Booosz "sunę?" Na saunę sunę i tam ja posunę, tak? Zwłaszcza, że to MOKRA sauna... suna... sunia? Masakra, młody. Nie wiem, czy bardziej boli zlany tekst (przez co za Chiny nie idzie się na nim skupić), stylistyka czy MASA powtórzeń ("sauna", "suna" i inne, "saunopodobne" neologizmy będą śnić mi się po nocach). Proponuję najpierw się poduczyć, a potem publikować, bo nie idzie tego strawić. Wybacz.