44

11 złotych, w kraju pożeranym co roku przez inflację to nie dużo. Dzisiaj w sumie nie można się nawet za to najeść. Nie dziwne więc, że kiedy ja i pół mojej szkoły dostaliśmy propozycje wyjśćia do kina za te śmieszne pieniądze, skorzystaliśmy. Czym, że jest przecież ''dyszka'' wobec całego wolnego dnia, a że w zamian trzeba obejrzeć jakiś film to trudno. Czego spodziewałem się po filmie? Napewno kolejna szmira reżyserowana przez jakiegoś polskiego orangutana ze scenariuszem napisanym przez jego kolegę szympansa. Zapewne jak w wypadku ''Kac Wawy'' fabuła jak w pornosie i gra aktorska jak w telenoweli. Wszedłem jednak do sali kinowej rozbawiony całą drogą oraz z planami przespania przyszłych dwóch godzin. Najpierw jednak postanowiłem wspaniałomyślnie dać szansę filmowi. Gdy film się zaczął i usłyszałem zdanie ''zbieranie pieniędzy na film trwało 8 lat'' pomyślałem- No jasne! Kto by chciał sponsorować kolejny polski niewypał, dlatego tak długo ciułali na niego kase. Jednak jako, że jestem polakiem odezwała się moja strona mentalność nazywana ''Przecież zapłacone jest więc szkoda żeby się zmarnowało'' Dałem więc mu szanse. Zaczął się leniwie, nie było na początku wybuchów ani schwarzennegera razwalającego pół miasta. Spokojne wprowadzenie do całej historii i powoli rozkręcająca się fabuła pozwoliły się stopniowo zatapiać w całej historii. Ku mojemu zdziwieniu nawet aktorzy młodego pokolenia nie grali tak jakby mieli kije od mioteł powtykane w intymne otwory ciała. Potem mogłem zobaczyć dużo patosu, poświęcenia, śmierci i efektów specjalnych. Razem tworzą one świetną opowieść i kronikę z całego Powstania Warszawskiego. Opisuje on poświęcenie i odwagę tych ludzi nie bojących się umrzeć za wyznawane wartośći. Wiecie już co to za film? To ''Miasto 44'' Widząc na ekranie i czytając o Powstaniu skłoniłem się do pewnych refleksii. W tym roku obchodzimy 70 rocznicę jego wybuchu. Czy coś się zmieniło w tym świecie? Tak zmieniło się wszystko. Pokolenie wychowywane w międzywojniu, które miało wpajane przez rodziców umiłowanie wolności wymrze wkrótce, to smutne ale prawdziwe. A teraz skupmy się na moim pokoleniu. Kimś z pogranicza bycia ''Gimbusem''. Czy ktoś taki zna swoją historie? Czy wie chociaż, w którym roku miała miejsce bitwa pod kaluszynem? Gdzie kilkuset husarów rozbiło kilkudziesięcio tysięczną armie rosyjską. Czy przed obejrzeniem filmu wiedział kiedy wybuchło powstanie warszawskie? Odpowiedź jest prosta. W większości przypadków: NIE. Po co ma to wiedzieć przecież historia nie jest mu potrzebna, nic bardziej mylnego kiedyś usłyszałem cytat ''kto nie zna przeszłości ten nie ma przyszłości''. Uważam że to prawda, trzeba znać osiągnięcia swoich przodków i ich błędy żeby samemu ich nie popełniać i nie stać się bezosobowymi niewolnikami. Pójdźmy dalej. Co dla mojego pokolenia znaczy osławione: ''Bóg Honor Ojczyzna''? Boga niema. Honoru też większość ludzi nie szanuje więc czemu ja mam to robić? Z ojczyzny najlepiej wyjechać bo perspektyw tu nie ma. Pominę już to, że jesteśmy wychowywani trochę w cukierkowym świecie. Nikt dzisiaj nie stawia już na rozwiązania siłowe, jeśli na przykład ktoś chce cię okraść a ty go pobijesz to sąd przyzna racje jemu... W każdym programie telewizyjnym wszyscy ładnie się uśmiechają i zamiast kazać cenić nam wyższe wartości wmawiają nam, że bez nowego iphone'a lub airmax'ów jesteśmy nikim. Kiedyś w szkołach był przedmiot przysposobienie obronne. Gdzie takie małe popaprańce uczyły się jak strzelać z karabinu i zachować się w przypadku napaśći. Dzisiaj na lekcjach, które miały zastąpić przysposobienie obronne dowiedziałem się tylko gdzie uciekać. A gdy spytałem nauczyciela czemu nie pojedziemy na strzelnice odpowiedział tylko: ''Po co? I tak ci to nie będzie potrzebne''. To doprowadza mnie do ostatecznej konkluzii: Kto obroni nasz kraj jeśli moje pokolenie osiągnie pełnoletność? Plastikowe lale jako sanitaruszki albo łączniczki? Pobrudziły by sobie przecież paznokcie... Współcześni ''faceci'' z makijażem na twarzy i skórą zarumienioną solarium... Wątpie czy którykolwiek z nich potrafiłby strzelać o noszeniu broni nie wspomne. To przecież brudzi ręcę, a gdy zamek zaciął by się a im zrobiła by się mała zadra na palcu zaczeli by płakać. Po czym cedzili by przez zęby ''Przecież prawdziwy facet nie boi się okazywać uczuć''.  
-Ale przecież mamy zawodową armie, 100 tysięcy ludzi nowoczesny sprzęt...
W 1939 czechosłowacja mogła wystawić 2mln armię a i tak Hitler wjechał tam jak od siebie.
-Więc kto nas obroni?  
Jeśli zobaczysz na ulicy dresa uśmiechnij się do niego. Chyba tylko oni będą na tyle ''głupi'' (w dzisiejszym mniemaniu) żeby bić się o jakieś wartośći...

Co do filmu to szczerze go polecam. Zastanówcię się też nad moimi słowami, im więcej świadomych ludzi tym kraj silniejszy:)

CamilloVII

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 868 słów i 5330 znaków.

9 komentarzy

 
  • Lils

    Trochę późno tu dotarłam, lecz myślę, ze skomentować mogę. Twe wyywody w felietonach przysporzyły mi sporą dawkę śmiechu, ale i lekkiego oburzenia. Spieszno Ci do krytyki i wyrzucania do jednego "wora" ludzi. Nie znajdujemy sie w czasach, gdzie jestesmy znuszeni bronic ojczyzny- tak, zmuszeni, gdyz watpie, aby tamto pokolenie palilo sie az do walki. Sytuacja zmusila, nigdy nie wiesz, co i jak byloby w biezacych czasach. Moze i lekko odrzucają mnie dziunie i chlopaczki w rureczkach, lecz nie spieszno mi z oceną kto jaki jest- powierzchownie nie oceniam. Zazwyczaj, bo swieta nie jestem. Co do samego filmu, przyznaje, dopiero niedawno zdolalam obejrzeć i było warto.  
    A co do polskiego patriotyzmu, to i jasno i wyraźnie napisales, iz w nie nie wierzy sz. "Bo kto obroni kraj (...)?". W czasach spokoju patriotyczną postawę również da się ukazać. Pamięć o przodkach, wszelkich wydarzeniach (...)..? Juz niekazdy, jak tez napisał es, aż tak zaniechał nauki historii. I szczerze w to wierzę.

    12 lut 2015

  • Astarte

    Nóż się w kieszeni otwiera na współczesną „odwagę”, bo wyrażanie anonimowo swojego zdania, (dla mnie) znaczy tylko tyle, że nie potrafimy go obronić.
    Mnie osobiście jeden błąd rzucił się w oczy za bardzo: „jestem polakiem”.  Szczególnie w kontekście tematu felietonu.
    A jeśli już chodzi o sam temat – nie do końca masz rację. Jestem absolutnie przeciw dziewczynce a’la Barbie i chłopaczkowi w rureczkach i kwiatowych koszulkach (bardzo to uogólniając). Tylko że… jest takie małe „ale”. Nie, kiedyś ludzie również nie byli aż tak chętni do walki. To okoliczności zmusiły ich do tego, że młodzież jednego dnia w szkole wesoła wymieniała się znaczkami, drugiego dnia chwytała za karabin i uczyła się strzelać. Nie mamy pojęcia jak ktokolwiek z nas zachowałby się w podobnej sytuacji i lepiej, żebyśmy nie mięli okazji sprawdzać.  Ale ciekawe przemyślenia :D

    21 paź 2014

  • Astarte

    Poszperałam sobie i niestety uważam, że jesteś cholernym hipokrytą.
    Faktycznie z tą pisownią jest u Ciebie kiepsko. Ale właściwie to jeszcze nic, póki nie krytykujesz innych. Poświęciłam te moje cenne trzy minuty życia i weszłam w Twoje komentarze – jeden rzucił mi się w oczy.  Oto, co tam napisałeś: „Tego sie nie da czytać! Popraw ortograwie i stylkistyke albo ogranicz się do roli czytelnika. Tak będzie lepiej. Ty nie będziesz się męczył pisząc a my nie będziemy się męczyć czytając...”. Więc jednak coś jest nie tak. Bo piszesz dobrze, ciekawie, ale przez maaasę błędów, Twoich tekstów również nie czyta się lekko.
    Co do reszty „krytyków” – och, wow, napiszę sobie anonimowo o patriotyzmie. Uwielbiam takie komentarze. Tak ciężko się zalogować? Dać możliwość „odwdzięczenia” się komentarzem. Bo nie, nie uwierzę że jeden patriota z drugim aż tak język polski znają, żeby prawić morały.

    21 paź 2014

  • Vialatum

    Co do uśmiechu do dresa...
    Znam paru i są mili, przyjaźni, ale niewiele trzeba, żeby wprowadzić ich w szał. Więc nie polecam.
    Można za to uśmiechnąć się do zwykłej dziewczyny - w trampkach, prochowcu, jeansach i swetrze. Na pewno nie dostaniesz w nos, a możesz poprawić jej nastrój :)

    15 paź 2014

  • h158

    Piszesz o patriotyźmie? A wiesz, że współczesny patriotyzm przejawia się między innymi poprawną polszczyzną? Należy utrwalać ojczysty język, a nie robić banalne błędy co drugie (jak nie mniej) zdanie. Lepiej Ty się, zastanów nad tym. I gdy widzę takie określenia jak "bekowe", co @Taki Ktoś napisał poniżej, to się nóż w kieszeni otwiera.
    I popracuj nad interpunkcją-dobrze Ci radzę.

    13 paź 2014

  • CamilloVII

    To o tej armii to miało być ironiczne, a o marynarce wojennej oraz lotnictwie i ich nowoczesności lepiej nie wspominać... Co do sceny z czołgiem to scenarzysta się za dużo kreskówek naoglądał:D

    11 paź 2014

  • Taki Ktoś

    "mamy zawodową armie, 100 tysięcy ludzi
    nowoczesny sprzęt..."

    Z czego zawodowych żołnierzy jest z jakieś 40/50 tyś a reszta to nie biorący udziału w walce personel ;p O uzbrojeniu lepiej nie wspominać XD

    Ogólnie film był fajny ale miał pewne kiczowate sceny (seks przy dubstepie czy ta bekowa scena z czołgiem XDDD).

    11 paź 2014

  • CamilloVII

    @Gana Możesz tylko żałować że przestałaś:)

    11 paź 2014

  • Gana

    Skożystaliśmy i dalej nie czytałam.

    11 paź 2014