List donikąd #4

List donikąd #4Dobra, weź teraz porzuć swoje uprzedzenia, poczuj, że czas coś zmienić. Swój los odmienić, weź nie rycz, nie pora okazywać swych słabości. Nie chcesz ich litości, więc spocznij. Uwierz własne możliwości. Powrót do przeszłości. Witaj w teraźniejszości, w końcu tu dotarłeś. Szlaku nie szukałeś, się starałeś by być ze sobą szczery, teraz wiesz, że niezbyt masz to gdzieś. Dobro innych ludzi w Twojej łasce jest. Pozbawiony jesteś łez, uśmiechu kres Ci nie doskwiera. Wiem, że masz tu jeszcze coś do zrobienia. Powoli się zbieraj, kostium ubieraj i dokonuj dzieła. Wypatruj wybawiciela może tylko jego Ci trzeba. Gasnąca nadzieja w tle tli się beznadzieja. Romantyzm cierpienia twą duszę zabiera. Przełam schemat zacznij od nowa wiem, że się boisz, lecz warto spróbować. Koniec dla wszystkich jest tylko jeden, lecz dla Ciebie jest on numerem jeden. Dom przestał mieć znaczenie, zastąpiło go marzenie, by odejść stąd niepostrzeżenie. Weź ocknij się z powrotem, to tak jakbyś odbywał podróż samolotem. Żegnając się z kłopotem nie martwisz się, co potem. Długo tak się nie da wkrótce kłopotów masz nowy przedział. Tego Ci nie trzeba zacznij od zera. Każdy ma plan by się pozbierać. Negatywne emocje zacierać. Zabierać to, co najlepsze krzyczeć w wewnętrznym manifeście. Tylko od Ciebie zależy czy masz tą siłę w siebie uwierzyć….

Rolando89

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 246 słów i 1416 znaków.

Dodaj komentarz