech bym uznał tamto za nieistotne. Znacie to? Kiedy uśmiech jednej osoby zabiera wam cały rozsądek? Bo ja wcześniej nie znałem. Ona dała mi wiele wspaniałych chwil i marzyłem by ją zdobyć, by zdobyć jej miłość.

Aż pewnego dnia, przestała odpisywać. Na początku się tym nie przejmowałem bo kto by się tym przejmował? Byłem pewny, że nie ma z czego odpisać. Wieczorem do niej zadzwoniłem, ale ta nie odbierała. Nie wiem ile razy wtedy zadzwoniłem. 50? 100? Może nawet więcej... Bałem się, że coś jej się stało, nie docierało do mnie, że ona mogła nie chcieć już mieć ze mną nic wspólnego. Bo niby czemu? Wszystko było świetnie, niby nie mówiła nigdy o swoich uczuciach, ale i tak byłem pewny, że coś do mnie czuje. Na drugi dzień napisała mi krótkiego i ostatniego smsa o treści: Koty tak mają.  

Na początku pisałem z nadzieją, że wreszcie odpiszę, ale bez skutku. W końcu postanowiłem, że muszę o niej zapomnieć. Nie wiedziałam jak, ale musiałem zapomnieć bo co innego mi zostało? Starałem się o niej nie myśleć, co okazało się jednak bardzo trudne...  

Pamiętam dzień, gdy ostatni raz ją widziałem. Przyjaciółka martwiła się o mnie, widziała w jakim jestem stanie i postanowiła wyciągnąć mnie na spacer. Kiedy szedłem na umówione spotkanie z przyjaciółką, zobaczyłem Paulę. Stała na moście i patrzyła w rzekę, tak jakby był to bardzo interesujący widok. Gdy ją zobaczyłem, zatrzymałem się. Nie wiedziałem co mam zrobić, tak po prostu przejść obok niej? Wtedy ona mnie zobaczyła. Uśmiechnęła się, a ja czułem jak uginają się pode mną kolana. Patrzyła na mnie z tym uśmiechem na twarzy i spytała :
- Czy koty umieją pływać?
- Nie wiem – jedyne co byłem w stanie odpowiedzieć.  
Ona dalej się uśmiechając powiedziała tylko krótkie : sprawdźmy.  
Przeszła przez barierki i skoczyła.  
To stało się tak nagle, że nie zdążyłem się nawet ruszyć. Byłem w szoku. Nie wiedziałem co właściwie mam robić. Iść dalej, udawać, że nic nie widziałem? Nagle ktoś do mnie podbiegł, spytał czy znałem tamtą kobietę. Powiedziałem, że nie znam, pytała mnie tylko o godzinę. Ten mężczyzna zaczął gdzieś dzwonić, a ja po prostu patrzyłem w miejsce, gdzie przed chwilą stała Paula.  

Nie byłem na jej pogrzebie. Nie chciałem iść. Niby była dla mnie ważna, byłem w niej taki zakochany, ale wtedy czułem, że to co się stało to moja wina. Mogłem ją jakoś powstrzymać. Teraz wiem, że nie miałem na to wpływu, ale wtedy byłem dopiero młodym chłopakiem, któremu umarła bliska mu kobieta i to przez niego. Byłem załamany jej śmiercią, zresztą nie tylko ja. Wiele osób było zdziwionych tym co się stało.  

Kilka dni po jej pogrzebie spotkałem się z naszym wspólnym znajomym. On zaczął mi opowiadać o Pauli. Mówił, że kiedyś na imprezie, gdy była pijana, zwierzyła mu się, że była gwałcona przez jej ojczyma. On był pewny, że tamto wydarzenie miało wpływ na jej samobójstwo.  

Dziś jestem dorosłym mężczyzną, ale zdarza mi się myśleć o tamtej kobiecie. Czy gdyby się otworzyła przede mną byłbym w stanie jej pomóc? Zawsze, gdy o niej myślę, zadaję sobie to pytanie. Jestem psychologiem, spełniłem jej marzenie, to czego ona nie zdążyła zrobić. Jak wielu ludzi jest takich jak ona? Ile z nich nie radzi sobie z problemami i trzyma wszystko w sobie? Nie zawsze kończy się to samobójstwem, ale bardzo często. Ilu ludzi, na których ty patrzysz ma problemy? Jedziesz z kimś pociągiem, patrzysz na niego i nie pomyślisz, że ta osoba może mieć jakieś problemy, nie zastanawiasz się jaka historia trzyma się za tą twarzą. Często nawet patrzysz na bliskich sobie ludzi i myślisz : "jakie on może mieć problemy? Pewnie żadne. Ja za to mam problemy... "Jak często tak myślisz? Jak często zdarza Ci się myśleć o innych? Ile w nas ludziach jest egoizmu. Nie potrafimy myśleć o nikim innym. Też taki byłem. Nigdy nie myślałem o tym czy Paula może mieć jakieś problemy, nikt z jej bliskich o tym nie myślał, nikt jej nie pomógł. Może teraz twój bliski ma problemy i możesz mu jakoś pomóc? Spróbuj, zawsze będziesz mieć pewność, że zrobiłeś wszystko.

Noriko

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1401 słów i 7198 znaków.

3 komentarze

 
  • asia

    :eek:

    12 lis 2013

  • MrPomarańcza

    Smutno Mi czytać to co ci sie przytrafiło :sad:

    10 lis 2013

  • Ola

    :eek:

    23 kwi 2013