Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Siostra i inni

Było to klasie maturalnej, a gdy to piszę jestem ponad trzy razy starszy. Mam siostrę, dwa lata młodszą. Blondynka, wysoka i nawet zgrabna. Dojrzewała powoli, więc dość późno to zauważyłem. Byliśmy zaprzyjaźnieni i wiedzieliśmy o sobie wiele. Młoda zawsze mnie wypytywała o moje koleżanki, zwłaszcza te bliższe. Z wrodzoną wścibskością i brakiem taktu, rozpoznawała zmiany w moim zachowaniu i stawiała diagnozę.
-Masz babę. Daje?
Nie pozostawałem jej dłużny.
-Widziałem Cię z tym pedziem z IVa.  
Proszę się nie gorszyć, tak się wtedy mówiło, i już.
- Nie jest pedziem!
-I nie chciał bzyknąć takiej laski? Może chociaż wkładał ci ręce albo łapał za pupę.  
-No nie. Ale dotknął moich cycków. Jest kulturalny i trochę  nieśmiały.
-Dotknął bo masz te piegi jak komar pięty a on szukał męskiego biustu.
-Ty świnio!
-Pan Bóg Stworzył Cię dla hecy, z tyłu plecy, z przodu …
Uniknąłem ciosu ale czułem, że kiedyś mnie sięgnie.
Albo tak:
-Słyszałam, że podciągnąłeś się z Niemca. Z francuza też?
To była aluzja do korepetycji z niemieckiego, które brałem od zeszłego roku u atrakcyjnej nauczycielki.
-Nie interesuj się bo rozgłoszę jak zdobyłaś żółty pas.  
Trenowaliśmy trochę taekwondo.
-Nieprawda, zrobiłam wszystko perfekcyjnie.
-Zwłaszcza w szatni przed zajęciami.
Próbowała mnie kopnąć ale umknąłem za krzesło.
-Załatwię cię kiedyś!  

Zwykle takie zdarzenia kończyły się przemocą, ale kochaliśmy się bardzo.  

A teraz do rzeczy.
W jakąś sobotę wstałem wcześniej, choć nie szedłem do szkoły. Poranny wzwód wrócił, mimo że się wysikałem. Trudno, oparłem się kroczem o narożnik umywalki o zacząłem walić konia. Trik z uciskaniem prostaty o umywalkę odkryłem niedawno, choć sama prostata nie miała wtedy dla mnie znaczenia. Nawet nie wiedziałem o jej istnieniu. Już po chwili czułem, że nadchodzi orgazm. Zwolniłem żeby wydłużyć przyjemność i w tej chwili wyczułem czyjąś obecność . Sobota była „pracująca” (były wolne i te z pracą), więc starych nie było, a siostra wyszła przed chwilą do sklepu.  Nawet nie pomyślałem żeby domknąć drzwi łazienki. Obróciłem się i w tym momencie poleciało, prosto pod nogi cycatej brunetki ubranej w majtki i koszulkę. Była to znana mi z widzenia koleżanka mojej siostry. Dziewczę achnęło, cofnęło się o krok i powiedziało … przepraszam. Jej wielkie oczy wskazywały, że w tej branży jest nowicjuszką. Jednak nie podniosła oczu, co w tej sytuacji było by oznaką skromności, lecz nieskromnie patrzyła na moją ociekającą fujarę.  
Sytuacja była nieco krępująca ale gorzej już być nie mogło. Tak wtedy pomyślałem. Stres już zaczął mijać, za to wzwód nie. Odzyskałem w końcu głos i coś bąknąłem, ale pannica stała jak zamurowana. Sięgnąłem po papier i schyliłem się aby zetrzeć podłogę dodając: aby nikt się nie poślizgnął. Dziewczyna parsknęła śmiechem - Magda jestem. I wyciągnęła rękę, którą ja odruchowo uścisnąłem.  Na mojej ręce znajdowało się jeszcze trochę spermy. Ja byłem czerwony od dłuższego czasu ale i ona zarumieniła się.  
-Dziewczyny mi nie uwierzą - dodała.  
-Proszę, nie mów nikomu!
-Ok, ale - tu się szelmowsko uśmiechnęła - chcę zobaczyć od początku. Dobrze?  
W jej głosie była autentyczna prośba, a przynajmniej tak to wyglądało. Szlag, jestem umówiony z moją dziewczyną Kaśką , jej starzy wrócą dopiero wieczorem i liczyłem na co nieco. Jak się wystrzelam to może się zorientować i zacznie być zazdrosna. A onanizmem,
a tym bardziej tą sytuacją nie chciałem się chwalić.  
-No?
Mój dolny mózg zaczął kombinować. Postanowiłem coś ugrać.
- Dobrze, ale pomożesz.  
Posadziłem ją na sedesie, jej lewą dłoń odwróciłem i podsunąłem pod jajka a drugą nakierowałem na kutasa. Trzymając za nadgarstek  pokazałem co ma robić. Nie protestowała a po chwili załapała, a ja uwolnioną i czystą już ręką pogłaskałem ją po policzku. Uniosła głowę a na twarzy zobaczyłem skupienie. Uśmiechnąłem się do niej a ona odwzajemniła grymas i pracowała dalej ręką. Wtedy syknąłem bo penis trochę obsechł a kropelka jeszcze się nie pojawiła.  
-Musisz poślinić główkę.  
Dziewczyna kiwnęła, tak wtedy mi się zdawało, głową. Lecz nie było to kiwnięcie a pochylenie głowy aby poślinić językiem. Delikatnie przytrzymałem jej głowę. Zorientowała się, że wchodzimy na nowy poziom i cofnęła się. Trzeba pamiętać, że wtedy robienie loda nie było tak popularne i wszechstronnie omawiane. Wśród dopiero dorastającej młodzieży takie formy były wręcz uznane za zarezerwowane dla kurew. Ja już wyrosłem z dziecięcych przezywanek i byłem przekonany do francuza czy też obciągania, jak to wtedy się mówiło. A wcześniej Kasia dała się namówić na taką formę antykoncepcji.  
Moja nowa znajoma postanowiła jednak rozwiązać problem na swój sposób i zaczęła intensywnie pracować rękami i po chwili  odniosła sukces. Wstała i uroczo uśmiechnięta, zapytała
-dobrze było?  
-Perfekcyjnie -pochwaliłem pannę, a ta dotknęła językiem ochlapaną dłoń.  
-Nawet nie smakuje źle.
-Brawo dziewczyno.
Podjąłem ją pod brodę i pocałowałem w usta, żeby podkreślić wspólne przeżycia i podbudować jej przekonanie. Najpierw się żachnęła, ale potem odwzajemniła pocałunek.
- Skąd się tu wzięłaś?
-Zostałam wczoraj u Twojej siostry, a poszłyśmy spać zanim wróciłeś.
Przyciągnąłem ją do siebie i chciałem sięgnąć gdzie wzrok nie sięga, ale mnie odepchnęła.
- Przestań, muszę się wysikać po to tu przyszłam, a Baśka zaraz wróci z zakupów.
Liczyłem na długą listę zakupów pozostawioną przez mamę siostrze, ale ryzyko było.  
-Sikaj, ja muszę się wykąpać.
Zrobiła wielkie oczy gdy wszedłem pod prysznic.
-No co? Stajesz się kobietą, zacznij się przyzwyczajać.
-Sam tego chciałeś! Zsunęła majtki i siadła a po chwili rozległ się szmer oraz westchnienie ulgi i … pierdnięcie.  
-No co? Stajesz się mężczyzną.  
Wytarła się, umyła ostentacyjnie ręce i wyszła dumnie kręcąc siedemnastoletnim tyłkiem. Odwróciła się w drzwiach a mnie ciągle stał. Postanowiłem iść za ciosem.
-Jak mi teraz obciągniesz będzie mniej spermy.
-A weźmiesz mnie na studniówkę?
Oczami wyobraźni zobaczyłem zrozpaczoną lub raczej wściekłą Kaśkę.  
-Żartowałam, idę z ..  
Wymieniła chłopaka z równoległej klasy w moim liceum, tego co przystawiał się do mojej siostry. Co jest, Don Juan jakiś?
-Baw się dobrze -usłyszałem zza drzwi.
-Może chcesz popatrzeć?
-Już widziałam.
-Co widziałaś? To był głos siostry!

RomeT

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 1250 słów i 6765 znaków, zaktualizował 19 sie o 23:20.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Jan Onufry Z.

    Bardzo ładnie opisane.

    Wczoraj 8:33

  • Użytkownik Slavik1975

    Fajne. Proszę o więcej.

    Przedwczoraj

  • Użytkownik RomeT

    Proszę bardzo.

    3 godz. temu