Jej mały sługa cz. 5

Jej mały sługa cz. 5Wstała ze mnie. Wykaszlałem całą wodę. Pragnąłem, by to wreszcie się skończyło. Ona jednak usiadła z powrotem na parę minut. I tak powtarzała kilkanaście razy. Mam w tej chwili nijakie poczucie czasu, lecz czuję, że pastwi się nade mną okrągłą godzinę. A mogłem być takim sługą jakim chciała, abym był, nawet po kilku minutach. Paulina jednak chciała mieć stuprocentową pewność i za każdym razem robiła dłuższe posiedzenia na mojej twarzy. Nie zważała na to, że odbije się to na moim zdrowiu.  
Wstała po paru minutach, ale tylko na dosłownie kilka sekund. Usiadła ponownie a ja nie zdążyłem nabrać powietrza. Od razu dusiłem się, a przede mną było jeszcze parę minut tortury. Zacząłem się wić, próbując ją zrzucić z mojej twarzy. Na darmo były te próby. Straciłem przytomność.
Gdy się obudziłem znajdywałem się w szatni. Inaczej ustawiony niż wcześniej. Leżałem plecami jak kłoda na kafelkach, a ona brzuchem na mnie. Tylko w ten sposób, że głowę miałem między jej udami, a jej tyłek przed nosem. Przebrała się a ja leżałem prawie cały nagi (byłem tylko w bokserkach). Zapewne zdjęła moje mokre ubrania, gdy byłem nieprzytomny, a w związku z tym i mój telefon wzięła.
Ścisnęła swoje uda na mojej szyi dusząc mnie powoli. Poczułem materiał jej seksownych obcisłych dżinsów atakujących moją szyję. Zauważyłem, że w kieszeni na jej tyłku miała schowany swój telefon. A mimo to używała teraz jakiegoś smartfona, a gdy wyjrzałem zorientowałem się, że mojego. Ścisnęła jeszcze bardziej uda. Byłem cały czerwony. Chciałem wrzasnąć, ale miałem gardło przyciśnięte pod naporem jej okrągłości. A gdy puściła nie mogłem, przez krótki okres czasu złapać tchu.
- Trzynaście nieodebranych połączeń… - zaczęła – Powiesz im, że nocowałeś u kolegi.
Oczywiście, nie chciałem tego powiedzieć, ale musiałem postępować jak sobie życzyła. Bałem się co może mi zrobić, jak dowie się, że nadal nie jestem taki posłuszny jak ona se wymarzyła.
- Oczywiście kochana Paulo. – rzekłem życzliwie – Wylizać ci buty?
- Nie, z twoim guzdraniem zajmie to do północy. Teraz masz przekonać rodziców, że wszystko jest w porządku. Masz im powiedzieć, że zostaniesz u swojego kolegi jeszcze kilka dni.  
- A dlaczego kilka dni kochana Paulo?
- Wreszcie zorientują się, że nie ma cię u niego. – obróciła głowę do mnie.
- I co wtedy zrobimy kochana Paulo?
- Wtedy ci opowiem jaki mam plan. Teraz jednak żyjmy teraźniejszością. Całuj mój tyłeczek. - przesunęła moją głowę między swoje łydki. Odepchnęła się od podłoża i usiadła na mnie.  
Całowałem jej dżinsy z obrzydzeniem do jej osoby. Nie przerwałem nawet, gdy puściła bąka. Po kilku minutach wstała i usiadła swoim obfitym w tłuszcz tyłkiem na moją wychudzoną klatkę piersiową z której wystawały żebra. Oczywiście serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech był przyspieszony.
- Przykro mi. Nie chciałam ci przypomnieć o jedzeniu.
- Kochana Paulo, nie byłem godzien tego bąka. – Byłem dobry w udawaniu. – Chodź ja bym nie nazwał tego bąkiem, a nagrodą od mojej bogini.
- Bardzo dobrze. – Łyknęła moje sztuczne podlizywanie się. – A teraz przygotuj się.  
Przysunęła mi mój telefon do ust. Godzina 17:23,  dzwoniła do mojego taty.  
- Halo? – odezwałem się pierwszy.
-Tomek?  
- Ta. Co tyle dzwoniliście?
- Martwiliśmy się o ciebie. Gdzie jesteś? – popatrzyłem na Paulinę a ona na mnie.
- U kolegi nocowałem. – Paulina uśmiechnęła się.  
- A wracasz dziś?
- Nie… Pozostanę jeszcze parę nocy.
- Jakiś masz słaby głos… Coś się stało?
- Czekam tylko na kolację. Jestem strasznie głodny.
- U kogo jesteś?  
- U Filipa.  
- Na pewno wszystko gra?  
- Ta, ta… Tylko jestem trochę niewyspany.  
- Dobrze. Miłej zabawy.  
- Dzięki, hej.
- Pa.  
Paulina rozłączyła się pierwsza.
- No to w nagrodę dostaniesz coś do jedzenia. Plus jutro przedstawię cię mojej koleżance.  
Wyjęła ze swojej dupy batona. Śmierdział jej odbytem, lecz lepszy rydz niż nic. Zjadłem go na trzy kęsy. Włoski z wnęki dupy  pozostały mi na języku lub między zębami.
- Kochana Paulo, siku mi się chcę.  
- Już, już. – Wzięła spod bokserek mojego penisa, który momentalnie stanął. Podstawiła go pod pustą plastikową butelkę. – Sikaj.  
A gdy napełniłem butelkę do jednej trzeciej, wsunęła mi go do ust. Wypiłem cały swój mocz a ona zatamowała wycieki moją mokrą skarpetką po czym zakleiła usta. Wyrzuciła butelkę do pobliskiego kosza.
- Jutro przedstawię cię koleżankom.

Kolejnego dnia (czyli trzeciego od mojej niewoli) nie przyszła rano. A wiem o tym, ponieważ słyszałem grupy dziewczyn, które się tu przebierały. Po kilku godzinach ciszy usłyszałem jak wchodzi Paulina. Nie była sama, a z koleżankami. Głośno rozmawiały. Szybko domyśliłem się, że o mnie.
- Nie uwierzę dopóki nie zobaczę. – rzekła Julia.  
- Czekaj, weźmy powtórzmy wszystko co powiedziałaś. – zaproponowała Paulinie Krystyna – Po niedługim czasie, gdy dałaś mu kosza, on przyszedł znów do ciebie i zapytał czy może zostać twoim sługą? I ty się ot tak zgodziłaś i zlecasz mu wylizanie swoich stóp?
- Oraz butów. – odpowiedziała Paulina – Ostatnio go wytresowałam, więc myślę, że potrafi więcej rzeczy. Bez żadnych oporów całował mój tyłek i wypił swoje szczyny.  
- I to wszystko nagrałaś? – zapytała Beata – Pokaż nam.  
- Nie wierzycie mi?  
- Chcemy dowodów. – powiedziała stanowczo Kinga.  
- Pod szafkami macie dowód.  
Wszystkie dziewczyny wzięły głowę pod ławkę. Spojrzały na mnie tym samy wzrokiem co Paulina mnie obdarzyła za pierwszym razem, gdy mnie tu odnalazła. Zobaczyły mnie bezbronnego, prawie nagiego, związanego w taśmę, zrozpaczonego. Paulina wyciągnęła mnie spod szafki ciągnąc za stopę.  
- I ty tak go se związałaś i zostawiasz go tu? Nie masz sumienia? – powiedziała Julia. Była oburzona zachowaniem Pauliny.  
- Mi się podoba. – przyznała Beata.  
Paulina zdjęła z moich ust taśmę, a później wyjęła skarpetkę. Już suchą.  
- Róbta z nim co chceta. – Paulina dała dziewczynom wolną rękę – Nauczcie go nowych sztuczek. Wszystkie inne tutaj zgromadzone idą ze mną na basen. – po czym poszła po pewnym czasie pod prysznice z grupą dziewczyn.
- Więc jeśli jest sługą… - obeszła mnie Kinga – To mogę zrobić z nim cokolwiek! – skoczyła tyłkiem na mój brzuch. Zgiąłem się w pół i zawyłem bezgłośnie.
- Dobrze byłoby go jednak nie połamać Kingo. – oznajmiła Krystyna, która postawiła swój gruby brudny but na moim gardle. – Chociaż i tak jedyne to co potrzebujemy trzyma wewnątrz swojego ryja.  
- Dziewczyny, nie sądzicie, że nie powinniśmy tego robić? – powiedziała Julia, która z troską patrzyła na mnie.  
- Daj spokój. – Beata odepchnęła na bok Julkę. Zdjęła spodnie. Następnie bieliznę. I usiadła bez żadnego ostrzeżenia na mnie swoją gołą pupą.  – Liż, aż przestanie śmierdzieć!
- To co ty się nie myjesz Beatko, że śmierdzi?
- Myję, ale byłam na dwójcę kilka minut temu. – Niestety była to prawda i czułem zapach kału. Niestety byłem zmuszony, aby jego kawałki zlizywać i zjadać.
Beata korzystała mnie jak z papieru toaletowego bitych pięć minut.  
- Tomku, powiedz głośno pierwszą literę alfabetu.  
Nie zajarzyłem po co, ale powiedziałem jak kazała. Lepie było się posłuchać.  
- Aaaa?! – wykonałem rozkaz.
I bez uprzedzenia zaczęła sikać mi do ust dobre kilkanaście sekund. Gdy skończyła, Julia pociągnęła Beatę za ramię.  
- To nie humanitarne!  
„Może przynajmniej Julka mi pomoże…” pomyślałem z nadzieją i oblizałem wargi. Trudno opisać jaki miałem posmak w ustach. Pewnie porównywalny do niemytej toalety.
- Ech, Julka. – zaczęła mówić Krystyna, która znów położyła swój wielki brudny but, ale tym razem na mojej klatce piersiowej – Masz przed sobą żywą machinę, która jest poddana twojej woli, a ty mówisz nie?  
- Nie udawaj samarytanina.- powiedziała najsilniejsza ze wszystkich dziewczyn Kinga. Posadziła Julkę na podłodze. Następnie przesunęła Julii nogi, aby znalazły się w rozkroku.
- Co ty robisz? – spytała Kingę.
- Przekonuję cię do Tomka. Naszego sługi.
- Nie będę w tym brała udziału... – wycofywała się niechętnie próbując wstać.
Tymczasem Krystyna obróciła mnie brzuchem do podłogi. Widziałem jak Kinga zatrzymała Julkę i rozpięła guziki w jej dżinsach.  
- Przynajmniej spróbujesz. – Kinga położyła swoją dłoń pod tyłek Julki. Przesunęła ją do mnie, aż miałem krocze Julki przed oczami.  
– Wiesz co dalej robić. – powiedziała Julce Beata.  
Julka zdjęła ze swojej macicy cienkiego materiału majteczki. Nie miałem siły by podnieść kark i spojrzeć na nią. Widziałem przed sobą tylko podłogę i jej cipę. Czułem jednak jej wzrok na mnie. Zastanawiała się.
- Emm… Liż? – powiedziała niepewnie Julka.  
- O matko, bliżej. – Kinga przesunęła Julkę bliżej mojej twarzy. Mój nos prawie wylądował w jej dziurce. Czułem jej intensywny intymny zapach, który o dziwo mnie uspokajał.  
- Nie słyszałeś co mówiła? LIŻ! – wrzasnęła Kinga z poirytowaniem.  
Zacząłem lizać Julce. Z początku, przez pierwsze pół minuty było na spokojnie. Niespodziewanie po tym Julka chwyciła mnie za głowę i docisnęła moją twarz do swojej cipy mówiąc:  
- Mocniej. – Po minucie. – Szybciej! – Po kolejnej minucie. – SZYBCIEJ.    
I tak wywołałem u niej siedem orgazmów. Międzyczasie kazała dziewczynom mnie obrócić na plecy, aby ona mogła przesiąść się z chłodnej podłogi na moje suche gardło nie przerywając sobie rozkoszy. Korzystała ze mnie w dalszym ciągu.
- Może użyczysz nam już jego? Wykorzystujesz go najdłużej.
- Zaraz…! - Julka docisnęła mnie jeszcze głębiej swoich kroczy. Po czterech kolejnych orgazmach przestała. – Dobra. Macie.
I pod koniec korzystały ze mnie jako szmatkę dla swoich butów, a później jeszcze stóp przez kolejne kilkanaście minut, aż Paulina nie wróciła z pływalni. Był koniec zajęć. Wszystkie sobie poszły rozmawiając głównie o mnie. Paulina pogratulowała mi.  
- Wyglądają na zachwycone. Czuję, że gdyby nie czas to mogłyby pastwić się nad tobą przez godziny. Wiesz o tym, prawda? – Odpowiedziałem ciszą. Ona głośno powąchała mnie i zaproponowała. – Musimy cię wykąpać.  
Na samą myśl o prysznicach cały zacząłem się trząść.To co ostatnio mi zrobiła zapadło mi głęboko w pamięci.  
- Kochana Paulo, proszę nie…  - Kopnęła mi w jaja trzy razy. Pierwszy raz za to, że nie pochwaliłem jej pomysłu. Drugi raz za brak podziękowań, że przedstawiła mnie dziewczynom. Trzeci raz za nie zaproponowanie jej swoich usług.
Po sesji wepchnęła mnie tam gdzie zawsze i poszła na przerwę. Poczułem, że była nieco zazdrosna.



  
  
  



Antypodyczny

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i fantasy, użył 2045 słów i 11078 znaków.

1 komentarz

 
  • Sprawiedliwy Mędrzec

    Takie pomysły przestaną pojawiać się w głowie młodzieży kiedy już wypełnię swoją misję i przywrócę starożytne porządki... okrutników - ukrzyżować! Niechaj stanie się sprawiedliwość i wymierzyć sprawiedliwość będzie można albowiem wtedy będzie pokój i zgoda rodu ludzkiego!

    3 sty 2023

  • Dredziarz

    Baza w huj pozdro

    17 lut 2023