Materiał zarchiwizowany.

I Know You Know It cz.1

-Dzisiaj mecz!-Wykrzyknęła mi do ucha urodowana Lisa.
-Tak, wiem!-Powiedziałam wściekła kiedy moja przyjaciółka poraz setny mówi mi, że dzisiaj odbędzie się mecz baseball'u.
-Dobra nie wściekaj się. Przecież wiesz, że będzie tam Aaron.-Dziewczyna westchnęła, a po chwili zaczęła rozmyślać. Pewnie o Aaronie. Otóż nasza kochana Lisa zakochała się w chłopaku, który należy do drużyny, która dzisiaj zagra mecz i oczywiście Ona musi się na nim pojawić.
-Lisa, możesz przestać o Nim gadać? Ja jakoś się jescze nie zakochałam.-Westchnęłam ze zmęczenia. Dzisiejszy dzień, to porażka. Parę złych ocen, a między innymi to jedynki, moje ukochane oceny.
-No, tak! Przecież moja Kath ma twarde serce i nie pozwoli by ktoś ją zdobył.-Zaśmiała się cicho Lisa.
-Tak, na pewno!-Wstałam wkurzona i zaczęłam iść w stronę sklepiku szkolnego. Wyjęłam z kieszeni 10 złoty i czekałam aż najdzie moja kolej. Nagle podbiegła do mnie Lisa.
-No, sorry. Nie mówiłam na poważnie.-Powiedziała zasmucona dziewczyna.
-Nic się nie stało.-Szeroko się uśmiechnęłam i przytuliłam Lisę.-Tak teraz sobię myślę, że to co powiedziałaś, to chyba prawda.-Dodałam po czym odsunęłam się od przyjaciółki. Nagle zauważyłam, że nadeszła moja kolej, ponieważ kolejka się skończyła, a tam gdzie stałam stoję, więc między sklepikiem, a mną powstała duża przerwa. Szybko podeszłam do sklepiku.
-Co dla Ciebie?-Zapytała sklepikarka za ladą.
-Poproszę dwie coca-cole i paczkę chipsów.-Odpowiedziałam po czym uśmiechnęłam się do Lisy. Przyjaciółka odwzajemniła mój gest.
-Proszę.-Kobieta podała mi dwa gazowane napoje, chipsy i resztę z 10 złotych.
-Dziękuję, do widzenia!-Krzyknęłam i odeszłam od sklepiku szkolnego. Podałam Lisie coca-colę i otworzyłam chipsy.
-Kath, nie musiałaś.-Powiedziała zdziwiona dziewczyna po tym jak podałam jej napój gazowany.
-Spoko. Ja, Katherine Whotson być dobrym człowiekiem.-Zaśmiałam się biorąc do ręki parę chipsów.
-Chcesz?-Zapytałam pokazując Lisie chipsy.
-Nie, dzięki. Odchudzam się.-Powiedziała dumna dziewczyna.
-Dla Aarona.-Zaśmiałam się po raz już setny dzisiaj raz.

     ***

-Chodź tam!-Lisa wskazała na drugi rząd.
-Dobra.-Westchnęłam i zaczęłam podążać za przyjaciółką. Kiedy się znalazłyśmy w drugim rzędzie mecz się akurat zaczął.
-Witamy na tegorocznych zawodach baseballu! Oto drużyna, , Wild Tiger"!- Na stadion weszła drużyna, a Lisa zaczęła piszczeć.
-To Aaron!-Pokazała uradowana palcem na chłopaka.
-I druga drużyna, , , Dreaming Dog"!-Kolejna drużyna weszła na stadion. Cicho się zaśmiałam słysząc ich nazwę, a cała publiczność wydała z siebie ciche, , , łuuuu". Nie mają szans z, , , Wild Tiger", naszymi reprezentami szkoły.



Witam! Przepraszam, że nie ma tu żadnego wątka miłosnego, ale akcja zacznie się rozkręcać w kolejnej części. Myślę, że się podoba. Gdyby co, to wszystkie opowiadania tutaj są, ponieważ muzyka daje mi wenę, a sczególnie piosenki o miłość. Pozdrawiam!
            ~LaurenOnly

LaurenOnly

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 557 słów i 3134 znaków, zaktualizowała 14 sty 2017. Tagi: #miłość #opowiadanie

Dodaj komentarz