Wracałam z Lublina pełna uniesień. Właśnie rozmawiałam z dziekanem, zaproponował mi poprowadzenie po wakacjach zajęć na uczelni, co prawda ze studentami zaocznymi, ale to i tak wielki awans dla nauczycielki historii z wiejskiej szkółki. Dobrze, że w końcu zrobiłam ten doktorat. A może to efekt tego, że oczarowałam dziekana? Profesor Dariusz traktował mnie tak szarmancko, pierwszy raz pocałował w rękę, zaprosił na obiad.
Fakt, odstawiłam się. Założyłam chyba zbyt wysokie szpile… Bardzo obcisła spódnica podkreślała moje kształty, a dekolt raczej też ukazywał zbyt wiele, a już na pewno przyciągał wzrok pana profesora, bo wręcz nie odrywał go od mojego biustu.
Przy wyjeździe z Lublina dostrzegłam autostopowiczów – trzech młodzieńców z plecakami, jeden z nich trzymał gitarę.
Z zasady nie zatrzymuję się obcym mężczyznom, tym bardziej aż trzem. Jednak to był impuls. Choć gdy już zwalniałam, skarciłam się w myślach – Głupia pipa. Zobaczysz portki i już… A co jeśli zechcą mi coś zrobić… zgwałcić?!
Nie wyglądali jednak na gwałcicieli, okazali się być studentami, którzy świeżo ukończyli pierwszy rok. Koledzy z akademika. Wyraźnie ucieszyli się, że ktoś się im wreszcie zatrzymał, a jeszcze bardziej, gdy zobaczyli, że to kobieta.
- Zapraszam panowie. Dokąd się wybieracie?
Załadowali plecaki do bagażnika mojego wysłużonego fiata i wsiedli. Z tyłu – brzydki, pryszczaty chudzielec i Afrykanin z wysportowaną sylwetką, z przodu natomiast zajął miejsce modnie ubrany przystojniak. Z miejsca wpadł mi w oko. Aż pomyślałam – Oj Marta, Marta… przecież to młodzian, przeszło dziesięć lat młodszy od ciebie!
Okazało się, że jechali przed siebie, po prostu, kompletnie bez żadnego planu.
- Podziwiam was za odwagę! – Komplementowałam ich. – Ja często marzyłam o wybraniu się w podróż stopem, ale byłam na to zbyt strachliwa. – W myślach dodawałam – “No tak, wam raczej nikt dziecka nie zrobi...”
Chłopcy z tyłu okazali się być małomówni, natomiast doskonale nadrabiał to za nich, siedzący obok mnie Dawid – student biznesu. Opowiadał dużo o sobie, o tym, że wygrywał konkursy ekonomiczne, że jego ojciec to wiodący producent mebli, że jego rodzice popłynęli na rejs po Karaibach, a on sam chce z kolegami ponurzać się w polskiej prowincji.
- Ależ polska prowincja jest nudna. – Śmiałam się do niego. – Wiem co mówię, bo sama jestem wiejską nauczycielką.
- Wiejska nauczycielka… dobre sobie. Jest pani damą… Ma pani styl…
- Ojej, dziękuję… To bardzo miłe… ale proszę nie przesadzać… – Zmieszałam się jak pensjonarka.
- Ależ doprawdy jest pani kobietą z klasą… i do tego urocza i zgrabna!
- Dziękuję… – Faktycznie chłopak mnie zawstydził, ale też sprawił sporą frajdę. Widziałam, że mówiąc – “zgrabna” – gapi się na moje piersi. – Potrafisz prawić komplementy…
- Prosę pani, bo to taki flirciarz! – Łamaną polszczyzną odezwał się z tyłu czarnoskóry student, jak się potem okazało AWF-u.
- Dlatego mówimy na niego Casanova. – Dodał chudzielec.
- Cicho Jamal! Zamknij się Roman! – Dawid udawał tylko, że się obrusza, na co wskazywał chytry uśmieszek na jego twarzy.
- Tak, tak… – Murzyn błyskał zębami. – Panią on też poderwać!
- Proszę nie zwracać na nich uwagi. Naprawdę ten szykowny strój dowodzi pani świetnego gustu… – Nie zamykała mu się gęba. – Pewnie była pani na randce…
- Nie byłam na żadnej randce. – Zaśmiałam się. – No chyba, żeby nią uznać obiad z dziekanem…
- Założę się, że nie mógł od pani oderwać oczu… – Dawid znów popatrzył w mój dekolt.
- Ach, przestań… Proszę… – Żachnęłam się, nie przestając uśmiechać.
Gdy zorientowałam się, że rzeczywiście nie mają zapewnionego noclegu, zastanowiłam się, czy im nie pomóc?
- Chłopcy, a mmoże przenocujecie u mnie? Mam mały domek, ale jeśli bylibyście gotowi przespać się na dmuchanych materacach, to zaoszczędzicie na noclegu.
- Na prawdę? Ale… Nie chcielibysmy panią narażać na kłopoty…
- Ależ to żadne kłopoty…
Pomyślałam – Boże, co ja głupia robię? Nieznajomych facetów brać pod swój dach…?! Sama jedna kobieta? Oj, Marta, Marta…
- Jest pani naprawdę fantastyczna!
- No i oto mój mały domek! – Zatrzymałam się przed wejściem.
Dostrzegłam zaciekawienie zwłaszcza Dawida i Jamala, jakby nie mogli się doczekać, kiedy wysiądę z auta i będą mogli zobaczyć całą moją sylwetkę.
Wyglądali na w pełni zadowolonych, zauważyłam dyskretne spojrzenia, które między sobą wymienili.
- Darujcie, że pójdę przodem. – Zapowiedziałam, gdy już wyładowali bagaże.
Oczywiście, że darowali. Czułam, jak omiatali wzrokiem moją pupę w tej obcisłej kiecce. Zwłaszcza, że pokręciłam tyłkiem zupełnie tak samo, jak kilka godzin wcześniej przed dziekanem, gdy wchodziliśmy do restauracji.
- Rozgośćcie się w salonie. Jeśli ktoś chce się odświeżyć, to tu jest łazienka.
Przypomniałam sobie, że na koszu do prania zostawiłam noszoną wcześniej parę pończoch, cielistych, zakończonych seksowną koronką. Zdjęłam je przed wyjściem, gdyż uznałam, że na spotkanie z dziekanem założę bardziej wyraziste, brązowe nylony. Będąc w pośpiechu, już nie wrzuciłam tamtych do kosza. A teraz celowo ich nie chowałam. Chyba podświadomie chciałam poprowokować chłopców.
- Darujcie, zanim zrobię wam kolację, na chwilę was zostawię, pójdę się przebrać, muszę zdjąć tę garsonkę.
Jamal spojrzał na mnie wzrokiem, który mówił “nie przejmuj się, nie wychodź, zdejmij tę garsonkę tutaj”.
Garderobę od sypialni dzieliła tylko zasłona, w dodatku dość cienka. Miałam świadomość, że mimo, że nie będzie mnie widać dokładnie, to i tak zobaczą moją sylwetkę, ruchy, doskonale będą widzieli, jak się przebieram.
Wtedy uświadomiłam sobie, że cholernie mnie to podnieca…
Gdy zdejmowałam spódnicę, czułam się jakbym robiła to na ich oczach, na oczach trzech młodych samców. Poniekąd tak było…
Miałam nie zmieniać stanika, ale pomyślałam, że to będzie mega ekscytujące – przez zasłonkę dostrzegą, jak właśnie oto ściągam biustonosz… na wyciągnięcie ręki, tuż za materiałem zasłonki, którą tak łatwo uchylić, sterczę z nagim biustem…
Długo zastanawiałam się, co założyć? Chciałam czuć się przy chłopcach kobieco, powabnie. W końcu wybrałam sukienkę, rozpinaną. Celowo nie dopięłam ostatniego guzika, żeby móc nadal świecić dekoltem.
- Wow! Wygląda pani jeszcze lepiej! – Wykrzyknął Dawid. – Jest pani atrakcyjna.
- Dziękuję Dawidzie… – Przez chwilę myślałam, żeby go skarcić za to ciągłe komplementowanie, ale ostatecznie uznałam, że przecież to bardzo przyjemne być tak wychwalaną. A ja zawsze wręcz łaknęłam komplementów.
- Naprawdę! W tej sukience widać jaka pani jest zgrabna! Co nie chłopcy?
- Dziękuję… przestań…
Młodzieńcy ochoczo wsparli kolegę. Jamal szukał odpowiedniego słowa.
- Apietycna!
- Ha, ha, chciał powiedzieć apetyczna. – Wreszcie odezwał się Roman i niemal jednocześnie zaczerwienił.
- Apetyczną, to mam nadzieję przygotuję wam kolację! – Zażartowałam.
Po czym, kierując się do kuchni, przeszłam obok chłopców, kołysząc nieco przesadnie biodrami, dokładnie tak, jak niedawno wychodziłam z restauracji, odprowadzana rycersko przez dziekana.
Gdy przygotowywałam poczęstunek, chłopcy po kolei odświeżali się w łazience.
Nakryłam stół śnieżnobiałym obrusem, w kilku miejscach zapaliłam czerwone świece i kadzidełka – o zapachu lawendy i pomarańczy. Włączyłam delikatną muzykę – portugalskie fado. Gdy postawiłam posiłek oraz karafkę czerwonego wina i przygasiłam główne światło, ucieszyłam się, że udało mi się stworzyć całkiem klimatyczny nastrój.
- Ulala! – Zakrzyknął Dawid. – Co za atmosfera! Taka romantyczna, by nie rzec zmysłowa. Można się poczuć jak na randce z panią!
- Bardzo mi miło. – Odparłam zmieszana, lecz dumna, że udało mi się osiągnąć zamierzony efekt.
Weszłam do łazienki, żeby prysnąć się perfumami. Użyłam dwóch – tych o woni jaśminu i drugich z zapachem orientalnym.
Natychmiast spojrzałam na kosz na brudną bieliznę. Nadal leżały na niej pończochy, ale jakby jakieś pozwijane. Wzięłam do ręki. Były posklejane. Powąchałam. Najwyraźniej któryś z kolesi po prostu spuścił się w nie! I to całkiem obficie… Sama nie wiem, dlaczego mnie to podnieciło. Przyjrzałam się dokładniej. Zlał się do środka pończochy, a więc zapewne nałożył ją na swojego penisa i onanizował się nią! Wyobraziłam sobie, że to Jamal. Że wkłada wielkiego, czarnego fiuta do pończochy, ale… założonej na mojej nodze. Że musi mocno naciągnąć koronkę manszety i pończochę, żeby pomieścić swój sprzęt… Po czym suwa go, twardego, po udzie… Fantazjowałam, że to naprawdę olbrzymia pała, tak wielka, że mogłabym nie pomieścić jej w sobie.
- Głupia picz! – Pomyślałam. – Co to za wyobrażenia? Aż taką masz chcicę na chłopa?
Zasiedliśmy do stołu. Patrzyłam na ich twarze i zastanawiałam się, który to z tych trzech urwisów tak potraktował moje pończochy? Każdy wydawał się podejrzany. Zaświtał mi wtedy pomysł, żeby tym razem zostawić na koszu moje… majtki. Te koronkowe fioletowe, które założyłam dziś przed wyjazdem na uczelnię.
- Ta sałatka z łososiem jest fantastczna! – Kadził mi Dawid.
Roman dołączył się do pochwał. – Prawdziwe delicje! A do tego, jak to elegancko podane, nawet wino nie w butelce, tylko w karafce! – Zauważył.
Kraśniałam z zachwytu. Kafafkę z winem musiałam dość szybko uzupełniać.
Tak samo Dawid musiał uzupełnić wypowiedź Romka.
- Karafka pozwala na dekantację wina, czyli przelewanie wina z butelki do karafki. Dekantacja pomaga oddzielić osad, który może pojawić się w starszych winach, a także pozwala wina “oddychać”, czyli wydobywa ich pełny bukiet aromatów. Ponadto, karafki, jak na przykład ta, są zazwyczaj eleganckie i efektowne, co dodaje uroku podczas podawania wina.
Nie przyznałam się, że dlatego postawiłam butelki, bo było to domowe wino z domieszką takiego z niższej półki.
Trunek chyba uderzył chłopcom do głowy. Stali się wyraźnie śmielsi.
Jamal łamaną polszczyzną powiedział dowcip.
- Czy wiecie dlaczego najlepsza kobieta to naucycielka? Czyli tak jak pani Marta?
Oczywiście znałam tego suchara, ale z zaciekawieniem dopytywałam.
- No właśnie… dlaczegóż to nauczycielka może być najlepszą kobietą?
- Po pierse, naucycielka to kobieta z klasą.
- Ha, ha… – Zaśmiałam się, udając, że urzekła mnie mocno dwuznaczność i błyskotliwość odpowiedzi.
- To nie wszytko… to pierse. Po druga, naucycielka dwa razu w rok ma okresa.
- No tak… rzeczywiście dwa razy do roku mam okres… – Zaśmiałam się. Chyba alkohol i unosząca się w powietrzu niczym mgła, gęsta atmosfera, jakby zmysłowości powodowała, że podniecało mnie to opowiadanie dowcipu, zwłaszcza, że znałam jego dalszy ciąg.
- Po tsecia… – Kontynuował Jamal nie do końca precyzyjnie. – Naucycielka w dwa sekunda postawia pałka! A po cwarta, pieprzyć ją cterdzieścia pięć minut!
- Panowie… ta rozmowa zmierza na niebezpieczne obszary… – Już chciałam powiedzieć, ale powstrzymałam się. Chciałam, żeby w tym kierunku zmierzała.
- Mam nadzieje, że jestem merytoryczna… Natomiast bardzo rzadko stawiam… pały… – Uśmiechałam się.
- Chętnie bym odbył taką lekcję, nawet za cenę postawienia mi pały! – Żartował Dawid.
Przystojniaku! – Pomyślałam w duchu. – Chętnie ujrzałabym jak powstaje twoja pałka… A czterdziestopięciominutowe pieprzenie również sobie wyobrażam…
Czułam, jak wilgotnieję.
- Cóż, ja chętnie daję… – Zawiesiłam głos. – Korepetycje…
Natychmiast skarciłam się w myślach. – Marta! Jak ty się zachowujesz?! Chyba nie pozwoliłabyś się przelecieć takiemu młodziakowi?! – Na co ripostowała druga strona mej natury. – Czy aby na pewno?
Nie dopuszczałam do głosu tej drugiej strony. Natomiast czułam ogromną ochotę flirtowania z tym przystojniakiem.
Dawid patrzył mi prosto w oczy.
- Zapisuję się natychmiast. Chcę widzieć jak z tych pieknych ust spływają… słowa…
- To pewnie tymógłbyś dać mi wykład z historii… gospodarczej. Z tego zawsze byłam kiepska…
Potem zaczęliśmy rozmawiać o pasjach. Roman kochał poezję. Dawid żywo interesował się rozwojem firm, a Jamal, okazało się, żył nie tylko sportem, ale był ciekawy świata, chciał podróżować.
Ja natomiast wyznałam, że pasjonuję się modą. Wtedy chłopcy zakrzyknęli, że chętnie ujrzeliby pokaz mody w moim wykonaniu. Zaśmiałam się, bo natychmiast wyobraziłam sobie, jak paraduję przed nimi pokazując moje najseksowniejsze kiecki. Obiecałam im, że może któregoś dnia taki pokaz im zaprezentuję.
- A najlepsza to pokaz moda bielizny! – Nie krępował się Jamal.
Dlatego zmieniłam temat. Ze sfery zainteresowań szybko przeszliśmy na dyskuzję o marzeniach. Pragnieniem Romana było napisać i wydać poczytną książkę, Dawida – założyć ekspansywną firmę a Jamala – odbyć podróż dokoła świata, przez wszystkie kontynenty.
- Macie wspaniałe marzenia, panowie. Widać, że jesteście ludźmi z szerokimi horyzontami. – Kadziłam im.
- A pani? Jakie ma pani marzenia?
- Cóż… zupełnie przyziemne… może założyć rodzinę… Na pewno urodzić dziecko, to bardzo ważne dla kobiety…
- No chyba zrobić dziecko kobiecie jest dosyć łatwo. – Rezolutnie spostrzegł Dawid.
- A to pani nie ma kto robić dziecko? – Jamal nie przestrzegał żadnych konwenansów.
Zaczerwieniłam się. Co miałam im powiedzieć? Że pewnie nawet w mojej wiosce znalazłoby się kilku chętnych do przyprawienia mi brzucha. Pamiętałam, jak na chrzcinach u Maciejuków, Zenon, stary kawaler, wstawił się i do ucha mi gadał: “Jo bych ci takiego samiusieńkiego bobasa zmajstrował!”
- A pani tak nie brakuje tu faceta? – Odważnie zapytał Dawid.
Miałam wielką ochotę tak im wyznawać. – Ach, jak bardzo brakuje… męskich ramion… męskiej bliskości… poczuć mężczyznę… mocno! – Czułam, że jestem coraz bardziej wilgotna.
- Każdej samotnej kobiecie brakuje mężczyzny. A zwłaszcza na wsi… – Powiedziałam.
- No tak… – Dopowiadał, śmiejąc się Dawid. – A to trzeba coś naprawić, a to jakąś rurę przepchać…
Działała na mnie ta dwuznaczność słów. W duchu mu odpowiadałam: – A pewnie! Mógłby mi jakiś ogier przepchać porządnie rurę! Oczami wyobraźni natychmiast wykreowałam scenkę, gdzie leżę pod Dawidem, który raźno, miarowo “przepycha mi”, aż odchodzę od zmysłów.
Wracam na ziemię.
- A może byście zechcieli, tak przez kilka dni u mnie zostać… pomoglibyście mi w ogrodzie, czy też w drobnych naprawach… W zamian za oczywiście wikt i opierunek…
Chłopcy wyraźnie zaskoczyli się, lecz byli zachwyceni.
- To my się chętnie piszemy! Zwłaszcza na ten wikt i opierunek! Co panowie?!
- Może nie chcielibyśmy sprawiać kłopotu… – Zmieszał się Roman, lecz pozostali natychmiast wsiedli na niego.
- Kobietę w potrzebie byś zosawił?! – Uderzył w altruistyczne tony Dawid.
- Nieładny! – Wtórował Jamal.
- Jest mi miło, że zechcecie mi pomóc. A przenocowanie was, to przecież żaden kłopot.
- A nawet może być korzyść. – Zawadiacko wrzucił Dawid. – Możemy na przykład umyć plecki. – Śmiał się.
- Potrafię umyć plecy sama…
Wspaniale mi się z nimi rozmawiało. Zwłaszcza, że z każdą chwilą atmosfera zagęszczała się coraz mocniej. Siedziałam wszak sama z trzema nabuzowanymi testosteronem młodzianami.
Kokietowałam ich. A to kręciłam kosmyk włosów nad uchem, a to komplementowałam ich, że są tacy dwocipni i męscy.
Tymczasem moja wyobraźnia pracowała, zastanawiałam się, jakiego kutasa ma Dawid… A zwłaszcza jakiego Jamal? O tak. Ten to musi mieć prawdziwą maczugę! Godną czarnego wojownika. Bo Roman? Skojarzyło mi się że tu nie należy oczekiwać niczego specjalnego…
Apropos skojarzeń – pomyślałam – deser! Natychmiast przynoszę z kuchni lody. Spodziewałam się, że wywołają u chłopców skojarzenia.
- Zawsze serwuję lody. – Zagaiłam prowokacyjnie. – Czy mogą być ze śmietanką?
- Ula la! – Dawid uśmiechnął się dwuznacznie.
Jamal też pokazał zęby.
- Lodzika być fajna! Jamal uwielbiać lodzika!
Wszyscy się zaśmieli.
Udałam skonsternowaną, tymczasem w głowie już snułam obraz, że oto klękam przed Dawidem, rozsuwam mu rozporek i wyciągam twardniejącą pałkę, po czym biorę ją do ust…
- Cóż się tak pani zamysliła? – Dawid patrzył na mnie badawczo. – Czyżby lodzikowy temat Jamala panią zainspirował?
- O, ty gnojku! – Myślę w duchu. – Żebyś wiedział, że zrobienie loda Jamalowi mogłoby być jeszcze bardziej ekscytujące. Chociaż… ciekawe czy zmieściłabym go do buzi?!
Przecież, doskonale to pamiętam, gdy w tamtym roku próbowałam obciągnąć panu Grzegorzowi, dyrektorowi ośrodka wypoczynkowego, i… nie mogłam objąć go ustami. Nie imponował wcale wielkością, ale gruby był jak u konia!
- Oj chłopcy, chłopcy, wam wszystko kojarzy się monotematycznie…
- Ale to pani pytała, czy lubimy lody? – Rezolutnie zripostował Dawid. – Więc my mamy też prawo o to samo panią zapytać. O lody… lodziki… – Podstępnie dodał, mróżąc oko.
- Właśnie! I mówiła pani o śmietanka! Lubi pani śmietanka? – Uroczo szczerzył zęby Jamal.
Czułam, że alkohol zabuzował mi w głowie, chyba dlatego nie ucinałam rozmowy.
- A co, jeśli powiem, że lubię lody?
Trzy pary oczu wbiły się we mnie. Pomyślałam sobie, że także chłopcy wizualizują sobie to, jak biorę do ust męską pałkę… – I bardzo dobrze! Niech sobie wyobrażają. Może nie za wielu mężczyznom robiłam loda… ale jak już obciągałam, to jak to mówią – pośladkami wciągali prześcieradła!
Miałam wrażenie, że młodzieńcy chcieliby pociągnąć “lodzikowy” wątek, lecz nie znaleźli na to pomysłu.
Lecz wtedy nagle Dawid zadał z pozoru niewinne, a jednak niedyskretne pytanie.
- A kiedy była pani ostatni raz na randce?
Pomyślałam: – Pewnie chłoptasiu wcale nie to pytanie chodzi ci po głowie. Raczej jesteś ciekawy, kiedy ostatni raz poszłam do łóżka z mężczyzną… Choć tak subtelnie tego na pewno nie określasz… Zastanawiasz się – “Kiedy ostatnio byłaś pani nauczycielko porządnie przedymana?”.
No tak, rzeczywiście… trochę czasu już minęło od tego, kiedy dałam się przelecieć panu Wieśkowi, podtatusiałemu elektrykowi, który naprawiał mi instalację… Sporo… Ale co by ci tu odpowiedzieć?
- Tak dawno, że już nie pamiętam! – Zaśmiałam się.
A niech buzuje im wyobraźnia! Niech myślą, że jestem spragniona długo wyczekiwanego kutasa!
- Oooo! To musi być kopa lata! – Skonstatował Jamal. – To pewnie pani tęskni za randka?
- Ha, ha, ha! – Zaśmiałam się.
Chłopakom zaświeciły się oczy. Dawid szybko podchwycił okazję.
- Ależ to każdy z nas byłby gotów panią zaprosić na randkę! Czy nie, panowie?!
Nawet nieśmiały Roman przytaknął głową.
- Doprawdy??? – Udawałam zaskoczoną.
- Tak… tak… – Wszyscy potakiwali.
Chyba to wypite wino tak na mnie podziałało, bo w duchu cholernie podnieciła mnie ta propozycja.
Wyobraziłam sobie niemal natychmiast romantyczną randkę z Dawidem. Oczami wyobraźni widziałam, jak się z nim całuję, jak jego język pakuje mi się do ust, jak jego dłonie udając, że błądzą, wnikają w dekolt sukienki i szukają moich piersi w staniku…
Randka z Jamalem byłaby, być może, nawet bardziej ekscytująca… Egzotyczny chłopiec nie bawiłby się w podchody, w całowania… ani chybi parłby do szybkiego finału… Czarna dłoń szybko wdarłaby się pod tę jasną sukienkę, zupełnie jak wieśkowa łapa, która miast majstrować przy elektryce, majstrowała pod moją spódniczką…
Tylko Roman wydawał się i nieciekawy i brzydki.
Wieczór zakończył się zapewnieniami, że chłopcy zostaną tu na kilka dni, że będą pomagać mi przy obejściu. Oraz, że… każdy z nich zabierze mnie na randkę. Oczywiście to ostatnie traktowałam z przymróżeniem oka.
Zakomunikowałam, że idę się kąpać i przypomniałam, że łazienka niestety nie zamyka się na klucz. Mieszkając sama, w ogóle tego nie potrzebowałam.
Doskonale wiedziałam, jak na nich podziała uzmysłowienie sobie, że oto za niezamkniętymi drzwiami, na wyciągnięcie ręki, seksowna milfetka właśnie zrzuca ciuszki… że stoi zupełnie naga… wystarczy tylko popchnąć, niczym nie zablokowane drzwi…
Oczywiście na mnie ta świadomość działała zapewne nie mniej, niż na nich. Ależ to kręciło… że oto moje gołe cycki… moja naga cipka… w każdej chwili mogłyby zostać podejrzane…
Dlatego myłam piersi pod prysznicem tak zmysłowo, pocierałam, jakby to nieśmiały młodzieniec pierwszy raz w życiu dorwał się do biustu… Zrobiło mi się arcyprzyjemnie. Tarłam moje półkule coraz silniej. I jeszcze silniej. Wreszcie ściskałam je… tak mocno, jak wtedy gdy gniótł mi je pan Grzesio w budynku administracji ośrodka.
Nie byłam w stanie powstrzymać westchnień.
- Aaach… – Mój oddech stał się cichy, lecz intensywny. Miałam nadzieję, że chłopcy nie słyszą…
Drugą dłonią sięgnęłam między nogi. Przesuwałam ją po szparce, a wtedy przechodził mnie elektryzujący dreszcz rozkoszy. Musiałam to zrobić, musiałam pieścić cipkę. Pocierałam wargi sromowe, jednocześnie zaciskając zęby, by nie wydawać jęków. Mimo to, cichutko stękałam. Tarłam cipę, jakby to robił napalony i niedelikatny nastolatek, który pierwszy raz wepchnął rękę pod spódnicę dorwanej dziewczyny.
Wreszcie wsunęłam palec do piczki. Potem drugi. Taki udawany penis zagłębił się w moją pochwę zrazu powoli, by wkrótce w niej pracować niczym tłok w silniku. Nie mogłam się powstrzymać. Jęczałam.
- Aaaaaa… achhh!
Obawiałam się, że chłopcy mogliby usłyszeć, więc wyjęłam palce. Ciężko oddychając, przypominałam sobie jak to było, gdy czułam wtedy w sobie wieśkową, nie tak twardą pałkę…
To wyobrażenie popchnęło mnie bym znów wepchnęła palce w pochwę. Tym razem mocniej.
Teraz mój jęk stał znacznie głośniejszy.
- Aaaaaaach!
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. To był Dawid.
- Czy mi się zdaje, czy pani wołała?
- Nie… – odparłam cicho, z trudem dochodząc do siebie.
- Jakby co, niech pani pamięta. Zawsze mogę umyć plecki…
11 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Tomaszek1
Co sobie będą myślały zdewociałe sąsiadki, co odpowiesz im gdy będą po tygodniu trzej młodzieńcy szczególnie ten egzotyczny z nagimi torsami będą spacerować po twojej posesji? Czy uwierzą że pomagają ci? Już słyszę te plotki chociaż one nie oddadzą emocji które będą wam towarzyszyć. Studenci to kwiat naszego narodu. Wykorzystają nie tylko swój intelekt by cię wykorzystać. Cóż sobie teraz myślą gdy słyszą twoje jęki rozkoszy zza ściany, widzą twoje pośladki osloniete korona i nagie piersi zza prześwitującej koszulki. Już domyślam się co dzieje się w ich spodniach na sam widok i dzwiek twojego głosu. Podniecanie budzi nowe pomysły, nadaje śmiałości i chęci wykorzystania swojej gospodyni. Ci młodzieńcy będą chcieli wykorzystać twoja dobroc i gościnność. Jak zareaguje nasza nauczycielka gdy o poranku goście niby przypadkiem ale zaczną cię okrążać jak zwierzynę, ocierając się swoimi twardymi kutasami o twoje pośladki, gdy zaczną muskac najpierw nieśmiało lecz później bardziej nachalnie macać twoje uda, pośladki cycki. Zaczną być bardziej nachalni i bezkarni w swych postępowania Ch nie zwracając uwagi na wiek, na szacunek do nauczycielki do zasad i konwenasow. Jedynym paliwem napędzającym ich czyny będzie widok ciebie i pulsujace kutasy. Jak zareagujesz jak ich chuć sprawi że zostaniesz pchnieta na blat stołu robiąc im śniadanie i wówczas to nie strawy lecz ciebie będą spragnieni, będziesz mieć tyle siły aby się podnieść na widok zsuwającej się skórki czarnoskórego fiuta przed twoimi oczyma gdy zacznie nabrzmiewac a Dawid będzie mocno macał pośladki odchylając majtki na bok jakbyś była zwykła tirowką, która się pieprzy dla właśnie uciechy na masce auta. Czy będziesz mieć siłę powiedzieć nie gdy nocą leżąc na plecach zostaniesz obudzona trzymana za nadgarstki i łamana polszczyzna mając nabrzmiałe jaja na swojej delikatnej buzi padnie rozkaz szeroko usta i ssac suka!!!
Historyczka
@Tomaszek1
Jakie to bardzo realistyczne kierunki rozwoju akcji!
slonik122
Super opowiadanie liczę na ciąg dalszy z różnymi watkami. Marta i trzech naraz i bardzo mi się podoba marzenie Marty jak Jamal pakuje jej na sam koniec swoją kiełbasę między nóżkę a pończoszkę
Historyczka
@slonik122 co spodobało Ci się w tym wyobrażeniu?
Palmer
Oj, teraz cię zjedzą
Historyczka
@Palmer
Ale za co mnie zjedzą? Za niepoprawność językową?
Palmer
@Historyczka Myliłem się, zjadają własny ogon
Czytelnikg
Dawid wydaje mi się że dużo mówi ale mało zrobi i Marta się nim zawiedzie.
Jamal będzie długi ale szybko dojdzie.
A Roman będzie dla niej kolejnym zawodem, przynajmniej tak będzie uważać na początku. Dopóki nie zobaczy kutasa długością zbliżony do Jamala, choć zdecydowanie grubszy. I faktycznie on się spuścił w jej pończochy, dlatego teraz dłużej wytrzyma
FanNauczycielki
Ależ Cię inspirują nasze sesje... Nie mogę doczekać się efektów kolejnych.
Historyczka
Ale, żeby bylo zaskakująco... może na przykłada Marta ich poprowokuje, ale na nic im nie pozwoli... a oni np. zobaczą, jak ktoś inny obraca nauczycielkę?
Historyczka
No, no no! Widzę interesujące propozycję... Marta musi się zastanowić...
Mardoniusz999
Czarnuszek ma wyraźny wzwód, wie że kobieta czochra bobra za drzwiami. Rozumie że Marta jest wyposzczona i napalona. Dawid przygląda się koledze , widzi jak czarna kutanga podnosi łeb i czuje to samo co Jamal.
Chce ją wydupczyć, wejść do łazienki i potem w nauczycielkę, po same jaja. To prawdziwa dama, nie młode siksy gotowe ugryźć członka- pod dyskoteką, po pijaku - z braku doświadczenia .
Taka lalunia musi mieć doświadczenie, może jeszcze polt?
Alkohol robi swoje i chłopak dostaje kopa do działania, jednak resztki rozsądku mówią wyraźnie: to taka zabawa, tylko do się droczyliscie. Co będzie jak ją obrazimy??? Była taka miła dla nas trzech!!!
Już, już ma odejść od drzwi, ale nagle dzieje się coś, co przechyla szalę!!
Widzi wielką czarną anakondę w ręku Jamala.
Hebanowy koleżka zaczął się brandzlować, nie wytrzymał napięcia i wyciągnął bolące od ciasnej nogawki kutasisko na wierzch. Pała jak z filmów porno, kategoria - wielki kutas.
- Jebac to , wchodzim, raz kozie smerc. Jak nie wy, ta ja, jeden, ale muszem jo speletrowc - afrykański lovelas postanowił zaryzykować.
Dawid decyduje się na to samo. Dlaczego tylko Jamal ma ją pałować???? Rozpina rozporek i wyciąga sterczącą pałę.
- Romuś idziesz????- ekonomista odwraca głowę i zamiera.
- Ło matko, ale knaga, ja cież.....
Roman masuje grubego członka, niewiele mniejszego niż stojąca obok anakonda.
- Ale Romano, taki ty chudy, a taki kutaś, nie możliwe, w wiosce mi nie uwierzom jak im powiem że ja widział biała pyton jak moja prawie - Jamal jest w szoku.
Po kilku sekundach wszystko wraca na właściwe tory, a tory te prowadzą do kobiety która zaraz dojdzie, robiąc sobie chlupot w cipce swoimi zadbanymi i wypielęgnowanymi palcami.
Dzwi otwierają się kiedy ciało pedagogiczne już prawie wita się z gąską. W tym samym pomieszczeniu, w tym samym czasie pojawiają się trzy sterczące kutasy.
Marta jest przekonana że śni, że dopadły ją omamy.
Po prawej czarna kutanga Jamala z wielkim wpatrujacym się w nią, czerwonym i obślinoonym łbem. W środku Dawid, nie najmniejszy ptaszek, całkiem spory i wygięty w lewo.
Obok Roman i jego biała pomarszczona knaga.
- Roman, ty, to , o .... Jezu słodki...nie spodziewałam się po tobie takiej... Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh egh Ughh - kobieta zaczyna miarowo się krztusić kutasem Jamala.
Opalony książę po prostu pod wpływem czynników takich jak alkohol, ciśnienie w jądrach a przede wszystkim cicha zgoda nauczycielki, która ich nie wyrzuciła, załadował korzeń w usta.
Martę i dwóch pozostałych kolegów podnieciła stanowczość afrykańskiego rębajły.
Dawid łapie za biodra i ustawia cipkę do penetracji, nie pyta o zgodę. Wie że nie musi! Widzi jak ich bogini - po chwilowym szoku - łapie wielką czarną torbę, i masując jądra, po mistrzowsku poleruje lancę.
Dupcie wypina tak, żeby młodzieniec miał dostęp lepszy niż potrzeba.
Członek po prostu wpada do środka
- Ale musiała walić palcówkę, chlupot w cipce? To zdarza mi się pierwszy raz.
Roman podaje jej zaganiacza do ręki, Marta odruchowo spluwa na główkę i wraca do anakondy. Jednak dłoń lata intensywnie, ściągając i naciągając napletek.
- O Boże, o....to nie sen.... biorą mnie we trzech...ten chudy z wielką lagą...wygadany od tyłu i czarny bat, rozmiaru mojego przedramienia dmuchający moje usta. Prowokowalam ich i mam za swoje. Chociaż nie!! Jest wspaniale!! Tego chciałam, być zaorana kilkoma lemieszami.
Ciągnięcie druta już przerabiałam, rypanie w kakao również, o penetracji muszelki nie wspomnę.
Chciałam zostać ujeżdżona przez kilku ogierów i proszę, mam jazdę na trzy baty. Nigdy nie byłam tak podciecona..............
Bobywolf
Hmmm może niech później Marta pójdzie do swojej sypialni a każdy z chłopców będzie przychodził do niej po kolei? Najpierw Dawid, podoba się marcia, jest nim zauroczona więc to Marta będzie się starać w sexie być świetna kochanka, da z siebie wszystko żeby Dawid był zadowolony. Nastepny przyjdzie czarny, oczywiście ogromną pala, jak salami, Marta ledwie ja zmieści w usta i będzie niemiłosiernie rozpychać jej cipke. Ostatni ten brzydal, może jest fetyszysta i to on spuścił się do pończochy Marty? Rano gdy chłopcy zaczną się chwalić ze zaliczyli Martę okaże się że każdy z nich pieprzyl ja ten nocy. A potem final: Marta obracania przez 3 chłopaków na raz. Oczywiście to sugestie, wybierzesz jak zwykle to co najlepsze z moich propozycji 😊
Historyczka
@Bobywolf
"Rano gdy chłopcy zaczną się chwalić ze zaliczyli Martę okaże się że każdy z nich pieprzyl ja ten nocy." - Bardzo ciekawy pomysł... Pewnie opowiadaliby sobie nawzajem ze szczegółami... nawet każdy by od siebie sporo dołożył...
Bobywolf
@Historyczka Każdy by dołożył że z nim akurat było Marcie najlepiej i to właśnie on ja najlepiej zaspokoił. Domyślam się że gdyby Marta słyszała te ich przechwalki tylko by się poblazliwie uśmiechnęła myslac--Oj chlopcy chlopcy... 😊
Historyczka
@Bobywolf
Opisywaliby też niezwykle szczegółowo reakcje Marty. Wszelkie reakcje...
Bobywolf
@Historyczka Jak się wiła, gryzła i drapała, jak jęczała, nawet skurcze jej cipki podczas orgazmu
Historyczka
@Bobywolf
Ech ci młodziacy... nawet o moich intymnościach by rozprawiali...
Bobywolf
@Historyczka czy w końcu zostanie rozwiązana tajemnica kto spuścił się tak obficie w pończoche?
Historyczka
@Bobywolf Natępny krok będzie bardziej zaawansowany...
Historyczka
@Bobywolf
Rano, gdy tylko udałam się do łazienki, natychmiast skonstatowałam, że moje majtki znalazły użytkownika. A nawet stanik. Któryś z tych chłoptasi ewidentnie spuścił się do miseczek mojego biustonosza. Majtki też wyglądały na posklejane. Który z nich to zrobił? Co sobie wyobrażał onanizując się moimi majtkami? Co sobie imaginował zlewając się do mojego stanika? A więc podniecają się mną? Myślą o moich dużych bimbałach!
Przyłożyłam majtki do nosa, poczułam zapach męskiego nasienia. Nie odmówiłam tego sobie - założyłam na biust ospermiony cyckonosz. Zaraz potem nasunęłam na tyłek te sklejone majtki. Czułam specyficzny rodzaj podniecenia, zdając sobie sprawę, że na swej cipce mam materiał nasączony spermą... Boże... Dlaczego to mnie tak podniecało?
Miseczki były wilgotne. Docisnęłam je do swych piersi. Ścisnęłam je przez materiał stanika.
"Marta, jesteś zboczona!" - Skarciłam się w duchu. - "Tęsknisz za męską spermą."
No tak... Marcin uwielbiał widzieć swoje nasienie na mnie. Wszędzie. I na moich cyckach... i na tyłku... i na twarzy. Nie tylko na moim ciele. Nawet lubił widzieć je na moich okularach, włosach, ale nawet na spódnicy... Kiedyś na takiej czarnej, wieczorowej, zaciągnął mnie na przyjęciu do łazienki... Potem, gdy mnie wydupczył, koniecznie chciał zaznaczyć moją kieckę, mówił, że zaznaczy terytorium, "splugawi mnie" nie zgadzałam się ale on i tak to zrobił...
Zastanawiałam się, co pomyśli sobie ten gnojek, który spuścił się do mojego stanika, jak zobaczy przez dekolt sukienki, że ten sam biustonosz mam teraz na sobie... Nie mogłam się powstrzymać...
Przez moment zastanawiałam się, jakby zareagowali, gdybym zrobiła im małą awanturę i powiedziała, że zobaczyłam, iż któryś z nich tak ozdobił moją bieliznę... Po krótkim namyśle uznałam jednak, że bardziej podniecające będzie dla mnie jak będę chodzić dziś w tym staniku i majtkach...
Bobywolf
Nie spodziewałem się tego po Marcie😊 zawsze była taka skromna, wręcz wstydliwa a okazało się że ma takie fantazje i potrafi się tak prowokująco zachowywać... No no...
Historyczka
@Bobywolf ależ to taka zupełnie niewinna prowokacja...
Historyczka
Oczywiście zapraszam do tworzenia własnego scenariusza dalszych wypadków