- Dawidzie, naprawdę nie trzeba...
Ciarki przeszły całe moje ciało. Panikowałam - przecież on rzeczywiście może tu wtargnąć!
- Dawidzie, nie wchodź... jestem zupełnie naga!
No tak, to go tym argumentem zniechęciłam - zaśmiałam się w myślach.
A może podświadomie celowo tak prowokowałam tego nabuzowanego testosteronem młodzika?
- Pani Marto, ale mi to nie przeszkadza... Nie będę się krępować. - Droczył się zza drzwi.
- Przestań proszę się ze mnie tak naigrywać...
Tymczasem młodzian kontynuował gierkę.
- Prawda koledzy, że jak kobieta mówi - "nie", to znaczy "tak"?
Cały czas się trzęsłam. Nie wiedziałam, co mu może strzelić do głowy, zwłaszcza pod wpływem alkoholu, dlatego szybko chwyciłam ręcznik i owinęłam się nim. Na szczęście Dawid tylko żartował, nie zdobył się na otworzenie drzwi.
Po wysuszeniu się, postanowiłam zagrać im nieco na nosie i wyjść z łazienki w mojej najseksowniejszej koszulce nocnej i szlafroczku, który by aż tak bardzo jej nie zakrywał.
Założyłam tę czarną z luksusowej koronki. Przejrzałam się w lustrze. Kwiatowe, subtelne wzory i hafty dodawały mi lekkości i zmysłowości. Nawet kokardki i wstążki tworzyły urok. Koszulka była prezentem od Marcina, mojego ostatniego chłopaka. To w niej kochałam się z nim najczęściej... "Ach... kiedy to było..." Jednak samo zalożenie jej na siebie powodowało u mnie wzbudzenie skojarzeń silnie erotycznych.
- U la la! - Zakrzyknął Dawid.
Romuś rozdziawił gębę i wybałuszył oczy, zaś Jamal kręcił głową i dukał:
- O ja cię kręcił!
- Ojej... panowie, o co chodzi?
Demonstracyjnie próbowałam poprawić szlafroczek, ale i tak nadal było mi widać duży dekolt i sporą partię ud, ponieważ szlafrok był dość kusy.
- O nie, pani nie może, po tym co zobaczylismy, tak po prostu nas zostawić. - Nie przestawał droczyć się Dawid.
- Oj, chłopcy, chłopcy... tylko jedno wam w głowie... - Byłam rozanielona tym, że wzbudzałam u nich takie pożądanie. - Teraz panowie paciorek i... spać.
- Niech mi pani wierzy, że po tym co zobaczyliśmy, na pewno długo nie uśniemy. I co? Będzie pani musiała przyjść i nas utulić do snu!
- Tak, tak! - Wtórował Jamal - Popsytulać!
- I co jeszcze? - Zaśmiałam się. - Może całusy w główki na dobranoc? - Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z dwuznaczności tekstu.
- Naprawdę? - Podchwycił Dawid. - Zechciałaby pani? - Zmróżył frywolnie oko.
- Tak, tak! Buziaka! Buzi do główka! - Jamal wspierał kolegę.
- Panowie, za dużo wina chyba dziś poszło! Dobranoc!
Odkęciłam się na pięcie i udałam się do sypialni. Nie zapomniałam zostawić uprzednio w łazience na koszu na bieliznę nie tylko moich majteczek, ale także stanika.
Byłam silnie pobudzona. Dlatego, gdy tylko położyłam się do łóżka, natychmiast wyjęłam z szuflady półeczki nocnej wibrator. Nie zdjęłam majtek, tylko zsunęłam je na bok, ponieważ tak zwykł robić ze mną Marcin i bardzo to polubiłam. Przyłożyłam instrument do łona i zaczęłam nim je smyrać.
Wyjątkowo szybko osiągnęłam wysoki stopień podniecenia. Był to głównie efekt mojej fantazji, że Dawid, bez pytania, wtargnął do mojej sypialni, po czym bezceremonialnie wpakował się do mojego łóżka.
Wyobrażałam sobie, że mu nie pozwalam. - Dawidzie, tak nie można... Jestem bardzo porządną panną. - Szeptałam, pocierając wargi sromowe wibratorem i aż skręcając się w pościeli.
- Dawidzie... gdzie ty się wpychasz...? - Natarłam czubem wibratora na wejście do cipki. - Ty ancymonku... deklarowałeś mi przepychanie rury... i widzę, że zbyt szybko się do tego zabierasz...
Wsuwałam w siebie wibrator z przejęciem, jakiego nie zaznałam nigdy dotąd. Miałam wrażenie, że odczuwam go stokroć intensywniej niż kiedykolwiek. Nawet odniosłam wrażenie, że był większy niż wcześniej.
Wzdychałam.
- Achhhh... aaaa... A więc mój pomocniku także zatykanie dziurek masz w swojej ofercie.
Drżałam. Wibrator, który kupiłam sobie niedawno w Warszawie, posiada funkcję podgrzewania i pozwala uzyskać temperaturę, jaką lubię. Dodanie uczucia ciepła diabelnie zwiększa autentyczność i realizm doznań podczas penetracji. Teraz podkręciłam ją mocniej, chciałam czuć, że "Dawid" zdrowo się rozpalił...
- Mój ty gorący gościu... jesteś taki rozpalony, że ja również cała płonę... aaaa... aaaa... - Pojękiwałam cichutko.
Przyłożyłam się, by suwanie wibratora możliwie najbardziej przypominało ruchy frykcyjne. Dlatego wczułam się nieprawdopodobnie, tak, jakby naprawdę w tej chwili Dawid dmuchał mnie w mojej sypialni.
Z trudem powstrzymywałam się, żeby nie stękać głośniej.
- Aaaa... aaaa... Nie wiedziałam, że przyjmę cię nie tylko w moim domku...
I przyjmowałam "gościa" najgościnniej jak się dało. Wibrator był dość długi, dlatego łatwo dociskałam go do dna pochwy.
- Aaa... ooo... Oj... przeciścisz ty mi rurę... przeciścisz... - Jęczałam, starając się, żeby mój głos był na tyle cichy, by nie przedostał się przez drzwi sypialni.
Zdynamizowałam ruchy wibratora. Czułam, że odlatuję.
- Dawid... O tak... tak...! Ależ ty mnie bierzesz! Achh! Jeszcze nikt przed tobą tak mocno mnie nie wziął! - Wprost uwielbiałam tak kłamać chłopom... I pan Wiesiek i dyrektor Grzegorz łykali to jak pelikany, gdy mówiłam każdemu z nich, że to on posiadł mnie jak nikt, że przeleciał mnie tak porządnie, że zapamiętam go do końca życia. Zawsze wywołuje to w nich jeszcze większe pokłady witalności.
Gdy moje podniecenie sięgało punktu kulminacyjnego, zaczęłam wyobrażać sobie to, co mnie podnieca najbardziej, czyli myśl, że jestem niezabezpieczona, a mężczyzna może spuścić się do środka.
- Dawidzie, uważaj proszę... uważaj, żebym nie została mamusią... Aaaa... aaa... Ach! Co mówisz? Ojej! Że chcesz mi zmajstrować dzidziusia?! Aaaaaaaa!
W tym szczytowym momencie poczułam, że nieuważny "Dawid" bezpardonowo zlał się mi w pochwie...
A ja po prostu uruchomiłam funkcję, którą mają tylko takie specjalne wibratory jak mój - funkcję wytrysku...
- Co się stało?! - Usłyszałam pukanie do drzwi sypialni. - Pani Marto! Nic się pani nie stało?
Szybko odłożyłam wibrator i nasunęłam majtki na swoje miejsce. Podeszłam do drzwi. Chwilę zastanowiłam się, ale jednak nie założyłam szlafroka. - Przecież bycie zaspaną usprawiedliwia to zaniedbanie... - Pomyślałam.
Otworzyłam drzwi i wyszłam do salonu. Chłopcy jeszcze nie spali, choć byli już w samych slipach.
- Dlaczego jeszcze nie śpicie? Co się stało?
Chłopcy gapili się na mnie jak wryci. Nic dziwnego, ta koronkowa koszulka, była niemal przezroczysta. Mój biust uwidaczniał się przez nią na tyle, że widać było moje brodawki... sutki...
- Krzyczała pani, jakby ktoś pani Marto, coś pani robił. - Wyjaśniał Dawid.
- Jakby robił. Jakby robił stosunek. - Potakiwał Jamal, wpatrując się mi nie w oczy ale na cycki.
Schlebiało mi to, schlebiało jak cholera. - A niech gnojki widzą, jakie są duże!
Zauważyłam, gdy przyjrzałam się Jamalowi, wielki wzwód w jego slipach. - On musi mieć prawdziwą armatkę! - Wywołało to we mnie spore podniecenie.
- Przepraszam panowie... czasem zdarza mi się, że przez sen coś krzyczę...
- To co takiego się pani przyśniło. - Chytrze pociągnął wątek Dawid.
Nic mi się nie śniło, bo przecież nie spałam, ale dlaczego nie wykorzystać sposobności?
- Hmmmm... co mi się śniło? Że... że... Ach. Niech to pozostanie moją słodką, kobiecą tajemnicą...
Nachyliłam się nad ławą, pod pretekstem poprawienia obrusika. Wiedziałam, że w tej pozycji, moje piersi pozbawione biustonosza, wisząc, stworzą dla chłopców kuszący widok. Podobny efekt zapewne wywołała wtedy króciutka koszulka, która podwijając się, odsłoniła nieco pośladki.
- U, la la! Tajemnica. Słodka i kobieca. Co tu zrobić, żeby zakraść się do pani snu? - Flirtował Dawid.
- Dawidzie, a po cóż takiego chciałbyś się wkraść do moich snów? Co byś w nich robił?
- Pytanie, czego bym nie robił?!
Pochyliłam się jeszcze nad podłogą, żeby zebrać jakiś wyimaginowany okruszek. Oczy chłopców były skupione na mnie. Podczas gdy ja sama nie mogłam oderwać wzroku od slipów Jamala. Wiedziałam, że według stereotypów Murzyni chlubią się potężnymi przyrodzeniami, ale ta wypukłość wskazywała na rozmiar znacznie przekraczający moje wyobrażenia.
- No dobrze panowie, kolorowych snów!
- Gwarantujemy. Pani również takich życzymy. Właśnie... kolorowych!
Speszyłam się, zrozumiawszy aluzję.
W łóżku długo nie mogłam zasnąć. Myślałam o chłopcach, ale już nie skupiałam się na Dawidzie. Mój umysł zaprzątał Jamal.
Podciągnęłam do góry materiał kiecki, patrzę na białe pończochy, białe szpilki. - Boże. Jak ja seksownie wyglądam w tej sukni ślubnej?! Piękna, długa, ale z przesadnie wyciętym dekoltem. - A więc zaraz przyjdzie mój świeżo poślubiony mąż i posiądzie mnie podczas nocy poślubnej... Czyż to nie fantastyczne? Oddam mu się... zaraz mu się oddam zupełnie... Przeleci mnie tak solidnie, że usłyszą mnie goście hotelowi na tym piętrze!
Słyszę kroki, to na pewno on, Dawid! Nie mogę się doczekać... Zamknę oczy, niech ta chwila trwa! Wszedł!
- Dawidzie... Zamknęłam oczy, by czuć twój dotyk ze zwielokrotnioną siłą...
Poczułam, jak bierze mnie na ręce. Rzuca na wielkie łóżko. Sama podciągam suknię i halkę, zsuwam na bok śnieżnobiałe, koronkowe majtki, po czym... szeroko, w geście zaproszenia, rozkładam nogi.
- Dawidzie... otom twoja! Posiądź mnie.
Czuję na sobie słodki ciężar, dłońmi wyczuwam muskularny tors. Zaś między nogami czuję twardy bolec. Napiera na moje łono, lecz nie może wejść.
Otwieram oczy.
- Boże! Ty nie jesteś Dawidem! Jamal!
Czarnoskóry nic sobie nie robi z moich protestów. Nadal próbuje siłą sforsować wejście do mojej norki.
- Jamal. Tak nie można... jestem mężatką... - Mój ton głosu lżeje.
- Nie szkodzy... - Mężczyzna napiera z całą mocą.
- Ale... Jamalku... masz zbyt dużego... nie zmieścisz się w mojej dziurce...
Teraz zauważam że jego instrument zadziwiająco przypomina mój wibrator. Koniecznie chciałam kupić tylko taki czarny jak heban.
- Nie bój, nie bój... nawet jakby tam nie było dziurki, to i tak bym ci zasadził mój korzeń.
- Prawdziwy z ciebie wojownik... zatem wbijaj we mnie swoją włócznię...
Nawet się nie zorientowałam, kiedy z cnotliwej żony stałam się puszczalską...
I rzeczywiście, murzyńska dzida przyszpiliła mnie tak, że wtargnęła nagle do samego końca.
- Ach, mój afrykański wodzu! Zdobyłeś mnie. Posiadłeś jak obce terytorium.
Lecz Jamal już nic nie mówił, przystąpił do ostrego ujeżdżania mnie. W wielkich lustrach wokół łoża widzę siebie w białej sukni, zadartej wraz z halką i dosiadaną przez czarnoskórego, atletycznego młodzieńca.
- Achhh! Achhhh... Jamal... ale co z Dawidem?
***
Z wiejskiego sklepiku muszę się wyrywać. Wiejskie plotkary nie dają mi spokoju.
- Pani Marto, pięknie się pani zaokrąglił brzuszek... Coś nam się zdaje, że termin równo dziewięć miesięcy po ślubie... bo to stara Maciejowa gadała, że nie... że będzie dużo wcześniej!
Boże! - Myślę speszona. - Plotkary trajkoczą jak nakręcone, kiedy jeszcze zupełnie nie ma o czym, tyle że widać, że jestem przy nadziei. Ale co ja urodzę... przecież wtedy w czasie wesela Dawid tak się skuł, że w noc poślubną nawet mu nie stanął.
4 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Mardoniusz999
A może tak :
Marta obudziła się koło południa, zmęczenia nie czuła, ale w pewnych miejscach była obolała.
Senne majaki odpłynęły na resztkach snu.
Do głowy wtargnęły obrazy z poprzedniego wieczoru.
Wtargnięcie trzech młodych mężczyzn, każdy ze stojącą palą na wierzchu. U Jamala rzecz normalna z rozmiarem pytoniska, ale Romuś wprost zszokował nauczycielkę wielkością.
Wyszło że najmniejszy ptaszek jest własnością Dawida.
Rozmiary, rozmiarami ale zapinanie było przednie. Czarny bat wjechał w usta, bez wcześniejszego pytania. Roman zadawalał się ręką, akurat cipka była już zajęta.
Ekonomista pompował ciało pedagogiczne z animuszem, zawziętością zniwelował rozmiar członka. Marta czuła wielką przyjemność, wprost rozkosz.
- Marzenia się spełniają - przeciągnęła się na łóżku niczym kotka. Obrazy wróciły z siłą wybuchającego wulkanu.
Dawid jęczy i zalewa muszelkę nie zważając na płodne dni kobiety. Jamal tryska w usta, dociskając je do brzucha. Tego już za wiele, mroczki przed oczami są zapowiedzią wspaniałego orgazmu . Marta odpływa w niebyt - fale rozkoszy są nie z tej ziemi.
Nigdy nie czuła czegoś takiego, wie że to musi powtórzyć. Orgietka z małolatami odcisnęła na niej piętno. Już pogodziła się ze swoją nimfomanią.
Seks z jednym mężczyzną już nigdy nie da jej takich doznań.
Zresztą ten jeden mężczyzna właśnie stoi naprzeciw i podsuwa zaganiacza pod usta.
Dwaj pozostali, ciężko dyszą, ale Romuś chce zdobyć usta nauczycielki.
Nieśmiały chłopak, po tym co zobaczył jest pod ogromnym wrażeniem.
Marta w końcu zaczyna ssać, powoli miarowo, namiętnie. Dyszy przy tym szatańsko. Wie że cherlawy dzięki tym zabiegom zaraz strzeli.
Roman pierwszy seks w życiu zaliczył z prostytutką. Ona była niezła w te klocki, ale Marta jest po prostu mistrzynią Europy w robieniu laski.
Chłopak nie może pojąć jak wytworna dama, o wspaniałej aparycji i nietuzinkowym słownictwie może być jednocześnie takim lachociągiem.
Wytrysk ląduje prosto w przełyku, ciało pedagogiczne reaguje jak na rasowego ciągodruta przystało - łyka wszystko i jeszcze się oblizuje.
Jeden kutas oklapł, dwa inne znów stoją na baczność. Impreza przenosi się do sypialni- na wygodnym łóżku, w różnych konfiguracjach, Marta dochodzi raz za razem.
Podobnie młodzieńcy, grzmocą jakby jutra miało nie być.
###########################
Po wsi idzie piękna kobieta, z trudem pcha duży wózek. Spacerówka dla trojaczków stawia opór na niezbyt równej drodze.
W środku śpią trzy słodkie maluchy - wyjątkowo mocno opalone. Trzech mulatów i ich urocza mamusia jest obiektem drwin.
- Zachciało mi się orgietek - Marta jest zmęczona wścibskimi wsiokami- podupczyli i pojechali w świat. Nawet numerów nie zostawili, a obracali mnie cały tydzień. Och, mogłam się nie zgadzać na zalewanie. Jaka ja jestem głupia.....
Historyczka
@Mardoniusz999
Wspaniała puenta - "Ach ja, głupia cipa... poużywali sobie, poużywali... jeden po drugim... a nawet do jednego nie mam telefonu...
Palmer
"Ach, mój afrykański wodzu!"
Bobywolf
Wygląda na to że Jamal posiadł Martę w noc poślubną
Historyczka
@Bobywolf
Z jakiego powodu Marta ma takie sny??? Jakby to w opowiadaniu wyjaśnić? Podświadomie chce, by taki czarnoskóry posiadł ją... i to w takiej sytuacji? W sukni ślubnej?
Bobywolf
@Historyczka Hmm, wiesz co symbizuje biała suknia, poza tym kontrast, i ten skandal🤭
Historyczka
@Bobywolf
No tak - biel sukni i czerń skóry... ileż tu symboliki
Bobywolf
Ciekawe 😊