SKLEP Z BIELIZNĄ - 2

ROZDZIAŁ 2

Minął tydzień. Sylwia walczyła ze sobą. Ze swoim ciałem. Poza tym kiedy założyła biały komplet jej Sławek oszalał. Tak wspaniałego seksu nie mieli od dawna. Właśnie wczoraj przyniósł jej pieniądze za jakąś fuchę.
-   Kotku, mam do Ciebie prośbę. Skoro znalazłaś ten sklep z bielizną, to kup sobie coś jeszcze. Chcę Ci zrobić niespodziankę na naszą rocznicę. I mam tylko jedną prośbę: kup sobie coś szałowego.
-   Dziękuję. Jesteś kochany.
-   I jeszcze jedna prośba: za dwa tygodnie nie planuj niczego. Cały weekend masz zajęty.
-   Intrygujesz mnie, kochanie. Powiesz coś więcej?
-   Ani słowa. Ale mam też smutną informację. Jadę jutro i nie będzie mnie te dwa tygodnie. Musiałem wziąć ten długi kurs, Bolek ma coś do załatwienia, a do Hiszpanii daleka droga. Wrócę najprawdopodobniej w czwartek.
-   Trudno, ale później będę miała Cię cały weekend. Będę o Tobie myślała Sławuś.
Obracała w ręku wizytówkę sklepu. Mogła w sumie pójść do sklepu, ale.. ale korciło ją, aby poprosić o dostawę do domu. Ponadto, skoro miała pieniądze, to może zamówiłaby coś specjalnego. Zdecydowała się, i aby nie zmienić zdania od razu zadzwoniła.
-   Patryk, słucham.
-   Tu Sylwia. Pamięta mnie Pan?
-   Kupiła Pani białe koronki ze stringami. Jest Pani zadowolona?
-   O tak, bardzo.
-   W czym mogę pomóc? Czerwony mam nadal odłożony. Dostarczyć go Pani?
-   W sumie zastanawiam się. Czy wziąć ten czerwony, czy też coś innego. Chodzi o naszą rocznicę.
-   Mam propozycję. Dostarczę Pani ten czerwony, wybiorę jeszcze kilka. Dziś nie dam rady, możemy umówić się na jutro? Tak powiedzmy na 19?
-   Dobrze, ale jeśli to dla Pana kłopot, to ja przyjdę do sklepu.
-   Proszę uwierzyć, że żaden kłopot. A dla Pani to pewnie będzie lepszy komfort w domu. A więc do zobaczenia jutro. Proszę podać tylko adres.
Klamka zapadła. Umówiła się z Patrykiem. Trudno jej było zasnąć, a następnego dnia skupić się na pracy. Od osiemnastej chodziła już jak na szpilkach. Wykąpała się, nałożyła delikatny makijaż. Założyła obcisłe dżinsy i t-shirt. Wyglądała szałowo. Dla animuszu zrobiła sobie drinka. Nastawiła jeszcze cicho muzykę. Kilka minut po 19 przed dom zajechała BMW, z której wysiadł Patryk z kilkoma torebkami. Otworzyła, kiedy tylko doszedł do drzwi.
-   Dzień dobry, widzę, że Pani już czeka?
-   Dzień dobry. Tak, wciąż mam obawy…
-   Pani Sylwio, proszę mi zaufać, a sprawię, że Pani partner będzie zadowolony na 200%.
-   Proszę wejść.
Weszli do salonu, Patryk położył torby na narożniku.
-   Napije się Pan czegoś?
-   Jeśli mogę prosić to coś z lodem.
-   Już podaję.
-   Ładne ma Pani mieszkanie.
-   Staram się, proszę.
-   Proszę mi wybaczyć, ale zboczenie zawodowe daje znać. Powinna Pani zaopatrzyć się także w majteczki do dżinsów.
-   Czy coś nie tak?
-   Wygląda Pani ślicznie, ale można jeszcze lepiej.
-   Panie Patryku…
-   Proszę bez pana, po prostu Patryk.
-   Zgoda, Sylwia… Widzę, że przywiozłeś więcej propozycji.
-   Mając taka modelkę to wyobraźnia pracuje na okrągło. Mam kilka propozycji. Wziąłem też coś na co dzień. I miałem chyba rację. Zaczniemy od tych codziennych. Mam tu kilka majteczek, wskakuj w nie.
-   Może zaufam Ci bez przymiarek? Znasz moje wymiary, a więc…
-   Znasz to powiedzenie: nie kupuj kota w worku?
-   I nie ustąpisz?
-   Nie. Wyskakuj z tych dżinsów.
Na policzki wystąpiły rumieńce, ale wzięła przyniesione majteczki i wyszła do pokoju obok. Założyła błękitne z wysokim wycięciem i wróciła do salonu.
-  I jak?
-   Zdecydowanie lepiej. Spójrz jak leżą pośladki. Chodź tu, ułożę je…
Podeszła na miękkich nogach. Już sama myśl o dotyku Patryka wprowadziła ją w lekki stan podniecenia. Mężczyzna przykucnął i poprawiał wzdłuż wycięcia ud. Na końcu poprawił między nogami i na pośladkach.
-   Ok, a teraz załóż dżinsy i zobacz różnicę. Mam propozycję, przestań się mnie wstydzić i przebieraj się tu, szkoda czasu, dziewczyno.
-   Chyba nie powinnam… no dobra, ustępuję.
Przyniosła dżinsy i wzięte wcześniej majtki. Kiedy założyła spodnie sama zauważyła różnicę.
-   O ja! Biorę je. Nie spodziewałam się, że zwykłe majtki dadzą taką różnicę. Przymierzę te błękitne.
Patryk uśmiechnął się. Fascynowała go ta dziewczyna. Szara myszka, która jak za dotknięciem różdżki rozwijała się. Wszystkie pięć par majtek zostało zaakceptowanych. Rozbierała się przy obcym mężczyźnie, tylko odwracała się. Widział, że "układanie” majtek wprowadza ją w coraz większe podniecenie. Uwielbiał widzieć kobiety w tym stanie. Nie wykorzystywał swojego stanowiska, on tylko dawał kobietom przyjemność.
-   A co mi proponujesz z kompletów? Czerwony biorę w ciemno. Sławek dał mi pięć stówek, postanowiłam wszystko wydać na bieliznę. Pilnuj, abym nie poszalała za bardzo.
-   Zostało Ci jeszcze 270 złoty.
-   Patryk, a ile kosztowałby jakiś fikuśny, tylko na wieczór z ukochanym?
-   Byłoby akurat. Nie powiesz chyba, że na darmo wiozłem te tutaj?
-   Przymierzyć mogę, a na końcu powiesz mi o swojej propozycji, dobrze?
-   No to do roboty, mała.
Założyła czarny komplet składający się ze stringów i stanika typu Bardot.
-   No…, super. Widzę, że nauka nie idzie w las. Prawie dobrze, pozwolisz?
Nie czekając na odpowiedź wziął ją za rękę i pokazał gestem, aby weszła na pufę. "układał” jej stringi. Zauważył, że wygoliła się dokładnie, zostawiła tylko cieniutki paseczek pośrodku. Wierzchem palców przejechał po nabrzmiałej myszce. Poprawiając głębiej zauważył, że soczki już puściły. Uwielbiał doprowadzać kobiety do takiego stanu. Kiedy wracała z pracy jego dziewczyna miała wspaniały seks. Poprawiając paseczek delikatnie pieścił pośladki. Teraz "ułożył” bardotkę. Efekt był oszałamiający. Podniecona kobieta w pięknej bieliźnie. Spojrzał na jej twarz. Oczy lśniły pożądaniem.
-   O łal, super, dziewczyno. Musisz to sama zobaczyć. W przedpokoju widziałem duże lustro. Idź, zobacz siebie.
Na miękkich kolanach przeszła do przedpokoju. Patryk cały czas miał na nią widok. Była zadowolona. Wracała do niego jak bogini.
-   Wiesz, namąciłeś mi w głowie.
-   Żadnej decyzji teraz. Teraz ten grafitowy. Z różowego zrezygnujemy. To nie dla Ciebie.
Odpiął jej stanik i pomógł zdjąć stringi. Wziął grafitowe, pomiędzy stringami a figami, z wyższym stanem. Między pośladkami znajdował się troszkę szerszy pasek. Zaczął układanie tym razem od pośladków. Weszła na pufę i stanęła w minimalnym rozkroku. Patryk "układał” majteczki zdecydowanie dłużej niż wymagała tego sytuacja. Były chwile, kiedy palce wchodziły między coraz bardziej otwierające się wargi sromowe, kiedy zahaczał o oczekującą pieszczot łechtaczkę. I podobnie jak było w sklepie, tak i teraz Sylwia nie wytrzymała i zaczęła pieścić swoje sterczące już brodawki. Postanowił przedłużyć "pracę” przy majteczkach. Po kilku minutach założył jej stanik z zapięciem z przodu. I w tym zestawie wyglądała super.
-   OK, to jak teraz decyzja? Posłuchasz mojej propozycji?
-   Mów.
-   Ok. Widziałbym Cię w czymś w rodzaju bardotki, miseczki kończyłyby się milimetr ponad brodawkami. Kiedy byłabyś podniecona, to na pewno brodawki wyszłyby poza obrys. Oczywiście zapięcie z przodu. Myślę, że dałoby się zrobić bez ramiączek.
Teraz majteczki: oczywiście stringi. I jeszcze nie wiem, czy te wysokie czy bardziej skąpe. Jakie podobają się Twojemu partnerowi?
-   Na widok białych oszalał.
-   No dobra, zastanowię się jeszcze, bo mam jeden pomysł, ale nie wiem, jak to wyjdzie. Do tego oczywiście pas do pończoch. I nie protestuj, bo to bardzo kręci facetów. Całość dopnie mini gorset. To taka moja wizja.
-   Sławek oszalałby na ten strój. Ale te dwa też mi się podobają… Co mam robić?
-   A mówiłaś, że dostałaś teraz kasę od ukochanego. Zamierzałaś i tak coś kupić.
-   Za te dwa ile?
-   250.
-   A za ten specjalny to ile by było? Dużo tam roboty i kilka elementów.
-   Zapłacisz po kosztach – 320 złoty. Niżej już nie mogę zejść.
-   A nie będziesz miał kłopotów? Twoja szefowa?
-   Jeśli obiecasz, że będziesz stałą klientką, to na pewno zaakceptuje tę cenę.
-   No dobra, raz kozie śmierć. A zdążysz z zamówieniem? Potrzebuję go na przyszły piątek.
-  To krótko, ale czego nie robi się dla zadowolenia klientek?
-  W takim razie biorę te dwa także. Zbankrutuję przez Ciebie.
-  No to muszę wziąć miarę. Rozbieraj się.
-  Miarę, przecież z tymi kompletami trafiłeś idealnie.
-  Jak szyją na miarę to chcą mieć wszystkie wymiary. Wybacz, ale nasza firma jest solidną firmą.
-   No, ok. mierz.
I nastąpiła kolejna porcja pieszczot podczas brania miary. Zaczął oczywiście od majtek. Już sama sytuacja, kiedy stała nago przed obcym facetem ponownie zalała ją falą pożądania. A Patryk mierzył chyba w stu miejscach. Sam trójkącik to mierzył co centymetr. Dziewczyna była wykończona. Najchętniej to chciałaby, aby teraz był koło niej Sławek i aby mogła pokazać mu, jak go kocha. Czuła, że już nie wytrzyma i nie da rady powstrzymać kolejnego już orgazmu. A mężczyzna niczego jej nie ułatwiał. I w momencie, kiedy mierzył rozstaw między nogami, muskając przy tym otwarte już gniazdko rozkoszy, nie wytrzymała. Jej palce powędrowały do pulsującej już cipki i zapominając się zrobiła sobie palcówkę. Patryk położył Sylwię na kanapie i odszedł na bok. Raz już mu się zdarzyło, że klientka zareagowała w ten sposób. Obserwował dziewczynę i składał przywiezioną przez siebie bieliznę. A Sylwi wystarczyło kilka minut, aby jej ciało przeszył potężny orgazm. Jego wielkość zapewne spowodował także fakt, że obserwatorem tył obcy mężczyzna. Kiedy jej ciało uspokajało się, Patryk podszedł do barku i zrobił dziewczynie drinka. Podszedł z nim do niej i z uśmiechem na twarzy powiedział:
-   Jesteś wspaniała. Wypij, dobrze Ci zrobi.
-   Tak mi wstyd…
-   Stop! Sylwia, czy jak jesteś u ginekologa to wstydzisz się?
-   Nie, ale tam nie było takich scen.
-   No, fakt. Trochę inaczej podchodzę do pracy, ale robię to dla zadowolenia klientek. Mam dziewczynę i wiem, co lubicie.
-   Ona wie, jak pracujesz?
-   Tak, i teraz zapewne bierze kąpiel i po powrocie czeka nas upojny wieczór.
-   Ufa Ci?
-   Inaczej nie bylibyśmy razem. Nie przy mojej pracy.
-   No nie wiem, jak by Sławek zareagował…
-   Sylwio, nie miej żadnych wyrzutów. A teraz wstań, wymierzę jeszcze pod stanik i będę pędził do Pauliny.
Tym razem nie trwało długo. Oczywiście nie obyło się bez pieszczot. Na końcu Sylwia ubrała jedne z majteczek i t-shirt. Zapłaciła za dostarczony towar i odprowadziła Patryka do drzwi.
-   Dziękuję Ci… za wszystko.
-   To ja dziękuję za miłą współpracę. Jak dojrzejemy z Paulą do trójkąta to pomyślę o Tobie.
-   No wiesz!
-   A teraz idź, weź kąpiel i pomyśl o niespodziance dla ukochanego. Będę dzwonił, jak coś już będę wiedział.
-   Ok. Życzę miłej nocy.
Pochylił się i pocałował dziewczynę w policzek. Sylwia zamknęła drzwi i poszła do sypialni. Teraz już bez oporów pieściła się, czym doprowadziła do ponownego orgazmu.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2097 słów i 11445 znaków.

2 komentarze

 
  • Minka227

    Niestety, trzecia będzie ostatnią :sad:

    2 wrz 2014

  • bella

    Przeczuwałam, że druga część też będzie śliczna. Nie chcę się powtarzać ale az prosi się o natępne częsci.

    2 wrz 2014