-Tak! Brawo! Yeah!-Lisa zaczęła się wydzierać na cały głos, tak jak inni, po tym jak nasi reprezentanci wygrali mecz. Może pochwała im się należy, ale to nic takiego wielkiego, może tylko dla mnie...
-Dobra, Lisa chodź.-Chwyciłam moją torbę i spojrzałam stanowczo na Lisę.
-Ale... Aaron...-Powiedziała cicho po czym sięgnęła po swój plecak. Wyglądała na dość przygnębioną, ale co ja mogę poradzić, Lisa się zakochała w Aaronie.
-No, już, już. Innym razem.-Objęłam przyjaciółkę ręką po czym zaczęłyśmy schodzić z trybun.-Wiem, że się zakochałaś, ale skąd wiesz czy On to odwzajemni?-Dodałam.
Nie chciałam by Lisa się wściekła czy coś, ale nie może przez cały czas chodzić wyłącznie przy Aaronie. Z tego co widzę nie jest nią zbytnio zainteresowany.
-To się zobaczy.-Powiedziała smutno kiedy znalazłyśmy się już w szkole.
-Lisa, nie smuć się tak. Może to tylko zauroczenie.-Powiedziałam dość delikatnie by jej nie zranić.
-A mów sobie jak chcesz!-Syknęła w moją stronę i szybkim krokiem poszła w stronę szkolnej łazienki. Może nieodzywanie się byłoby lepszym sposobem? Rozumiem, że Lisa się zakochała, ale czy Ona musi się tak zachowywać? Oczywiście nie przeszkadza mi to, że Lisa ciągle gada o Aaronie, ale przes cały czas, tak, że nie możesz nic powiedzieć i zmienić tematu, to chyba lekka przesada. Szybko pobiegłam za Lisą. To całe zamieszanie, to moja wina. Czasami trzeba przemyśleć co się mówi i czy te słowa zranią drugą osobę. Szybko pobiegłam w kierunku damskiej toalety. Nagle poczułam coś twardego i jednocześnie miękkiego i upadłam na podłogę. Poczułam na moich gołych łydkach zimne kafelki. Złapałam się za głowę, ponieważ odczułam jakbym miała bóle migrenowe. Zacisnęłam mocno oczy i zaczęłam rozmasowywać bolące mnie miejsce. Na lewej ręce poczułam silny uścisk.
-O, Boże. Nic Ci nie jest?-Usłyszałam głos jakiegoś chłopaka. Otworzyłam oczy i ujrzałam brązowe tęczówki. Był jednym z reprezentacji naszej szkoły. Już nie czułam bólu głowy. Wszystko przez te oczy. Przez chwilę się wpatrywałam w chłopaka i po chwili się ocknęłam.
-Tak, tak.-Powiedziałam szybko i wstałam. Zaczęłam iść w stronę Lisy czyli szkolnej toalety. Przecież Lisa na mnie czeka, muszę jej pomóc i naprawić to co zrobiłam.
-Ale czekaj!-Powiedział chłopak kiedy odeszłam od niego. Nie chciałam sobie zawracać głowy jakimś chłopakiem, więc go zignorowałam i dalej podążałam w kierunku damskiej toalety.
***
Kiedy znalazłam się już przy toalecie otworzyłam od niej drzwi. Ujrzałam Lisę, która stoi przed lustrem i przegląda coś na telefonie. Czyli nie jest tak źle.
-Lisa!-Zawołałam cicho moją przyjaciółkę. Lisa od razu zerknęła w moją stronę.
-O, Kath!-Powiedziała po czym się uśmiechnęła i schowała telefon do kieszeni swoich szortów.-Przepraszam za to.-Dodała i podeszła do mnie w celu mnie przytulenia. Tak też zrobiła.
-Nic się nie stało. To moja wina, więc to ja powinnam Cię przeprosić.-Odpowiedziałam cicho. Zaczęłam iść w stronę zewnętrzną tej szkoły, a Lisa za mną. Po kilku wymienionych słów i paru kroków znalazłyśmy się przed szkołą.
-Za niedługo wakacje!-Powiedziała uradowana Lisa.
-No, wiem. Jedziemy ra...-Nie dokończyłam, ponieważ ktoś mi przerwał.
-Katherine!-Usłyszałam głos jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się i zauważyłam biegnącego w moją stronę chłopaka przez którego miałam dzisiaj 'wypadek'. Lisa spojrzała się na mnie pytająco, a ja jej tylko machnęłam ręką na znak, że nie wiem dlaczego On biegnie w moją stronę.
-Mogę z tobą porozmawiać?-Zapytał kiedy był już przy mnie.
-Tak.-Odpowiedziałam bez zastanowienia. Może go codziennie widzę, ale nawet nie wiem jak ma na imię. Znów ujrzałam te przepiękne tęczówki.
-Ale na osobność.-Powiedział patrząc się na Lisę, która po chwili odeszła mówiąc mi, że się później spotkamy. Zaczynam się bać tej sytuacji.
-Masz wolny wieczór?-Zapytał zestresowany drapiąc się po karku.
-Tak, ale nie wiem czy na pewno, ponieważ Lisa może chcieć gdzieś ze mną iść. A tak wogóle co się stało?-Ledwo odpowiedziałam.
-Ok, to o 18.00 w pod parkiem i sorry za dzisiaj.-Powiedział po czym szybko ode mnie odszedł zostawiając mnie w osłupieniu. Czy On się ze mną umówił na randkę? Bez mojej zgody? Ah, Kath, trzeba było z nim nie rozmawiać. Teraz musisz się pojawić na tej randce, a nawet nie wiesz jak On się nazywa. Coś Ty narobiła, Kath?
Witam! Przepraszam, że dopiero teraz dodaję opowiadanie i przepraszam też za to, że nie było tu za bardzo wątków miłosnych, ale na randce nieznajomego chłopaka i Kath będzie się działo i nie tylko! Proszę wybaczcie mi, ale opowiadanie byłoby za długie, a wiem, że za bardzo nie chciałoby się wam tego czytać. Raczej pierwsza część nie trafi na główną(bardzo szkoda), ale postarajmy się chociaż by ta część trafiła! Dziękuję za ponad 200 wejść w poprzednim opowiadaniu!
Całusy! ~LaurenOnly
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz