Zdałam sobie sprawę, jak bardzo go kocham. Usiadłam na stołku przy łóżku i chwyciłam w ręce jego dłoń. Mijały minuty za minutami, godziny za godzinami, dzień zaczął chylić się ku końcowi, a ja nadal trwałam przy jego boku. Z oczu płynęły mi słone łzy.
Czułam, że życie powoli odchodzi z mężczyzny, któremu nie zdołałam wyznać swojej miłości! Którego odtrąciłam, chociaż nie powinnam była. Słyszałam, jak jego oddech staje się coraz bardziej płytki i nierówny, a ja wciąż nie mogłam wymówić tych prostych słów. Czekałam, by się obudził.
Nagle w godzinach wczesnoporannych, Sergio odzyskał przytomność. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się blado.
- Jednak tu jesteś... Zawsze cię kochałem - szepnął. Z wielkim trudem przyciągnął moją rękę do swych ust i złożył na niej gorący pocałunek. Spojrzał mi w oczy, powoli zamknął powieki i cicho odszedł!
Zapłakałam tak, jak jeszcze nigdy do tej pory. Nie zdążyłam mu powiedzieć! Ta myśl tak bardzo mnie bolała! Nie pozwoliłam lekarzom na zakrycie jego ciała. Siedziałam tam, wciąż trzymając jego rękę.
- Też cię kocham, Sergio - wyszeptałam po kilku minutach. - Przepraszam, że wcześniej ci tego nie powiedziałam. Przepraszam, że odtrąciłam twoje oświadczyny. Byłam bezwzględną suką i teraz zapłaciłam za to najwyższą cenę.
Oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Moje łzy moczyły mu przód piżamy, w którą go ubrali po operacji. Trwałam tak kilka kolejnych minut, gdy nagle usłyszałam:
- Dziękuję, że mi to powiedziałaś.
- Mam omamy słuchowe - mruknęłam, ale jednak podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
Patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami!!!
Wrzasnęłam przerażona i zemdlałam. Gdy ocknęłam się, pierwsze co usłyszałam, to ten charakterystyczny dźwięk aparatury, wskazujący na to, że serce znów pracuje.
- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - powiedział lekarz, przyglądając mi się badawczo. - Zawróciła nam pani pacjenta ze ścieżki śmierci i to dwadzieścia minut po tym, jak stwierdziliśmy jego zgon!
Nawet teraz, gdy przypomnę sobie to wydarzenie, nie mogę uwierzyć w to, co się stało.
Zamknęłam za sobą rozdział mojego życia naznaczony bólem i depresją. Rozpoczęłam nowy. Sergio wybaczył mi odrzucenie jego oświadczyn i od pięciu lat tworzymy cudowne małżeństwo. Zrezygnował z uczestnictwa w akcjach na rzecz szkolenia nowych rekrutów.
Gdy spoglądam tak na kochanego męża bawiącego się z naszą trzyletnią córeczką na podwórzu domu, w którym mieszkamy, jestem szczęśliwa.
A niebawem dołączy do nas jeszcze jeden szkrab!
Ale o tym na razie cisza! Powiem Sergio o tym dopiero jutro. Niech ma, nietypowy prezent na urodziny!
KONIEC.
A jednak czasami przychodzi w idealnym momencie ;-) - Sergio.
7 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
AuRoRa
Zaskoczenie co chwila, tyle emocji w tak krótkim opowiadaniu ale nie trzeba więcej, chodzi o jakość. Swoją drogą zawsze można by rozwinąć
elenawest
@AuRoRa nie, to tak ma wyglądać bo inaczej spieprzyłabym zamysł :-)
Aniołek0308
Szkoda, że takie krótkie, ale bardzo fajnie się czytało
elenawest
@Aniołek0308 to było jedno z moich pierwszych opowiadań, dlatego krótkie ;p i wiem, że ma mnóstwo niedociągnięć
zabka815
Szkoda że takie krótkie
bardzo fajnie i lekko się czyta 
elenawest
@zabka815 dzięki :-) że też chciało ci się lecieć do pierwszych moich opków :-P
Margo
Cudowne
elenawest
@Margo dziękuję ;-)
♥
Gdzieś mi się zapodziały chusteczki, ale mam ręcznik !!!
Takie historie, że zmarły ożywa to normalka, na pewno są kłopoty z papierami...trzeba odkręcać. Było też takie coś dwa tys.lat temu jeeejuuu...
elenawest
@♥ nie jestem do końca pewna czy twoje komentarze są sarkazmem, czy też nie :/
NataliaO
Tytuł wywołał uśmiech na mojej twarzy, fajny. Szkoda, że krótkie opowiadanie. Dobry pomysł. Proste, lekkie przedstawienie z taką nutą sentymentu nad miłością na całe życie.
elenawest
@NataliaO miło mi, że tak to odebrałaś :-) no krótkie, bo akurat nie chciałam się rozpisywać :-P
el
fajne
elenawest
@el dziękuję bardzo :-)