SPONSORING - 2

Punktualnie o 18 drzwi otworzyły się bez pukania i wszedł Wiktor. Ubrany w ciemny garnitur mógł być marzeniem wielu kobiet.
 Dzień dobry, paniom. Jak minął dzień? – Powitał obie dziewczyny.
 Mi wspaniale. Urwałam się z zajęć, aby zrobić małe zakupy. Ta twoja Weronika nie dała się namówić. Musisz popracować nad nią...
 Hola, ja tu jestem! – zaoponowała koleżanka.
 Sztywniaczka jedna, teraz spadam, zostawiam was samych. Chociaż przyznam, że zaskoczyłeś mnie. Paweł nie fatygowałby się do takiej dziury. Na razie!
Gośka chwyciła torebkę i wypadła z mieszkania. A to stało się nagle bardzo małe. Weronika czuła się obserwowana przez mężczyznę. Podszedł  i podniósł ją za ramiona.
 Nie zasługuję na buziaka? – Pocałował w usta. Krótko i namiętnie.
 Tego nie ustaliliśmy... – powiedziała łapiąc oddech.
Roześmiał się i mocno przytulił dziewczynę do siebie.
 Wiesz, skarbie, lubię tego diabełka, który siedzi w tobie. Proszę, przebierz się. Myślę, że rozmiarem trafiłem.
Wzięła podaną torebkę i poszła do łazienki. Miała już na sobie czarną bieliznę, którą kupiła wracając z zajęć. Teraz założyła małą czarną podarowaną przez Wiktora. Była śliczna, leżała jakby szyta specjalnie dla niej. Oczywiście uważała, że mogłaby być dłuższa, ale nie było tragicznie. Czarne szpilki uzupełniły całość. Makijaż i fryzurę miała już gotową, więc wyszła do gościa.
 Ślicznie wyglądasz.  - Ujrzała aprobatę w oczach mężczyzny . - Dostanę w końcu tego buziaka?  
 No ostatecznie... – Nie mogła wymówić się, ale i … nie chciała.
Podeszła do niego, wspięła się na palce i pocałowała go w policzek. Jednocześnie rumieniec pokrył jej twarz. Wiktor ujął ją za twarz i pocałował ponownie w usta. Mocno. Nogi dziewczyny ugięły się. Nie chciała aż tak reagować na jego bliskość. Żeby on to widział. I co z tego, skoro jej własne ciało pokazywało coś innego. Ten jeden pocałunek wystarczył, aby wróciło pożądanie. Usłyszała również zmysłowy szept kochanka:
 Skarbie, wiesz, że miałbym teraz ochotę kochać cię do utraty tchu? Zatopić  się w Twoim boskim ciele... Ty także, prawda?
Jakby na potwierdzenie tego podciągnął sukienkę i bezceremonialnie wsunął dłoń pod koronkowe majteczki. Nie trzeba było żadnych potwierdzeń, soczki zaczęły wypływać obficie. Wystarczyło kilka ruchów palcami, aby dziewczynę doprowadzić do orgazmu. Cały czas patrzył w jej oczy, widział jak poddała się. Kiedy drżenie ciała ustało, odsunął ją lekko.
 Zadowolona? – Już sam jego głos wywracał jej życie, a co dopiero obecność.
 Ja nigdy... – Wstydziła się swojej reakcji.
 Stop! Dziewczyno, widzę, że czeka mnie dużo pracy nad Tobą. Trudno. Tylko nie chcę kategorycznie słyszeć niczego w rodzaju „tak nie powinno być”. Przeżyłem już niejedno i śmiem twierdzić, że znam się na kobietach. Ty dopiero wchodzisz w dorosłe życie. Pozwól się prowadzić i uczyć. A teraz zmieniaj majteczki i jedziemy. Nie lubię się spóźniać. Szybko zmieniła figi. Jednak przed wyjściem Wiktor zatrzymał się, wyjął z kieszeni małe pudełeczko z którego wyjął śliczny naszyjnik z brylancikami. Do tego wsuwane delikatne kolczyki.
     Po pół godzinie przedzierania się przez korki wchodzili do teatru. Wiktor objął dziewczynę jakby dając znak otaczającym panom, że ten towar jest zajęty. Weronika czuła na sobie pożądliwe spojrzenia płci przeciwnej. I to mężczyzn w różnym wieku. Z drugiej strony zazdrosne spojrzenia pań. Mieli wykupioną lożę. Z początku pomyślała, że to niepotrzebny wydatek, ale zrozumiała Wiktora, w miarę jak rozwijała się sztuka. Emanowała czystym seksem, nagość, do tego erotyczne gesty, słowa, no i obecność kochanka na nowo obudziły zmysły dziewczyny. Majteczki na nowo zrobiły się wilgotne. Zapragnęła, aby Wiktor kochał się z nią. A on widział jej narastające pożądanie. Sutki, gdyby mogły, przebiłyby materiał stanika i sukienki. Co chwilę oblizywała usta. Chciał ją mieć teraz, ale postanowił, że czas na pierwszą lekcję. Czekał na gest ze strony dziewczyny. Od początku sztuki trzymał prawą dłoń na jej udzie. Czuł, jak skóra napina się. Lekki uśmiech triumfu pojawił się na jego twarzy. I kiedy na scenie dwóch diabłów zaczęło pieścić swoją wybrankę Weronika nie wytrzymała. Swoją prawą rękę wsunęła cichaczem pod spódnicę. Skoro jej towarzysz się nie domyślał, to chciała sama sobie dogodzić. Ale nie dotarła do celu, bo usłyszała szept:
 Wyjmij te rączkę. W moim towarzystwie nie będziesz pieścić się sama. Chyba że ja tego będę chciał.
Szybko wysunęła rękę. Była wściekła. Nie pozwolił jej się zaspokoić, ale i sam nie zrobił nic. Jednak w momencie, kiedy jeden z diabłów robił minetę powiedziała:
 Proszę cię, ja już dłużej nie wytrzymam! – Wbrew sobie prosiła o seks.
 O co prosisz, skarbie? – Nie ustępował.
Teraz zrozumiała. Chciał, żeby to ona poprosiła o pieszczoty. Drań jeden!  
     -  Proszę cię... abyś... abyś mnie pieścił... pragnę cię...
 Już się robi, złotko. Zdejmij tylko majteczki... sukieneczka trochę do góry... och, jak nabrzmiałe te moje kochane usteczka... pachniesz cała pożądaniem... jak mam cię pieścić? Proszę, powiedz...
 Moja cipka czeka na twoje pieszczoty... proszę, wsadź tam swoje palce... o, tak... tak... chcę więcej...ooo... uuuu.... wspaniale... dziękuję ci... – nie trzeba było długich pieszczot, kilka dotknięć aksamitnych warg wystarczyło, aby doprowadzić dziewczynę na kolejny szczyt rozkoszy.
 Cała przyjemność po mojej stronie, skarbie. – Wyciszył jej ciało, ale nie zabrał swojej dłoni z jej delikatnej i wciąż pulsującej kobiecości. -  Tak sobie myślę, czy po kolacji zabrać cię do siebie czy też odwieźć do domu... Uczyłaś się już?
 Nie, nie miałam czasu.  
 Szkoda. Kochanie, dobra ta Marika, co? Potrafisz tak?
Powiedział tak specjalnie, bo właśnie dziewczyna na scenie robiła loda swojemu diabłu. Wiktor wiedział, jak ją sprowokować. Jak zmusić do działania. Widział, jak ponownie walczyła ze sobą, w końcu spojrzała na mężczyznę, położyła lewą dłoń na jego przyrodzeniu.
-  Pozwolisz? – Szepnęła. spoglądając pełnym pożądania wzrokiem na mężczyznę.
 Jeśli tylko chcesz.
Weronika przykucnęła przed partnerem, rozpięła mu spodnie i spod bokserek uwolniła twardego już członka. Delikatnie wzięła go w dłonie i całowała lśniącą główkę. Pomału pochłaniała go w swoich ustach. Spojrzała do góry, Wiktor był zadowolony. Przyspieszyła ruchy ustami. Wkrótce całkowicie je wypełnił. Pozycję zajęła niezbyt wygodną, usiadła więc na podłodze, nogi wsunęła pod krzesło. Teraz mogła poświęcić się obciąganiu. Penis pęczniał z każdą sekundą, aż zalał jej gardło. Kiedy po oczyszczeniu i schowaniu przedmiotu pożądania usiadła znów na fotelu, kochanek skierował jej twarz w swoją stronę.
 Dziękuję ci. - Delikatnie pocałował w usta.
Po spektaklu pojechali na kolację do restauracji. Wiktor podkręcił atmosferę, kiedy poprosił, aby nie zakładała majteczek przed wyjściem z loży, nie chcąc sprzeciwu, włożył je swojej kieszeni.  
 A teraz mam ochotę na deser - powiedział pod koniec kolacji  
 Wiktor, ja już nic nie przełknę – zaoponowała.
Zaśmiał się, położył swoja dłoń na dłoni dziewczyny.
 Skarbie, ja mam ochotę na inny deser. – Spojrzał w jej brązowe oczy.
 Ach, tak... – Jego bezpośredniość wciąż ją płoszyła.
 Ano tak. – Usłyszała. - Włóż paluszek między płatki, ej, oczka na mnie... mokro tam?...zagarnij jak najwięcej soczków i podaj mi je... och, jakie pyszne... jeszcze raz... mmm...niebiański nektar... mogę prosić o jeszcze, odszukaj niebiański guziczek... masz... lekko uciskaj.... a teraz rączki na stół.
 Wiktor! Proszę! – Ponownie wspinała się na szczyt, kiedy mężczyzna przerwał jej wędrówkę.  
 Kotku, tym razem mówię NIE. – Nie ustępował.
 Nie masz prawa tak ze mną postępować! – Ta gra nie podobała się Weronice.
 O, tygrysica pokazuje pazurki. No słucham.
Gdyby przyjrzała się to zobaczyłaby u mężczyzny wesołe ogniki w kącikach oczu. Cały czas pieścił jej dłonie.
 Jesteś podły! Jak możesz doprowadzić mnie prawie na szczyt i nie pozwolić na niego wejść? Nie jestem z kamienia. Spełniam wszystkie twoje zachcianki, a ty...
 Co ja, skarbie? – spytał się, bo umilkła.
 Wiem, zachowuje się jak dziwka, ale... – Zamilkła nagle.
Gdyby tylko wiedziała, jaki efekt odniosą te słowa, na pewno by ich nie powiedziała. Wiktor znieruchomiał. Mocno zacisnął dłonie na dłoniach dziewczyny. Do bólu. Przestraszyła się. Szepnęła:
 Wiktorze, przepraszam, nie chciałam.
 Nie kłam! Powiedziałaś to co chciałaś powiedzieć. Chodźmy.
 Ale... – Przerwała. Zdała sobie sprawę, że na nic jej obrona. Bała się. Znali się tak krótko i nie wiedziała, czego może się spodziewać.
Bez słowa wstał, poczekał aż ona wstanie i skierował się do wyjścia. W ciszy dojechali do jej mieszkania. Czuła się winna. Wieczór był wspaniały a ona to wszystko zepsuła. I nie wiedziała, jak ma to naprawić. Po dość długiej chwili ciszy nacisnęła klamkę drzwi BMW i wyszła.
 Przepraszam... Nic więcej nie mogę zrobić.
I odwróciła się. Kiedy doszła do drzwi klatki usłyszała:
 Szoruj na górę po konspekty i jesteś tu za 5 minut z powrotem. Ani sekundy spóźnienia.
Pobiegła do mieszkania, wzięła notatki, laptopa i zbiegła do samochodu. Wsiadła bez słowa. Jej serce waliło. Teraz najważniejsze było dla niej to, że Wiktor w ogóle odezwał się. Spodziewała się kary z jego strony i chętna była do jej przyjęcia. Nie poznawała siebie, ale... zależało jej na tym facecie. I nie chodziło tu absolutnie o pieniądze. Z wielką obawą weszła za nim do domu. Stanęła w salonie przy oknie. Cisza przedłużała się. W końcu usłyszała:
 Siadaj koło mnie i posłuchaj uważnie! Powiem to tylko raz! Nie traktuję cię jak dziwkę. I nie dałem powodu, abyś tak sądziła. Chcę uprawiać z tobą seks. Wiem, że ty też tego chcesz. I nie za to ci płacę. Mam wybujałą fantazję i duże oczekiwania, ale nic na siłę. Masz mnie tylko słuchać a nie będziesz żałować. I naprawę nie chciej, abym traktował cię jak dziwkę. Potrafię być bezwzględny, pamiętaj o tym. Sprawę pieniędzy wyjaśniliśmy już wcześniej i nie będę się powtarzał. Czy wszystko jasne?
 Tak. Przepraszam cię jeszcze raz. – Zdobyła się tylko na tyle.
 Ok, dziecino. Słuchaj mnie uważnie, a będzie nam razem dobrze. Kolokwium o której masz?
 O 14. W zasadzie to mam opanowany materiał, muszę tylko powtórzyć.
 Starczy ci czasu rano?
 Tak.
W takim razie teraz szybciutko  pod prysznic.
Tej nocy kochali się powoli i głęboko. Wiktor starał się wynagrodzić dziewczynie złe chwile, ona z kolei chciała zadowolić kochanka. W pewnym momencie pomyślała, że tak chyba powinna się czuć osoba kochana, uwielbiana. Ich łączył tylko seks. I to musiało jej na razie wystarczyć.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1977 słów i 11448 znaków.

2 komentarze

 
  • villemo92

    Ciekawi mnie ten facet bardzo. :D czemu tak się uparł na tą naukę.  :question:  Chociaż może tacy są xd ja się nie znam na tym :P

    12 lut 2016

  • Minka227

    @villemo92 Czy tacy są? Może tak, ale chciałoby się, aby chociaż kilku się znalazło... :lol2:

    12 lut 2016

  • villemo92

    @Minka227 no masz rację  :lol2:

    12 lut 2016

  • Jerzy

    Doskonale się czyta .....

    4 sty 2016

  • Minka227

    @Jerzy rozkręcasz się...

    4 sty 2016

  • Jerzy

    @Minka227 Staram się

    4 sty 2016