Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Ruda Nimfetka – Okienko w Liceum (II)

Drzwi zaskrzypiały, a w progu stanął Kamil. Skarbnik samorządu, całkiem przystojny, ale nie tak, jak Bartek. Jego blond grzywka opadała mu na czoło, niebieskie oczy błyszczały z zaskoczenia, ale usta wygięły się w szerokim, koleżeńskim uśmiechu „ziomka-poziomka”. Zamknął od razu za sobą drzwi i dopiero po chwili uniósł spojrzenie na nas.

Trudno powiedzieć, kto był bardziej zaskoczony z naszej trójki. Bartek pode mną zamarł, ja w odruchu tylko zasłoniłam piersi, a Kamil po prostu stanął i pozwolił, żeby plecak zsunął mu się z ramienia. Nie wiem, ile to trwało, nim w końcu mój chłopak chrząknął lekko i rzucił nerwowo:

– Ech, no, głupia sprawa trochę.

– Nooo, trochę – odpowiedział Kamil, stojąc dalej w miejscu i patrząc na mnie.

Westchnęłam tylko i po opuściłam dłonie wzdłuż ciała. Zeszłam z Bartka i usiadłam obok niego, patrząc na kumpla z samorządu. Już się nie przejmowałam tym, że widzi moje piersi. W takiej sytuacji był to najmniejszy problem.

– Znaczy, wiecie, nikomu nie wygadam ani nic! – rzucił Kamil po kolejnej niezręcznej chwili przerwy. – Często się tak zabawiacie tutaj?

– Hmmm, w sumie to nie wiem. – Bartek spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko. Wciąż widziałam po nim stres, który próbował zbić uśmiechem. – Który to nasz raz tutaj?

– Czwarty albo piąty – odpowiedziałam, wciąż zszokowana abstrakcyjną sytuacją.

– I nikt was nie przyłapał?

– Zawsze zamykaliśmy drzwi. Tym razem zapomniałem… jak widać.

Kamil coś tylko mruknął w odpowiedzi, obrócił się przez ramię i zamknął drzwi na zamek. Przez chwilę jeszcze tak stał, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Atmosfera cały czas była maksymalnie niezręczna, ale w końcu Kamil odwrócił się z powrotem, przeczesując grzywkę palcami, jakby to miało mu dodać pewności

– Słuchajcie – zaczął, opierając się biodrem o biurko. – Nie będę udawał, że nie widziałem. Ale serio, nikomu nie pisnę.

Bartek uniósł brew w rozbawionym geście, a potem parsknął cicho.

– Jasne, bo jesteś taki dyskretny – rzucił żartobliwie, a napięcie w jego głosie trochę zelżało. Spojrzałam na niego z ulgą. Zawsze się uspokajałam, kiedy on też był spokojny.

– Oj zaufajcie mi, tym razem nikomu nie powiem. Ale… – Kamil zrobił pauzę i spojrzał na mnie (a raczej moje piersi) z błyskiem w oku. – Chciałbym coś w zamian.

– Co takiego? – zapytałam, krzywiąc się lekko. Miałam już w głowie najczarniejsze scenariusze, kiedy Kamil patrzył na mnie z pożądaniem w spojrzeniu.

– Chcę popatrzeć na was.

Spojrzeliśmy z Bartkiem po sobie zszokowani. Popatrzeć? Nigdy się tak nie bawiliśmy. Jasne, zdarzały się ryzykowne numerki, typu seks na domówce, kiedy ktoś śpi obok, ale tak przed kimś uprawiać seks? Z początku sobie tego nie wyobrażałam, ale szybko przemyślałam sprawę. To w sumie nie brzmiało tak źle…

– Popatrzeć? – zapytał Bartek, patrząc ponownie na Kamila. – Na co dokładnie?

Kamil wzruszył ramionami, ale jego policzki lekko się zarumieniły.

– Na was. Na to, co robicie, jak się pieprzycie. Nie będę dotykał, tylko… popatrzę.

Przez chwilę ponownie milczeliśmy. Patrzyłam na Bartka uważnie i, wnioskując po jego minie, stwierdziłam, że nie był przeciwko. A ja, ku swojemu zdumieniu, zaczęłam się na nowo podniecać. To mogło być naprawdę seksowne!

– Tylko oglądasz, tak? – zapytał Bartek w końcu, uśmiechając się lekko.

– Tylko oglądam. Ewentualnie mogę sobie zwalić na boku, jeśli wam to nie przeszkadza.

– Hmmmm, w sumie to nie brzmi jak taki zły układ – powiedział mój chłopak i spojrzał na mnie z uśmiechem. – Prawda, Nadia?

Zawahałam się przez sekundę. Zaraz jednak uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:

– Dobra, niech będzie. Ale siadasz tam – wskazałam na krzesło przy biurku – i nie ruszasz się, jasne?

– Ale… to już tak? – zapytał zszokowany Kamil. Tym razem to on był najbardziej zawstydzony.

– Sam tego chciałeś – rzucił krótko Bartek i pokazał mu krzesło. – Siadaj tam i nie marudź. Albo koniec umowy.

Kamil wahał się przez chwilę, ale w końcu posłusznie usiadł we wskazanym miejscu. Mój facet z kolei objął mnie dłonią, po czym złapał z tyłu za szyję. Szybko nachyliliśmy się ku sobie i zaczęliśmy całować namiętnie. Moja dłoń znalazła się zaraz na jego kutasie, który jak zawsze podniósł się po kilku sekundach.

Bartek zamruczał zadowolony, po czym przyciągnął mnie bliżej. Złapał mnie jedną dłonią za pierś, po czym zacisnął ją lekko. Westchnęłam cicho pomiędzy pocałunkami. Ścisnął mi sutka pomiędzy palcami, co wywołało we mnie falę przyjemności, powodując, że opadłam na jego ramię.

– Damy mu show, skarbie? – szepnął mi do ucha Bartek.

– Jasne, że tak – zamruczałam w odpowiedzi i z uśmiechem spojrzałam na swojego faceta. Ależ on był seksowny!

Bartek oparł mnie o plecami o oparcie kanapy, po czym przyklęknął jedną nogą na sofie, drugą opierając o podłogę. Pocałowa mnie w szyję, łapiąc przy tym obiema dłońmi za piersi. Westchnęłam zadowolona, czując kolejne przyjemne dreszczyki i zamknęłam oczy. Wędrowałam dłońmi po ciele mojego chłopaka, raz po raz drapiąc go mocniej.

Nie musiałam czekać długo na intensyfikację pieszczot. Bartek był niesamowicie napalony. Ja zresztą też. Złapał mnie za biodra i przysunął na skraj kanapy. Pozwoliłam mu na to i spojrzałam na niego z uśmieszkiem. Złapałam go za kutasa i przesunęłam powoli po nim parę razy dłonią.

– Ale twardy. Podoba ci się widownia? – zapytałam z ironicznym uśmieszkiem.

– Nie tylko mi. Jesteś mokra jak nigdy – stwierdził Bartek, przesuwając dłonią powoli po cipce.

Jęknęłam, po czym westchnęłam, nie mając zamiaru zaprzeczać. Przez kilka sekund pieściłam mojego chłopaka okrężnymi ruchami, po czym powiedziałam cicho:

– Nie musimy się bawić w grę wstępną.

– To dobrze. – Bartek pochylił się do mnie i pocałował. Krótko, namiętnie, wywołując we mnie kolejne dreszcze. – Bo mam ochotę cię już przelecieć.

Wsunął się we mnie szybciej, niż poprzednim razem. Zmrużyłam oczy i pozwoliłam mu chwilowo na przejęcie pałeczki. Drapałam go lekko po klatce piersiowej, aż w końcu spojrzałam na Kamila. Niewiele mogłam dostrzec z tej perspektywy, bo większość widoku zasłaniał mi Bartek, ale widziałam, jak kolega z samorządu patrzy na nas podjarany. W sumie nie dziwiłam się mu. Miał porno na żywo ze swoją koleżanką i kumplem w roli głównej.

Bartek zaczął mnie pieprzyć powolnymi, głębokimi pchnięciami, a ja jęknęłam cicho, wbijając paznokcie w jego barki. Każdy ruch sprawiał, że czułam go całego – twardego, grubego, idealnie wypełniającego cipkę. Adrenalina od widowni tylko dodawała ognia. Wiedziałam, że Kamil patrzy, i to mnie nakręcało jeszcze bardziej.

– Kurwa, Nadia… – wyszeptał Bartek, przyspieszając lekko. Jego dłonie ścisnęły moje biodra, a ja oplotłam go nogami, ciągnąc bliżej.

Spojrzałam znów na Kamila. Siedział na krześle, z rozpiętymi spodniami, a ruchy ręki sugerowały, że się masturbował. Czyli nie wytrzymał samego oglądania. Z tej perspektywy niewiele więcej widziałam, ale i tak rzuciłam do niego zadziornie między jękami:

– Podoba ci się?

– Zajebiście mi się podoba – mruknął, po czym dodał: – Wyglądasz zajebiście. Oboje wyglądacie.

Ten komentarz mnie nakręcił i sprawił, że ciarki przeszły mi po ciele. I nie tylko mnie to podnieciło, bo Bartek warknął mi cicho do ucha, po czym przyspieszył ruchy. Jęknęłam głośniej, kiedy wszedł we mnie cały, po czym wbiłam paznokcie w jego plecy.

Pieprzył mnie tak przez chwilę, ale pozycja nie była dla niego zbyt wygodna. Zwolnił i pochylił się, aby mnie pocałować. Ugryzł mnie lekko, na co ja zamruczałam, uśmiechając się do niego.

– Chodź – szepnął, chwytając mnie za biodra. – Na czworaka.

Przesunęłam się posłusznie, klękając na kanapie. Bartek ustawił mnie bokiem do Kamila – idealnie, żebym widziała jego reakcję. Plecy wygięłam w łuk, tyłek uniosłam, a on wszedł we mnie od tyłu jednym płynnym ruchem. Jęknęłam głośno. W tej pozycji trafiał jeszcze głębiej, główka ocierała się o ten punkt, który sprawiał, że odlatywałam.

– O tak… – wyszeptałam, zaciskając dłonie na oparciu.

Każdy pchnięcie było mocniejsze, głębsze, a ja czułam, jak cipka zaciska się wokół kutasa, mokra i gorąca. W miarę możliwości sama poruszałam biodrami, lecz Bartek był na tyle podjarany, że to on dyktował warunki.

– Zajebiści jesteście – powtórzył Kamil, słyszalnie podjarany.

– Dzięki, stary. To dziwnie podniecające, co, skarbie? – zapytał mnie Bartek, łapiąc mnie mocno za jeden pośladek.

– Mhm – wymruczałam i jęknęłam, po czym spojrzałam na swojego chłopaka. – To prawda, zdecydowanie. Dzięki, Kamil.

Z ostatnimi słowami obróciłam twarz w stronę kumpla. I zamarłam. Kamil siedział w fotelu, waląc sobie powoli kutasa. Był duży. Naprawdę duży. Zdecydowanie dłuższy niż Bartka i na tyle gruby, że sam Kamil ledwo co zaciskał na nim dłoń. Prosty, z grubą żyłą na spodzie, a główka lśniła od preejakulatu.

– O wow, masz się czym pochwalić! – rzuciłam podniecona.

– Hah, dzięki. Szkoda, że nie mam z kim się tak bawić, jak wy ze sobą.

Bartek parsknął śmiechem, ale nie przestał mnie pieprzyć. Wręcz przeciwnie, przyspieszył, jakby chciał pokazać, kto tu rządzi.

– Słyszałeś, Kamil? Moja dziewczyna podziwia twój sprzęt – rzucił żartobliwie, jedną ręką łapiąc mnie za warkocz i odchylając głowę do tyłu.

Jęknęłam głośno, czując, jak jego pchnięcia stają się mocniejsze, głębsze, a główka ociera się o ten czuły punkt w środku, wysyłając iskry rozkoszy po całym ciele, od brzucha po koniuszki palców. Ale oczy miałam wbite w Kamila.

Jego kutas wyglądał obłędnie: długi, gruby, z pulsującą żyłką, mokry od preejakulatu. Dłoń Kamila poruszała się wolno, palce ślizgały się po skórze z cichym, mokrym dźwiękiem, a każdy ruch wydawał lekki plaśnięcie.

– Kurwa, Kamil… – wysapałam, nie odrywając wzroku. – To jest… zajebiste.

Kamil wyszczerzył zęby, policzki mu płonęły, a pot spływał po jego skroni, zostawiając wilgotne ślady. Był chyba bardziej zestresowany niż ja czy Bartek.

– Dzięki, Nadia. Ale ty… ty jesteś nie do opisania – mruknął drżącym głosem.

Bartek warknął cicho, ale w jego głosie było więcej podniecenia niż złości.

– Lubisz jego kutasa, co? – szepnął mi do ucha, pochylając się w moją stronę.

Gorący oddech musnął moją skórę, a pchnięcie Bartka było tak mocne, że kanapa zaskrzypiała głośno. Na chwilę opadłam na kanapę górną częścią ciała. Moje sutki ocierały się o szorstki materiał, wysyłając dreszcze po plecach.

– Jesteś zły? – zapytałam, obracając w miarę możliwości twarz w jego stronę.

– Nie, to seksowne. Chcesz, żeby podszedł bliżej?

– Oszalałeś? Miał tylko patrzeć przecież.

– Oj tam, nie przesadzajmy. – Bartek wyprostował się, a ja podniosłam się lekko na rękach wraz z nim. – Masz farta, stary. Nadia chce, żebyś podszedł bliżej.

– Serio? – zapytał zszokowany Kamil, patrząc to na mnie, to na mojego chłopaka.

– Serio serio. Nie wstydź się, śmiało.

Kamil jeszcze przez chwilę się wahał, ale w końcu podszedł do nas bliżej. Jego ciężki kutas kołysał się przy każdym kroku, niemal mnie hipnotyzując. Chłopak stanął tuż przy kanapie, waląc sobie powoli kutasa, ledwie kilka centymetrów od mojej twarzy.

Nie mogłam oderwać wzroku. Jego kutas był tak blisko, że czułam ciepło bijące od skóry, a zapach drażnił mi nos. Bartek pieprzył mnie wolno, głęboko, z mokrym “plaśnięciem” przy każdym ruchu. Gruby kutas wypełniał mnie całą, główka ocierała się o ten punkt, który sprawiał, że brzuch mi się zaciskał.

Ale to, co miałam przed sobą, przyciągało mnie bardziej.

Wyciągnęłam rękę. Palcami musnęłam rozgrzanego, twardego kutasa. Kamil drgnął na całym ciele, jakby go prąd kopnął.

– Nadia… – wyszeptał zaskoczony, patrząc na mnie z niedowierzaniem.

– Ej, serio? – rzucił Bartek, nieco zwalniając ruchy, ale w głosie miał więcej zaskoczenia niż złości. – Myślałem, że tylko popatrzy…

Zacisnęłam dłoń na trzonie Kamila – ciężkim, ciepłym, tak grubym, że ledwo obejmowałam go palcami, grubszym niż Bartek, z pulsującą żyłą. Przesunęłam powoli w górę, czując, jak ta gruba żyła drży pod palcami, a wilgotna główka smaruje mi kciuk ciepłym, lepkim preejakulatem. Kurwa, był ogromny.

– Sam zgodziłeś się na publikę – mruknęłam, nie odrywając wzroku. – To teraz daj mi się też zabawić.

Bartek parsknął, ale zaraz wznowił ruchy bioder. Mocniej, jakby chciał pokazać, kto tu rządzi. Kanapa zaskrzypiała, a ja jęknęłam, gdy wszedł głęboko. Kamil dalej stał jak wryty i szeroko otwartymi oczami patrzył na mnie z góry. W tym czasie ja się świetnie bawiłam.

Sunęłam dłonią po całym jego trzonie, nie mogąc się nadziwić rozmiarem i tym, jak twardy był. Był taki gruby, że moja dłoń ledwo co go obejmowała, skóra napięta i gorąca, a do tego jeszcze ta pulsująca żyła. Miałam tysiące myśli na sekundę w głowie, ale sytuacja podnieciła mnie na tyle, że aż zaczęłam mimowolnie drżeć na całym ciele, a moja cipka zacisnęła się mocniej parę razy.

Bartek musiał to poczuć, bo warknął cicho i pchnął mocniej, jego gruby kutas rozciągał mnie całą, z mokrym, głośnym plaśnięciem przy każdym ruchu. Jęknęłam, nie odrywając wzroku od Kamila

– Podoba ci się? – wyszeptałam, przesuwając dłonią szybciej, czując, jak jego kutas drga w mojej ręce, ciężki i gorący

– Jak cholera – mruknął i zadrżał na całym ciele, a jego kutas zakołysał się na boki.

Spojrzałam jeszcze raz na grubego penisa i przełknęłam ślinę. Nie wytrzymałam, ale czy ktoś mógł mnie winić? Pochyliłam się, wciąż na czworakach, z Bartkiem w środku, i musnęłam językiem czubek jego kutasa. Słony smak preejakulatu rozlał się po języku, gorący, lepki, inny, niż Bartka. Kamil westchnął głośno, jego dłoń powędrowała do mojego warkocza.

– Nadia… – ni to szepnął, ni to jęknął drżącym głosem.

Bartek parsknął śmiechem, widząc to i zacisnął dłonie na moich biodrach. Jego pchnięcia stały się jeszcze szybsze, jeszcze głębsze, dostarczając nam obojgu coraz więcej przyjemności. Dreszczyki rozkoszy rozchodziły się po całym moim ciele, a ja czułam, że drugi orgazm jest tylko kwestią czasu.

– Jesteśmy pojebani – stwierdził tylko Bartek, pieprząc mnie dalej.

Nie odpowiedziałam, tylko mruknęłam “mhm” i objęłam ustami kutasa Kamila. Nie było to proste. Sama twarda główka była szeroka, więc wsunięcie jej całej do ust bez “ozdobienia” jej zębami było wyzwaniem. Byłam jednak zdeterminowana i podniecona – najlepsza mieszanka do robienia loda.

Centymetr po centymetrze, kutas mojego kolegi z samorządu wypełniał moje usta coraz bardziej. Rozchyliłam wargi do granic, czując, jak naciska mi na podniebienie. Starałam się pracować językiem najlepiej, jak potrafię, ale skończyło się tylko na drażnieniu wędzidełka. Sądząc jednak po tym, jak Kamil drżał na całym ciele i pojękiwał, było to wystarczająco. Jedną ręką starałam się go pieścić, ale ruchy Bartka sprawiały, że niezbyt potrafiłam skoordynować moją dłoń z ustami.

Jęczałam w jednego kutasa, gdy drugi wbijał się w moją cipkę. Ruchy mojego chłopaka stawały się coraz mocniejsze, głębsze, wręcz brutalne. Każde pchnięcie wbijało mnie w kanapę, cipka zaciskała się wokół grubego kutasa, mokra, gorąca, pulsująca.

– Jeszcze… – wyszeptałam, odrywając się na moment od Kamila. Musiałam wyglądać jak ostatnia sucz, z potarganymi włosami, rozmazaną szminką i kutasem tuż przy ustach.

Na szczęście nie trzeba mi było wiele. Bartek złapał mnie mocno i nieco zwolnił ruchy, ale wbijał się przy tym za każdym razem do końca. Dokładnie tak, jak lubię. Zassałam się ponownie na kutasie Kamila i zamknęłam oczy. Świat zdawał się wirować dookoła mnie i tak, kiedy kolejne dreszcze rozkoszy rozchodziły się po moim ciele.

Ten orgazm był silny. Zacisnęłam obie dłonie na kanapie, wbijając w nią paznokcie. Nagła fala przyjemności rozlała się po moim ciele, od cipki, po brzuchu, a stamtąd… cóż, wszędzie. Przechodziły mnie dreszcze, a ja nie byłam w stanie kontrolować swojego ciała. Tylko resztkami woli kontrolowałam, żeby przez przypadek nie zacisnąć szczęki.

Odpłynęłam na dłuższą chwilę całkowicie. Kiedy wróciłam zmysłami do świata dookoła, poczułam, jak Bartek wpycha się we mnie mocno, brutalnie. Zacisnął dłoń na moim pośladku, wykonał jeszcze parę ruchów, po czym jęknął głośno.

– O kurwa, tak… – uciekło mu z ust, po czym nagle doszedł we mnie.

Rozkoszne ciepło rozlało się po moim ciele, dostarczając jeszcze iskierek przyjemności. Wysunęłam na chwilę Kamila z ust, spoglądając z satysfakcją na Bartka przez ramię. Widać było, że jest mu dziko dobrze. Przez chwilę jeszcze poruszał się we mnie, aż w końcu usiadł na kanapie zadowolony.

– Jesteś boska – mruknął zadowolony i dał mi lekkiego klapsa.

Uśmiechnęłam się do niego, po czym spojrzałam w przód. Kamil wciąż stał tuż przede mną, jego kutas drżał ciężki, mięsisty, lśniący od śliny. Wzięłam go z powrotem do ust, ssąc mocniej. Rozchyliłam szerzej usta i “tańczyłam” językiem dookoła główki, ręką waląc pozostałą część. Nie trwało to długo, aż poczułam, jak zaczyna pulsować.

– Fuck, dochodzę… – wysapał Kamil.

Kutas zapulsował jeszcze parę razy, coraz mocniej z każdym ruchem. Po chwili Kamil zamarł, a gorąca, gęsta sperma trysnęła mi do ust – strumień za strumieniem, słona, lepka, obfita, wypełniała mi gardło i usta. Nie byłam w stanie tego wszystkie połknąć. Wyjęłam go z ust, a parę kolejnych strzałów trafiło na moje usta, piersi, a także na kanapę i podłogę. Było tego nieprzyzwoicie dużo, ale w orgazmicznym podnieceniu było wprost idealnie.

Oparłam się o kanapę, dysząc. Sperma spływała mi po udach, po brodzie, po piersiach, zapach seksu, potu i nasienia wisiał w powietrzu. Musiałam wyglądać absolutnie jak wyuzdana suka w tej chwili.

– Kurwa… – wysapał Kamil, opadając na kanapę z westchnieniem.

Oparłam czoło o kanapę, dysząc. W środku czułam ciepło Bartka, które powoli spływało po udach, mieszając się z moją wilgocią. Włosy przykleiły mi się do twarzy, warkocze rozplątane, pot spływał po plecach.

– To co, nikomu nie wygadasz? – zapytałam z uśmieszkiem, patrząc na Kamila.

– Co? – odpowiedział ten pytaniem na pytanie, ale zaraz się zaśmiał. – Hahaha, nigdy! Ale teraz na pewno będę tu częściej wpadać.

– Jesteś pojebana, skarbie – stwierdził Bartek, przygarniając mnie do siebie. – I zajebiście seksowna.

W ten oto sposób przeżyliśmy wszyscy swój pierwszy trójkąt. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni…

Nadalia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i szkolne, użyła 3451 słów i 19647 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik TomoiMery

    🤗👍 fajne będą dalsze przygody 🤔

    1 godz. temu