"
Sen. Tylko to mogło przyspieszyć oczekiwanie. Skoro rodzice wychodzą na seans o 21:10, to wyjść z domu muszą koło 20. A to dawało licząc od chwili, gdy spojrzał na zegarek jeszcze 21 godzin i 16 minut do chwili, gdy zostaną absolutnie sami. Zleci. Jakoś zleci. Snu 8 godzin, potem szkoła i jakoś te ostatnie chwile popołudnia miną.
Justyna wychodziła do szkoły godzinę później, niż on. Rano minęła się z bratem kilkakrotnie, w kuchni, w drodze do łazienki, czy w przedsionku. Ale za każdym razem posyłała mu znaczące spojrzenie. Po tym, jak wyszedł i została w domu wyłącznie z ojcem, zamknęła się w swoim pokoju i rozmarzyła. Miała wrażenie, jakby tego dnia miało się stać coś wyjątkowego w jej życiu, a przecież to miała być tylko zabawa i wcale nie zwieńczona tym mitycznym pierwszym razem. Skarciła samą siebie, że zamiast mu obiecywać coś dwa dni wcześniej, powinna po prostu zakończyć ich ówczesne igraszki i po prostu postawić przed faktem dokonanym w czwartek - byłby lepszy efekt, spontaniczny, a nie planowanie i wyczekiwanie. Przez to nakręciła i siebie, i jego, a to już mogło pociągnąć za sobą niezbyt zdrową fascynację. Zresztą teraz doszło do tego, że jawnie o sobie nawzajem fantazjowali i zamiast się tym brzydzić jeszcze bardziej to kultywowali.
Dzień zaczął się dość paskudnie - od deszczu lejącego z nieba przez parę godzin. Szkoła, w której był to przedostatni lekcyjny tydzień i już wszystko, co miało znaleźć się na świadectwach, zostało praktycznie wpisane w odpowiednie rubryki. Justyna skupiła się tego dnia na pogaduszkach z Klaudią, a głównym tematem było to, czy jest sens przed wakacjami zagadywać do jej obiektu westchnień. Gdy parę minut po 15 dziewczyna rozstała się z przyjaciółką i wsiadła w swój autobus nie udała się jednak wprost do domu. Postanowiła odwiedzić sklep z bielizną w galerii handlowej i tam kupić coś, co jeszcze bardziej podnieci Maćka. Ze stuzłotowym banknotem otrzymanym od ojca udała się do wypatrzonego lokalu i po spędzeniu w nim godziny wyszła zaopatrzona w trzy pary majtek, z czego jedne to były specjalnie kupione na ten wieczór białe, koronkowe stringi. Nigdy takich nie nosiła, w zasadzie w życiu tylko parę razy założyła taką bieliznę. Ale tym razem musiała wręcz zrobić wyjątek. Chciała jeszcze dokupić biustonosz, ale uznała, że skoro i tak śpi z nagimi piersiami okrytymi halką, to nie ma sensu się męczyć. Wychodząc z przybytku handlowej rozpusty chwyciła za telefon i wtedy odczytała na nim coś, co ją zmroziło, sfrustrowało i zmusiło do powiedzenia na głos soczystego "KURWA". Był to SMS od Maćka o treści:
"Rodzice nigdzie nie jadą..."
5 komentarzy
tolson
Pisz następną! Szybko!
Incestor
@tolson wena jest, czasu mało może do końca przyszłego tygodnia się uda
roxanqa
Błagam blagam błagam dodaj kolejna... kocham to opowiadanie. Jestes najlepszy w tej tematyce na całym lolu!!! ♡
elninio1972
super kiedy kolejna cześć?
willow
Szczerze mówiąc, spodziewałam się od tej części czegoś więcej, ale mimo wszystko opowiadanie było ciekawe. Koniecznie kontynuuj!
x
Już trzecia część i... nic się jeszcze właściwie nie wydarzyło.
Incestor
@x nic, czyli co?
x
@Incestor Żadnego seksu, żadnego loda, nic. Tylko jakieś nieśmiałe macanki i pocałunki.
Incestor
@x erotyka nie polega tylko na lodach, minetach i wkładaniu. W moich opowiadaniach zawsze najważniejsza była otoczka, gesty, drobnostki i to co doprowadzi do zbliżenia
x
Mimo wszystko w "Kacu moralnym" akcja się szybciej rozwijała. Że nie wspomnę o "Układzie idealnym".