Siostrzane słabości cz.3

Siostrzane słabości cz.3We wtorkowy wieczór Maciek siedział samotnie na przystanku autobusowym, znajdującym się blisko bloku, do którego odprowadzał Sandrę. Nie miał najlepszego humoru, ale też nie był przesadnie zły. Ot, po prostu jego oczekiwania, co do tej randki były nieco inne. Do przyjazdu swojego środka transportu pod dom miał jeszcze równe 24 minuty, więc wystarczająco dużo czasu na rozmyślanie. Zarówno o ostatnich paru godzinach, jak i o poprzednim dniu i paru innych wcześniejszych. Rozglądał się dookoła po pustych ulicach, gdzie co jakiś czas widział albo kogoś późno wracającego z pracy do domu, albo dziewczynę/kobietę w mniej lub bardziej kusym stroju. Dźwięk SMSa w smartfonie. Sandra po raz setny chyba tego dnia go przeprosiła, tym razem w formie literek. Skończył jej odpisywać, a tu kolejny sygnał. Ale tym razem nadawcą była Justyna. Pierwszy raz naprawdę zainteresowała się tym, jak mu poszło spotkanie z wybranką. Poprosiła go, by zadzwonił. Maciek chwilę wahał się, ale ostatecznie nacisnął palcem na ekran i wybrał odpowiedni numer.
- No co tam Tysia? - zapytał spokojnie
- Hej - usłyszał w odpowiedzi lekko zawstydzony głos - no i jak tam, długo nie wracasz.
- No co no... nic, w porządku
- Chyba jednak nie, bo masz kiepski humor
- Tysia, to nie jest temat na rozmowę na przystanku. Po prostu no...nie wyszło, a dlaczego to Ci powiem, jak wrócę ok?
- Ojej... no dobrze, to czekam.
- Ale ja będę po 1 w domu, więc jak coś to idź spać i pogadamy jutro
- Dobra, zaczekam. Pa, do zobaczyska w domu
Rozłączył się i zerknął na zegar w telefonie. Jeszcze 17 minut. Dłużyło się to strasznie, jeszcze bardziej, niż minuty oczekiwania po 17 na spotkanie z Sandrą. Przez ten czas zdołało mu przemknąć przez głowę chyba każde mrugnięcie z ostatnich godzin. Ale zamiast być wściekły czy załamany po tym, jak nieformalnie dostał kosza, był dość spokojny. Przywołał w wyobraźni scenę z poranka poprzedniego dnia, kiedy stał naprzeciwko łóżka, na którym leżała przed nim naga siostra. Wpatrywali się wtedy w siebie, coraz bardziej przekonując się, że ich ostatnie zabawy nieco wymknęły się spod kontroli. Ale teraz już nie wydawało mu się, by było to coś aż tak złego. Miał wrażenie, że Justyna chciała rewanżu - skoro ona pokazała mu się nago, to od niego oczekiwała tego samego. Nie dał jej tego, po prostu się odwrócił i poszedł do swojego pokoju. Bał się tego, że to pójdzie o krok za daleko. Bał się tego, że jak będą w domu sami i nago, to w końcu pójdą w tango i odbędą pełny stosunek. A nie chciał tego. Dochodził jednak do wniosku, że jego strach był wywołany chyba tylko brakiem zabezpieczenia - nie miał wtedy żadnych prezerwatyw. I to było sedno problemu, bo obecnie coraz częściej miał takie wizje. Na fali tych rozmyślań uruchomił w telefonie przeglądarkę internetową i zaczął przez pozostały do przyjazdu autobusu kwadrans szukać różnych treści o podniecającej mężczyzn własnej siostrze. Oczywiście, znał takie słowo jak "kazirodztwo", ale wcale mu nie przeszkadzało to w odniesieniu do Justyny. Od chwili, gdy się całowali podczas nocnego spaceru na wsi u dziadka, parę razy rozbierał ją w wyobraźni. A kilkanaście godzin temu gdy się kąpał, ulżył sobie myśląc o seksie z nią. Teraz, w obliczu końcowego rezultatu spotkania z Sandrą, sytuacja mogła ulec jeszcze większemu pogłębieniu. Niestety dla niego, zamiast znaleźć jakieś ciekawe czy normalne treści dotyczące fascynacji tak bliską krewną, internet pokazywał mu tylko dwie frakcje. Pierwsza to ludzie mówiący o byciu chorym psychicznie, rzygającym na samą myśl o takim zboczeniu i chcącym zgłosić autora takiego wpisu na policję. A druga to mentalne ameby, które stwierdzały, że "co to za rodzina, gdzie brat siostry nie wydyma" lub mniej ambitnie "ruchałbym".

Do domu wrócił parę minut po 1. Rodzice już spali, chociaż matka miała tak miękki sen, że na pewno słyszała jego soczyste "kurwa mać", gdy potknął się o zaparkowane przed szafką buty. Maciek przemknął do swojego pokoju. Tylko po to, by zostawić w nim bluzę i przemieścić się kawałek dalej do zamkniętych drzwi. Zapukał i usłyszał ciepłe zaproszenie do środka. Justyna leżała na łóżku w samych majtkach i jasnoniebieskiej haleczce, czytała książkę. Po wejściu brata do środka odłożyła lekturę na bok i usiadła na kołdrze opierając się o ścianę.
- No mów - powiedziała patrząc na niego współczująco - co się stało
On usiadł na krześle przy biurku. Nie ukrywał nawet tego, że nocny ubiór siostry go bardzo zainteresował. Ale w końcu westchnął i skupił wzrok na jej oczach, a nie na prześwitujących przez lichy materiał piersiach nastolatki.
- Wiesz co... z jednej strony nic nie wiem, z drugiej wiem. Wiem tyle, że Sandra na wakacje praktycznie całe wyjeżdża z rodziną gdzieś. Mają wujka czy innego stryjka w Stanach, jadą tam na półtora miesiąca. I Sandra po prostu stwierdziła, że chciałaby ze mną być, ale nie ma sensu wiązać się teraz i tęsknić, jak przez cały ten czas nawet nie będziemy mogli za bardzo ze sobą pisać.
- Co? - zapytała niedowierzająco dziewczyna - ej no, to trochę dziwne. Chce z Tobą być, ale nie teraz? A co jej ten miesiąc zmieni?
- Nie wiem właśnie. No ale tak stwierdziła i tak chce, więc co ja będę ją, na siłę będę przekonywał? Będę kurwa nie wiem, mówił, że możemy przecież rozmawiać w nocy naszego czasu, że zawsze się coś wymyśli?
- A może ona po prostu ma kogoś, kto jej się podoba i w razie jak nie wyjdzie, to spróbuje z Tobą?
- Nie sądzę, ona raczej taka nie jest, prosto z mostu gada. Gdyby tak było to by powiedziała
- Serio wierzysz w to dziewczynie, którą widziałeś parę razy w życiu i rozmawiałeś raptem kilka godzin?
- Nie kilka godzin, na fejsie często gadaliśmy zanim się spotkaliśmy
- Maciek, obudź się, gdyby Cię chciała, to by ten miesiąc naprawdę jej nie zbawił. Chce Ci się tyle czekać na nią?
- No...szczerze mówiąc, to nie chcę tracić tej szansy, by z nią być. Powiedziała, że możemy pisać faktycznie, że przecież to nie oznacza, że się przez ten czas nie odezwie do mnie czy coś.
- Ale pocałowała Cię chociaż? Tak, żeby Ci dać do zrozumienia, że jej zależy? Cokolwiek Ci dała do zrozumienia, poza tym, że zobaczymy za miesiąc?
Rozmowę przerwało im pukanie do drzwi. To ich matka, która po chwili uchyliła je lekko zdenerwowana i kazała im być o kilka tonów ciszej, bo rano wstaje do pracy.
- Długo tak zamierzacie gadać? - zapytała w półśnie
- No jeszcze z godzinę - odpowiedziała jej Justyna
- O rany... śpijcie, Wy rano do szkoły przecież idziecie.
Wyszła i zostawiła ich znowu samych. Maciek wrócił do pytania siostry. Odpowiedział przecząco. To już załamało Justynę i dało jej jasny sygnał, że z tej mąki chleba nie będzie. Przez kolejny kwadrans próbowała to wbić bratu do głowy, ale jednocześnie podkreślała, że nie chce być adwokatem diabła - jeśli się okaże, że się myliła, to niech przynajmniej on nie będzie o to zły. Rozmowa zmierzała ku końcowi, gdy nagle Maciek wstał i zapytał:
- Mogę się na chwilę położyć koło Ciebie ?
Zdziwiła ją ta propozycja, ale wcale nie ukrywała tego, że miała sama ochotę się do niego przytulić. A to dlatego, że gdy tylko on znalazł się koło niej, objęła go i położyła głowę na jego ramieniu. Lekko się przy tym uśmiechając mówiła:
- Oj Misiek, Misiek... uważaj z tymi babami, ja je trochę jednak lepiej odczytam, bo sama nią jestem.
On potraktował tę uwagę żartobliwie i sam ją po chwili objął. Objął i na tym nie poprzestał, bo zaczął się bawić jej włosami. Najpierw tarmosił końcówki, potem głaskał po ich powierzchni, aż w końcu zaczął je odgarniać z twarzy. W Justynie wywołało to nieopisaną reakcję. Zaczęło jej się to bowiem bardzo podobać, a jednocześnie nie wiedziała, co to miało na celu. Od wczoraj ich relacje nie były już takie, jak kiedyś i w spojrzenia zaczął wkradać się wstyd z powodu tego, że Maciek nakrył ją na masturbacji.
- Co robisz? - zapytała go, gdy kolejny ciemny kosmyk uchwycony jego palcami powędrował za uszy
- Bawię się - odparł nie zmieniając pozycji
- Mhm... a po co Ci ta zabawa?
- Bo mam ochotę.
- Na zabawę czy na mnie?
To pytanie sprawiło, że Maciek poluźnił nieco ich uścisk i odchylił głowę. Spojrzał jej w oczy i odpowiedział:
- I na to i na to
Justyna lekko się zarumieniła po tym stwierdzeniu, ale nie tracąc rezonu zadała mu kolejne pytanie:
- Mhm, czyli z Sandrą Ci nie wyszło, więc szukasz pocieszenia?
Chłopak nie przestawał bawić się jej włosami, a przy tym jego wzrok był coraz bardziej zagadkowy.
- Nie, z Sandrą nie wyszło, więc robię to, czego przy niej bym nie mógł.
Po tych słowach jak gdyby nigdy nic polizał dziewczynę po podbródku i ustach. Justyna zachichotała, dźgnęła go lekko ręką pod żebro i odpowiedziała:
- No tylko teraz to ja nie wiem czy chcę - w jej głosie dało się wyczuć subtelne droczenie się
Maciek już na to nie odpowiedział. Po prostu przytknął swoje usta do jej i zaczął całować. Był to już czwarty raz w jego życiu, kiedy całował się z siostrą, ale dopiero teraz sam tego zapragnął i był inicjatorem. W dodatku tym razem było zupełnie inaczej. Więcej w tym było pożądania i czysto fizycznego pociągu, niż czułości. Dość szybko zamiast okazywać sobie delikatność wargami zaczęli się po prostu lizać po języczkach. Justyna lekko się przy tym uśmiechała, co nie umknęło jego uwadze i sprawiło, że zaczął intensywniej brnąć w taki scenariusz tej bliskości. Równie błyskawicznie zaczęło mu brakować miejsca w bieliźnie. Mimo dość grubych, dżinsowych spodni, jakie na sobie miał, nie mógł ukryć tego, że się nakręca. Justyna doskonale rozpoznała obrys jego penisa, gdy jej brat próbował przełożyć nogę przez jej udo. Nawet nie protestowała specjalnie - świadomość, że go podnieca, była dla niej jak komplement. Jedynie przy tym zdrowy rozsądek był granicą, która dzieliła ich od pójścia krok dalej.
- Maciek... - szepnęła w chwili, gdy zaczerpywała powietrza - matka zaraz może wejść
Po kolejnym pocałunku doczekała się odpowiedzi:
- Nie wejdzie
I znowu ich wargi skleiły się ze sobą.
- Jak zacznę jęczeć to wejdzie, proszę
Nie usłuchał, całował dalej. Odpowiedział krótko kolejnym pytaniem:
- A zaczniesz?
Znowu kilka sekund lizali czubki swoich języków.
- Jak nie przestaniesz to chyba orgazmu dostanę, więc tak... - odparła już lekko dysząc
On w tym czasie położył dłoń na jej pośladku i lekko zaczął masować.
- Aż tak Cię to kręci? - spytał nie przerywając namiętnych pocałunków
Justyna zorientowała się, że dłoń brata powoli wsuwa się palcami pod jej majteczki. Zaśmiała się znowu i dysząc odpowiedziała:
- Tak, a nie chcę przypału.
Wtedy on wreszcie posłuchał tego, co mówiła i przestał. Zobaczył, że policzki siostry są całe czerwone, a jej wzrok jakby błądził mimo, iż patrzyła wprost na niego.
- Ok, przestanę Cię całować - powiedział i jakby na przekór tym słowom przyłożył palce drugiej dłoni do jej haleczki. Rozchylił ją nieco tak, by odsłonić lewą pierś dziewczyny.
- Macieeek - zaprotestowała już całkowitym szeptem Justyna - co Ty...
Bez słowa zaczął ją całować po skórze wokół sutka.
- Macieeek... - próbowała znowu go odwieść od tego, co robił, ale bez skutku
Jej brodawka została bez ostrzeżenia podrażniona zębami i po chwili jej własny brat na przemian ssał i lizał jej pierś. Co chwila Justyna próbowała mu przemówić do rozumu i przestać, ale nic nie skutkowało. A ona była na niego coraz bardziej nakręcona. Wreszcie znalazła najlepszy sposób na to, by skończyć to zanim stanie się najgorsze.
- Maciek posłuchaj przez chwilę
Gdy on przestał bawić się jej cycuszkiem, przyłożyła mu palec do ust w geście uciszenia. Potem powiedziała coś, czego sama po sobie się nie spodziewała:
- Przestańmy teraz, bo jak starzy wejdą to będzie naprawdę siara. W czwartek idą na 21 do kina, wracają koło północy. Będziemy mieli kilka godzin na to, bez ryzyka. Zamkniemy drzwi na klucz, ale teraz naprawdę za duży przypał może być
Choć niechętnie, chłopak zgodził się z tym, co usłyszał. Popatrzył jeszcze raz na różowe od podniecenia ciało siostry. Przerwać w takim momencie wymagało od niej naprawdę dużej samokontroli.
- Ok, więc... co robimy w czwartek? - zapytał patrząc, jak ona poprawia sobie haleczkę
- Ale o co teraz pytasz?
- No...czy to co dziś, czy coś więcej?
- Znaczy...o rany, nie... Ty chcesz mnie rozdziewiczyć?
- Może...
Tu już Justynie zapaliła się lampka ostrzegawcza. Nie chciała jeszcze pełnego stosunku, nie była na to psychicznie gotowa. Inaczej to sobie zawsze wyobrażała, więc jej odpowiedź mogła być tylko jedna. Stanowcza, ale przy tym "uprzejma":
- Nie Misiek, nie chcę jeszcze tego. Ale to nie znaczy, że nie możemy się inaczej zabawić.
- A jak?
- Hmmm... co byś powiedział na wspólne obejrzenie jakiegoś dobrego pornosa? Ale nie takiego z cycatą ździrą i stadem murzynów, tylko takiego delikatnego?
- A co mi po oglądaniu z Tobą tego, co mogę obejrzeć sam?
Justyna naprężyła się i wyciągnęła rękę w stronę jego krocza.
- To... - położyła lekko dłoń na nabrzmiałym penisie znajdującym się pod spodniami -...że nie będziesz sobie walił sam... - uśmiechnęła się szelmowsko i zacisnęła uchwyt na prąciu -... tylko ktoś Ci w tym pomoże... - jakby na potwierdzenie tych słów potarła lekko dłonią materiał w górę i w dół -... a i ja chętnie z takiej pomocy skorzystam... - zabrała rękę z powrotem - pasuje Ci takie coś?
- W porządku
W końcu wyszedł z pokoju. I przekonał się, że w idealnym momencie, bo akurat tuż po tym, jak zamknął drzwi za sobą, z sypialni rodziców wyszedł goniący za potrzebą ojciec. Kilka chwil dłużej w erotycznym upojeniu i zostaliby obydwoje nakryci. Na szczęście, gdy głowa rodziny załatwiła swoje fizjologiczne sprawy, Maciek mógł śmiało zająć miejsce na toalecie i w spokoju usiąść, uchwycić nadal nabrzmiałe przyrodzenie w dłoń i ulżyć sobie z myślą o robiącej mu dobrze Justynie. Widok jej trzymającej penisa w buzi na razie był tylko wytworem jego chorej wyobraźni. Ale tylko do czwartku.

To było najdłuższe 40 godzin w jego dotychczasowym życiu. Odkąd tylko wstał rano myślał o Justynie. Nie przyjmował w ogóle do wiadomości tego, że coś mogłoby w ostatniej chwili pokrzyżować im plany i rodzice zamiast w kinie siedzieliby w domu. Dziewczyna chyba zorientowała się w tym, jak bardzo rozpaliła w Maćku pożądanie i chęć obcowania z jej ciałem. Z początku wyrzucała sobie, że może to zaszło za daleko i doskwierający jej brak fizyczności z jakimkolwiek chłopakiem pchnął ją w pornograficzną relację z bratem. Z każdą upływającą godziną spędzoną w podróży komunikacją miejską czy w szkole na nudnych, kończących rok lekcjach, zatracała się jednak w wizji upojnej nocy z nim. Coraz bardziej myślała też o tym, czy faktycznie chciałaby z nim przeżyć swój pierwszy raz, ale była to nadal perspektywa odległa. Najkrótszy czas, jaki na to zakładała, to koniec wakacji. Na licealnych korytarzach mijała swojego ulubionego przystojniaka z biolchemu i wówczas stwierdzała, że nadal chciałaby spróbować zbliżyć się do tego chłopaka. A mimo to po wyjściu z terenu szkoły znowu spoglądała na zegar w telefonie i wiedziała, że następnego dnia przeżyje swoją największą dotychczasową przygodę. Wtedy też wpadł jej z tej okazji do głowy pewien pomysł.
Gdy Maciek z ojcem pojechali po obiedzie na zakupy, Justyna postanowiła podejść do stojącej w kuchni i parzącej sobie herbaty matki.
- Hej mamo... - zapytała sięgając jednocześnie do lodówki po sok - prośbę mam
- Mhm... - odpowiedziała kobieta czując intuicyjnie czego ma ta prośba dotyczyć - co potrzebujesz i na kiedy?
- Wiesz co, ostatnio sobie w szafce grzebałam i parę majtek musiałam wywalić, dałabyś mi trochę na zakup nowych?
- No nie wiem, ile? Musiałabym ojca spytać jak z kasą stoimy
- No jak się da to 100, widziałam naprawdę fajne w Triumphie, ale jak coś to mogę za mniej. Po prostu mam już na mniej niż tydzień, a okres mi się zbliża.
- No dobra, jak ojciec wróci to go zapytam. A tak przy okazji, mogę Ciebie o coś ja tym razem zapytać?
- Mhm, co tam?
Stanęła pijąc z gwinta sok na wprost matki, która wydawała się mieć naprawdę poważne zmartwienie z tytułu tego, o czym jej za chwilę powiedziała:
- Czy Ty masz w ogóle... interesujesz się jakimś chłopakiem, randkujesz cokolwiek?
- Yyyy...no tak, a co?
- Bo zauważyłam, że ostatnio ciągle z tym Maćkiem przesiadujesz i gadasz po nocach, tak jak wczoraj. Nie sądzisz, że to trochę dziwne?
- Ale co, że mam dobre relacje z bratem? Co mam się z nim tłuc i wyzywać?
- Nie powiedziałam tego, ale spędzasz z nim praktycznie cały wolny czas, jeszcze Was ktoś za parę weźmie
- Mamo, nie przesadzaj dobrze? Wolę to, niż miałabym mieć w domu wroga
- Nie mówię, że masz mieć wroga, ale naprawdę znajdź sobie kogoś, bo to nie jest do końca zdrowe dla Ciebie
- Mamo, jak znajdę kogoś równie fajnego jak on, to uwierz mi, będę się z takim spotykać. A chyba nie chciałabyś, bym przyprowadzała do domu pierwszego lepszego
- Ehh, oczywiście, że nie. Po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy wszystko u Ciebie ok.
- A czemu ma nie być? Mamo, daj spokój, mam w Maćku fajnego kumpla i chyba to powinno Cię cieszyć, a nie martwić.
Po skończonej rozmowie Justyna udała się do swojego pokoju z mieszanymi uczuciami. Nawet nie zauważyła tego, że faktycznie w ostatnich dniach coraz więcej czasu spędzała z bratem, choć z intymności zdawała sobie doskonale sprawę. Wzruszyła ramionami i stwierdziła, że nie będzie z tego powodu robić tragedii. Wręcz przeciwnie, za zamkniętymi drzwiami układała sobie w głowie plan na następny wieczór. Nie mówiąc już o tym, że pieniądze otrzymane od rodziców zamierzała zainwestować w naprawdę seksowną bieliznę.
Późnym wieczorem leżała na łóżku i przeglądała coś w laptopie. Rozległo się pukanie do drzwi. Po jej zaproszeniu wszedł do pokoju ojciec, kładąc na stole 100 złotych. Podziękowała mu i powiedzieli sobie dobranoc. Nie minęło 10 minut, a usłyszała za drzwiami Maćka. Serce zaczęło jej szybciej bić, od razu zaprosiła go do środka. Chłopak ujrzał siostrę w tym samym stroju, co poprzedniej nocy. Zamknął drzwi i siadł na łóżku na wprost niej.
- Jak tam? - zapytał - gotowa na jutro?
- A Ty widzę nie możesz się doczekać co? - zapytała sciszając ton
- Trochę tak jest. Ale mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś. W zasadzie to...miałem nadzieję, że przemyślałaś kwestię no... pierwszego razu
Justyna westchnęła ciężko i odłożyła laptopa.
- Ehhh, Misiek posłuchaj Ty mnie. Nie chcę jeszcze tego robić, nawet nie wiem, czy to dobry pomysł, bym straciła dziewictwo z Tobą. Proszę Cię, nie napalaj się tak na to
- Ale ja już nawet wiem, jakby to mogło wyglądać.
- Nie, zrozum, nie chcę teraz. Nie mówię Ci, że w ogóle nie, ale daj mi trochę czasu, by to przemyśleć dobrze, ok?
- Mhm...no trudno.
Wstał z łóżka i już miał wychodzić, kiedy Justyna powiedziała:
- Ale mam dla Ciebie małą niespodziankę na jutro
Zainteresowany odwrócił się i spytał:
- A co takiego?
- Zobaczysz jak zostaniemy sami.
- Kusisz...
Jakby na potwierdzenie tego ostatniego słowa ona spojrzała na niego bardziej uwodzicielsko i sięgnęła dłonią między swoje nogi. Rozchyliła je przy tym, a po chwili patrząc mu bezczelnie w oczy uchwyciła za majteczki i przesunęła je po łonie tak, by on widział jej wygoloną na zero skórę i całą jej kobiecość.
- Wiem... - podsumowała i posłała mu cmoknięcie
Maciek wyszedł z pokoju podniecony na tyle, że ponownie musiał sobie szybko ulżyć. W toalecie, tam najłatwiej. Nie wiedział oczywiście, że jego siostra zrobiła sobie dobrze myśląc o nim dosłownie kwadrans wcześniej, pod prysznicem. Sam po raz kolejny obrazował sobie w wyobraźni to, jak obejmuje nagą Justynę i uprawia z nią seks od tyłu. Gdy już "załatwił sprawę" wrócił do pokoju, a tam zobaczył na swoim telefonie obrazek przychodzącej wiadomości. Przeczytał ją:
"Tyśka: Słyszałam to ;)"
Sen. Tylko to mogło przyspieszyć oczekiwanie. Skoro rodzice wychodzą na seans o 21:10, to wyjść z domu muszą koło 20. A to dawało licząc od chwili, gdy spojrzał na zegarek jeszcze 21 godzin i 16 minut do chwili, gdy zostaną absolutnie sami. Zleci. Jakoś zleci. Snu 8 godzin, potem szkoła i jakoś te ostatnie chwile popołudnia miną.

Justyna wychodziła do szkoły godzinę później, niż on. Rano minęła się z bratem kilkakrotnie, w kuchni, w drodze do łazienki, czy w przedsionku. Ale za każdym razem posyłała mu znaczące spojrzenie. Po tym, jak wyszedł i została w domu wyłącznie z ojcem, zamknęła się w swoim pokoju i rozmarzyła. Miała wrażenie, jakby tego dnia miało się stać coś wyjątkowego w jej życiu, a przecież to miała być tylko zabawa i wcale nie zwieńczona tym mitycznym pierwszym razem. Skarciła samą siebie, że zamiast mu obiecywać coś dwa dni wcześniej, powinna po prostu zakończyć ich ówczesne igraszki i po prostu postawić przed faktem dokonanym w czwartek - byłby lepszy efekt, spontaniczny, a nie planowanie i wyczekiwanie. Przez to nakręciła i siebie, i jego, a to już mogło pociągnąć za sobą niezbyt zdrową fascynację. Zresztą teraz doszło do tego, że jawnie o sobie nawzajem fantazjowali i zamiast się tym brzydzić jeszcze bardziej to kultywowali.
Dzień zaczął się dość paskudnie - od deszczu lejącego z nieba przez parę godzin. Szkoła, w której był to przedostatni lekcyjny tydzień i już wszystko, co miało znaleźć się na świadectwach, zostało praktycznie wpisane w odpowiednie rubryki. Justyna skupiła się tego dnia na pogaduszkach z Klaudią, a głównym tematem było to, czy jest sens przed wakacjami zagadywać do jej obiektu westchnień. Gdy parę minut po 15 dziewczyna rozstała się z przyjaciółką i wsiadła w swój autobus nie udała się jednak wprost do domu. Postanowiła odwiedzić sklep z bielizną w galerii handlowej i tam kupić coś, co jeszcze bardziej podnieci Maćka. Ze stuzłotowym banknotem otrzymanym od ojca udała się do wypatrzonego lokalu i po spędzeniu w nim godziny wyszła zaopatrzona w trzy pary majtek, z czego jedne to były specjalnie kupione na ten wieczór białe, koronkowe stringi. Nigdy takich nie nosiła, w zasadzie w życiu tylko parę razy założyła taką bieliznę. Ale tym razem musiała wręcz zrobić wyjątek. Chciała jeszcze dokupić biustonosz, ale uznała, że skoro i tak śpi z nagimi piersiami okrytymi halką, to nie ma sensu się męczyć. Wychodząc z przybytku handlowej rozpusty chwyciła za telefon i wtedy odczytała na nim coś, co ją zmroziło, sfrustrowało i zmusiło do powiedzenia na głos soczystego "KURWA". Był to SMS od Maćka o treści:
"Rodzice nigdzie nie jadą..."

Incestor

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4432 słów i 23750 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik tolson

    Pisz następną! Szybko!

    29 lip 2016

  • Użytkownik Incestor

    @tolson wena jest, czasu mało ;) może do końca przyszłego tygodnia się uda

    29 lip 2016

  • Użytkownik roxanqa

    Błagam blagam błagam dodaj kolejna... kocham to opowiadanie. Jestes najlepszy w tej tematyce na całym lolu!!! ♡

    27 lip 2016

  • Użytkownik elninio1972

    super ;) kiedy kolejna cześć?

    24 lip 2016

  • Użytkownik willow

    Szczerze mówiąc, spodziewałam się od tej części czegoś więcej, ale mimo wszystko opowiadanie było ciekawe. Koniecznie kontynuuj!

    23 lip 2016

  • Użytkownik x

    Już trzecia część i... nic się jeszcze właściwie nie wydarzyło.

    22 lip 2016

  • Użytkownik Incestor

    @x nic, czyli co? :)

    22 lip 2016

  • Użytkownik x

    @Incestor Żadnego seksu, żadnego loda, nic. Tylko jakieś nieśmiałe macanki i pocałunki.

    23 lip 2016

  • Użytkownik Incestor

    @x erotyka nie polega tylko na lodach, minetach i wkładaniu. W moich opowiadaniach zawsze najważniejsza była otoczka, gesty, drobnostki i to co doprowadzi do zbliżenia

    23 lip 2016

  • Użytkownik x

    Mimo wszystko w "Kacu moralnym" akcja się szybciej rozwijała. Że nie wspomnę o "Układzie idealnym".

    24 lip 2016