Ile znaczy doświadczenie. Cz.3

Po wyczerpującym dla Pauliny poranku, kiedy to ponownie została zerżnięta we wszystkie dziury przez Włodka, Roberta i Rafała (Damian niestety się nie załapał), dano jej chwilę na ogarnięcie się w łazience. Panowie wyszli zapalić przed zajazd, a Damian dochodził do siebie po klinie, jakiego zafundował mu litościwy barman. Głowa mu pękała z bólu, opóźniał drugą butelkę wody i usiłował pozbierać myśli. Paulina dawała tym facetom jak doświadczona dziwka, dziś o poranku w zasadzie się nie opierała. Pytanie czy tak się bała protestować czy po prostu jej się spodobało? On sam też nie wiedział, czy dobrze zrobił ulegając stryjowi i jak to się skończy. Najgorsze, że jego to podniecało. No po prostu stawał mu jak widział Paulinę obracaną przez innych, kręciło go tak jak nic wcześniej. Obawiał się jednak, że to koniec ich związku, chociaż bardzo tego nie chciał. Na pewno będzie miała do niego pretensje, że nie obronił jej przed natarczywym stryjem i nie protestował, kiedy widział ją w sumie gwałconą przez obcych facetów. Ale niby jak miał to zrobić, stryj dałby mu w łeb i na pewno nie wygrałby z nim, nie umiał się bić. Z trzema facetami to już tym bardziej nierealne. Dostałby wpierdol, a oni i tak by ją przelecieli. Bez sensu.
Paulina nie obdarzyła go nawet jednym spojrzeniem, kiedy wyszła z łazienki. Zebrała swoje rzeczy i powoli zeszła na dół. Sprawiała wrażenie, jakby chodziła z trudem. W zasadzie niedziwne, pomyślał Damian – pół ostatniej doby albo miała coś między nogami albo leżała rozkraczona, nogi jej się ledwo zeszły…
Przed zajazdem wsiedli do mustanga, Damian ledwo żył i nawet nie podał ręki na pożegnanie Rafałowi i Robertowi. Nie przyszło mu do głowy, że jeszcze dziś się zobaczą.

Niemiłosierny upał rozlewał się po ogrodzie późnym popołudniem. Włodek schładzał się zimnym piwem i szykował wszystko do wieczornej imprezy. Chłopaki mieli wpaść na grilla i miło spędzić czas. Młodziaki spali na górze. Widział, że Paulina nie wpuściła Damiana do wspólnego pokoju, więc ten zwalił się na kanapie w sąsiednim.
Włodek rozstawił już leżaki, grilla, stoliki, przygotował lampy i nakrycia. W kuchni marynowała się karkówka, zrobił dwie sałaty, ponacinał kiełbasę a nawet zrobił masło czosnkowe. Zapowiadał się długi wieczór. Przygotował wszystko sam, Damian tylko by mu przeszkadzał w tym stanie a Paulina, no cóż…. Musiała być wypoczęta, żeby ich wszystkich pozabawiać. Włodek był pewien, że w ten wieczór i noc będzie musiała być w bardzo dobrej formie, znowu miało być ich czterech, też wypoczętych w ten piękny majowy dzień.
Około dziewiętnastej Damian pojawił się w kuchni:
- Młody jak się napijesz idź do tej swojej niuni i powiedz jej, żeby się odstrzeliła na wieczór, będziemy mieli gości.
- Jakich znowu gości? – wychrypiał Damian
- Chłopaki wpadają na kontynuację imprezy – puścił do niego oko stryj.
- Jezu…. – Damianowi zakręciło się w głowie, - to co ja mam jej powiedzieć?
- Co chcesz, ma tu być za pół godziny i wyglądać jak milion dolców.
Damian wypił szklankę wody i powlókł się na górę. W spodniach zaczęło mu się robić ciasno na samą myśl, tego co się ma wydarzyć. Nie miał pojęcia jednak, co ma powiedzieć Paulinie.
Zapukał do jej pokoju. Cisza. Nacisnął klamkę i wszedł. Paulina nie spała, leżała pod lekkim kocem, miała półprzymknięte oczy.
- Kochanie? – zaczął Damian. – Stryj prosił, żebyś zeszła na dół na kolację. Ekhm… tego ładnie ubrana, bo goście będą.
- Spadaj – powiedziała beznamiętnie Paulina.  
- Co mam mu powiedzieć? – bezradnie zapytał Damian.
- Co chcesz. Jak coś chce ode mnie niech sam przyjdzie – rzuciła.
Damian wycofał się.
Po paru minutach do pokoju bez pukania wszedł Włodek. Cóż, był u siebie.
- Co tam niunia, foch? – usiadł bez pytania na łóżku obok niej.
Masywny, ciężki, pachniał tytoniem i alkoholem. Nie był pijany.  
- Posłuchaj…. – zaczął – jesteś świetną dziewczyną, ale jeszcze nic nie rozumiesz. Żeby ci było dobrze z facetem, żeby jemu było dobrze z tobą, musisz się nauczyć jak mu dogadzać. Musisz być otwarta. Powinnaś wprawnie robić laskę, wiedzieć co go podnieca, ładnie dupki nadstawiać, cipkę mieć zawsze gotową. Tak, żeby zawsze mógł po Ciebie sięgnąć i sobie ulżyć. Więc masz teraz okazję do treningu jak nigdy. Doceń to.
Paulina usiadła sztywno na łóżku i zdecydowanym głosem powiedziała:
- Ja nie mam faceta!
Włodek sięgnął ręką po osłaniający jej piersi koc i zsunął go na dół. Złapał mocno obiema dłońmi za oba jej cycki i przyciągnął ją za nie mocno do siebie. Wpił się w jej usta żarłocznie, pakując jej tam cały swój język i kłując zarostem po twarzy. Jego język był wszędzie, na ścianach policzków, zębach i gardle. Niemal się dusiła. Jego ręce w tym czasie zsunęły się na sutki i podczas, gdy całował ją tak, że z trudem łapała oddech, jego palce niemiłosiernie ciągnęły jej sutki w dół. Bolało bardzo.
Gdy odsunął twarz, nie puszczając sutków. Powiedział jej prosto w twarz:
- Już masz.

Zmierzchało. Znad grilla unosił się dym, odświeżeni panowie popijali zimne piwo a gości jeszcze nie było. Paulina stanęła u szczytu schodów w klasycznej obcisłej małej czarnej i szpilkach. Włosy związała w koński ogon. Była mocno umalowana, z ciemnymi oczyma i intensywnie czerwonymi ustami. Nawet stąd było widać, że nie miała bielizny. Damian gapił się na nią z zachwytem, a Włodek wstał i ruszył ku niej.
- Mała poprawka – rzucił i zniknął w kuchni.
Wrócił z nożyczkami.  
- Chodź do mnie niunia. Ślicznie wyglądasz! – mówił łapiąc ją w pasie i przyciągając do siebie. Usiadł na fotelu a Paulina stanęła przed nim. – Zadajmy sobie jednak pytanie, po co przyjeżdżają nasi goście, hm? Otóż oni przyjeżdżają do twojej cipy i cycków. Powinnaś ich zatem uraczyć widokiem tego na co czekają…. – perorował. U kobiety, która czeka na rżnięcie dopuszczalna długość sukienki nie jest kochana do kolana, tylko do płatków pizdeczki. W tym momencie nożyczki zaczęły ciąć materiał i spory kawał sukienki zaczął obsuwać się po nogach Pauliny na dół. – To jest idealna długość. Widać czy już kapią z ciebie soki, można  łatwo sięgnąć ręką przechodząc obok i włożyć coś między uda. – Mówił dalej tnąc. Kiedy skończył sukienka ledwo sięgała do końca pośladków a z przodu rzeczywiście jej długość pokrywała się z wargami sromowymi.
- Stań w rozkroku zakomenderował. Kiedy Paulina wykonała polecenie, Włodek podniósł nogę i czubkiem buta przejechał po jej cipce.  
- Dobrze. Teraz góra. Stryj podniósł się. Stanął na wprost Pauliny i obiema dłońmi zaczął pieścić jej piersi przez sukienkę. Kiedy masowanie i podszczypywanie przyniosło efekt i sutki zaczynały już dobrze sterczeć, Włodek wygładził sukienkę Pauliny i pociągnął lekko za lewy sutek. Po chwilce sutek wysunął się z uścisku i w palcach Włodka został sam materiał. On tylko na to czekał i jednym cięciem oddzielił fragment materiału, który trzymał w palcach od reszty sukienki. Przez powstałą okrągłą dziurę na świat wyglądał czerwony sterczący sutek Pauliny. Z druga piersią zrobił to samo i Paulina stała teraz przed nim w ultrakrótkiej sukience z wychylającą się z niej wygoloną cipką oraz z nagimi sutkami, które pięknie prezentowały  się na tle czerni. Włodek skupiony był na tym co robi, ale Damianowi zabrakło miejsca w spodniach. Podszedł do Pauliny i delikatnie pociągnął za jeden z sutków.  
- Dobrze, młody, popieść ją troszkę, będzie łatwiejsza, tylko jej nie zaświń.
Włodek ruszył odnieść nożyczki i wyrzucić do kosza skrawki materiałów a Damian ssał bez opamiętania sterczące z sukienki sutki, gmerając jednocześnie prawą ręką w pochwie dziewczyny.

Pieszczoty Damiana przerwał zbliżający się ryk motorów. Ich goście odstawili już swoje ciężarówki i przyjechali na motorach. Promienie zachodzącego słońca lśniły na ramach harleyów dwóch motocyklistów. Trzeci motor, matowy czarny ścigacz dosiadany był przez równie czarnego motocyklistę. Włodek i Damian wymienili spojrzenia. Trzeci?
Motocykle były już zaparkowane, goście ściągali kaski i rękawice. Przy wymianie powitań, Robert powiedział:
- Wzięliśmy Adama, to mój sąsiad, akurat wpadł na piwo, jeszcze jeden to chyba nie problem – zarechotał.
- Adam – skinął głową Adam podając rękę Włodkowi. Ale to był problem. Włodek od razu to zrozumiał. Adam był najwyższy z nich wszystkich, z 10 lat młodszy od Włodka i jego kompanów, szczupły, ale cholernie wysportowany i dobrze umięśniony, pod opiętą koszulką termoaktywną rysował się prawdziwy kaloryfer. Jakby nie dosyć tego Adam był po prostu cholernie przystojny, istny model, z idealnie zarysowaną męską szczęką i sinym cieniem zarostu. Kiedy przeczesał palcami bujną czuprynę Włodek już wiedział, że będzie musiał ostro zawalczyć o dziewczynę, a zdążył się już przyzwyczaić do myśli, że oto hoduje sobie kochankę idealną. Jeśli jeszcze się okaże, że ten gościu ma największą fujarę albo w łóżku robi cuda, to szlag trafił wszystko – pomyślał trzeźwo Włodek.  
Ale powiedział ze sztucznym uśmiechem: - Czym chata bogata – i wszyscy weszli do ogrodu.  
Przy leżakach stała Paulina, jeszcze piękniejsza w zachodzącym słońcu i wszystkich gości zamurowało.  
- O ja pierdolę – wymamrotał Robert – i zaraz dodał z rechotem mającym pokryć zakłopotanie: - to znaczy jeszcze nie…
Roberta wyprzedził Rafał, podszedł do Pauliny i pocałował ją w policzek na powitanie przeciągając jednocześnie dłonią po jej kroczu. – Cześć.
Robert był drugi i postanowił pocałować ją mocno w usta jednocześnie wpychając kolano między jej nogi. Uchyliła się i usta Roberta trafiły w ucho. – Jeszcze zobaczymy suko! – wyszeptał.
Trzeci w kolejce do przywitania Adam sprawiał wrażenie, jakby strój i uroda Pauliny nie podziałały na niego jakoś specjalnie, choć na pewno było inaczej.  
-Adam – powiedział znów, krótko podając dłoń i patrząc jej głęboko w oczy.  
Paulinę zamurowało. Ten facet był piękny. Idealny. Książę z bajki. I te oczy, ciemne, przenikliwe….. Nogi jej się niemal ugięły. „A ona tu jak tania wiejska dziwka z cyckami na wierzchu – co za wstyd…” - przemknęło jej przez głowę.
Włodek pilnie obserwował scenę powitania i upewnił się w obawach. „Kurwa mać. Tyle pracy a tu jakiś Lancelot. Kurwa.”  
Przy grillu zaczęły się rozmowy, kto karkówkę, kto co pije. Paulina zgodnie z życzeniem Włodka kręciła się między facetami, którzy korzystali z okazji, żeby klepnąć ją w pośladek czy przejechać palcem między jej udami albo podrażnić sutek. Ona jednak zerkała tylko na Adama i czuła narastające podniecenie. Impreza rozkręcała się.

altarica

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1998 słów i 11230 znaków. Tagi: #uległa #przemoc #gwałt #upokorzenie

Dodaj komentarz