Recenzje nie całkiem artretyczne: "Zanim wejdziesz we mnie, zanim wejdę w Ciebie"

Recenzje nie całkiem artretyczne: "Zanim wejdziesz we mnie, zanim wejdę w Ciebie"Moi drodzy, kochani!
     Pani Prezes A. już Was rozpieściła. Chcę i ja dołożyć swoją cegiełkę, choć tak różną od tego, co zaprezentowałyśmy wcześniej.
     Nie przedłużając – dziś przedstawię Wam recenzję felietonu. Rzetelną, obiektywną, spokojną (chociaż mam nadzieję, że się uśmiechniecie). Praca, o której będę tutaj mówić, pojawiła się "w obiegu” już jakiś czas temu. Uważam jednak, że warto się nad nią pochylić, bo mimo że komentarze jej dotyczące nie są zbyt przychylne, może to wynikać z powierzchownego odbioru. Spróbuję znaleźć w tym utworze sens głębszy, ukryty (bardzo dobrze i głęboko ukryty).

Autor: AlexAthame

Tytuł pracy: "Zanim wejdziesz we mnie, zanim wejdę w Ciebie”

     Rozpocznijmy od tytułu, dość chwytliwego zresztą. Jak większość zapewne, w pierwszej chwili pomyślałam: "Okaaaay… Zobaczmy!”. I zobaczyłam. O ile się nie mylę (a jestem w końcu tylko człowiekiem i mogłam coś pokręcić), praca na początku znajdowała się w kategorii "erotyki”. Mnie to nie zachęciło – nie zaglądam w opowieści erotyczne, gdyż wolę, kiedy seksy są wplecione w fabułę romansu. To jest dużo ciekawsze. Dałam się jednak namówić podświadomości, szepczącej "Przeczytaj, chociaż dwa zdania, najwyżej ci się nie spodoba”. I przeczytałam. Więcej niż dwa zdania, ale wybaczcie, nie pamiętam, ile ich jest w tym tworze, a pora późna i nie czas na liczenie.
     Pierwsze spojrzenie na ten felieton, bo tak to trzeba nazwać (nadal nie rozumiem, dlaczego znajduje się w kategorii "miłosne”), spowodowało u mnie klasyczny WTF?! Nie zrozumiałam przekazu Autora. Przechodząc do komentarzy, odetchnęłam z ulgą – nie ja jedna, ale jako że jestem człowiekiem upartym, postanowiłam przeczytać ten tekst jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze… czytać go tyle razy, aż zrozumiem. Autorze – jeśli nadal nie rozumiem, przepraszam. Starałam się z całych sił.
     Przejdę wreszcie do rzeczy, bo po to tutaj jestem, by zrecenzować pracę kolegi Autora. Pozwolę sobie, dla ułatwienia, wypunktować najważniejsze elementy, które rzuciły mi się w oczy, zaczynając od strony technicznej.

1. Błędy.
     W tekście pojawia się kilka błędów interpunkcyjnych i literówek. W kilku miejscach można też znaleźć błędy składniowe, co może powodować brak zrozumienia tekstu. Chwilami naprawdę musiałam się nagłowić, by odpowiedzieć na pytanie "Co Autor miał na myśli?”.
     Za poprawność postawiłabym mocne trzy, a jestem dość czepliwa, jeśli o to chodzi!

     Tym akcentem stronę techniczną muszę zakończyć, bo… nic więcej do oceny nie ma. Tekst jest krótki, podzielony na akapity (choć boli mnie brak wcięć akapitowych). Wygląda dość schludnie.
     Skupię się więc na stronie fabularnej.

2. Bohaterowie.
     Cóż… Postaci, jako takich, w tekście nie znajdziemy. A szkoda. Bo skoro znajduje się on w kategorii "miłosne”, a wcześniej – "erotyczne”, chciałam poznać tę kobietę i tego mężczyznę (zakładając, że to nie jest opowiadanie ruchu LGBT). Nie dano mi jednak tej szansy.
     Skoro nie ma bohaterów, jak mogę ocenić, w jaki sposób zostali wykreowani przez Autora? Ano nie mogę. I nie zrobię tego, choćbym nie wiem, jak się wysilała. "Z pustego i Salomon nie naleje”.

3. Świat przedstawiony…
     …, którego również brak. I kolejna wielka szkoda. Naprawdę, decydując się na przeczytanie opowiadania, chcę czytać opowiadanie, a dostaję felieton. Autorze – apel ze szczerego serca, o zmianę kategorii tworu.

4. Fabuła.
     Część najważniejsza każdej historii. W tym utworze literackim jej jednak nie znajdziemy. Dlaczego? Z prostej przyczyny – to nie jest opowiadanie. To FELIETON. I będę to powtarzać, aż do znudzenia. Wcale nie z powodu wrodzonej czepliwości, a z dobrego serca.

5. Ogólne wrażenie.
     Wreszcie mogę napisać o tym tekście więcej niż dwa zdania!
     Twór czyta się lekko, to fakt, jednak dla czytelnika o niewysokim stopniu wrażliwości i umiejętności "grzebania" między wierszami – tekst jest kompletnie nieczytelny.
     Ogólnie rzecz biorąc, utwór traktuje o… miłości, czego każdy się raczej domyśla, spoglądając na kategorię. Jednak nie jest to typowy tekst o zakochanych. Autor porusza kwestię bardzo istotną, a mianowicie tak bardzo popularne w naszych czasach "one night stands”. Ukłon w stronę Autora za napisanie o tym. Nie będę się tutaj rozpisywać na temat słuszności takiego postępowania, bo nie od tego tutaj jestem.
     Skupiając się na tekście, BARDZO MOCNO SIĘ SKUPIAJĄC, rozumiem ten przekaz. Bardzo głęboki, podany nie wprost; napisany w sposób, który nie każdemu przypadnie do gustu, choć w gruncie rzeczy – prosty. Jeśli miałabym zawrzeć przesłanie tworu w jednym zdaniu, najpewniej napisałabym: "Kochajmy się przede wszystkim głową, nie sercem”, ale to by nie wystarczyło. Bo nie można mówić o miłości jednym zdaniem ani metaforą. O niej należy mówić wprost.

"Miłość to uczucie głupie. Zaczyna się w głowie, a kończy na dupie!”

Pozdrawiam serdecznie,  
K.

PS. Zapraszamy chętnych Autorów i Czytelników do zgłaszania opowiadań, które chcecie, byśmy zrecenzowały. Nie gryziemy! Nie ma się czego bać.

Pozdrawiam jeszcze raz,  
K.

StowarzyszenieAWN

opublikowała opowiadanie w kategorii felieton i inne, użyła 910 słów i 5394 znaków, zaktualizowała 17 kwi 2018.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik StowarzyszenieAWN

    Jeszcze jedna! Tak... na zachętę. Czytałaś wiadomości? Cama się zgodziła, czekam na Twoją FAZKĘ.

    19 kwi 2018

  • Użytkownik ja1709niezalogowana

    Dalam dwie, tam mi sie podoba. p.s sorry za brak PL  telefon:sciana:

    19 kwi 2018

  • Użytkownik StowarzyszenieAWN

    @ja1709niezalogowana Jesteś... tylko mua, mua, mua:kiss:

    19 kwi 2018

  • Użytkownik Black

    Nigdy w życiu nie chciałabym wam podpaść :lol2: Ale trzeba przyznać, że obiektywnie i grzecznie:D

    18 kwi 2018

  • Użytkownik StowarzyszenieAWN

    @Black jak podpaść? Przecież się starałam, żeby było grzecznie i miło, a i tekst sam w sobie nie był zły  :D

    18 kwi 2018

  • Użytkownik Somebody

    No cóż... Znam wspomniane dzieło i zgadzam się w stu procentach. Autorze, kategorie to nie darmowe cukierki - nie powinny być traktowane jako magnes na dzieciaki  :no: Recenzja bardzo przyjemna w odbiorze, dość obiektywna za co należy się  :bravo: Pozdrawiam, Sbd

    18 kwi 2018

  • Użytkownik StowarzyszenieAWN

    @Somebody @Somebody Miło, że przyjęła Pani zaproszenie:kiss: A.

    18 kwi 2018

  • Użytkownik Somebody

    @StowarzyszenieAWN Jak mogłabym odmówić?  :kiss:

    18 kwi 2018

  • Użytkownik StowarzyszenieAWN

    @Somebody dziękuję za miłe słowa :D :kiss: Pozdrawiam, K.

    18 kwi 2018