Intensywny rumieniec zdobił moja twarz, kiedy zbiegałam po schodach. Co ja najlepszego wyrabiam? Przez trzy lata udawało mi się pozostać w cieniu, a teraz, cztery miesiące przed zakończeniem szkoły, nagle zachciało mi się szmacić? Weź się w garść, Agata! Pokonywałam stopień po stopniu, w nadziei, że nikt znajomy nie stanie mi na drodze. Towarzyszące mi żółte, odrapane już z lekka ściany szkoły wcale nie nastrajały optymistycznie, mimo że głęboko wierzyłam, że właśnie takie było ich zadanie. Wolałam, mimo wszystko, wierzyć, że dyrektorka wybierając ten kolor kierowała się troską o dobre samopoczucie uczniów, a nie okropnym gustem. Zafrasowana murami ukochanej placówki nie zauważyłam jednego schodka i zanim zdążyłam wykonać jakikolwiek obronny ruch, runęłam jak długa. Zacisnęłam powieki, w miarę możliwości osłoniłam twarz i przygotowana na zetknięcie z twardą posadzką zacisnęłam zęby. Zamiast bólu i zimnego kamienia pode mną, poczułam jednak miękką, dość przyjemną przeszkodę. Silne ciało podtrzymało mnie przed upadkiem, obejmując równocześnie ramionami.
- Wszystko w porządku? – Usłyszałam. No nie, nie wierzę, że to naprawdę on. Gdyby to tak przemyśleć, to chyba jednak wolałabym się poznać bliżej z kafelkami.
- Tak, w porządku – odparłam, wyzwalając się jednocześnie z objęć mojego bohatera.
- Uważaj na siebie bardziej – Chłopak puścił mi oczko.
- Dziękuję, Gabriel, tak zrobię.
- Gdzie idziesz? – spytał intruz, zanim zdążyłam wykonać jakikolwiek ruch w celu odejścia.
- Do szafki – rzuciłam krótko.
- Mogę ci potowarzyszyć. Skoro cię już uratowałem, to głupio by było, gdybyś teraz zakończyła swój żywot przy okazji jakiegoś wyższego progu – Ha ha.
- Nie musisz, poradzę sobie.
- Nalegam – Nie dawał za wygraną. Przewróciłam oczami, równocześnie ciężko wzdychając.
- Prowadź więc.
- Czego właściwie chcesz? – Po minucie drogi przebytej w całkowitej ciszy nie wytrzymałam.
- To proste, poznać cię.
- W celu…? – Irytował mnie i chciałam dać mu to do zrozumienia wrogim nastawieniem.
- No jak to, jesteś przyjaciółką Julii i równocześnie dziewczyną mojego brata – Nie odpuszczał miłego tonu.
- Nie, fu, nie jestem jego dziewczyną! – No autentycznie się zbulwersowałam. Co on sobie wyobrażał? Ja miałabym się umawiać z takim dupkiem? Niedoczekanie.
- Spokojnie - Gabriela najwyraźniej rozbawiła moja reakcja. – Wybacz mi dobór słów. Po prostu zazwyczaj laski, z którymi sypia, uważają, że łóżko równa się związek… Nie chciałem cię urazić. – No, to dobrze ci idzie gościu, nie ma co.
- Nie sypiam z nim – powiedziałam tym razem spokojniejszym głosem, mimo że w środku cała wrzałam. Spokojnie Agata, wdech i wydech. Pamiętaj, jesteś oazą spokoju.
- Janek twierdzi inaczej – Na jego twarzy zobaczyłam kpiarski uśmieszek. Oaza spokoju, pamiętaj, oa… No kurwa!
- A faktycznie, zapomniałam. Wiesz, takie dwuminutowe sytuacje potrafią czasem umknąć człowiekowi – odparłam. – O, tak przy okazji, możesz przekazać bratu, żeby sam kupował kondomy, bo mi pani z apteki powiedziała, że nie będzie sprowadzać rozmiarów z Azji dla jednego klienta.
Wściekła podeszłam do szafki. Chłopak odpuścił sobie podróży w miłym towarzystwie, wykręcając się, że "chyba musi skorzystać z toalety”. Faceci są zabawni. Żeby tak nawet nie wiedzieć, czy odczuwa się potrzebę, czy nie? Otworzyłam metalowe drzwi kluczykiem i wyjęłam wszelkie podarunki, które znalazłam dzisiejszego poranka. Mogłam w sumie je wyrzucić, ale nie lepiej komuś opchnąć na allegro, albo innym ebayu? Też powinnam przecież mieć z całej sytuacji jakieś profity, skoro koleś niszczył mi życie. Usłyszałam dźwięk smsa. Sięgnęłam do torebki, ale oczywiście telefonu nie było w kieszeni do tego przeznaczonej. Ciężko westchnęłam. No to wygląda na to, że czekała mnie niezła impreza. Usiadłam na ławce pod ścianą i zaczęłam poszukiwania. Kolejno wyjmowałam z przepastnej krainy rozmaitości mniej lub bardziej ciekawe przedmioty. Jabłko, tampon, długopis, śrubokręt… Chwila, skąd w mojej torbie śrubokręt? Coś błysnęło i… Bingo! Chwyciłam w dłoń smartfona i odblokowałam ekran, by sprawdzić skrzynkę.
"O 12 przed szkołą. Będę czekał.”
Nadawca się co prawda nie wyświetlił, ale nie było takiej potrzeby. Spojrzałam na zegarek - 9:10. No zaje… Ekhm, super. Planowałam się w sumie z nim spotkać i wyrzucić mu wszystko, co o nim sądzę.. Może nawet oddać marynarkę, po zorientowaniu się w cenach, czy mi się opłaca. Ale, że mam niby czekać do 12?
"O 10 przed szkołą. Będę czekała.” – odpisałam na numer, z którego przyszła wiadomość. Cóż, jeśli ci aż tak zależy, to będziesz musiał się postarać, kochasiu.
Usiadłam na murku, niecierpliwie spoglądając na ekran telefonu. 9:55. Zarówno różowa, prezentowa torebka jak i marynarka leżały obok mnie, na szarej, szorstkiej powierzchni. Cholerna duma… Mogłam przecież zarobić na nowe ciuchy. Widziałam nawet ostatnio taki śliczny sweterek… Naprawdę był uroczy! No, a poza tym może nową szminkę z Mac'a? Kto wie, a nuż starczyłoby i na tą boską sukienkę z Zary!
Moje rozmyślania zostały przerwane przez warkot silnika. Białe, sportowe auto zaparkowało niemalże tuż przed moimi stopami, a ze środka wysiadł mój ulubieniec.
- Stęskniłaś się? – rzucił i puścił mi oczko, niebezpiecznie się do mnie zbliżając, najwyraźniej z zamiarem jakiegoś bliższego kontaktu.
- Hola! Zachowaj dystans, kowboju – Wystawiłam do przodu rękę, hamując jego zapędy.
- Coś ty taka szorstka? Ciche dni?
- Nie, po prostu przyczepił się do mnie ostatnio jakiś debil… Nawet nie wiesz, jak bardzo potrafi to popsuć człowiekowi humor.
- Wyrazy współczucia. Rozumiem cię doskonale, ciągle mi się to zdarza.
- Doprawdy? Nie wyglądasz.
- Do rzeczy. Czemu kazałaś przyjechać mi wcześniej? Nie mogłaś dłużej wytrzymać bez mojej osoby?
- Posłuchaj, chciałabym, żebyśmy sobie coś wyjaśnili – Zignorowałam zaczepkę. – Nie życzę sobie, żebyś do mnie dzwonił, zostawiał mi cokolwiek w szafce, ani, do cholery, rozgadywał, że się z tobą przespałam.
- Spokojnie, królewno. Nic takiego nie mówiłem… Ludzie po prostu dodali dwa do dwóch – Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Równe, białe zęby… Och, Agata skup się. Miałaś go zbyć.
- Po prostu zabierz, co swoje i daj mi spokój – Odchrząknęłam i powiedziałam najbardziej szczerym i poważnym tonem, na jaki było mnie w tym momencie stać, patrząc równocześnie w ziemię.
- Dobrze – spuścił ze śmieszkowatego tonu. Zrobiło się dość niezręcznie. – Tylko powiedz, że mnie nie chcesz, patrząc mi prosto w oczy – Spojrzałam na niego trochę zaskoczona. Ale, że niby co? Teraz powinnam pewnie nie móc wydusić słowa i zdać sobie sprawę, że go kocham?
- Nie chcę cię – patrzyłam mu w oczy tak bardzo, jak tylko to możliwe. Chyba go to zszokowało. Biedaczek pewnie myślał, że żadna mu się nie oprze... Cóż, niespodzianka!
- Żartowałem – Nadzwyczaj szybko odzyskał rezon. Wykrzywił twarz w uśmiechu, a pod jego oczami znów zagościły te zmarszczki, które były tak cholernie gorące. – Przecież ci nie odpuszczę tak łatwo – Mrugnął do mnie wesoło. Cóż, przynajmniej próbowałam.
- Naprawdę muszę pójść na policję, żebyś się ode mnie od... – Agata, trzymaj klasę. Damy nie przeklinają. – Odwalił?
- Nie. Wystarczy, że dasz mi chociaż szansę.
- W skrócie mam się z tobą przespać, tak? Nie, dzięki. Wymyślę coś innego.
- Na razie przejażdżka wystarczy.
- Mam lekcję – oponowałam.
- No, jakoś nie wygląda, żebyś się tym specjalnie przejęła. Dzwonek jest za dziesięć minut – Nie odpuszczał.
- Nie masz pracy, czy coś? Albo chociaż życia? – Prześmiewczo uniosłam brwi. – Godności może?
- Mam wielką ochotę, na zabranie ładnej dziewczyny, w ładne miejsce. Nie utrudniaj, proszę – Kurczę, no ogólnie prawie mnie przekonał. Prawie. Byłam gotowa nawet się z nim gdzieś zabrać, dopóki nie walnął tym tekstem niczym z harlequinów.
- Sayonara – Zeskoczyłam z murku i zostawiwszy mężczyznę z niechcianymi podarunkami, wbiegłam po schodach do szkoły.
Znaczy prawie wbiegłam. Niestety w praktyce wyglądało to tak, że, z resztą drugi już raz tego dnia, potknęłam się (bo kto tu postawił ten stopień?!) i elegancko upadłam na kolana, gubiąc zawartość torebki, która niefortunnie zsunęła się z mojego ramienia.
Byłam pewna, że spód moich dłoni jest zdarty, ale nie to bolało teraz najbardziej. Najmocniej ucierpiała godność i wszystko, co się z nią łączy. "Dobra, Agata, szybki plan działania – wstać i udawać, że nic się nie stało? Udawać, że się skręciło kostkę i liczyć, że mężczyzna ma trochę przyzwoitości i zrezygnuje z kpin? A może uciec i zamknąć się w jakimś bunkrze i nigdy więcej nie pokazywać się światu?”
- Czy to śrubokręt? – Usłyszałam zza pleców rozbawiony głos.
- Być może – Podniosłam się z pozycji klęczącej i wyjęłam mu z dłoni narzędzie, próbując sprawiać wrażenie, że wypadek sprzed chwili nie miał w ogóle miejsca. Pozbierałam swoje rzeczy i machnąwszy włosami planowałam odejść, ale silna dłoń na ramieniu skutecznie mnie powstrzymała.
- Jesteś urocza, wiesz? – szepnął mi na ucho, a jego rozbawiony ton wskazywał na to, że wpadka jednak nie przeszła bez echa. – Mam w domu szafki do skręcenia. Może zechciałabyś…? – Sięgnął do mojej torby i wyjął z niej leżący na wierzchu metalowy przedmiot.
23 komentarze
Gość2
2023 rok i nadal czykamy
Gość1
2021 i tez nadal mam nadzieje na kontynuacje
kai
Ja nadal mam nadzieję na 5 część :3 Zasługuje to na dobre zakończenie
zykki
Najlepsze opowiadanie szkoda ze porzucone
Restrukturyzacja
Dlaczego ta opowieść się tak nagle kończy! ????
agnes1709
Już straciłam nadzieję
gimi
Napiszesz cos w najbliższym czasie?
xek
Czyta się nawet nieźle. Tylko czemu to erotyk? Bardziej wygląda na dramat miłosny, nastolatka i jej problemy.
agnes1709
Oj, pani Agato, długo coś Wam idzie skręcanie tych szafek Zostaw więc w spokoju stolarkę, ponieważ się do tego nie nadajesz i bierz się za dalszą część - to zdecydowanie lepiej Ci wychodzi
PZDR
gemma
@agnes1709 Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
agnes1709
@gemma Powiało sarkazmem Ale mogę się mylić, więc -
Kate1411
Kiedy następna część?
Fan
Do pracy
Samo sie nie napisze
agnes1709
@Fan
agnes1709
Czy Pani porzuciła opowiadanie, czy wena uciekła?
gemma
@agnes1709 nie nazwałabym tego porzuceniem, a jedynie zawieszeniem na czas nieokreślony.
agnes1709
@gemma Tylko że czas ten strasznie się dłuży
Niepokorny
Kiedy i czy bedzie 5 czeac?
Ramol
Dobrze się czyta, a to najważniejsze! Sympatyczna atmosfera opowiadania, narratorka jest dziewczyną z ikrą, osóbką barwną i interesującą. Brawa dla Autorki!
ad
Napisz zakończenie.
MadziaLena
Czekam na kolejną część
Lolita
Powinnaś zacząć pisać na Wattpad'zie pozdrawiam
Lula
Świetnie napisane ????
Natasza
Czemu musimy czekac tak dlugo na kolejna czesc? :(
gemma
@Natasza ponieważ na razie jestem tylko "aspirującym bogiem", jak zostało mi wytknięte niżej, a wiec wciąż jeszcze tylko człowiekiem. Jeśli coś w tej kwestii się zmieni dam znać
Darusia
czekam na kolejną cześć
..
Czekam z niecierpliwością, na kolejną część.
agnes1709
Czemu tak mało po tak długim wyczekiwaniu?
gemma
@agnes1709, tylko tyle udało mi się wymęczyć. Ale może następnym razem, jeśli skręcanie szafek się przeciągnie - część będzie dłuższa. Cóż, niezbadane w końcu są wyroki boskie
agnes1709
@gemma
Bogu
@gemma @agnes1709 Niezbadane powiadasz?
agnes1709
@Bogu Źle to ujęła, napisałabym raczej: "wyroki autorki"
Bogu
@agnes1709 Jak autorka chce być Boginią to do innego wymiaru zapraszam. Ten jest za mały na nas dwoje
agnes1709
@Bogu
gemma
@Bogu czy to wyzwanie ?
Bogu
@gemma Na razie nie Ty na razie jesteś "aspirującym Bogiem", ja "Oficjalnym, z długim stażem". Jak założysz swoją religię, to pogadamy dalej
Szarik
Całkiem sympatycznie się rozwija. Z przyjemnością poczekam na ciąg dalszy
gemma
@Szarik, skoro przyjemną wizją jest dla Ciebie czas bez publikacji, to ja nie wiem czy takie przyjemne. Dziękuję bardzo w każdym razie. :P
Szarik
@gemma przyjemna jest wizja kolejnego odcinka, zagłuszająca niedogodność oczekiwania
gemma
@Szarik tłumacz się, tłumacz. Ale pamiętaj, kobiety nie zapominają.
Szarik
@gemma i powiedz tu dobre słowo