Lekcja Pianina

Stanąłem przed drzwiami mieszkania mojej nauczycielki pianina i zapukałem do drzwi. Dobiegające z wewnątrz dźwięki Sonaty Księżycowej Ludwiga van Beethovena ucichły, a zamiast nich dało się teraz usłyszeć delikatny tupot stóp, głośniejszy z każdą sekundą. Po chwili rozbrzmiał dźwięk zapadki w zamku i drzwi rozchyliły się, ukazując Klaudię, moją nauczycielkę pianina.

- Dzień dobry - powiedziałem na przywitanie.
- Dzień dobry. Zapraszam do środka - odpowiedziała, wskazując w stronę wnętrza.

Uśmiechnąłem się delikatnie i wszedłem do mieszkania.

- Przepraszam, że spotykamy się u mnie w mieszkaniu, ale szkoła muzyczna jest zamknięta w weekendy, a recital już za parę dni, więc musimy jak najwięcej ćwiczyć - powiedziała. - Nie muszę ci chyba tłumaczyć jak ważne jest, abyś wypadł perfekcyjnie - dodała pytająco.
- Oczywiście, że nie. Tak ważni goście jeszcze nigdy nie odwiedzali naszej szkoły. To ogromny zaszczyt, że to akurat ja, spośród wszystkich uczniów, zostałem wybrany, by dla nich zagrać - odpowiedziałem.
Moje słowa przekonały nauczycielkę, która odetchnęła z ulgą.
- Cieszę się, że to rozumiesz - powiedziała, uśmiechając się do mnie. - Chciałbyś może coś do picia? - zapytała, zmieniając temat.
- Nie, dziękuję - rzuciłem w odpowiedzi.
- W takim razie siądźmy do pianina - powiedziała wskazując na pianino stojące w salonie.
Obydwoje udaliśmy się w stronę instrumentu. Zająłem miejsce bezpośrednio przed klawiaturą, a moja nauczycielka siadła za mną na osobnym krześle.
- Zacznij grać, gdy będziesz gotowy - powiedziała.

Rozprostowałem palce, wyprostowałem ramiona, wziąłem głęboki wdech i rozpocząłem grę. W pokoju rozbrzmiały dźwięki Fantazji-Impromptu Cis-Moll Fryderyka Chopina. Delikatnie uderzałem w klawisze, grając w dynamicznym tempie. Moja nauczycielka uważnie wsłuchiwała się w brzmienie utworu, okazjonalnie dając mi uwagi co do jego wykonania. Gdy fantazja dobiegała końca, położyła swoje dłonie na moich ramionach i ucisnęła je, prostując moją posturę, po czym lekko je rozmasowała. Skończyłem grać i spojrzałem w jej stronę, oczekując opinii.

- Prawie idealnie! Pozostały jedynie minimalne niedociągnięcia, które zdążysz dopracować do końca tego tygodnia - powiedziała zachwycona. - Jestem jednak zaniepokojona czym innym - dodała, zmieniając ton na bardziej poważny.
- Czym dokładnie? - zapytałem zdziwiony.
- Wydajesz się zestresowany. A jeśli jesteś zestresowany, to znaczy, że łatwo będzie cię można rozproszyć podczas recitalu - wyjaśniła. - Podczas występu musisz być ciągle skupiony na grze. Przy tak ważnych gościach nie możesz popełnić ani jednego błędu. Chyba to rozumiesz, prawda? - dodała.
- Tak. Obiecuję, że nic nie odwróci mojej uwagi podczas gry - odpowiedziałem nerwowo.
- Sprawdzimy w takim razie czy mówisz prawdę - powiedziała, tajemniczo patrząc mi w oczy, po czym sięgnęła do guzików swojej bluzki.

Rozpięła wszystkie jeden po drugim i rozchyliła materiał. Moim oczom ukazał się jej czarny biustonosz. Zdałem sobie sprawę z tego, jakie moja nauczycielka ma piękne ciało. Skupiony na lekcjach nigdy nie zwracałem uwagi na to, co skrywa pod ubraniem. Tępo wpatrywałem się w nią, nie mogąc z siebie nic wydusić. Moje serce przyspieszyło, gdy rękami sięgnęła do zapięcia biustonosza. Jednym płynnym ruchem rozpięła haftkę, uwalniając swoje jędrne piersi i usiadła z powrotem na krześle, które zajmowała wcześniej.

- Pokaż, że potrafisz się skupić w każdych warunkach. Graj - powiedziała rozkazująco.

Głośno przełknąłem ślinę i zwróciłem się w stronę pianina. Cała ta sytuacja wydawała mi się surrealistyczna, ale nawet przez chwilę nie przeszło mi przez myśl, by zakwestionować metody mojej nauczycielki.

Ponownie zacząłem grać, starając się nie zwracać uwagi na to, że kilkanaście centymetrów ode mnie znajduje się para przepięknych, nagich piersi. Mój organizm nie pozwalał mi jednak o nich zapomnieć. Mój umysł zaczął wypełniać się fantazjami, a do penisa napłynęła krew, powodując wyraźne wybrzuszenie na moich spodniach. Nagle poczułem na moim brzuchu dłoń Klaudii. Mój oddech przyspieszył, a razem z nim tempo, z jakim uderzałem w klawisze.

- Spokojnie - wyszeptała delikatnym głosem Klaudia. - Skup się na grze - dodała.

Jej dłoń powoli zsunęła się na moje krocze i objęła penisa przez materiał spodni. Poczułem, jak po moim ciele rozlewa się fala przyjemności, a penis zaczyna delikatnie pulsować. Odniosłem wrażenie, że usłyszałem cichy jęk, ale to pewnie mój umysł płatał mi figle. W końcu ta cała sytuacja jakkolwiek nadzwyczajna, miała mnie po prostu dobrze przygotować do niesamowicie ważnego recitalu.

Z przemyśleń wyrwał mnie ruch dłoni Klaudii. Uwolniła z ucisku moje przyrodzenie i sięgnęła do guzika moich spodni. Pomimo niefortunnej pozycji rozpięła go szybko, po czym rozsunęła rozporek, odkrywając czarne bokserki. Przyjrzała się im, a następnie wsunęła dłoń do środka. Poczułem jej delikatne, ciepłe palce na skórze mojego penisa. Łagodnie go objęła i wysunęła z bielizny. Rytmicznie pulsował w jej objęciu, gdy zaczęła poruszać ręką w rytm granego przeze mnie utworu. Czule poruszała dłonią po całej długości nabrzmiałego przyrodzenia, sprawiając mi ogromną przyjemność. Robiła to doskonale. Każdy ruch rozsyłał po moim ciele coraz to silniejszą falę przyjemności. Błogie uczucie opanowywało moje ciało.

Zatracony w przyjemności rozluźniłem postawę, na co od razu zareagowała moja nauczycielka. Przyłożyła drugą dłoń do moich pleców i pchnęła ją lekko, zmuszając mnie do wyprostowania się. Nie cofnęła jej jednak po chwili, tylko przejechała nią po moim ciele, zatrzymując się na brzuchu. Wsunęła ją pod koszulkę i odnalazła twardy od podniecenia sutek, który niezwłocznie zaczęła pieścić. Łagodnie ściskała go i masowała, potęgując uczucie ogarniającej mnie rozkoszy. Zatracony w tym bajecznym stanie nie skupiałem się już w ogóle na graniu, lecz cudem wciąż trafiałem w dobre klawisze. Ruchy, które czułem na moich sutkach, potęgowały przeszywające mnie uczucie błogości. Poczułem nieubłaganie zbliżający się orgazm, który nadchodził tak szybko, jak koniec utworu. Dłoń Klaudii przyspieszyła, a moje tempo gry razem z nią, przez co zacząłem popełniać błędy. Punkt kulminacyjny nastąpił niedługo potem. W akompaniamencie dysonansów wydałem z siebie stłumiony jęk, gdy sperma wystrzeliła na klawiaturę pianina.

- Spokojnie, rozluźnij się - wyszeptała Klaudia, ciągle masując mojego penisa.

Zwiotczałem w jej objęciach i zamknąłem oczy, pozwalając jej wydobyć pozostałe we mnie resztki spermy. Po chwili doszedłem do siebie i spojrzałem w dół. Oberwały klawiatura pianina i moje spodnie. Klaudia wstała i sięgnęła po leżące niedaleko chusteczki. Podała mi parę, a sama zabrała się za wycieranie instrumentu.

- Bardzo dobrze się spisałeś - powiedziała, przerywając niezręczną ciszę.
- Tak? - zapytałem niepewnie.
- Tak, grałeś wyśmienicie prawie do samego końca. Widać było, że potrafisz się bardzo dobrze skupić. Uważam, że jesteś doskonale przygotowany do recitalu - odpowiedziała, uśmiechając się z entuzjazmem.
- Dziękuję - odpowiedziałem zmieszany.
- To wszystko na dziś w takim razie - powiedziała, kierując się do drzwi wyjściowych.

Wstałem z krzesła, zapiąłem spodnie i dołączyłem do niej.

- Zrobimy jeszcze próbę generalną w tygodniu, ale wydaje mi się, że będzie to tylko formalność - dodała.
- Rozumiem. Jeszcze raz dziękuję - powiedziałem i sięgnąłem do klamki, by otworzyć drzwi.
- Przyjemność po mojej stronie - odpowiedziała Klaudia, uśmiechając się szeroko.
- Do widzenia - rzuciłem, odwzajemniając uśmiech, po czym wyszedłem z mieszkania.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Margerita

    Podoba mi się

    14 paź 2020

  • Użytkownik Mm

    Jestem za 2częścią

    3 kwi 2020

  • Użytkownik Koozak

    Dobra dawaj więcej

    16 mar 2020