Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Wieczór z Mają

Byliśmy umówieni na dziewiątą w małej restauracji nad jeziorem. Pojawiłem się pięć minut przed czasem. Kurde. Ręce mi się trzęsły. Nie spotykałem się z kobietami od dobrych kilku lat. Zamówiłem już wino do kolacji i czekałem. Zobaczyłem ją z daleka. Szła leciutkim krokiem jak by frunęła w powietrzu. Biała sukienka ledwo ukrywała jej cudne uda a góra podkreślała jej piękne piersi schowane pod bielutkim stanikiem. Włosy upięła w kitkę którą i tak opadła jej na plecy. Zatkało mnie z wrażenia. Poczułem coś co już dawno było zapomniane. Ekscytację i podniecenie całą tą sytuacją. Podeszła powoli do stolika. Uśmiechnęła się do mnie.  
–Hej Roberto.
–Hej kotku odpowiedziałem.  
Posadziłem ją przy stoliku. Zamówiłem kolację. Jedliśmy powoli rozkoszując się smakiem i całą tą sytuacją. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Jak byśmy znali się kilka lat.  
Wtem Maja wstała, złapała mnie za rękę.  
– Chodź. Idziemy stąd.  
Ruszyliśmy powoli brzegiem jeziora. Maja boso szła w wodzie i chłodziła sobie stopy. Przepiękny widok. Wyglądała jak nimfa wodna.  
– Chodź się wykąpiemy . Powiedziałem.
– Jak? Nie mam stroju.
– Ciemno jest. Nikt nie zobaczy.
Po chwili wahania ściągnęła sukienkę. Została tylko w pięknych białych majteczkach i staniku. Weszliśmy powoli do wody trzymając się za rękę. Trochę dalej Maja złapała mnie za szyję. Bała się trochę. Pochlebiało mi to że czuje we mnie podporę . Przytuliłem się do niej. Spojrzała mi prosto w oczy. Jej były pełne czułości i namiętności , mówiły wszystko. Pocałowałem ją delikatnie w usta. Oddała mi pocałunek. Nasze języki wpierw nieśmiało, potem coraz szybciej podjęły taniec godowy. Rękoma pieściłem jej ciało. Złapałem pośladki i powoli zsunąłem jej majtki. Ona zaś wręcz zerwała ze mnie moje slipki. Chwyciła mnie za penisa który pod wpływem jej dotyku stwardniał natychmiast. Masowała go powoli lubieżnie patrząc mi w oczy. Wtem oplotła mi szyję rękoma i unosząc się objęła nogami. Nadziewała się powoli na moją męskość. Wszedł do końca. Z ust Maji wydobył się jęk rozkoszy. Powoli złapałem ją za pośladki i wolnym ruchem podniosłem ją w górę. Potem w dół. Złapaliśmy rytm. Nasze usta znów skleiły się miłosnym pocałunku. Wiedziałem że nie potrwa to długo. Brak kobiety zrobił swoje. Trysnąłem w nią cały mój ładunek spermy. Popatrzyła na mnie z czułością.
– Chodź idziemy do mnie. Powiedziała.
Ubieraliśmy się szybko. Pięć minut i byliśmy u niej. Jeszcze dobrze drzwi nie zamknęła a już znów miałem ją w uścisku. Zerwałem z niej sukienkę. Ukazała mi się w całej swej pięknocie. Jej ciało było idealne. Niewielkie lecz jędrne piersi dumnie sterczały do góry. Kształtne bioderka, i jej kobiecość. Pięknie wydepilowana. Zostawiła tylko kępkę włosków na wzgórku łonowym. Tego już było za dużo dla mnie. Zaniosłem ją na łóżko i delikatnie położyłem. Powoli pieściłem językiem jej piersi. Ssałem brodawki aż były twarde jak kamień. Powoli schodziłem coraz niżej. Moim oczom ukazała się jej cipka. Niczym kwiat różý. Pocałowałem ją ostrożnie delektując się jej smakiem i zapachem. Maja zaczęła jęczeć powoli. Jej oddech przyśpieszył. Kontynuowałem moje pieszczoty. Po pocałunkach przyszedł czas na lizanie i ssanie jej pipki. Wydzielała ogromne ilości soków które natychmiast zlizywałem. Złapała mnie za głowę dociskając do swego krocza.. Dostała orgazmu. Jej ciało wygięło się w łuk. Położyłem się na niej delikatnie rozchylając nogi. Nacelowałem penisa w jej otwór i wszedłem w nią . Wpierw powoli , delikatnie, z rozmysłem i namiętnością. Powoli moje ruchy przyśpieszyły. Posuwałem coraz szybciej czując zbliżający się orgazm mój i jej. Wyrwała się nagle spodemnie. Obruciła się na bok plecami do mnie. Wypięła pupę w moją stronę. Wiedziałem czego chce. Znów wszedłem w nią . Tym razem już zdecydowanie i ostro. Posuwałem ją szybko i zbliżyłem się do końca. Jej tyłek dodawał bodźca i znów wystrzeliłem. A ona doszła. Osiągnęliśmy wspólne spełnienie. Obrociła się do mnie i przytuliła. Kochaliśmy się tej nocy jeszcze dwa razy. W powietrzu unosił się zapach naszej miłości. Pocałunkom i pieszczotom nie było końca. Rozkoszowaliśmy się sobą bez opamiętania. Aż padliśmy z wyczerpania. Zasneliśmy wtuleni w siebie jak dzieci. Co za wspaniałe uczucie. Uczucie którego nigdy nie zapomnę.

Kali74

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 886 słów i 4602 znaków.

1 komentarz

 
  • andkor

    Ciekawie napisane nie wiem czemu zapomniane i zostawione w poczekalni. :)

    19 kwi 2020