NAM NIE WOLNO, ALE....

Pociąg jechał miarowo i sennie. Współtowarzysze posnęli albo udawali, że śpią. Tak jak i ona. Jeszcze tylko półtora godziny. To pestka. W podróży była już od 23 godzin. Samolot, pociąg, pociąg i jeszcze raz pociąg. W międzyczasie długie oczekiwanie na dworcach. Nieważne, jechałaby i kolejne 23 godziny byle dalej, byle uciec. I zapomnieć. Zapomnieć. I jeszcze nie dać się znaleźć. Nie jemu. Drań!!! Tyle mu poświęciła a usłyszała, że przecież nie jest jedyna. Że to normalne, numerek na boku, jakaś kochanka od święta. Nie, nie mogła tego tolerować. Kim by wtedy się stała? I jeszcze jej własna matka! Radziła jej przejść nad wszystkim do porządku dziennego. Podobno w życiu nie ma idealnych związków. No, na pewno jej związek nie był idealny. Uciekła. Niedawno nawiązała kontakt z przyjaciółką z lat szkolnych. Odnalazły się na facebooku. Gosia zapraszała ją do siebie. Jak tylko będzie w Polsce... I oto jedzie do niej. Obie miały teraz doła. W związku przyjaciółki podobno też nie działo się najlepiej. Będą pocieszać się nawzajem.  

Przeciągła się. "Gdzie ja jestem? Co to za pokój?” Wstała i podeszła do okna... Och, co za cudowny widok! TAK! W końcu dotarła do Gośki! Szybko wzięła prysznic, wskoczyła w krótką spódniczkę dżinsową, koszulę i zbiegła na dół. Odnalazła kuchnię, w której natknęła się na przyjaciółkę, która ją serdecznie wyściskała jeszcze raz.
- O, nasz gość w końcu się wyspał. Klaudia, spałaś 14 godzin. – powiedziała ze śmiechem gospodyni.
- Co?! Aż tyle? - Zdziwiła się.- Nigdy w życiu nie udało mi się tyle nawet wyleżeć. Ale w końcu ponad dobę byłam w podróży.  
- Tak się cieszę, że przyjechałaś. – uściskom nie było końca.
- Naprawdę nie sprawię kłopotu?
- Ty nigdy! Szkoda tylko, że zmieniły się moje plany, ale to nic. Naprawdę cieszę się, że jesteś.
- A Twój mąż?
- Klaudia, między mną a Kubą przestało się układać już dawno. – Przyznała się Gosia - Coś się wypaliło. Jest świetnym facetem, ale … mi potrzeba czegoś więcej. Duszę się...  
- Przecież kiedyś marzyłaś o takim domku. – Przypomniała przyjaciółce.- O spokojnym życiu u boku jakiegoś przystojniaka.
- I co ja z tego mam? Moja najdalsza podróż to Warszawa. A ja przecież nie jestem stara. Chcę zobaczyć trochę świata…
- Gośka, masz kogoś?? Czy też ten twój Kuba kogoś znalazł?
- Kuba? Nie, nie Kuba…. Tak, poznałam kogoś. Kilka tygodni temu. Kiedyś ci go przedstawię. Ma tyle pomysłów na życie…
- Ja uciekłam z tego świata. Zastanów się. Czy warto?
- Warto, kochana, warto. Pogadamy wieczorem, muszę lecieć. Cały dom jest do twojej dyspozycji. Obiad w lodówce. Pa!
Gośka nic się nie zmieniła. Jak była trzpiotem tak pozostała. Zrobiła sobie kanapkę i mocną czarną kawę i wyszła do ogródka. Usiadła w fotelu i poddała się lipcowym promieniom słonecznym. Dawny świat wydał jej się tak odległy, nierzeczywisty… z zamyślenia wyrwały ją odgłosy dochodzące od strony domu. Po chwili w drzwiach stanął facet-marzenie. Klaudia na chwilę zamknęła oczy. "To na pewno sen. Tacy mężczyźni nie istnieją”. Kiedy na powrót je otworzyła książę z bajki stał przed nią. Ten jego uśmiech! Powinna wstać, ale nie mogła. Usłyszała najpiękniejszy głos jaki w życiu słyszała:
- Czy to aniołowie zstąpili, czy też jakaś bogini raczyła odwiedzić nasze skromne progi?
Jej policzki niczym u nastolatki pokryły się rumieńcem.
- Kim ty jesteś? – zadała głupie pytanie.
- Ja tu mieszkam, ty pewnie jesteś Klaudia? -Potwierdził się jej przypuszczenia.  
Przed nią stał Kuba, mąż jej przyjaciółki. Wstała z fotela i wyciągnęła rękę:
- Tak, jestem przyjaciółka Gosi. Skoro tu mieszkasz to jesteś zapewne jej mężem?
- Zgadza się. Jakub. - Mówiąc to pochylił się i wciąż patrząc dziewczynie w oczy pocałował ją w dłoń, a następnie niespodziewanie w policzek. Dreszcz przeszedł przez jej ciało. Powinna coś powiedzieć, ale stała jak słup. Jak jakaś nastolatka. Kuba wciąż trzymał jej dłoń w swojej i delikatnie pieścił. Gdzieś coś trzasnęło i to obudziło Klaudię. Zabrała swoją dłoń. Jakby z oddali usłyszała:  
- Zaraz do ciebie wrócę. Wskoczę tylko w jakieś luźniejsze ciuchy. Nie uciekaj mi.
- Nie mam dokąd…- prawie szeptem odpowiedziała.
Nie chciała tego powiedzieć, ale słowa same jakoś wyszły. Usiadła. Co się z nią dzieje? Przecież na długo ma dość facetów! W dodatku on jest mężem jej przyjaciółki. W ogóle nie powinna tak reagować na żadnego. Została skrzywdzona i na długo to zapamięta. Na długo! Nie, jednak już nie pamięta, bo oto bóg zbliża się do niej. Jakub z winem i dwoma lampkami nadchodził od strony domu. Teraz miał na sobie szorty i koszulkę na ramiączkach. Klaudia czuła, jak jej zawirowało w dolnej części brzucha. Dreszcz przeszedł przez jej ciało. "Ty głupia wariatko, uspokój się. To tylko taki sam drań jak wszyscy.”
- Myślę, że na gorączkę te winko nada się. Proszę.- Podał lampkę wina kobiecie, - I opowiadaj, skąd się tu wzięłaś.
- Z daleka przyjechałaś, Klaudio?- Jego głos miał aksamitną barwę.
- Taaak, z daleka, ale nie chcę o tym mówić.  
- Ok, nie nalegam.  
- Dzięki. To wino jest naprawdę dobre. – Próbowała zmienić temat.
Jakub uśmiechnął się. Spostrzegł, że Klaudia nie chce rozmawiać o sobie. Zresztą nie dziwił się. Dopiero co poznali się, a ją widocznie coś trapiło. Postanowił nie nalegać i resztę popołudnia spędzili na miłej, nie zobowiązującej rozmowie. Kiedy sprzątali po późnym obiedzie kilkakrotnie ich ciała stykały się, a wówczas przez Klaudię przechodził dreszcz. Nie potrafiła wytrzymać jego wzroku. Była zła na siebie za te reakcje swojego ciała. Mogłaby uciec, ale dobrze się czuła w towarzystwie Kuby. Oprócz uroku osobistego posiadał także umiejętność dostosowania się do towarzystwa. Był bardzo spostrzegawczy i wyciągał odpowiednie wnioski. Z kimś takim mogłaby spędzać wolny czas. Tylko że po pierwsze był mężem jej przyjaciółki a po drugie na razie miała dość facetów.  

Następnego dnia była sobota, a więc oboje gospodarze mieli wolne. Klaudia przy kawie opowiedziała Gosi swoją historię. Jakże się zdziwiła, kiedy ta powiedziała:
- I ty zrezygnowałaś z tak błahego powodu z takiego życia?
- Gośka, to nie był błahy powód. On mnie zdradził…
- Ale przecież sama powiedziałaś, że kochał cię.- nie rozumiała przyjaciółka.
- Gdyby mnie kochał, to nie szukałby sobie kochanek. Ja tak nie potrafię. Albo jestem z kimś albo nie.  
- Miałaś przy nim wszystko. Oglądałam zdjęcia z waszych wakacji. Widziałaś tyle pięknych miejsc. –Rozmarzyła się Gośka.
- Gosiu, za jaką cenę? Fakt, zwiedziłam dużo, zawsze All Inclusive, zawsze pięć gwiazdek. Nie powiem, to było fajne, ale wolałabym dwie gwiazdki i pewność, że mój facet jest tylko mój.
- W tej sytuacji ty też mogłaś pozwolić sobie na skoki w bok. – usłyszała od przyjaciółki.
- Ale ja tak nie potrafię. Albo jesteśmy ze sobą albo nas nie ma. On wolał ten drugi scenariusz. Widzisz, on nawet nie chciał zalegalizować naszego związku. Nie mówiąc o dzieciach. A lata lecą. Ja chciałam mieć prawdziwą rodzinę…
- Klaudia, czemu to tobie trafił się taki facet? – Spytała się.- Gdybym była na twoim miejscu to byłabym najszczęśliwszą kobietą.
- Gośka, przecież to ty masz super faceta. Nie dość, że przystojny, zadbany, to jeszcze inteligentny, ma poczucie własnej wartości, które w dzisiejszych realiach jest ważne. Rozmawialiśmy wczoraj długo. Gosiu, zastanów się. Nie przekreślaj waszego związku. I nie mów mi, że nie namówiłabyś go na jakieś wakacje.  
- Tak, gdzieś w jakieś odludzia to tak, ale ja chciałabym na przykład do Monte Carlo. Spotkać tam te wszystkie gwiazdy…
- Byłam tam i zapewniam cię, że nie ma tam nic ciekawego. Do oglądania także. Musisz mieć masę forsy na kasyna i tyle. – Powiedziała Klaudia
- Stare rudery to można oglądać w TV. Wiesz, ty masz podobne upodobania z Kubusiem. Możesz go sobie wziąć, ja za tydzień wyjeżdżam z Patrykiem.  
- Gośka, nie rób tego! –Próbowała przekonać - Nie przekreślaj tego co tu masz. Myślę, że gdybyście porozmawiali z Kubą to doszlibyście do porozumienia.
- Nie, nie dojdziemy. Po pierwsze on nie zmieni swojego życia, nie porzuci tej dziury…
- Przecież tu jest pięknie! – powiedziała z zachwytem.
- Chyba dla ciebie. Po drugie, podobnie jak ty, on nie zrobiłby skoku w bok. A ja chcę się bawić.  
- Jak długo? -  
- Jak tylko się da.
- No, twój wybór, ale zastanów się. A powiedziałaś chociaż Kubie o swoich planach?
- Tak, wczoraj wieczorem.  
- I co on na to?
- Nie chciałam słuchać jego racji, bo są nudne. – Jej głos nie wyrażał żadnych emocji, - Grozi mi, że jak wyjadę, to już nie będę miała powrotu. No i ok, nie będę chciała wrócić do tej dziury! Patryk zapewni mi wszystko. On jest tak wspaniały! Klaudia, ja wreszcie zacznę żyć! – Na wspomnienie kochanka oczy kobiety zaświeciły się.
- Zdradziłaś już męża?! – Raczej stwierdziła niż zapytała Klaudia.
- A skąd niby miałabym wiedzieć, jaki jest Patryk? Mówię ci, kochanek super!
- Gośka, powiem ci tylko jedno: seks to nie wszystko. Wyjedziesz, ale czy będziesz miała gdzie wrócić? – Jeszcze raz próbowała ją odwieść od popełnienia głupstwa.
- Nigdy tu nie wrócę. Ale wiesz co? Mam pomysł. – Małgorzata zapaliła się do swojej nowej myśli - Wróciłaś do Polski. Nie masz tu nikogo, ale dopóki nie znajdziesz sobie czegoś, to możesz tu zamieszkać. W końcu część domu należy do mnie.  
- Nie, poszukam coś po niedzieli.  
- Boisz się mieszkać z Kubą? – Spojrzała podejrzliwie. – On jest nieszkodliwy.
- Nie, czemu miałabym bać się? Po prostu nie czułabym się dobrze. Gosia, przemyśl to jeszcze raz. Pójdę na spacer, dam wam czas na rozmowę…
- Nie będzie już żadnych rozmów, kochana. – Przerwała jej. - Ja zdania nie zmienię. O, mój szanowny mąż się zbliża.  
- Mam propozycję dla was, drogie panie. – Odezwał się tym swoim aksamitnym głosem. - Jest piękna pogoda, zapraszam na wycieczkę. Pokażemy Klaudii piękno naszej ziemi.
- Tu nie ma nic pięknego, ale wy idźcie. – powiedziała do męża.- W sumie Klaudia jest taką romantyczką, jak i ty. Też jej się podoba te zadupie. Ja jestem umówiona na ciekawszą imprezę. SPA i te klimaty. Może Klaudia pojedziesz ze mną? – Zaproponowała.
- Nie, tam nie będziesz miała ze mnie dobrej kompanki.  
- No to wrócę jutro wieczorem. Hejka!
Gośka pobiegła do pokoju, wrzuciła parę rzeczy do neseserka i po 10 minutach wsiadała do czarnej ALFY. Klaudia nie wiedziała jak ma się zachować. Jakub wyglądał przez okno za odjeżdżającą żoną z kochankiem. Pełna współczucia i zrozumienia jednocześnie podeszła do mężczyzny.
- Jakub, może ona jeszcze zmieni zdanie.- Powiedziała z nadzieją w głosie
- Nie, nie zmieni… Znam ją bardzo dobrze. I nie chcę o tym teraz rozmawiać. Słyszałem, Klaudio, waszą rozmowę. Idziemy na wycieczkę?  
- Ale…  
- Nie ma żadnego "ale”. Włóż wygodne buty, czapka na głowę i idziemy.
- Jakub, …
- Dziewczyno, pomóż mi zapomnieć o tym wszystkim. A najlepiej pomaga mi wysiłek i piękne krajobrazy. Pójdziesz ze mną? Proszę!
- No, ok. W sumie chciałam iść na spacer.  
Wkrótce dotarli nad piękne jezioro. I chociaż dziewczyna nie miała na sobie stroju, to dała namówić się na kąpiel. W samych majteczkach wskoczyła do chłodnej wody. Lubiła pływać, tak że zrelaksowała się na maksa. Wyszła po kilkunastu minutach na brzeg i szybko narzuciła na siebie koszulę. Jakub, wciąż kąpiący się, miał przecudny widok: piękna, dojrzała kobieta z naprężonymi piersiami w przemakającej koszuli. Jej mocna opalenizna kontrastowała z bielą bawełny. Zgrabne, długie nogi przyciągały często spojrzenia mężczyzn, i teraz nie mogło być inaczej. Tym bardziej, że koronka mokrych majteczek jeszcze pobudzała wyobraźnię. Schyliła się po spódniczkę wypinając pupę w stronę towarzysza wycieczki i rozejrzała się. Ujrzała Jakuba wciąż pływającego. Tak, pływał, bo w tej chwili nie wyszedłby z wody. Hormony dały znać, wszak był tylko, albo aż zdrowym facetem. Usiadła na trawie i obserwowała go. Dziwiła się Gośce. Mając takiego faceta, pragnącego stworzyć rodzinę, kochającego, będącego zapewne przedmiotem westchnień innych kobiet( tak jak teraz jej) powinna Gośka być szczęśliwą żoną, matką i kochanką. Kochanką była, ale kogo innego. Oddech Klaudii przyspieszył, bo oto Jakub pojawił się na brzegu. Motylki ponownie zawirowały w brzuchu… Także mocno opalony, bez grama tłuszczu, w czarnych kąpielówkach… te kąpielówki przykuły uwagę kobiety. Wychodząc z wody Jakub także miał przed sobą piękny widok: mokra koszula opinająca ciało, nabrzmiałe piersi, których sutki w otoczce ciemnobrązowej starały się przebić materiał. Penis w spodenkach drgnął, i tylko siła woli Jakuba powstrzymała go przed rzuceniem się na piękne zjawisko przed nim.  
- Jesteś, a więc idziemy dalej? Czy też wracamy do domu? – Klaudia chciała przerwać ciszę.
- Decyzja należy do ciebie. Jesteś zmęczona?  
- W zasadzie to nie.  
Kiedy to mówiła podała swoją dłoń mężczyźnie, który chciał pomóc jej wstać. Pociągnął ją i siłą impetu Klaudia znalazła się w jego ramionach.  
- Och, przepraszam…
Nic nie odpowiedział, tylko pochylił się i pocałował. Delikatnie. Niczym powiew letniej bryzy. Klaudia nie wiedziała co się dzieje. Stała w ramionach męża przyjaciółki, prawie naga i… i nie miała ochoty na ucieczkę. Bliskość Kuby rozbudziła jej zmysły. Na udzie czuła coraz bardziej prężącego się penisa, jej oddech też mocno przyspieszył. Serce biło jak oszalałe. Jakub ponownie pochylił się i ponownie skosztował kuszących ust. Tym razem nie było w tym delikatności lecz zachłanność oraz… tak, oraz rosnące coraz bardziej podniecenie u obojga. I w momencie, kiedy Klaudia otworzyła się podejmując taniec języków, została pozbawiona mokrej już koszuli. Dłonie Kuby błądziły po plecach, by w końcu wsunąć się pod mokre majteczki. Klaudia nie pozostała dłużną, jej mała dłoń "odnalazła” penisa. Mężczyzna w tym momencie za ramiona sprowadził kochankę do parteru. Uklękła, zsunęła jego kąpielówki, spod których wyskoczył okazałych rozmiarów członek. Z początku delikatnie zaczęła go lizać. Od nasady po sam czubek. Delikatnie, bardzo delikatnie. Jak na ten moment dla Kuby za delikatnie. Złapał Klaudię za włosy i zaczął wsuwać jej swój atrybut męskości do jej ust. Powoli, aby po chwili przyspieszyć. Coraz mocniej i do końca, po same jaja… Klaudia z początku krztusiła się, wszak tak dużego członka nie miała jeszcze w ustach. Jednak Kuba nie zważał na to. Posuwał usta kochanki coraz mocniej, coraz szybciej. Czuła podniebieniem pulsujące żyłki, a kiedy po kilku chwilach wystrzelił kaskadą spermy wyssała ją do końca. Wciąż pieszcząc doprowadziła swojego gościa do ponownego wzwodu. Usłyszała zachrypnięty szept Kuby:
- Odwróć się.
Wykonała posłusznie prośbę kochanka, odwróciła się i uklękła w pozycji na pieska, wypinając pupę, z której zsunęła majtki. Jakub od razu wszedł w gniazdko rozkoszy mocno i do końca. Krzyknęła. Z początku z bólu, jednak po drugim – trzecim pchnięciu jej ciało zaczęła zalewać fala gorąca. Pożądanie, jakiego nigdy wcześniej nie zaznała. Odczucie wprost nie do ujęcia słowami. Nigdy wcześniej nie była tak traktowana. Zawsze jej seks był ułożony, delikatny, spokojny. Teraz było wszystko inne. I Klaudia chciała tego. Chciała, aby nigdy się nie kończyło… A Jakub odczytywał sygnały jej ciała. Mocno trzymał za biodra, wjeżdżając w nią do samego końca. Kobieta jeszcze mocniej wypięła pupę, kładąc się prawie twarzą na trawie. Na pośladkach poczuła dwa silne klapsy, które zostawiły ślad i które jednak przyspieszyły orgazm. Jej pochwa zaczęła się zaciskać na swoim gościu. I nadszedł orgazm, jakiego chyba Klaudia jeszcze nie przeżyła. Przestało już dawno być ważne, gdzie są, teraz już nie tylko krzyczała, wprost darła się… Jakub przedłużał do ostatniego momentu, po czym wysunął się i za włosy odwrócił Klaudię w swoją stronę. Wystrzelił salwą spermy na jej piersi. Miał przed sobą cudowny widok: piękna kobieta, z aurą seksu, ociekająca potem i spermą, z iskrzącymi oczyma…  
Klaudia spojrzała na Jakuba. Jeszcze z szybkim oddechem, jeszcze będąc w ekstazie, wzięła umęczonego członka w dłoń i pocałowała w czubek. Jeden mocny pocałunek, jakby chciała mu podziękować za chwile rozkoszy. Kuba miałby ochotę na więcej, ale widząc zmęczenie usiadł koło niej i mocno przytulił ją do siebie. Chwilę trwali w ciszy, aż ich oddechy uspokoiły się całkowicie.  
- Klaudia, to było niesamowite… dziękuję ci…
- Ale my nie mieliśmy prawa… nam nie wolno było…  
- Ciiii… porozmawiamy, ale w domu, dobrze? Teraz umyjemy się i wrócimy na kolację, ok?
- Dobrze, to chodźmy…
Chciała wstać. Z każdą sekundą czuła się coraz gorzej. Czuła, jak jej JA rozpada się na milion kawałeczków. Jednym uczynkiem pogrzebała wszystkie swoje zasady. Uciekła od wieloletniego partnera, bo nie chciała, nie mogła zaakceptować jego zdrad, jego rozwiązłości… a sama co zrobiła? I to z żonatym mężczyzną! Z mężem przyjaciółki!!! Zbierając w sobie całą siłę woli uwolniła się z bezpiecznych ramion niedawnego kochanka i pobiegła do wody. Chłodna kąpiel powinna ostudzić jej emocje, jednak było inaczej. Z każdą sekundą było jej gorzej. Wyrzuty sumienia zdawały się zabijać Klaudię. Jakub obserwował ją, widział jej walkę ze sobą. Rozumiał, że chciała być sama, ale nie mógł pozwolić, aby po tak wspaniałych chwilach, kobieta zalewała się łzami. Ubrał kąpielówki i stanął na brzegu:
- Klaudia, wystarczy już. Wracajmy do domu.
- Wracaj sam, ja jeszcze popływam. Trafię.
- Nie ma mowy, wychodź… Klaudia… Jestem uparty i nie odpuszczam. Nigdy…
Spojrzała na towarzysza. Tak poważnego i stanowczego Jakuba jeszcze nie widziała. A że nie znała jego charakteru, wolała posłuchać. Postanowiła tylko, że musi jak najszybciej zniknąć z domu przyjaciółki. To nieważne, że nie miała się gdzie podziać. Tu też nie mogła zostać, nie z Jakubem. Ze spuszczoną głową wyszła na brzeg, założyła podane przez mężczyznę majtki i koszulę. Wzięła buty, spodenki i czapkę i skierowała się w stronę domu, gdzie od razu zamknęła się w zajmowanym pokoju. Kuba postanowił dać jej czas do kolacji, na którą przyszła po długich namowach. Nie zjadła dużo, ale nie mogła nic w siebie wmusić. Czuła się cały czas obserwowana. I kiedy wypiła ostatni łyk herbaty, chciała uciec na górę. Jednak Kuba tym razem nie odpuścił.
- Nie uważasz, że musimy porozmawiać?
- Nie, nie mamy o czym… popełniliśmy błąd… ja popełniłam błąd… zapomniałam się… przepraszam… nie wiem, co się ze mną stało… nie wolno nam było… nie wolno…
Usiadła z powrotem, wtuliła głowę w dłonie i już nie ukrywała łez. Jakub otoczył ją ramieniem i zaprowadził do pokoju, gdzie usiedli na kanapie. Klaudia rozkleiła się całkowicie. Płakała długo, ale jednocześnie będąc w ramionach mężczyzny, z którym kilka godzin temu przeżyła najlepszy seks w życiu, czuła się bezpiecznie. Kiedy łez już brakowało, Kuba lekko odsunął się i ujął twarz kobiety w swoje dłonie.
- Może i zapomnieliśmy się, ale nie żałuję niczego! Wiesz przecież, że z Gośką już dawno nam się nie układało… znalazła sobie inne życie… walczyłem o nią, ale ona nie chciała takiego życia… za nudne… zresztą nie będę Ci powtarzał, Gośka dosadnie streściła nasze relacje. Teraz czuję się wolnym człowiekiem…
Wywinęła się z jego ramion i wstała. Podeszła do okna, odwróciła się i krzyknęła:
- Ale nie jesteś nim, do cholery! Jesteś mężem mojej przyjaciółki?- krzyknęła.
- Już niedługo. Wczoraj złożyła pozew. Nie powiedziała Ci wszystkiego… - starał się tłumaczyć Jakub.
- Nie chcę słuchać!!! Zresztą Wasze rozstanie nie usprawiedliwia tego, co my zrobiliśmy nad jeziorem! Nie powinniśmy…
- Może nie powinniśmy, ale stało się! Klaudio, oboje tego chcieliśmy! To był impuls! I nic tego nie zmieni! Kochaliśmy się….
- Pieprzyliśmy się! To lepsze określenie…
- Nie, złotko, kochaliśmy się. I powiem więcej: nie żałuję niczego. NICZEGO!!! Tak wspaniałego seksu nie przeżyłem nigdy. I z tego co widziałem, ty także. Oboje jesteśmy teraz ludźmi wolnymi, nie zdradziliśmy nikogo. Klaudio kochana, pogódź się z faktami, a są one takie, że od pierwszej chwili coś między nami iskrzy. Mam rację, prawda?
- … Nie z każdym facetem, który mi się podoba idę do łóżka.- wymigała się z odpowiedzi.
- Wierzę ci, i zapewne byłaś całe życie wierna swojemu facetowi… ja też byłem wierny Gosi. I byłbym pewnie dalej, gdyby nie jej odejście. I zapewniam cię, że wtedy na pewno nie stałoby się to, co się stało. Oboje tego potrzebowaliśmy. Puściły nam hamulce, uwolniły się pewne nasze pragnienia. Tak było, kochanie…
- Nie nazywaj mnie kochaniem! Nie jestem nim!
- Fakt, zaczęliśmy od seksu, ale to nie wyklucza dalszego rozwoju naszej znajomości. Nie wolno nam teraz rozstać się. Czuję, że możemy zbudować coś trwałego!
- Jakub, co chcesz budować na seksie? Zresztą nie ma NAS! W poniedziałek wyjadę i zapomnimy o sobie…
- Nie, nie pozwolę ci uciec, Klaudio! Zapewne teraz trudno ci to zaakceptować, ale chociaż spróbujmy! Dziewczyno, taka chemia nie zdarza się często. Jesteśmy dorośli, pewne fakty już się stały. A poza tym, czy teraz potrafiłabyś zapomnieć o tym, co przeżyliśmy? Tylko szczerze.  
- … Zapomnieć, mówisz? Nie, nie potrafię. Nie znaczy to, że zrobiliśmy dobrze. Tak, jesteśmy dorośli i dlatego powinniśmy panować nad swoim ciałem. Jak spojrzymy w oczy Gośce? Przynajmniej ja nie potrafię. Nie znamy się wcale, nic o sobie nie wiemy. Fakt, obojgu nam rozwaliło się życie, ale to nas nie usprawiedliwia. Nie patrz się tak, w ten sposób nie rozwikłamy naszego problemu. Poniosło nas, ale więcej to się nie może zdarzyć. Nie może!
- Złotko, nie pragniesz powtórki? Ja bardzo.  
- Kuba! Nie wolno nam! Nigdy nie możemy do tego dopuścić! Nigdy! Idę do siebie, może noc przyniesie ukojenie…
- Uciekasz? Ok, ale tylko dziś pozwolę ci. Pamiętaj jednak, że jak zatęsknisz, to ja czekam…


Nic nie odpowiedziała, tylko poszła do swojego pokoju. Miała pustkę w głowie. Jakub miał częściowo rację. Byli dorosłymi ludźmi. Oboje mieli za sobą nieudane związki. W zasadzie nic nie stało im na drodze. W zasadzie… ale znali się tak krótko…  
Rozebrała się i weszła do łazienki przylegającej do pokoju. Nastawiła wodę i weszła pod jej strumienie. Nalała płynu na gąbkę i delikatnie myła swoje ciało. Zataczała kręgi wokół piersi, czym pobudziła sutki. Stały niczym dwie latarnie. Lekki dreszcz przeszył jej ciało. Nie wiadomo skąd wdarło się podniecenie. I pragnienie, aby je zaspokoić. Wypuściła z rąk gąbkę i dłonią pieściła spragnione piersi. Spojrzała na nie. Tak, zawsze była z nich zadowolona. Upływ lat nic im nie ujął. No cóż, nie miała tego szczęścia, aby zostać matką, a więc nie karmiła. Gorzko uśmiechnęła się. Ile by dała za odwrotną sytuację: mieć dwójkę dzieci i zwisające piersi. No cóż, mogła sobie tylko pomarzyć. Ugniatała je coraz mocniej… opuszkami palców ściskała brodawki do lekkiego bólu, do bólu, który rozszedł się po jej ciele. Lewa jej dłoń zeszła niżej, pogłaskała po gładko wygolonym wzgórku łonowym, palcem odnalazła czuły punkt. Jęknęła. Lekko go tarła wchodząc jednocześnie dwoma paluszkami do pulsującej już norki. Oddech przyspieszył, tak jak i ruch jej dłoni. I nie musiała długo czekać, kiedy przyszedł skurcz i orgazm rozlał się po jej ciele. Zamarła w swoich ruchach pozwalając wodzie spływać po jej rozpalonym ciele. Po kilku minutach wyszła spod prysznica, wytarła się i nałożyła krótką koszulkę nocną. Zamierzała położyć się i zasnąć. Jednak przeżycia dnia nie pozwoliły jej przenieść się w krainę snu. Po około godzinnym kręceniu się postanowiła wziąć tabletkę. Wstała i z walizki wyjęła opakowanie pigułek na sen, które od jakiegoś czasu były jej nieodłącznym towarzyszem. Tak stało się i teraz, po kilkunastu minutach spała.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 4649 słów i 25212 znaków, zaktualizowała 25 maj 2016.

14 komentarze

 
  • Laulina

    Będzie kolejna czesc?

    22 lis 2018

  • Czarna62

    Czemu już nie piszesz?

    14 gru 2017

  • Minka227

    @Czarna62 Życie......

    14 lut 2018

  • Minka227

    @Czarna62 wrzuciłam co nieco, zapraszam

    22 lis 2018

  • :):)

    Pojawi się kolejna część?

    16 cze 2016

  • Minka227

    @:):) Pojawi się, ale proszę o jeszcze trochę cierpliwości ;)

    16 cze 2016

  • :):)

    @Minka227 Bo dawno nic nowego nie dodawałaś i jestem ciekawa czy informacja o kontynuacji tej opowieści jest nadal aktualna? :)

    20 wrz 2016

  • Bezele

    Świetne!!

    5 cze 2016

  • eM

    Dodaj kolejną część :) tak długo na nią czekamy.. :(

    4 cze 2016

  • Minka227

    A może jakaś podpowiedź, w jakim iść kierunku?

    29 maj 2016

  • chaaandelier

    @Minka227 Jako romantyczka jestem za opcją aby byli razem. Ale możesz jeszcze dodać jeszcze jakiś nieprzewidywalny wątek. :)

    30 maj 2016

  • Minka227

    @chaaandelier Jak w większości moich opowiadań idę w tym kierunku, tylko chciałabym jakoś urozmaicić treść, a nie kończyć na: spotkali się, pobzykali i finito ;)

    30 maj 2016

  • chaaandelier

    @Minka227 Jeśli chcesz to możemy omówić wspólnie jakiś wątek, ale lepiej na priv. :)

    30 maj 2016

  • Minka227

    @chaaandelier jestem za

    30 maj 2016

  • :):)

    Dodaj kolejną część jak najszybciej :)

    29 maj 2016

  • Minka227

    @:):) Tworzę ;)

    29 maj 2016

  • :):)

    @Minka227 Naprawdę to opowiadanie jest po prostu fantastyczne i mam nadzieję, że uda Ci się szybko stworzyć kolejną część :)

    29 maj 2016

  • eM

    @:):) ja też mam taką nadzieję, to opowiadanie jest cudowne *.* :*

    2 cze 2016

  • grafoman

    Pisz dalej, proszę. Pozwól im zakosztować trochę szczęścia.

    28 maj 2016

  • Minka227

    @grafoman Dziękuję. Chcę iść w tym kierunku, ale nie wiem jak poprowadzić, aby byłoby miarę "poprawnie" nie odchodząc za bardzo od ich dotychczasowych przekonań

    28 maj 2016

  • Szarik

    Bardzo mi się spodobało i jestem za kontynuacją. Bardzo istotny wątek emocjonalny i społeczny poruszyłaś :)

    25 maj 2016

  • Minka227

    @Szarik Dziekuję za cenną opinię

    25 maj 2016

  • A-ya

    Pisz dalej :D

    24 maj 2016

  • Minka227

    @A-ya Jak natchnienie przyjdzie to coś powstanie...

    25 maj 2016

  • Micra21

    Pięknie napisane. Mała nieścisłość na początku. Nie Jolka, a Gośka. I jeszcze jedno "Ale my nie mieliśmy prawa... Nam nie WOLNO było" tak chyba zgrabniej. Ale całość bardzo dobra. Mam nadzieję, że c.d.n. Pozdrawiam  :)

    24 maj 2016

  • Minka227

    @Micra21 Dziękuję bardzo, poprawki zaraz naniosę

    25 maj 2016

  • chaaandelier

    Mi się bardzo podoba i chciałabym przeczytać dalsze losy Klaudii i Kuby. ;)

    24 maj 2016

  • Minka227

    @chaaandelier Dziękuję, coś sie pisze, zobaczymy jak pójdzie

    25 maj 2016

  • Minka227

    Właściwie to zastanawiam się, czy kontynuować?   Jakoś wena omija mnie szerokim łukiem...

    24 maj 2016

  • Jerzy

    Pisz kolejną część - KONIECZNIE

    24 maj 2016

  • Minka227

    @Jerzy Jak na razie to mam brak pomysłu na kontynuację, ale kto wie

    24 maj 2016