Miłość od pierwszego wejrzenia

Rozdział 1
Był piękny zimowy poranek Wiki postanowiła wybrać się na spacer. Ubrała swoje ulubione rurki, niebieski sweterek nałożyła lekki makijaż i wyszła z domu.  
Poszła w stronę parku bo strasznie lubiła tam chodzić gdy doszła postanowiła usiąść na swojej ulubionej ławce. I wtedy zobaczyła jego miał krótkie ciemne włosy i piękne zielone oczy. Gdy zauważyła ze idzie w jej stronę spanikowała a gdy kolo niej usiadł poczuła ze serce zaczyna jej walić jak szalone. Gdy spojrzał na nią a ona spojrzała na niego uśmiechnęła się. Chciał coś powiedzieć ale głupio jej było i szybko spojrzał w inna stronę. Katem oka zauważyła ze on się uśmiechnął myślała ze zaraz oszaleje
-Boże jaki on ma cudny uśmiech-pomyślała.  
On cały czas patrzył na nią z uśmiechem postanowiła się w końcu odezwać
-Przepraszam czy może gdzieś brudna jestem bo pan tak patrzy-uśmiechnęła się do niego.  
On uśmiechnął się jeszcze szerzej  
-Nie, przepraszam ze się tak gapie ale masz takie piękne oczy-powiedział.  
Wiki poczuła ze się rumieni i miała nadzieje ze on tego nie zauważył
-Dzięki -uśmiechnęła się do niego najlepiej jak potrafiła po czym postanowiła się przedstawić
-Jestem Wiktoria Gordon ale znajomi mówią po prostu Wiki wyciągnęła lekko rączkę w jego stronę i spojrzała na niego z uśmiechem.  
-Lukasz Podolski milo mi-podał jej rękę
-Często tu przychodzisz ? Nie widziałam cię tu wcześniej a jestem tu prawie codziennie-zapytała.  
-Właściwie to jestem pierwszy raz ponieważ wczoraj się tu wprowadziłem-uśmiechnął się do niej
-ale mam nadzieje ze nie będzie tu tak źle - powiedziała do niego i dodała-miejscowość jest ładna i mam nadzieje ze ci się spodoba.  
-Już mi się tu podoba-puścił do niej oczko-słuchaj głupio mi prosić cię bo dopiero się poznaliśmy ale nikogo tu nie znam i chciałem cię zapytać czy może mogłabyś pokazać mi miasto-spojrzał na nią zakłopotany.  
-Mogłabym nie ma sprawy wiec kiedy chciałbyś ?-zapytała uśmiechając się do niego.  
-No nie wiem może jutro ?-zapytał
-Ok to o 16 tutaj ?
-dobrze już się nie mogę doczekać -uśmiechnął się szeroko.  
-To pa- rzuciła i poszła do domu po czym weszła i poszła do kuchni zrobić sobie herbatę była uśmiechnięta bo odkąd rzucił ja chłopak dla innej żaden inny nie powiedział jej komplementu. Cały czas zresztą miała pecha do chłopaków. Pierwszy raz od dłuższego czasu pomyślała ze może się komuś podobać.  
On poszedł do siebie i nie wiedział dlaczego ale w jego głowie wciąż była ona uśmiechnął się sam do siebie na myśl o niej. Nie mógł się doczekać jutra kiedy w końcu znów ja zobacz. W głowie ciągle widział jej piękne niebieskie oczy i śliczny uśmiech pomyślał ze gdy się zawstydza na jej policzkach pojawiają się urocze rumieńce.  
Nastąpił 2 dzień ona nie spala cala noc. Nie mogła zasnąć ponieważ w jej głowie był on. Wstała rano i poszła wziąć długi prysznic.  
On obudził się rano bardzo szczęśliwy. Dzisiaj miał spotkać się z nią ale dopiero o 16. Czul ze nie wytrzyma tyle czasu nie widząc jej. Nie wiedział co się z nim dzieje.  
-Trudno czekałem na nią cale życie wiec mogę poczekać jeszcze te parę godzin -pomyślał i postanowił pójść wziąć prysznic i pójść na siłownie.  
Ona wzięła prysznic i poszła do kuchni zrobić śniadanie po czym wzięła je i poszła do pokoju włączyła jakiś film na DVD i zaczęła jeść oglądając ale nie wiedziała o czym był ponieważ myślami była gdzie indziej. Zastanawiała się co on teraz może robić.  
Gdy wrócił z siłowni poczuł ze jest strasznie głodny wiec postanowił zamówić pizze. Jedząc ciągle myślał o Wiki przypominał sobie jej twarz je śliczną zaróżowioną cerę. Uśmiechał się na wspomnienie jej cudownego głosu. Czul ze mógłby go słuchać godzinami. Spojrzał na zegar była 15
-pora zacząć się szykować-pomyślał i poszedł do pokoju.  
Wiktoria tak oglądała ze zasnęła. Gdy się obudziła zobaczyła ze jest 15. Szybko wstała i zaczęła się szykować ubrała się w najładniejsze ciuchy jakie miała zrobiła lekki makijaż ułożyła włosy i zobaczyła ze jest 15. 30 wiec ubrała buty i kurtkę i wyszła. Poszła do parku i usiadła na ławeczce i patrzyła w dal.  
-15. 40 pora się zbierać-pomyślał Lukasz-nie chce się spóźnić na pierwsze spotkanie-ubranie zajęło mu jakieś 5 min był strasznie zdenerwowany jeszcze nigdy tak się nie stresował przed spotkaniem z dziewczyna. Ale ona była inna wyjątkowa. W końcu wyszedł z domu po drodze kupił jej czerwona róże. Gdy dochodził do ławki wtedy zobaczył ja siedziała wyglądała pięknie.  
Ona czekała na niego i patrzyła na godzinę była już 16. 00 nie widziała go i pomyślała ze nie przyjdzie i posmutniała troszkę.  
Lukasz wziął głęboki wdech i podszedł do niej. Gdy na niego spojrzała w jej oczach zobaczył coś jakby ulgę i radość. Dał jej róże a ona uśmiechnęła się do niego. Miał ochotę ja pocałować ale wiedział ze za krotko się znają i nie powinien tego robić. Idąc żadne z nich się nie odzywało.  
-ciekawe o czym teraz myśli-pomyślał Lukasz.  
Ona spojrzała na niego i się uśmiechnęła postanowiła się w końcu odezwać  
-to co chcesz zwiedzić jako pierwsze ? A może pójdziemy na basen ?Wiem głupio mi tak cię zapraszać bo chciałeś tylko pozwiedzać-spojrzała lekko w jego oczka by on nie zauważył ze na niego patrzy po czym szybko dodała
-Albo proponuje jakąś kawę i ciasteczko -w głębi duszy miała nadzieje ze nie wyszła na kretynkę i się zgodzi.  
-Wiesz nie mam kąpielówek ale myślę ze kawa i ciastko to świetny pomysł-posłał jej zniewalający uśmiech.  
uśmiechnęła się do niego i ruszyli-Przepraszam głupio wypaliłam z tym basenem-dostała rumieńców.  
-Nie przepraszaj-uśmiechnął się-ale wiesz co może kiedyś umówimy się na basen ?-spojrzał na nią
-Jeśli będziesz chciał czemu nie-uśmiechnęła się. Coś ja dręczyło postanowiła ze zapyta-nie powinnam pytać ale co cię skłoniło do przeprowadzki tutaj. Jeśli nie chcesz nie mów.  
-Wiesz dopiero co się poznaliśmy nie wiem czy nie będziesz chciała mnie wykorzystać -zaśmiał się-a tak na serio to po śmierci mojej mamy ojciec zaczął pic wiec zajęła się mną babcia ale niedawno zmarła a ja postanowiłem zmienić coś w swoim życiu wiec wyprowadziłem się do innego miasta-powiedział smutny.  
Zrobiło jej się smutno-przykro mi ale będzie dobrze. Przepraszam nie powinnam się pytać. Zrobiła minkę i poszli.  
-Nie ma sprawy-uśmiechnął się-ok dosyć o mnie teraz powiedz mi coś o sobie.  
Spojrzała na niego i powiedziała
-a co chciałbyś wiedzieć ? -zapytała patrząc na niego
-Wszystko- uśmiechnął się łobuzersko
Zaśmiała się patrząc na niego.  
-To może powiedz mi czy się interesujesz ?
-Ja różnymi rzeczami piłka nożna boks wiesz tym co faceci-zaśmiała się i spojrzała w jego oczka.  
Roześmiał się-naprawdę jesteś niesamowita-puścił jej oczko.  
Zaśmiała się i spojrzała na niego
-Oj a to dlaczego czy to moja wina ze mnie to kreci i podniecają mnie samochody i szybka jazda?
-Właśnie dlatego-uśmiechnął się-ale wiesz to fajnie ze mamy coś wspólnego-spojrzał jej w oczy-to gdzie teraz pójdziemy ?-zapytał.  
-Wiesz to gdzie pójdziemy zostawiam tobie powiedz co chcesz zwiedzić to ci pokaże-uśmiechnęła się do chłopaka.  
-Wiesz jestem tu od niedawna i nie wiem co tu jest ciekawego wiec może pokażesz mi swoje ulubione miejsce ?-uśmiechnął się przyjaźnie.  
-Mam takie ulubione miejsce ale to takie moje tajemnicze miejsce do którego zawsze chodzę jak jest coś nie tak-uśmiechnęła się do chłopaka-ale tego miejsca ci nie pokaże. To może pójdziemy nad jezioro ?
-No trudno masz do tego prawo-uśmiechnął się-no to chodźmy nad to jezioro.  
-Ale kiedyś może ci pokaże-uśmiechnęła się i poszli nad jeziorko. Po chwili doszli i usiedli.  
-Wiesz ciesze się ze cię poznałem-spojrzał jej w oczy-twój chłopak ma szczęście.  
Jak powiedział o chłopaku zrobiła smutna minkę i powiedziała- nie mam już chłopaka.  
-Eh przepraszam nie chciałem cię zasmucić-dotknął leciutko jej reki-nie chce być wścibski ale co się stało ?Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz mówić.  
- Nic po prostu napisał SMS ze będzie wieczorem u mnie wiec poszłam do przyjaciółki i co się okazało on się z nią lizał i jak mnie zobaczyli powiedzieli mi prosto w twarz ze to już trwa miesiąc ale nie chcieli mnie ranić- mówiąc to patrzyła w dal a w jej oczkach ukazały się łezki.  
Nie wiedział co ma na to odpowiedzieć wiec bez słowa ja przytulił. Ona spojrzała na niego i lekko się przytuliła.  
-On nie był ciebie wart-szepnął jej do ucha.  
- Może nie był nikt tego nie wie-powiedziała cicho.  
- Ja to wiem-uśmiechnął się do niej. Gdy się od siebie oderwali ona spojrzała na zegarek.  
- Posiedzimy tu czy idziemy gdzieś-zapytała się i powiedziała
- wiesz twoja ma szczęście ze ma takiego jak ty.  
-Nie tu jest naprawdę fajnie-po czym spojrzał na nią i powiedział-wiesz ja nie mam dziewczyny-uśmiechnął się smutno.  
- też mi się tu podoba. O jej taki chłopak jak ty i nie ma dziewczyny-powiedziała po czym spojrzała w oczka.  
Roześmiał się -no widzisz żadna się nie poznała na moim uroku osobistym haha-odgarnął jej włosy z twarzy-a tak na poważnie to chyba nie spotkałem jeszcze tej jedynej, może po mnie nie widać ale jestem romantykiem i wierze w prawdziwa miłość-uśmiechnął się do niej słodko-a ty ?
- Ja wierze w miłość od pierwszego wejrzenia i prawdziwa-spojrzała w jego oczka potem na usta chciała go pocałować ale wiedziała że nie może tego zrobić.  
Lukasz dłużej już nie mógł wytrzymać nie mógł się już dłużej powstrzymywać nie wiedział co się stanie jak ona się zachowa ale pomyślał ze jeśli tego nie zrobi będzie tego żałował wiec pochyli się i delikatnie pocałował ja.  
Ona zaskoczona odwzajemniła jego pocałunek po czym spojrzała w jego oczka  
- co to było ?
-Przepraszam nie mogłem się powstrzymać-odwrócił wzrok.  
Ona położyła raczki na jego policzkach i zaczęła całować namiętnie bojąc się jego reakcji. On był zaskoczony ta reakcja z jej strony ale nie myślał nad tym nie myślał o tym ze poznali się dopiero wczoraj liczyło się tu i teraz wiec bez zastanowienia oddal pocałunek i położył jej dłonie na plecach.  
Ona nagle przerwała i powiedziała
- Przepraszam -zrobiło się jej mega wstyd i spojrzała w dal nie potrafiła spojrzeć w jego oczy.  
-Za co-spytał zaskoczony.  
- Za ten pocałunek znamy się od wczoraj a ja już cię tak całuje.  
-Wiesz mi się to bardzo podobało-uśmiechnął się -i nie żałuje a ty ?-uniósł lekko jej pod brudek zmuszając żeby na niego spojrzała.  
Spojrzała na niego i powiedziała  
- Ja tez nie żałuje
To wystarczyło mu żeby znów ja pocałować tym razem pocałował ja mocno i zachłannie jakby bez tego nie mógł oddychać.  
Ona całkowicie się oddała jego pocałunkowi.  

siemka z tej strony Julka i Naomi
zaczynamy dopiero pisać mamy nadzieję
że wam się spodoba i będziecie chcieli żebyśmy dalej pisały  
prosimy o komentarze pozdrawiamy

zakrecone12

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2147 słów i 11363 znaków.

4 komentarze

 
  • Justyna

    gdzie znajdę dalszą część?

    6 cze 2014

  • Ola

    Piszcie i to szybko!!!

    24 kwi 2013

  • moosiek150

    Opowiadanie jest super i ogólnie fajnie piszecie. Też myślę że powinnyście pisać dalej :3

    5 kwi 2013

  • flora

    To. Opowiadanie. Jest. Zaje.iste :D Piszcie dalej koniecznie!!! ;)

    4 kwi 2013