Przyłapana przez...

- Nie powinieneś był tego widzieć...

Czułam się zażenowana i to chyba jeszcze bardziej niż wczoraj, kiedy... No właśnie, od tego pewnie powinnam zacząć. To był dziwny piątek. Najpierw musiałam zostać dłużej w pracy, potem mój mąż zadzwonił, że nie da rady zjechać z trasy wcześniej niż sobotniego popołudnia, a na koniec nasz syn studiujący w innym mieście przyjechał niespodziewanie do domu na weekend. Na tyle niespodziewanie, że... zastał mnie w łóżku z kolegą z pracy.

- Owszem, nie powinienem i nawet nie chciałem. Ale problem polega raczej na tym, że to ty nie powinnaś się kurwić na boku.

- Olek, nie bądź wulgarny.

Próba skarcenia syna była oczywiście żałosna, ale innej linii obrony i tak nie miałam.

- Wczoraj wulgaryzmy jakoś ci nie przeszkadzały. Ani we własnych ustach, ani w ustach twojego kochasia.

- Olek, nie byłam wczoraj sobą, miałam ciężki tydzień, a on to wykorzystał...

- To?

- Mój słaby dzień... Mój kiepski nastrój... Wykorzystał to perfidnie.

Teraz dla odmiany łgałam. Cóż, tonący brzytwy się chwyta.  

- Zawsze kiedy masz słaby dzień dajesz się zerżnąć jakiemuś typowi w waszym małżeńskim łóżku?

- Oczywiście, że nie. Jak możesz tak myśleć?

- Normalnie. Na podstawie tego co widziałem.

Czułam się upodlona, a co najgorsze- miał oczywiście rację. Nie była to moja pierwsza zdrada, pokochałam to już dawno temu. Poza tym nie zastał mnie w sytuacji, która pozostawia pole do interpretacji. Kiedy wszedł ostro się kochaliśmy.

- Przecież nic takiego nie widziałeś... To nie było nic poważnego...

Co ja w ogóle pieprzę?

- Przypomnę ci. Wszedłem do mieszkania, odgłosy które usłyszałem nie pozostawiały złudzeń. Tak się składa, że pół godziny wcześniej rozmawiałem przez telefon z ojcem, więc nie miałem złudzeń, wiedziałem, że nie ma go w domu. Pewnie gdybyś miała choć odrobinę wstydu i zamknęła drzwi sypialni, to nie zajrzałbym do środka. Ale zajrzałem i dokładnie widziałem jak znika w tobie jego fiut.  

- Przepraszam.

Niemalże zaskamlałam, ale nie miałam już siły się bronić i było mi naprawdę wstyd. Ale Olek zignorował moje przeprosiny.

- Wiesz czego żałuję?

- Nie mam pojęcia...

Odpowiedziałam naprawdę niczego nie rozumiejąc.

- Że nie mogę zrobić z tobą tego samego.

Martysia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 432 słów i 2355 znaków. Tagi: #żona #zdrada #milfmom

8 komentarzy

 
  • Użytkownik MarcinWrona

    Mmmmm.... podoba mi się

    13 marca

  • Użytkownik Helen57

    Samo życie.....................

    28 lis 2020

  • Użytkownik takitammarek

    hmm... czekam na dalszy ciąg

    2 lis 2020

  • Użytkownik jacek795

    mhymmmmmmmm, odważne wyznanie na koniec

    26 sie 2020

  • Użytkownik Czarly

    no Martysia dobrze zaczynasz :napalony:

    24 sie 2020

  • Użytkownik nanoc

    Fajne, ciekawie się zaczyna, chyba że to jednorazówka. :bravo:

    24 sie 2020