Wg. pomysłu Historyczki.
Otworzyłem drzwi mieszkania i przepuściłem Martę przed sobą. Weszliśmy do dużego pokoju szumnie nazywanego przeze mnie: salonem.
- Ładnie mieszkasz - stwierdziła Marta rozglądając się dookoła - Czysto tu i schludnie.
- Myślałaś, że wszyscy mieszkamy tutaj w zaniedbanych melinach?
- Sądząc po otoczeniu, to można tak wnioskować.
- Może i można, ale nie jest tu tak źle. Dzielnica nie jest zbyt ciekawa. Zresztą sama widziałaś, ale można przywyknąć. To jest mieszkanie mojej babci, wychowywałem się tutaj przez większość życia a po jej śmierci odziedziczyłem to mieszkanie. Myślałem nawet, żeby je sprzedać, ale jednak nie. Spodobało mi się i zostałem tutaj. Tu mnie wszyscy znają i ja ich wszystkich znam, więc wszystko jest w porządku - zebrało mi się chyba trochę na wynurzenia - Zaczekaj. Znajdę ci jakieś ciuchy.
Skierowałem się w stronę staromodnej komody pamiętającej dawne czasy i otworzyłem jedną z szuflad.
- Mogę się u ciebie wykąpać? Czuję się trochę nieświeżo. Spocona i w ogóle.
- Proszę bardzo. Czyste ręczniki są w szafce naprzeciwko wanny.
- Dzięki - powiedziała odwracając się i ściągnęła moją kurtkę wieszając ją na oparciu fotela.
Naprawdę świetna i bardzo zgrabna laska. Jej pupa była wspaniale uformowana w kształcie gruszki. Było na czym zawiesić wzrok. Po chwili dobiegł mnie szum napuszczanej do wanny wody. Przygotowałem ciuchy dla Marty. Po kilku minutach wyszła z łazienki owinięta w pasie moim ręcznikiem. Góra nie została przysłonięta materiałem, więc mogłem zobaczyć jej piersi. W sztucznym świetle wyglądały równie pięknie, jak na zewnątrz.
Ty się sama chyba prosisz o gwałt– pomyślałem. Dobrze, że nie jestem porywczy, bo pewnie dawno rzuciłbym się na nią i dokonał czynu nierządnego.
Marta usiadła na kanapie tusz obok przygotowanych dla niej ubrań. Nie miała jednak zamiaru ubierać się. Siedziała bez ruchu z dłońmi opartymi na kolanach.
- Coś się stało? - spytałem.
- Nie, nic... Zastanawiam się, jak mogę ci się odwdzięczyć za to, co zrobiłeś.
- Nic takiego nie zrobiłem przecież.
- Zrobiłeś, zrobiłeś... pomogłeś mi.
- To nie jest nic wielkiego.
- Dla mnie tak.
- Okej. W takim razie umówmy się, że któregoś dnia umówimy się na dobrą kawę. Ty płacisz - uśmiechnąłem się.
- Znam lepszy sposób. Tu i teraz.
Mówiąc to wstała i odwinęła ręcznik. Widziałem ją całkiem nago. Nie po raz pierwszy dzisiaj, ale po raz pierwszy jej nagość wzbudziła we mnie podniecenie. Wcześniej nawet o tym nie myślałem, ale teraz tak. Cała sytuacja była nadal zwariowana i wprost nie do uwierzenia lecz teraz nieco spokojniejsza i intymniejsza.
Marta zarzuciła mi ręce na szyję. Zaczęliśmy się całować, a po chwili jakby uderzył w nas piorun. Zacząłem się szybko rozbierać i nadzy opadliśmy na kanapę wciąż całując się i pieszcząc.
W tym momencie wyłączyłem racjonalne myślenie i poddałem się płynącemu nurtowi. Czułem, że nie będę narzekał, że to nie jest błąd. To było niezwykłe zrządzenie losu. Są przecież rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło nawet filozofom. Ta właśnie do takich należała. Nie mogłem wypuścić jej z rąk. Tej chwili
Marta okazała się być bardzo namiętną kochanką. To ona w w pierwszym momencie grała pierwsze skrzypce i narzucała tempo. Ona była aktywniejsza. Ja powoli zacząłem dochodzić do głosu.
Wplotłem palce we włosy Marty, gdy ona robiła mi wystrzałową laskę. Robiła ją nieźle. W klasyfikacji do 10 punktów dałbym jej 9, albo nawet 9,5. Tylko dlatego, że robiła to dosyć zachłannie i szybko. Zupełnie tak, jakby była tego spragniona albo chciała mieć jak najszybciej za sobą. Było jednak nieźle.
Wreszcie położyła się na kanapie i rozłożyła szeroko nogi. Jej myszka była dokładnie wydepilowana, świeża i pachnąca po kąpieli. Przywarłem do niej wargami i zacząłem robić minetę. W odróżnieniu od Marty robiłem to dużo wolniej. Smakowałem i rozkoszowałem się tym, co z niej wypływało. Cipka była bardzo wilgna. Wreszcie w nią wszedłem swoim sterczącym penisem. Wchodził w nią bez żadnego trudu aż po same jądra.
To było niesamowite!
Kiedy miałem dochodzić wysunąłem się z jej szparki i wytrysnąłem na brzuch Marty. Ona drżała i wciąż jęczała z rozkoszy. Najwidoczniej jeszcze nie doszła do końca, więc kontynuowałem zabawę palcem. Chciałem aby także i ona zaznała pełnię szczęścia. Gdy to się wreszcie stało Marta wyprężyła się i opadła na kanapę. Ja położyłem się na niej i całowałem jej twarz.
Nasz numerek zaliczyłbym do bardzo szybkich i intensywnych, zupełnie nie w moim stylu. Lubię bowiem przeciągać ile tylko się da magiczną chwilę współżycie. Nie da się jednak ukryć, że było wspaniale. Marta powoli dochodziła do siebie i wynurzała się z głębi rozkoszy. Powoli wychodziła na suchy brzeg.
- To było niesamowite - wyszeptałem do jej ucha.
Leżeliśmy wtuleni w siebie już spokojni i zrelaksowani. Minął erotyczny szał. Ciekawe czy Marta będzie miała jakieś wyrzuty albo kaca moralnego? To było bardzo możliwe. Te chwile na ulicy oraz te spędzone ze mną mogły być przecież jakimś Impulsem, który nieoczekiwanie się pojawił, a kiedy zniknie odczucia mogą być zdecydowanie inne. No, ale cóż... Mleko się rozlało.
- Cieszę się - odpowiedziała - Mnie też było wspaniale.
Może więc nie będzie tak źle?
- Powiesz mi co robiłaś nago na ulicy?
- Nie - pokręciła przecząco głową - I nie pytaj mnie więcej o to.
- Jak sobie życzysz, ale chciałbym wiedzieć.
- Uznaj to za szaleństwo rozkapryszonej panini z dobrego domu, która bardzo chciała przeżyć coś niezwykłego, czego w swoim świecie nigdy nie doświadczy.
- O ile pamiętam, to wspominałaś coś o przegranym zakładzie.
- Mhm... - przytaknęła - Zajmij się mną jeszcze raz. Bardzo tego chcę.
Z wielką przyjemnością zanurzyłem się więc ponownie w tą rozkoszną toń. I znowu było, jak w bajce. Niesamowicie zmysłowo...
Rano wypiliśmy tylko kawę. Marta ubrała się w moje ciuchy, zadzwoniła po taksówkę i wyszła. Dwa dni później kurier dostarczył mi paczkę z ubraniem. Na wierzchu znalazłem czek na 10 000 złotych oraz blankiecik z napisanym jednym słowem: dziękuję i enigmatyczny podpis: "M".
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
eksperymentujacy
Nie czepiam się ale z ciekawości. Czy w Polsce można używać czeków ?
PS Łapkę i tak dostałeś
darjim
@eksperymentujacy Szczerze mówiąc nie wiem. Dzięki i pozdrawiam.
Historyczka
Niezmiernie mi miło, że mój trywialny pomysł mógł stać się inspiracją do takiego opowiadania...
darjim
@Historyczka Tak. Twój pomysł bardzo mi się spodobał, zafascynował mnie i sprowokował do włączenia się w tę historię. Jest bardzo ciekawa. Cieszę się, że Ci się ona spodobała.