Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Okularnica dzień pierwszy. Wersja poprawiona.

Chłód jesiennego poranka mocno dawał się we znaki mężczyźnie stojącemu pod bramą jednostki wojskowej w Lublińcu. Postawił kołnierz czarnej klasycznej wojskowej kurtki M65 i podciągnął wyżej zamek.  Stał tu już od pół godziny i nerwowo palił jednego papierosa za drugim.  Wschodzące słońce zaczynało mocno strzelać mu w oczy, toteż gasząc kolejnego peta w stojącym przy wejściu na biuro przepustek mocno zdezelowanym koszu na śmieci, spojrzał na zegarek sportowy G-shock na przegubie lewej dłoni.  Zbliżała się godzina  szósta rano, drugiego września 2019 roku.
     -Pora na mnie -burknął pod nosem po czym skierował się w kierunku biura przepustek.  W pomieszczeniu pamiętającym głęboki PRL, przywitał go lekko znudzony całodobową służbą kapral w mundurze wojsk lądowych. Zdziwiło to wchodzącego mężczyznę, ale nie skomentował tego. Był tu nowy i nie zamierzał wpierdalać się w nie swoją robotę już pierwszego dnia pracy. Zbliżył się do okienka i bez słowa wyjął z lewej górnej kieszeni kurtki złożoną na czworo kartkę papieru. Wsunął ją przez niewielki otwór w szybie pancernej odgradzającej biurko podoficera dyżurnego od petentów.  Kapral przetarł zmęczone oczy, spojrzał na stojącego gościa zimnym nieprzyjemnym wzrokiem. Jego oczy mówiły wprost-po chuj tu człowieku przyszedłeś- nie mogłeś poczekać dwie godziny aż skończę służbę i przyjdzie za mnie kolejny podpadziocha? Rozłożył dokument i powoli zaczął go studiować. Im dłużej go czytał tym więcej do niego docierało.
     -Proszę poczekać Panie poruczniku- odezwał się w końcu składając dokument i odkładając go na swoje biurko.  Powoli sięgnął po słuchawkę telefonu stacjonarnego i wybrał numer wewnętrzny 758. Chwilę czekał aż zaspany oficer dyżurny w pokoju obok odbierze telefon. Generalnie mógł się przejść do pokoju obok, ale to właśnie decyzją siedzącego za ścianą oficera został karnie oddelegowany do kompanii ochrony- więc z wrodzonej złośliwości nie chciał teraz ułatwiać mu pracy.
- Panie Kapitanie, podoficer dyżurny biura przepustek kapral Tomaszewski, melduje iż na biuro przepustek zgłosił się Podporucznik Huber Polczak, oddelegowany do służby w Pułku po ukończeniu szkolenia dla operatorów jednostek specjalnych. Będzie potrzebny żołnierz w pododdziału alarmowego który odprowadzi porucznika na pododdział.
Kapitan po drugiej stronie słuchawki ciężko westchnął do aparatu.  
-Za chwile kogoś wyśle kapralu- burknął od niechcenia i odłożył słuchawkę.
- Pan porucznik usiądzie i poczeka – zaraz ktoś przyjdzie- kapral wskazał zdezelowane szkolne krzesełko pod ścianą naprzeciwko swojego biurka.  Nawet przez sekundę nie starał się być miły, dla gościa, który już za kilka godzin miał rozpocząć służbę jako dowódca jednej z sekcji szturmowych.
           Młody oficer jednak nie oczekiwał łagodnego tratowania- spojrzał z odrazą na kaprala i wyciągnął paczkę papierosów cały czas stojąc metr od szyby dzielącej go od podoficera.
- Tu nie wolno Palić! Krzyknął oburzony  dyżurny wstając za swojego biurka. -porucznik olał go ale schował wyjętego papierosa do wymiętego opakowania. Przez chwile patrzył na zniszczoną paczkę niebieskich Palmalli.  Zgniótł ją silnym energicznym ruchem i wrzucił do kosza na drugim końcu pokoju. Tu nie wolno palić-powiedział sobie w myślach wrzucając paczkę do kosza. Z zamyślenia wyrwał go wartownik który po niego przyszedł. Ubrany był standardowo a na plecach miał przewieszony lekko zużyty już karabinek beryl wz.96a.  Nie napawało do optymizmem nowego dowódcę sekcji szturmowej, który liczył na wejście w nowy świat który poznał na kursie podstawowym dla operatorów jednostek specjalnych.



     Rozmowa z oficerem personalny jednostki odbyła się w miłej i przyjemnej atmosferze, w nowocześnie, acz skromnie urządzonym gabinecie. Porucznik został zapoznany z postawionym przed nim zadaniem utworzenia sekcji szturmowej w nowo powstałym zespole bojowym D, którego rejonem odpowiedzialności miała być Afryka.  Zespół miał składać się z dwóch sekcji bojowych, oraz sekcji logistycznej w której byli specjaliści odpowiedzialni za zapewnienie warunków do prowadzenia walki chłopakom z tzw. ” Bojówki”. Na razie jednak, jego sekcja obok sekcji logistycznej miała być jedyną sekcją bojową w zespole.
Logistycy-  Ludzie Ci byli nieodłącznym wsparciem szturmowców bez których żadna operacja nie mogła mieć szans powodzenia. Bez nich bojówka nie ruszała się na żadną misję. Z budynku sztabu Major Kwas , zabrał młodszego kolegę do magazynu, gdzie ten miał pobrać niezbędne wyposażenie i sprzęt.  Było tyle tego, że do przewiezienia do swojej nowej kwatery trzeba było wykorzystać pakę Pickup-a którym jeździł Kwas.  Żeby wszystko spakować potrzebne były dwa duże plecaki, plastikowa skrzynia na bron zamykana na kod, oraz materiałowa torba podróżna. A i tak sporo sprzętu leżało luzem.  Sprzętu było naprawdę dużo, wielokrotnie więcej niż dostawał tradycyjny żołnierz z jednostek wojsk lądowych.  Kiedy sprzęt i papierologia były już ogarnięte, oficer został zwieziony do nowo wybudowanego budynku praktycznie na końcu jednostki, w którym stacjonował zespół bojowy D , w skład którego wchodziła sekcja Brawo- którą dowodzić miał Hubert.  Tu przejął go dowódca zespołu- Kapitan Brakoniecki który pomógł zanieść mu sprzęt do „Szatni” gdzie każdy żołnierz dysponował swoim boksem.
     Boks – było to pomieszczenie 3 na 3 metry, w którym żołnierz miał do dyspozycji dla siebie -szafę na mundury, , szafę do trzymania broni oraz składany stolik i łóżko polowe. Do tego dochodziła jeszcze szafka na buty i dodatkowe wyposażenie.  Polczak kątem oka zauważył że w pozostałych boksach sprzęt też jest jeszcze ustawiony w torbach i skrzyniach.  Szef nie poganiał, ale cicho dał do zrozumienia żeby nowy podwładny rozpakowanie zostawił na później, bo teraz chce dokonać zapoznania z resztą ekipy.  W ten sposób trafili do sali operacyjnej która była po drugiej stronie korytarza za metalowymi drzwiami otwieranymi na kod i odcisk palca.  Tu za solidnymi stołami zastawionymi komputerami siedziało już ponad 20 mężczyzn i kobiet w cywilnych ubraniach. Wszyscy na widok Brakonieckiego wstali, ten jednak gestem dłoni kazał im usiąść. Kiedy wszyscy już zasiedli na swoich miejscach rozpoczął przywitanie.
     -Panie i Panowie, nazywam się kapitan Marek Brakoniecki- mówcie Mi „Stary zgred”. Jestem waszym nowym dowódcą, więc macie podwójnie przepierdolone. W wojsku służbę bez mała 30 lat, karierę w wojsku zaczynałem jeszcze przed wstąpieniem polski do NATO, kiedy nikt nie marzył nawet o tym że kiedyś będziemy ramie w ramie służyć z amerykanami na całym świecie.  W związku z tym że jestem jebanym perfekcjonistą, który zjadł zęby w terenie, tego samego wymagam od was.  Nie interesuje mnie wasze życie prywatne, preferencje seksualne ani to co kto myśli o naszych zwierzchnikach, jeśli zostawiacie to za bramą wejściową jednostki. Jeśli ktokolwiek życie prywatne wprowadzi do zespołu bojowego i będzie to miało wpływ na  naszą prace- najpierw go zapierdole, potem go zajebie, a na końcu wy pierdle za bramę bez szans na powrót do służby. Czy to jest Kurwa jasne-żołnierze?
     -Taaa jest Panie kapitanie- odpowiedzieli mu wszyscy jednogłośnie.
-A teraz każdy z Państwa przedstawi się pozostałym kolegom.
Zacznijmy od Pana- wskazał ręką na Polczaka. Ten rozejrzał się po sali, oglądając uważnie wszystkich żołnierzy , starając się zapamiętać chociaż twarze.      
-Porucznik Hubert Polczak. Lat 30. Służbę wojskową rozpocząłem w wieku 19 lat, przez trzy lata służyłem w 2 pułku rozpoznawczym w Hrubieszowie, byłem w Afganistanie. W 2013 roku, nie przedłużyłem kontraktu i rozpocząłem studia na AWL we Wrocławiu, na kierunku rozpoznanie. Staż odbyłem w  kompanii rozpoznawczej 6 brygady desantowo-szturmowej oraz 25 brygady kawalerii powietrznej.  Po patencie oficerskim od razu zgłosiłem się na selekcje, potem kurs podstawowy i teraz jestem tu.
     Każdy żołnierz po kolei miał podobną Historię, aż kolejka doszła do pierwszej kobiety siedzącej naprzeciwko Huberta.  Była to lekko zaokrąglona blondynka, o niebieskich oczach, schowanych pod okularami w czarnej oprawce, co podkreślało jej wyraz twarzy. Po paznokciach i dobrze zrobionym makijażu prosto od kosmetyczki, oraz sposobie zachowania wydawała się kimś zupełnie przypadkowym tutaj. Ubrana była w białą koszule, delikatnie odsłaniającą piersi, oraz granatowe spodnie od damskiego garnituru, idealnie podkreślające naturalnie zbudowane nogi, których nie mogła by się wstydzić żadna kobieta. Zwieńczeniem wszystkiego były buty na lekkim obcasie, srebrny krzyżyk spadający między piersi na delikatnym łańcuszku, bransoletka Pandory na lewym nadgarstku, oraz włosy związane biała materiałową wstążką w kok. Bardziej przypominała  sekretarkę lub nauczycielkę o zaliczeniu której marzą nastolatkowie w liceum niż żołnierza z takiej jednostki jak ta.
     -Katarzyna Nosowska, lat 29, młodszy chorąży. Rozpoczęła swój wywód. Studia informatyczne na Politechnice Warszawskiej, ukończone z wyróżnieniem. Trzy lata pracy w policyjnym wydziale do walki z cyber przestępczością-Komendy stołecznej policji w Warszawie, oraz roczna praktyka w departamencie przestępstw internetowych Interpolu. Do tego pół roku szkolenia w FBI z łamania zabezpieczeń internetowych.   Spojrzała nieśmiało na Huberta i lekko się uśmiechnęła pesząc . Widać było po jej ruchach że JWK to nie jest miejsce jej marzeń i wśród tylu facetów z syndromem „Macho”, nie czuła się dobrze.
     -Co tu robisz? -zapytał Polczak nie mając zaufania do kobiet w mundurach.  Umiesz chociaż strzelać?-zapytał z drwiną w głosie.
- Jestem tu, po potrafię zrobić więcej leżąc w wannie podczas porannej masturbacji z laptopem niż Ty przez rok w terenie- odpowiedziała mu ze złością w oczach. Widać było że zna swoją wartość i jest pewna swoich umiejętności. Zaimponowała tym Hubertowi, który w pierwszej chwili miał ją za kolejnego plecaka, którego tatuś urzędnik wepchnął na ciepłą posadkę. Dalej pozostawała dla niego „ Nerdem” , ale nie było to już określenie poniżające, tak jak jeszcze kilkanaście sekund temu.
     -Poruczniku- niech Pan hamuje, początek kłótni przerwał kapitan. Jak pan nie wie jak zaprosić kobietę na kawę, to zapraszam po południu do mnie na instruktarz. A na razie nie ma pan PRAWA- komentować mojej decyzji o tym kogo wybrałem do służby w zespole.  
-Rozejść się wydał rozkaz pierwszy wychodząc z sali.    
     Operatorzy rozeszli się do swojej szatni, a logistycy pozostali w sali operacyjnej dogadać pozostałe szczegóły. Hubertowi było trochę głupio że tak zaczął znajomość z „ Nerdem” jak określił zespołowego informatyka.  Przestał jednak o tym myśleć rozpakowując sprzęt razem zresztą swojego zespołu.  Na początek poprosił chłopaków żeby każdy z nich wyciągnął skrzynie ze swoją bronią na środek sali i po kolei chciał dokonać przeglądu broni.  Każdy jako podstawę miał HK416D10RS, Do tego po berylu w wersji C i karabinku AKMS, do udziału w operacjach gdzie przynależność państwowa była niemile widziana.  Jako dodatkowe elementy wsparcia operatorzy mili do dyspozycji pistolety maszynowe ze stajni HK MP7 oraz MP5 w wariancie A3, oraz SD. Do treningu były też stare polskie glauberyty do amunicji 9X18 makarowa.
Czterech żołnierzy miało dodatkowo broń wsparcia – były to dwa karabinki maszynowe M249 SAW, oraz dwa UKM-2013., jako uzupełnienie były też dwa karabiny maszynowe RPK. W zespole było także dwóch snajperów, strzelec i obserwator.  Ci mieli do dyspozycji o wiele większy asortyment broni. Najlżejszą bronią do ich dyspozycji były karabiny HK416D16RS,  Następne w kolejce były już lekko leciwe karabiny SWD-M z lunetą SCHMIDT&BENDER 3-12x50. Następnym modelem była kolejna zabawka ze stajni HK, mianowicie model HK417.  Do tego dochodziły karabiny z rodziny Sako TRG 41/42, rodzimej konstrukcji karabiny BOR,ALEX oraz Wielkokalibrowy TOR.  W zestawie broni dla snajperów były jeszcze nowe modele polskiej produkcji- prosto z ZMT Tarnów- MWS 7,62/8,6, które były dopiero w fazie testów. Jako krótką broń osobistą chłopcy mieli pistolety GLOCK 17/19/26 oraz pistolety HK USP oraz USP Compact również w dwóch kalibrach 9x19 oraz 0.45ACP.  Do testów przyjechały też z fabryki broni w Radomiu pistolety VIS-100, nowa poprawiona wersja pistoletu MAG-95 który jeszcze 1 PSK testował ponad 20 lat temu. Do tego dochodziła ogromna ilość celowników opto-elektronicznych, laserowe wskaźniki celu czy dodatki pokroju chwytów przednich czy latarek.
     Ale oprócz broni żołnierze dostali też mundury i inne sorty mundurowe, o których zwykły żołnierz mógł marzyć. Każdy dostał kilkanaście kompletów, od mundurów w standardowym wzorze dla wojsk Lądowych wz.124/123 w kamuflażu wz.93 pantera oraz Pantera pustynna, poprzez mundury w kamuflażu Suez czyli polskiej wersji popularnego na świecie kamuflażu Multicam.  Od standardowego- pustynnego odcieniu, przez dostosowany do działań w środowisku europejskim, tropikalnym oraz nowym zimowym.  Do tego oczywiście czarny kombinezon z namexu do taktyki czarnej i polski kombinezon do działań w terenie śnieżnym wz. 616.  A to był tylko wierzchołek góry lodowej.                      O dodatkach typu buty, czapki czy rękawiczki nie ma sensu już wspominać.



     Hubert wyszedł odrobinę wcześniej z jednostki i stojąc przy swoim samochodzie patrzył na wszystkich opuszczających teren jednostki. Liczył na to że uda mu się złapać „Nerda” i przeprosić ją za swoje poranne zachowanie.  Wyszła jako ostatnia- po 17. Z bocznej perspektywy wyglądała na księgową lub co najwyżej sekretarkę, a nie świetnego hakera za którego uważał ją” stary zgred”. Widząc ją pierwszy raz na ulicy nawet nie zwrócił by na nią uwagi i nigdy by nie pomyślał że ta kobieta może służyć w takiej jednostce jak JWK.  Chwile szedł za nią,  lecz szybko ją dogonił i zaczął iść równolegle z nią.
     -Chcesz mi znowu dojebać – napompowany lalusiu – wyrzuciła z siebie nawet nie odwracając w jego stronę wzroku.
     -Przepraszam Panią, nie powinienem tak zaczynać znajomości.
     -JEST Pan palantem, jak 99% facetów na ziemi.
     -Wiem, jestem skończonym palantem, bo nie powinienem tak się do Pani zwracać.  W ramach przeprosin mogę Panią zaprosić na piwo?  
- nie pije alkoholu, ale możemy iść na kawę i ciastko. Tylko nie myśl że to randka. Nie umawiam się z przełożonymi, to raz, a dwa nie interesują mnie takie miękkie faje jak ty.
- Ej!- obruszył się zastępując jej drogę. Ta uwaga uraziła jego męską dumę.
- A  co – chcesz powiedzieć że staje Ci częściej niż raz w miesiącu do czegoś innego niż goła dupa kumpla pod prysznicem?
- Chcesz się przekonać? -zapytał zalotnie.
- Nie masz szans, 15 sekund z 8 centymetrowym mikro penisem mi nie wystarczy do szczęścia. To nie wy że włożycie miękkiego fiuta i po paru sekundach kończycie.  
     Ej-koleżanko. Zacznijmy znajomość jeszcze raz, na spokojnie bez obrażania siebie nawzajem. Dobrze?-ta sprzeczka zaczynała już go drażnić.
Wyciągnął rękę na zgodę .  
-Hubert.
Kobieta spojrzała mu w oczy a potem na dłoń którą skierował w jej stronę. Na jej twarzy pojawił się znowu ten lekki nie śmiały uśmiech. Po chwilowym zastanowieniu podała mu dłoń na zgodę. Tylko ona wiedziała dlaczego tak długo się nad tym zastanawiała i miała w tym swój określony cel.  
-Katarzyna, ale możesz do mnie mówić Kasia, albo  „ Nerd” jak wolisz. Nie odprowadzaj mnie do domu ani nic z tych rzeczy. To że nie będę z Tobą toczyć wojny nie oznacza że staliśmy się przyjaciółmi.
        Powoli odwróciła się i delikatnie kołysząc biodrami poszła przed siebie. Zrobiła to specjalnie żeby jeszcze bardziej podnieść mu ciśnienie i jego porządnie wobec siebie. W jego oczach czuła rosnące zainteresowanie a to było jej celem odkąd go tylko zobaczyła. A  zobaczyła go już znacznie wcześniej bo to ona pomagała „ staremu” dobrać ludzi.
         W czasie kiedy rozmawiali, zdążyła nie postrzeżenie zainfekować jego telefon, a wirus który wszedł bez żadnego problemu w jego aparat, miał w ciągu kilku godzin dać jej dostęp do jego życia „ na żywo”.  

        Widząc jak odchodzi jego pożądanie rosło do granic możliwości. Obudziła jego dawne skrywane pragnienia z liceum, żeby zaliczyć okularnice. Długi post w stosunkach damsko męskich działał na niego jeszcze bardziej pobudzająco i nie pozwalał mu się pohamować do tego stopnia jaki by chciał.

Twojkochanek

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2889 słów i 17033 znaków, zaktualizował 24 mar 2022.

1 komentarz

 
  • Użytkownik wrona

    jak na poprawki to wciaz wiele baboli.
    pierwsze primo, pick-up lub pickup, nie pik-up.
    drugie primo, Heckler&Koch, mozna napisac H&K USP, poniewaz to USP jest nazwa modelu. ale nie ma czegos takiego jak H&K416. jest HK416, H&K HK416 lub Heckler&Koch HK416
    trzecie primo - ultimo, HK416D to .22LR (jezeli sie nie myle). serio na wyposazeniu zespolu bojowego jako glowna platforma?
    M249 SAW - mimo strzelania amunicja posrednia, w polsce nazywa sie go karabinem maszynowym, zwlaszcza jezeli wymieniasz w tym samym zdaniu co UKM ktory strzela juz wylacznie (chyba) amunicja karabinowa.  

    o literowkach, brakujacych spacjach, czy ich nadmiarze nie wspominam. czyta sie dobrze, ale nerdy beda nerdami.

    23 mar 2022

  • Użytkownik Gaba

    @wrona 👍

    23 mar 2022

  • Użytkownik Twojkochanek

    @wrona w wojskowej nomenklaturze broń strzelająca amunicja pośrednią (5,56 )to karabinek- tak samo M249 SAW w naszej nomenklaturze będzie karabinkiem maszynowym. HK416 strzela amunicja pośrednią 5,56, a nie amunicją 22lr. 22lr to amunicja bocznego zapłonu -używana głównie jako sportowa o zupełnie innym działaniu i przeznaczeniu niż 5,56x45 NATO.

    23 mar 2022

  • Użytkownik wrona

    @Twojkochanek a UKM? to karabin czy karabinek? co do HK416D tak, moj blad, chcialem sprawdzic co to za wersja i pierwszy hit brzmial "The HK416D is a .22 LR chambered blowback-action, semi-automatic carbine that copies the center-fire gas piston 416 select-fire carbine". podczas gdy powinienem sprawdzic HK416 D10.

    24 mar 2022