Studniówka. Marta i Eryk

Roboczo
  Był to spokojny i piękny dzień dla wielu, słońce grzało mocno, lecz zimny wiatr pilnował, by nikomu nie było ciepło. Początek wiosny zawsze taki był, dzieciaki szły do szkoły w szybkim tempie, by nie spóźnić się, a licealiści stali już pod szkołą paląc papierosy i czekając na odpowiednią porę, by spotkać tą przepiękną nauczycielkę, która zawsze przychodziła trzydzieści minut przed ósmą. W nich krył się również Eru, uczeń dosyć wysoki patrząc na swoich rówieśników i zawsze ubrany na czarno w techwear. Palił razem z nimi a pod swoją chustą krył uśmiech, gdyż dzień dla niego miał być wręcz wspaniały, gdyż znalazł wspaniałe zdjęcia oraz filmy z domu nauczycielki, w dosyć nieodpowiednich strojach wraz z innymi panami. Teraz jedyne co jemu zostało to czekać na jej przyjście. A było na co czekać.

Marta minęła uczniów, posyłając im miłe uśmiechy. Za to była ceniona w tej szkole.

Nigdy nie denerwowała się, nigdy nie stosowała presji, zawsze gotowa wspierać uczniów, dawać im pomoc lub otuchę.

Chłopcy oceniali ją nie tylko jako najurodziwszą kobietę w szkole, ale też zdecydowanie najbardziej elegancką.
Dziś też miała na sobie zwiewną, modną spódnicę, dopasowany żakiet i lśniące z daleka szpilki.

Na jej nogach połyskiwały cieliste nylony. Czasem chłopcy zastanawiali się, czy to pończochy, czy rajstopy?

Eru stał tak spokojnie patrząc jak ta idzie swoimi gustownymi i spokojnymi ruchami ud, oj każdy z nich chciałby mieć taką kobietę jako swoją, lecz nikt nie odważył się nic jej zrobić do teraz.

Podszedł spokojnie do niej, gdy ta była blisko i z uśmiechem powiedział.
-Witam panią profesor, czy miałaby pani chwilę przed naszymi lekcjami, by porozmawiać o czymś ważnym? Nie chcę by inny usłyszeli o tym problemie.

Nic nie wskazywało na jego intencje, dziś jednak był wyjątkowo miły, przywitał się, powiedział do niej per profesor, jak to w zwyczaju było i nigdy nie widziała go uśmiechniętego.
- Ależ oczywiście. - Jak zwykle starała się być przychylna.

Starała się nie dać po sobie znać, że jest niezwykle ciekawa, o co takiego może chodzić.
Jednak było po jej ożywionej twarzy, po tym jak nerwowo łopotała rzęsami, widać, jak zżera ją ciekawość. Typowa babska ciekoawość.

Otworzył drzwi nauczycielce i przepuścił ją, ale już wiedział co niedługo się stanie.

-Pojdziemy od razu do pani gabinetu? Niedługo lekcje pierwsza zaczynamy, a wolę powiedzieć to od razu.

Gdy ta tylko przeszła przez drzwi i zgodziła się na to zamierzał pojąć za nią. Uczniowie inni byli bardzo zdziwieni jego zachowaniem, nikt nie wiedział o co mogło chodzić.

Kilku chłopców porozumiewawczo wymieniło się spojrzeniami.
Zazdrościli koledze, że ma jakiś "interes" do tej fantastycznej nauczycielki, na której jak zwykle zawieszali wzrok gdy wchodziła do klasy, kusząco kołysząc biodrami.

- Tak? - Marta usmiechnęła się niepewnie do ucznia. - O co takiego ważnego chodzi?

Ten spokojnie przymknął drzwi od klasy, wyjął telefon z zdjęciami kochanej nauczycielki i z uśmiechem dodał.
-Jak pani myśli, co by pomyślał dyrektor naszej szkoły wspaniałej, jeśli by to zobaczył?

Teraz był całkiem inny, pewny swego i wiedział jak mówić, by wzbudzić delikatny strach u nauczycielki.

-Nigdy nie myślałem, że nasza pani profesor taka potrafi być.

Marta poczuła się, jakby ktoś zdzielił ją obuchem.
Nie potrafiła przez dłuższą chwilę wydusić z siebie słowa.

Wiedziała, że to fotomontaż, ale jakże udany fotomontaż. Ktoś musiał mieć jej zdjęcia w bieliźnie.

- Boże... co to?

-Nie poznaje pani siebie? Spokojnie, ale dyrektor nie musi wiedzieć że to jest przerobione, ale samo to, że takie zdjęcie istnieje, może już przeważyć o pani karierze prawda?

Stał tak niewzruszony i patrzy na jej wyraz twarzy, uśmiechnął się cały czas i w głowie miał już rozpisaną całą sytuację.

-Możemy jakoś się porozumieć w kwestii nie ujawniania tego, tylko czy pani tego chce?

Pod historyczką wciąż uginały się nogi.
Znów długo nie mogła wydobyć z siebie głosu.
Wreszcie zaczęła cedzić słowa. Powoli. Cicho.

- Ależ... to... jakieś... niewiarygodne draństwo...

Westchnęła głęboko.

- Przecież to... oszustwo... obróciło w niewcz... moją reputację... storpedowało autorytet nauczycielki... zrujnowałoby moją cześć kobiecą...

Ten stoi dalej tak jak stał i schował telefon do kamizelki swojej, popatrzył tak w jej oczy i z uśmiechem powiedział.

-To jak? Chce pani się dogadać ze mną? Czy woli bym poszedł z tym do dyrektora.

Stanął bliżej drzwi na wszelki wypadek i czekał na jej odpowiedź.

Marta załamała ręce, wiedziała, że jeśli te zdjęcia wylądują w sieci i u dyrektora, to nikt nie będzie zastanawiał się nad ich autentycznością...

"Moje dobre imię,moja cześć legnie w gruzach... cóż z tego, że do tej pory mówili na mnie - cnotka-niewydymka, skoro teraz zyskam opinię puszczalskiej... jeśli nie - jakiejś cichodajki...
Cóż z tego, jeśli nawet to się po kilku miesiącach by wyjaśniło, skoro do tej pory nie spojrzałabym w oczy ani kolegom z pracy... ani koleżankom... ani uczniom! Zwłaszcza uczniom! Co robić???"

- Chyba nie wykorzystasz tych niecnych zdjęć...? Nie dopuścisz do zszargania mi opinni?

Ten dalej z stoickim spokojem odparł.

-Cóż, nic z nimi nie zrobię, jeśli obiecasz mi że będę mógł robić co tylko zechce w granicach możliwości nas obydwojga i będziesz się mnie słuchać.

Kto by pomyślał że uczeń może tak odezwać się do nauczycielki.

Martę zatkało.

- Nie spodziewałam się tego po tobie...

"Z drugiej strony... mógł nic mi nie mówić, tylko wrzucić to do sieci... druzgocąc moją reputację i karierę..."

- Ila mam czasu na odpowiedź...?
23 godziny temu
Eruu
-powiedzmy.....jakieś 3 minuty, po tym czasie wychodzę i wrzucam wszystko pod drzwi dyrektora.

Oparł się wygodnie o drzwi i czekał czy zastanowi się w tym czasie, nie miała za wielkiego wyboru teraz.
23 godziny temu
Historyczka
Kobiecie zabiło serce.

- Ach...

Przez chwile nic nie mówiła, jakby grała na czas.
"Nie no gówniarz za wiele sobie pozwala! Pójdę z tym na policję!"

Jednak jakiś dziwny głos wewnętrzny kazał jej się zgodzić. Nawet czuła dziwaczny rodzaj podniecenia z tej sytuacji.
"Przecież nie mam wyboru... Lepiej mu dać...? Czy lepiej zostać uznaną za kurwę?"

- Dobrze... zgadzam się.

Podszedł bliżej kobiety, wziął jej dłoń i ucałował delikatnie.

-Ciesze się, że udało mi się z panią dogadać, mam nadzieję że współpraca ze mną będzie owocna.

Spojrzał na zegarek i zauważył że jeszcze mają trochę czasu, na szczęście w drzwiach nie było okien, by widzieć co się dzieje w klasie i spytał uradowany.

-Czy mógłbym zacząć panią całować jakbyśmy byli razem? Jeszcze trochę do lekcji jest, a chciałbym sprawdzić czy dopełni pani umowy.

Zmieszana nauczycielka nic nie odpowiedziała.

"Bezczelny gówniarz... tylko dlaczego to mnie podnieca... Weźmie w posiadanie moje usta."

Odczekawszy chwilę, skinęła głową.

Zbliżył się jeszcze bardziej, obejmując ją w pasie i delikatnie zaczął muskać ustami jej szyję i delikatnie masował jej plecy, po krótkiej chwili pocałował ją namiętnie w usta i trzymał troszkę mocniej, by ta nie mogła za bardzo odejść od niego.

Pocałunek trwał ładną minutę, bądź dwie i odsunął się od niej cicho mówiąc.

-Ma pani wspaniałe usta, muszę przyznać, nigdy nie myślałem, że uda mi się sprawić, by taka sytuacja miała miejsce.

Uśmiechnął się zadziornie i stanął przy jej biurku. Patrzył tak na nią i po chwili namysłu.

-Jest pani wolna po szkole? Potrzebuje pomocy w czymś dzisiaj.

- Też nigdy nie myślałam, że dojdzie do takiej sytuacji... - odparła cicho.

"Gówniarz brał moje usta jak swoje... i do tego czułam, że muszę mu je oddać... coś niebywałego...
A teraz chce, żebym była po lekcjach do jego dyspozycji..."

- A czy mam inne wyjście?

-Zawszw możesz się nie zgodzić, wtedy akurat wedle umowy zdjęcia idą tam gdzie trzeba.

Uśmiecha się szeroko i patrzy na jej zgrabne nogi, wstał po chwili i znów objął ją, tym razem jednak łapiąc delikatnie jej pośladek.

-Ma pani idealne ciało, proszę mi powiedzieć, otworzy pani swój pokoik z tyłu sali? Chciałbym więcej, a do lekcji jeszcze jakieś piętnaście minut. Chyba że woli pani na przerwie, w końcu daje teraz wybory.

- Daj mi się nastroić... nie chcę na przerwie... niech już będzie po lekcjach...

-Dobrze w takim razie, życzę miłego dnia i będę czekać pod szkołą na panią.

Wyszedł z sali i normalnie zachowywał się przez resztę dnia. Lekcje powoli jemu jak i pewnie Marcie powoli schodziły i gdy tylko zadzwonił ostatnio dzwonek oznaczający koniec zajęć, wyszedł z szkoły i czekał tak przy drzwiach na swoją nową zdobycz.

Marta mocno przeżywała to, że musi być na każde skinienie czupurnego młodzieńca.

Myślała o tym podczas wszystkich lekcji.

"Boże... czego on ode mnie zechce?
Może nie tego, żebym się przed nim rozebrała...?
Może nie tego, żebym mu się miała oddać...
Ach... czy aby na pewno nie zechce?"

Ten stał spokojnie paląc papierosa na terenie szkoły i zaglądał co jakiś czas przez drzwi, pożegnał się z każdym już z swoich znajomych i wyczekiwał nadejścia kobiety.

-Chyba nie spieszy się jej za bardzo hmmm? Może będę bardziej bezwzględny jeśli chodzi o wysłanie tych zdjęć. - Powiedział cicho do siebie.
- Jestem. - Powiedziała cicho.

Patrzyła na niego wyczekująco, trzymając nerwowo torebkę.

-Wspaniale, muszę przyznać chyba nie spieszyło ci się. Mieszkasz sama może?

Popatrzył na nią lekko zirytowany tym jak długo musiał czekać, ale jeszcze nie chciał tego za bardzo pokazywać.

-Potrzebuje poznać trochę świat dorosły i miałem nadzieję, że pomoże mi pani w tym. Nie mam i tak gdzie się podziać, więc wolałbym skorzystać z mojego atutu, by nie musieć pytać znajomych o nocleg.

Marta czuła jak całe ciało jej drży.

- Tak... mieszkam sama.

Czuła się taka bezwolna, bezradna. Zależna od młodego gnojka.

"Takie to perfidne co mnie spotkało... a to mnie, w jakiś dziwny sposób ekscytuje...
Marta, co z tobą!"

-W takim razie prowadź, nie wiem gdzie mieszkasz, ale na pewno szybko tam dojdziemy, bądź dojedziemy.

Uśmiechnął się ciepło do niej i puścił przodem. Wolał mieć ją przed sobą i nie mieć żadnych problemów

- Zatem zapraszam do środka... - Marta otworzyła drzwi i puściła gościa do środka, gdy tylko doszli na miejsce.

Wszedł spokojnie i rozglądał się dookoła, było to miłe miejsce, zwłaszcza dla samotnej kobiety, zdjął oczywiście buty przed wejściem dalej i odłożył na bok plecak.

-Milo tu, powiedz mi.... Jak się czujesz, gdy w twoim domu jest ktoś tak młody jak ja?

- Nie musiałeś ściągać butów... ale... przynajmniej w tym jesteś uprzejmy... Jak się czuję? Nie wiem co powiedzieć... nigdy nie spotkała mnie taka sytuacja...

Uśmiechnąłem się ciepło do ciebie i podszedłem bliżej, delikatnie obejmując cię w pasie.
-Nie podoba ci się, że młody facet jest razem z tobą w domu? Eeeh zresztą.... Mam nadzieję, że będę mógł przenocować. Ciężko jest żyć bez domu, a chyba nasza kochana pani profesor nie pozwoli, by uczeń chodził gdzie po nocy?

Sama nie zdjęła szpilek. Może w nich czuła się pewniej, a może... seksowniej.

- Kawy... herbaty...

"Może w ten sposób nieco rozładuję to napięcie... przecież drżę cała jak osika..."

- Rozumiem, że pytanie o przespanie się u mnie, jest pytaniem czysto retorycznym...?

"A więc chce się przespać... chce się przespać... ze mną...
Boże... ależ ja to przeżywam... Z własnym uczniem przyjdzie mi pójść do łóżka..."

Postawiła na stole filiżanki i położyła talerz z ciastem.
- Sama upiekłam...

Spokojnie stanął przy stole i tak patrzył na nią.
-Poki co spytałem o nocleg tylko, a przespanie się to już pani dopowiedziała.
Zaśmiał się cicho i usiadł spokojnie, wziął jedną filiżankę i napił się z niej smakując się nowym smakiem.
-Mhmmm... dobre, cóż jeśli chodzi o przespanie się to czemu nie, dała mi pani akurat dobry pomysł teraz.
Uśmiechnął się znów do niej patrząc w oczy.
-A ciasto zostawię sobie na później jeśli pozwolisz.

- Przespanie się i nocleg, to przecież synonimy... nie powiedziałam wszak - o przespaniu się z kimś...

Marta nadal nerwowo krzątała się przy stole donosząc, a to owoce, a to cukier.

"Jak to on zgrabnie podchwycił słowo - przespać się...
Na pewno podnieca go myśl, że mógłby mnie przelecieć... przelecieć swoją własną nauczycielkę...
Boże... czy to się dzieje na jawie???"

Podszedł powoli do niej i tym razem ją przytulił do siebie, uśmiechnął się i złapał tym razem za pośladki.
-Prosze mi powiedzieć, jest pani w stanie pokazać mi jak to jest w tych sprawach?
Dalej uśmiecha się ciepło, lecz delikatnie masuje jej ciało teraz, jakby z szacunkiem do niej.

Marta, która zwykle zawsze często usmiechała się, teraz miała raczej surowy wyraz twazry, zdradzający podenerwowanie.

"Co ten gówniarz sobie mysli! Na co pozwala!"

Zrazu odepchnęła jego rękę ze swojego tyłka, ale szybko zdała sobie sprawę ze swojego położenia i pozwoliła mu dotykać swych posladków.

Głośno przełknęła ślinę.

- Chłopcze... o co tobie chodzi...?

Patrzy w jej oczy dalej pewny siebie i zbliża swoją twarz do niej.
-Chce wiedzieć jak to jest mieć partnera, seksualnie jak i normalnie, ale wolę niestety kobiety takie jak pani.
Jego usta były blisko jej i patrzył prosto w oczy.

- Ale... co niby chcesz wiedzieć ode mnie...?

-Czy nie jest to oczywiste?
Delikatnie ucałował jej szyję i po chwili odsunął się.
-Chce wiedzieć jak to się robi jak i jak to jest mieć partnerkę.
Stał teraz obok niej i ułożył wszystko na stole co było potrzebne dla nich.

- Nie jest oczywiste... Jak to jest mieć partnerkę... ależ... ależ ja nigdy nie miałam partnerki...

-W takim razie chyba oboje się czegoś nauczymy prawda?
Uśmiecha się do niej i siada spokojnie.
-Jutro z tego co wiem mamy wolne prawda? Chce pani coś porobić w sumie niedługo?
Poprawił swoją bluzę oraz spodnie, by wyglądać w miarę schludnie i patrzy na jej nogi. Miała boskie, nie mógł się dłużej powstrzymywać.

- No tak... jutro wolne... planowałam odpocząć...

Marta założyła nogę na nogę.

"Ten gówniarz gapi mi się na nogi... chyba uznał je za zgrabne... fakt że mam długie i niejeden mężczyzna mi je chwalił..."

-W takim razie chyba spędzimy go razem, nieprawdaż? A teraz proszę mi powiedzieć....
Dał chwilę, by przemyśleć dokładnie wszystkie słowa i po chwili dodał.
-... Czy jeśli będzie pani miała awans, jeśli pewien uczeń, który zawsze sprawia problemy, nagle zmieni swoje zachowanie i stanie się nowym człowiekiem? Bo mógłbym z tym pomóc.

Uśmiecha się szeroko, wszystko miał zaplanowane, wiedział, że nauczyciela, który okiełzna go będzie czekał awans, tylko wolał zachować to do tej chwili, w końcu jakaś milsza niespodzianka z jego strony.

- Cóż... przecież ja tu nie mam nic do gadania... jesli zechcesz u mnie spędzić noc... to cóż... nie będę się wzbraniała.

Wydawało się, jakby się na wpółuśmiechnęła.

- Tak... taki awans, po sukcesie z tym uczniem, o którym myslę... absolutnie jest możliwy...

Dopija do końca z filiżanki, którą dostał i wziął sobie jabłko dalej patrząc na nią.
-W takim razie, jeśli będę szczęśliwy to nie dość, że nie straci pani swojego dobrego imienia to jeszcze dodatkowo dostanie pani awans. Urządza panią takie warunki?
Zjada jabłko do końca i tym razem wstaje ściągając kamizelkę oraz bluzę z siebie, został tylko w koszulce oraz spodniach z pasami po bokach.
-Ja bym chyba wolał na to przystać.

- Cóż… wszak jestem w sytuacji bez wyjścia… czyż nie?

Marta dziwiła się samej sobie, że sytuacja zaczynała ją podniecać.

Ekscytowało ją to, że spodobała się uczniowi.
Widziała jego wzrok na swoim biuście, z którego absolutnie była dumna.
Doskonale wiedziała, że jest posiadaczką największych piersi w szkole.

„A jednak chłoptasiu podobają ci się moje cycki?
Teraz, gdy ciężko oddycham, widzisz doskonale, jak falują…”

Podchodzi do niej i pochyla się tak, by móc spojrzeć w jej oczy.
-Prosze przyznać, podoba się to pani również, awans oraz dobre imię. A teraz....
Przykucnął przy niej i delikatnie chwycił jej dłoń, którą po chwili ucałował.
-Prosze powiedzieć, czy mogę z panią zamieszkać na jakiś czas i spędzić miło ten czas?

- Zamieszkać? Mam tu tylko jeden pokoik... jedno łóżko...

Nauczycielka podniecała się coraz bardziej.

„Ciekawe, czy skoro ci wpadłam w oko… skoro spodobały ci się moje nogi, a przecież w ubiegłym tygodniu widziałeś mnie w sklepie w tej krótkiej mini… to czy będziesz… chciał zobaczyć moje nogi w pełnej krasie? Czy będziesz chciał je zobaczyć, jak wyłaniają się spod podwijanej spódnicy?”

-A czy to problem? Przecież i tak będziemy pewnie uprawiać seks, więc jedno łóżko na pewno wystarczy.
Uśmiechnął się ciepło znów do niej i tym razem wstał próbując również i ją podnieść.
-Chce skorzystać z mojego życia w pełni z panią.

- Widzę, że mi nie odpuścisz...

Wypowiedziała to niby z żalem, ale ktoś znający głębię kobiecej duszy, dopatrzyłby się tam tonów nadziei...

"A więc szelma ewidentnie będzie chciał mnie zaliczyć...
No tak... przespać się ze swa nauczycielką to dla takiego młokosa niezłe wyzwanie... i... awans."

Patrzy spokojnym wzrokiem na nią i teraz obejmuje ja w pasie mocno.

-Hmmmm powiedz, chcesz może wziąć razem kąpiel? Niedługo będzie już noc, więc chyba byłaby to idealna pora na to.

Zapytał całkiem poważnie, a w jej sytuacji zawsze może nie chcieć, tylko czy pomyśli o takiej opcji?

- Daruj... ale to byłoby dla mnie zbyt krępujące...

"Ciekawe, jak się będzie zachowywał?
Czy jesli jednak nie zechcę mu dać... to czy wtedy... czy wtedy mnie zgwałci?"

Podniósł delikatnie brew zdziwiony, ale tylko powiedział tym razem lekko zirytowany.

-Cóż, w takim razie poczekam, aż ty się umyjesz. Chyba lepiej teraz, bo potem może nie być szansy prawda?

Spogląda już na jej piersi, chciał bardzo już ją rozebrać i zacząć zabawę z nią, lecz chciał pokazać jeszcze dobrą stronę ucznia.

Marta wykąpała się.

Wyszła w seksownym szlafroczku, pod nim miała koronkową, czarną koszulkę.

Patrzy na nią teraz wręcz podniecony, mogła zauważyć niemal od razu jak stoi mu i wstał od razu jakby chciał się wtulić w nią i zasnąć w niej.
-Cóż....pięknie wyglądasz pani profesor.

- Dziękuję za komplement... - Wysiliła się na uśmiech. - Jeśli chcesz... łazienka wolna...

"Ależ on na mnie patrzy, jakby chciał mnie skonsumować...
Fakt... w tym stroju mocno widać kształt moich cycków..."

Wszedł spokojnie do łazienki i zaczął w spokoju się myć, nie mam nic do przebrania tak naprawdę, więc po wszystkim wyszedłem samych bokserkach i szukał jej wzrokiem.
-Cóż to było miłe uczucie....a teraz....
Patrzy czy nie ma gdzieś kobiety w pobliżu.

Marta leżała w łóżku. Nakryła się kołdrą.

"A więc zaraz wejdzie do mnie... położy się do mojego wyrka..."

Podszedł do łóżka i patrzył tak na nią. Teraz jednak nie zamierza odpuścić.
-Pani profesor, czy mogłaby pani wtulić się w mnie bym mógł spokojnie zacząć trochę bardziej śmiałe rzeczy?
Czeka aż ta wstanie i będzie mógł na spokojnie chwycić jej pośladki.

Marta wstała.
"A więc zaczęło się, mam się do niego zbliżyć..."

Podeszła do niego.
- Przepraszam, jednak krępuję się.

"Ależ on gapi się na moje cycki!"

Ten tylko uśmiechnął się i zbliżył ja do siebie poprzez chwyt na pośladku i objął ją.
-Wiem, tylko tym razem nie zamierzam odpuścić moja droga nauczycielko. Pamiętaj warunki tej umowy.

Powiedział to jednak dosyć ciepłym głosem, jakby zależało mu na niej i zaczął całować jej szyję delikatnie oraz masować oba pośladki.

Nie wzbraniała się mu.
Czuła wręcz dreszcze, gdy chwycił ją za pośladki.

"Dlaczego to podnieca mnie, gdy słyszę jak mówi, że mi nie odpuści..."
u

Ten bawił się dalej jej ciałem, całował szyję i schodził coraz niżej delikatnie lizać jej piersi, a raczej tylko kawałek jaki był widoczny. Było po ok widać, że teraz zrobi wręcz wszystko, nie powstrzymywał się ani trochę.

-Jestem ciekaw jak pani smakuje, mam nadzieję że masz siły na dłuższą noc.

Uśmiechnął się i pocałował ją w usta namiętnie.
2 godziny temu
Eruu
(Prędzej to ja się boje czy nie przesadzaj i czy wszystko jest ok z mojej strony.)
2 godziny temu
Historyczka
- Ach... achhh... - wzdychała cicho.

"Chyba rzeczywiście mi nie odpuści... ale, czy on ma takie niespożyte siły, by mógł męczyć mnie całą noc...?"

Patrzy w jej oczy, gdy to wszystko robi i jedną ręką zaczyna masować jedną z jej piersi.

-Zawszw chciałem tak się zabawić z panią. Jest to marzenie każdego w szkole i teraz to ja mogę to zrobić....

Uśmiecha się i jego penis już ocierał się o jej nogę, był bardzo twardy i wręcz nie mógł się doczekać tego wszystkiego.

Marta wzdychała przeciągle...

- Doprawdy... każdy w szkole chciałby się... jak ty to mówisz... zabawić się ze mną...?

"No nieźle... czyżby rzeczywiście gnojki napalali się na mnie?"

Próbuje delikatnie odsłonić jej pierś, by móc zaczął lizać sutek i kto wie może nawet possać go dosyć mocno. Puścił również jej pośladek i zaczął masować jej krocze dwoma palcami.

- Achh... ach... krępuję się... - wzdychała nauczycielka.

"Boże... on już dotyka mojej cipki... mimo, że przez koronkę majtek..."

-Wiem moja droga.....lecz nie chce już czekać.

Spojrzał na nią z uśmiechem i wrócił do ssania jej sutka, liże dookoła i teraz palce wchodzą w jej majtki, mogła teraz poczuć jak prawie wszedł nimi w nią.

-Podoba ci się prawda?

Uśmiecha się zadziornie czując jaka jest tam na dole.

- Jesteś zbyt szybki...

"Kurcze... jeszcze żaden mężczyzna... nawet na randce... tak szybko nie dobrał się do moich piersi... co dopiero - do... piczki..."

Spojrzał wymownie w jej oczy i po chwili dodał.

-Pamietaj na czym polega ta umowa, mam nadzieję że nie zapomniałaś.

Puścił ją i po chwili siedział już na łóżku z rozkrokiem odpowiednim, by ta usiadła na nim.

-Chce byś była moja teraz. Uwierz mi, spodoba ci się to.
- Pamiętam... pamietam na co sama się zgodziłam... ale przepraszam... wolno się oswajam... zwłaszcza z bliskością mężczyzny...

Pokazuje na kolano i trzyma jej rękę.

-Chodz, usiądź na kolanie, chce teraz posmakować twoich ust, a potem zobaczymy co zrobię dalej. Nie martw się, będę delikatny w miarę.

Uśmiecha się ciepło i czeka.

Marta chwilę odetchnęła, nie zbliżając się nawet na mały kroczek.

"Gówniarz się chce mną zabawić... no tak... przeciągnę to na ile to możliwe... ale chyba i tak dojdzie do finału... czyli... w końcu mu dam..."

Wreszcie podeszła i usiadła na jego kolanie, moszcząc kuperek w koronkowej, seksownej koszulce i takich samych - również czarnych majtkach.

Zaczął całować ją namiętnie trzymając ją za nogi jak i pośladków by daleko się nie odsuwała i przy okazji masował jej ciało. Delikatnie zaczynając ssać jej język, jego ręka powędrowała na piersi, gdzie zaczął spokojnie bawić się jej ciałem. Mogła wyczuć jak i zauważyć jak bardzo mu już stoi i chyba dłużej nie wytrzyma bez seksu z nią.

Historyczka poddawała się pocałunkom, nie wykazując innicjatywy ze swojej strony.

"Ależ on jest już twardy... a więc z mojego powodu ma ciasno w spodenkach...
Wkrótce chyba zapoznam się z jego przyjacielem..."

Ten ze spokojem w głosie wyszeptał do jej ucha.

-Pani profesor, proszę mi powiedzieć, jak by pani chciała zacząć? Woli pani być na mnie czy ja na pani?

Uśmiecha się i wraca do jej pięknych piersi. Nie mógł się powstrzymać od ssania ich.

Nauczycielka przymykała oczy, czując jak mocno zasysane są jej piersi.
Wzdychała.

"Ach... łobuziaku... a więc chcesz ode mnie usłyszeć moje intymne wyznania... Czy wolę czuć mężczyznę na sobie... czy być nabijaną na jego pal...
No i co takiego mu powiedzieć?
Inna sprawa, że to wielce podniecające... usłyszeć od swojego ucznia tak bezceremonialne pytanie dotyczące moich tajemnic alkowy..."

- Ach... jak niedyskretne pytania zadajesz... i to swojej nauczycielce...

Odsunął znów głowę i teraz wtulił się w nią.

-Chce wiedzieć, by od razu zacząć naszą zabawę, chce w końcu panią poczuć.

Uśmiecha się i delikatnie rusza kolanem, by wyobraziła sobie już coś i patrzy na jej podskakujące piersi.

Istotnie... jej piersi raźno podskakiwały, dając wyobrażenie jak mogą zachowywać się w bardziej zdecydowanej sytuacji...

- No dobrze... skoro nalegasz, by poznać moje niewieście tajemnice...

"Kurcze... dlaczego tak mnie to podnieca, że mu wyjawiam swe łóżkowe sekrety..."

- Więc... wolę czuć mężczyznę na sobie...

Po tych słowach uśmiechnął się i położył ją na plecach, tak by dokładnie ją widzieć i ułożył się na niej tak, by nie opierać się całym ciężarem.

-Powiedz kotku mój.....chcesz bym zaczął już? Powiedz mi teraz szczerze.

Zbliżył twarz do niej u polizał jej szyję delikatnie.

Marta ciężko oddychała nic nie mówiąc.
Przypomniała sobie słowa starszej koleżanki, geograficzki, która kiedyś, po butelce wina zażartowała, że jak już być gwałconą, to trzeba wyciągnąć z tego maksimum przyjemności...

"No i co ja mam mu powiedzieć... czy to, że to mnie zaczęło podniecać i chcę mu się teraz dać zerżnąć...?

- Dobrze... niech to się wreszcie stanie...

Powoli zaczął dobierać się do jej bielizny, delikatnie przesunął materiał tak, by mógł spokojnie już wejść swoim penisem, gdy tylko go przygotował.
Wszedł powoli, lecz całą długością i dyszał cicho.

-Aaah....jak dobrze....tak ciasno....

Powiedział cicho i trzymał jej dłonie mocno, jakby chciał być romantyczny lub tak mu się wydawało .

- Aaaaaa... cichutko jęknęła historyczka, poczuwszy w sobie twardą męskość.

"A więc właśnie wszedł we mnie mój własny uczeń...
W dodatku mu dobrze...
I rozpoznał, że jestem ciasna...
Kto wie, czy wkrótce nie zostanę... rozepchana..."

Rusza coraz szybciej biodrami i całuje jej szyję strasznie podniecony, nie wie co ma chyba dalej robić, ale mógł poczuć że kobieta też jest delikatnie spięta.

-Chcesz....bym przyspieszył bardziej?

Uśmiecha się koło jej szyi i liże powoli.

- Aaaaa... aaaach! - coraz głośniej pojękuje Marta.

"Ależ on jest twardy... taki młodziak, a jego maszt pręży się chwacko...
Liże moją szyję... czuję się... czuję, jak mu się oddaję...

Chciałby przyspieszyć? A czy taki gówniarz, aby zbyt szybko nie wytryśnie? A przecież ja jestem niezabezpieczona...
Nie... przecież mógłby mi zmajstrować dzieciaka!"

Kobieta jednak była bardzo podniecona.

Wyszeptała cichutko, ledwie słyszalnie i powoli:

- Jeśli chcesz... przyspiesz...

Ten przyspieszył i jego ruchy stawały się jeszcze mocniejsze, lecz nie by zadawały ból. Dokładnie penetrował całą jej cipkę i dyszał cicho dalej. Całował piersi spokojnie i wsysał wręcz jej sutki, tak by mogła poczuć się jak w niebie.

-Aaah....jak .....dobrze.... Kocham panią.....

Dał się ponieść emocjom i nie zwalniał ruchami, stawały się tylko coraz szybsze.

- Aaaaa aaahhh oooo - stękała Marta.

"Ależ jego pchnięcia są idealne! W sam raz. Wbija mi się na całą długość pochwy... i wypełnia ją perfekcyjnie...
Ależ bosko rozpycha jej ścianki... ależ zdecydowanie uderza w dno mojej piczki..."

Jego tempo pozostaje już nie zmienne i tak przez dobre kilkanaście minut trwa ich seks, jego ruchy stają się coraz to głębsze i nagle spuszcza się w niej dociskając swoje biodra do niej.

-Aaah....jak dobrze....w końcu....

Nauczycielka jęczała już bardzo głośno. Mimo, że wstydziła się, że zostanie usłyszana przez ścianę przez sąsiadów, ale to było od niej sliniejsze.

Chciała mu jęczeć do ucha.
- Aaaaa... Ochhh... ależ jesteś... aaaaa... ostry!

Gdy poczuła, że jej norka została zalana, poczuła specyficzny rodzaj spełnienia.
"Dałam mu... dałam uczniowi..."

Ale też przerażenia.
- Boże! Skończyłeś we mnie... bez gumki... ach... co będzie, jak zrobisz ze mnie mamusię...

Uśmiecha się tylko i wtula w nią, jemu jednak dalej stoi i nie wychodzi z niej.

Rusza znów powoli biodrami i szczypie jej sutki.
Rusza znów szybko biodrami i całuje ją w usta namiętnie, chce ją pieprzyć bardzo długo.

Marta czując kolejne pchnięcia, jęczy znowu.

- Aaaa... aaaaa... ty mój zdobywco...

"Boże... czy ja się aby nie zakochuję w tym uczniaku?
Marta, opamietaj się!
Gówniarz wykorzystał cię poprzez podły, nikczemny szantaż, zerżnął cię podstępem... wygrzmocił, nie przymierzając - jak dziwkę...
A ty, głupia cipo, jesteś gotowa się w nim zabujać...?"

Łapie jej pośladki i daje jej ciało lekko do góry, by móc jeszcze mocniej ja penetrować i podgryza delikatnie bardzo jej sutki.

-Kocham to....kocham być w tobie....chce to codziennie teraz....

Dyszy cicho w jej piersi i przyspiesza znów coraz bardziej.

Marta odniosła wrażenie, że jest w niej jeszcze głębiej. I jeszcze...
Jakby miał przebić ją na wylot.

Nie przestaje jęczeć:

- Achhh... aaaaa... co za ogier z ciebie... aaaaaa... mam wrażenie, że przebijesz mnie na wylot... aaaaaa!

"Przebijesz? Przerżniesz... On chyba wbił mi się w macicę..."

Poddała mu się, gdy zarzucił jej stopy sobie "na pagony".

Nie mógł się temu wszystkiemu powstrzymać i przez ten cały czas, pieprzyli się jak zwierzęta, a raczej głównie on. Po znów jakiś trzydziesty minutach spuścił się w niej, z całej siły dociskając do końca swojego penisa.

-aaah....hah.....jak wspaniale....masz....wspaniałe ciało.....zakochałem się chyba.....

Dyszy ciężko po tych zabawach, lecz wciąż mu penis nie opada, jakby dalej miał siły na seks.

Marta raz stękała, raz krzyczała:
- Oj... ooo... ojej!

"Co za buhaj z niego... czyżby chciał mnie tak grzmocić codziennie?"

Wtulił się w nią i mruczał cicho w jej piersi.

-Zakochalem się w pani....chciałbym tu zostać już.....
- A co, mój uczniu, jeśli ja, stara baba, się w tobie zakocham?  



Nauczycielka historii - Marta, świetnie się czuła na parkiecie podczas studniówki. Miała na sobie niezwykle wytworną, bordową suknię, wielce seksowną - dzięki wycięciom na nodze i z dekoltem.
21 godziny temu

Maturzysta - Eryk, ubrany w czarny smoking skończył taniec z koleżanką z klasy postanowił trochę rozruszać Martę - jego nauczycielkę o i już po chwili stal tuż obok niej
-Zatańczymy, proszę pani? - zapytał z lekkim uśmieszkiem uważnie badając jej ciało wzrokiem

- Jest mi niezwykle miło, Eryku, że mnie bierzesz... do tańca... i że zechcesz mnie... wyobracać... - uśmiechnęła się szeroko.

-Wyobracanie kojarzy mi się troszeczkę z czymś innym, ale bardzo chętnie bym to zrobił - uśmiecha się z delikatnie zagryzioną wargą na samą myśl o tym, że mógłby wyobracać ją w łóżku... jednak szybko się otrząsnął podając jej rękę
-W takim razie zapraszam na parkiet

- Doskonale tańczysz Eryku! Potrafisz prowadzić kobietę! - Egzaltowała się nauczycielka, obejmując młodzieńca.

"Całkiem niezłe z niego ciacho... ciekawe co sobie pomyślał, gdy użyłam słowa - wyobracać? Ale teraz chyba nieco zerka w mój dekolt? Czy on nie jest czasem zbyt odważny? Czy przypadkiem nie widać koronki mojego stanika???"

-Pani też dobrze tańczy, a do tego bardzo zmysłowo to pani wychodzi - mówi z lekkim uśmiechem układają dłonie na biodrach nauczycielki co samo w sobie cholernie go podnieciło jednak gdy spojrzał w dół zauważając dekolt jak i koronkę jej stanika serce zabiło mu szybciej, a myśli o seksie z nauczycielką wróciły i nie chciały odejść..

- Naprawdę zmysłowo? Eryku, potrafisz skomplementować kobietę! I do tego nauczycielkę! - Patrzyła mu prosto w oczy i uśmiechała się, łopocząc rzęsami.

"Przyjemnie mi, tak czuć dłonie na biodrach... a jeszcze przyjemniej - czuć jego wzrok na moich cyckach! A niech wie, że są obfite!"

- Nauczycielkę nie nauczycielkę... kobietę, która wygląda wręcz onieśmielająco a do tego cudownie tańczy - mówi chłop z lekkim uśmiechem i badając teren, co chwile zsuwam swoje dłonie trochę niżej z jej bioder, lecz jego wzrok nieustanie tkwi w obfitym biuście nauczycielki, to był chyba jego błąd, ponieważ jest wręcz przytulony do nauczycielki, a jego penis powoli budzi się do życia.

Nauczycielka drżała, czując zsuwające się dłonie, tańcząc przytulona do chłopca.

- Na prawdę? Wyglądam onieśmielająco...? Co takiego ci się we mnie podoba?

"Dobrze, że jest w miarę ciemno... jak przyjemnie się do niego przytulać..."

Suknia nauczycielki sięgała niemal do kostek, jednak wycięcie w tej sukni było nieprzyzwoicie wysokie, gdy kobieta tańczyła - dało się zauważyć koronkę jej pończoch, co pląsający nieopodal chłopcy szybko wychwycili i nieustannie odtąd polowali na ten widok.

Słysząc z ust nauczycielki pytanie chłopak delikatnie zagryzł wargę
-Mam odpowiedzieć wprost..? - zamruczał pod nosem, bez większych oporów zsuwając swoje dłonie na jędrne pośladki nauczycielki, które od razu zaczął ugniatać.

"Jaki śmiały! Jaki szybki uczniak! Jakie to przyjemne, że zabrał się za mój kuperek! Jaka szkoda, że trzeba mu się poopierać..."

- Eryku... jesteś odważnym chło... odważnym mężczyzną... Zbyt odważnym. - Uśmiechając się do niego i patrząc mu w oczy, delikatnie odsunęła jego dłoń z tyłka.

-Ale czemu broni się pani przed czymś, co się pani podoba - mruczy pod nosem z lekkim niezadowoleniem na twarzy, nie zdążył nawet dobrze poczuć go w dłoniach i już ma je na biodrach nauczycielki.
-Skoro patrzy pani na mnie jak na mężczyznę może przejdziemy się do jednej z klas - mruczy cicho patrząc kobiecie prosto w oczy

- Dlaczego uważasz, że to mi się spodobało? - Dopytująco wpatrywała się w młodzieńca.

"Niesamowicie odważny i bezpośredni gówniarz! Nie spodziewałabym się... Może to dlatego, że buzują mu hormony? Możliwe, że jego przyjaciel już budzi się do życia...?"

- Wyraz twojej twarzy. Nawet nie krzyknęłaś... - mruczy pod nosem zjeżdżając wzrokiem na biust kobiety
- Podoba ci się gdy na nie patrzę...? - dodaje po chwili z zadziornym uśmieszkiem.
- Jesteś Eryku nadto pewny siebie... ale nawet... gdyby mi się podobało... to, co z tego? Przecież wiesz, że jestem nauczycielką. Takie rzeczy... to wiesz... przecież... niedopuszczalne...

"Co za samczyk się w nim budzi! Jurny byczek! Boże... jak ja kocham takich urwisów!"

-Zakazany owoc smakuje najlepiej - mruczy cicho zbliżając swoją twarz do twarzy nauczycielki, nie zamierza się teraz wycofać. Koronkowe zakończenie jej pończoch działa na niego jak płachta na byka

- Ależ Eryku... dobrze wiesz, jak porządną jestem nauczycielką, która jak żadna dba o reputację...

"Budzi się w nim prawdziwy samiec - zdobywca! Zdobyć kobietę do dla niego wyzwanie..."

-Na porządne nauczycielki najlepiej działa porządne rżniecie... Wtedy wracają do rzeczywistości - mówi cicho i nie wahając się delikatnie muska usta nauczycielki

Marta zadrżała na te słowa. Nie odpowiedziała nic. Nie oddała mu swych ust, ale też nie uciekała z nimi.

"To się nie dzieje na prawdę! Jak to możliwe... że jest aż tak odważny?! Może wypił dla kurażu???"

-A więc jak będzie... sala historyczna i twój fotel? - mruczy w usta nauczycielki, zjeżdżając dłonią na pośladki, które od razu ugniata palcami, aby kobieta nie mogła ich tak po prostu zsunąć. Jednak chcąc jej pokazać, jak bardzo ma na nią ochotę, przytula ją jeszcze mocniej, przez co dokładnie może poczuć jego kutasa na swoim podbrzuszu.

"Ojej! Rzeczywiście mu stoi! Jest na mnie napalony! Rzeczywiście ma ochotę mnie po prostu przelecieć... Pewnie, dla takiego gnojka, zaliczyć nauczycielkę to jest dopiero coś..."

- Nie... nie... proszę... Eryku... przestań...

-Nie powstrzymujmy się przed pragnieniami... - mruczy pod nosem i po raz kolejny całuje usta nauczycielki, chcąc mieć ją już tylko dla siebie w jej własnej sali...

Marta przymyka oczy, gdy młodzieniec obejmuje jej usta. Drży, lecz, jakby nie wiedziała co zrobić.

"Ależ ten łobuziak gniecie mi pośladki! Boże! Żeby tylko inni uczniowie tego nie zobaczyli!"

Nie słysząc żadnej odpowiedzi z ust nauczycielki, posuwa się o krok dalej i na stałe przywiera swoimi ustami do warg nauczycielki, przy czym skrupulatnie ugniata jej pośladki.

"Z jakim zapałem on miętosi mój zadek! Pewnie wyczuwa u mnie brak majtek... A to przez to, że mam te skąpe stringi..."

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 6780 słów i 37948 znaków, zaktualizowała 2 kwi 2022.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Czytelnikg

    Czekam na ciąg dalszy...

    18 mar 2021

  • Bobywolf

    :)

    18 mar 2021

  • Historyczka

    @Bobywolf - Cóz oznacza ów chytry usmieszek??? Czyżby coś się spodobało???

    18 mar 2021

  • Bobywolf

    @Historyczka Uśmiecham się z kilku powodów, opowiadanie bardzo mi się podobało i napisałaś to tak jakbyś znała moje fantazje. Już nie mogę się doczekac kontynuacji.

    18 mar 2021

  • Historyczka

    @Bobywolf Zatem zgaduj? Cóz się tam wydarzy na tej studniówce?

    18 mar 2021