I w tej pozycji zastała mnie gdy wróciła po weselu zmęczona, zgrzana, spocona i bez walizki. Wyłączyłem pornosa choć akurat Marta grana przez moją ulubioną aktorkę porno miała mieć orgazm z czarnym chujem w odbycie i białym w ustach.
Chciałem wstać żeby się przywitać, ale powstrzymała mnie ruchem ręki.
- Siedź, jestem tak nieświeża, że natychmiast wchodzę pod prysznic... Albo wiesz co? Najpierw ci opowiem jakie miałam straszne przeżycia, tylko mi też nalej.
I stojąc przede mną tak blisko, że czułem atrakcyjny zapach jej potu, zaczęła opowiadać.
***
Wiesz jak bardzo ucieszyłam się zaproszeniem na to wiejskie wesele na drugim krańcu województwa. Jechałam tak podekscytowana, że podczas przesiadki w Lublinie zapomniałam przełożyć bagażu z jednego autobusu do drugiego. Zostałam tylko z torebką, w której na szczęście miałam prezent, ten który razem kupowaliśmy, i w tym co miałam na sobie gdy mnie odprowadzałeś. Szpilki, rajstopy, majtki, stanik, haleczka i krótka turkusowa sukienka z dużym dekoltem. Na myśl, że przez całe trzy dni będę w tych samych ciuchach, bo na tej wsi napewno nie będzie gdzie kupić niczego na zmianę, już poczułam się brudna, choć po naszych porannych figlach sam mnie przecież wymyłeś.
„Co oni sobie o mnie pomyślą?” – zastanawiałam się. „Przecież zaprosili mnie nie dlatego że jestem z rodziny, tylko dlatego że pan młody, mój były uczeń z poprawczaka, chciał się mną pochwalić – zawsze elegancką w każdym calu panią profesor. Ale już przecież nic nie mogę zrobić poza dobrą miną do złej gry”.
Dotarłam na miejsce wieczorem i zaraz po zakrapianej wódką kolacji wszyscy poszli spać, jak to na wsi. Miałam osobny pokoik, obok był drugi w którym spał pan młody, przez który musiałam przechodzić do toalety, choć słowo toaleta niezbyt pasowało do czegoś co można było śmiało nazwać brudnym wiejskim kiblem, bez prysznica i wanny, którą wnoszono raz w tygodniu z komórki żeby cała rodzina mogła wziąć kąpiel w zagrzanej na piecu wodzie.
Byłam już niezbyt świeża, ale co mogłam zrobić? Przekręciłam klucz w drzwiach, położyłam się zdejmując tylko szpilki i sukienkę, bo obawiałam się, że ten drab może chcieć się w nocy włamać i mnie w nocy napastować. Ale nie przyszedł.
„Czyżbym go już nie podniecała? Przecież to on na moich lekcjach najczęściej zaglądał mi między nogi i robił sobie dobrze pod ławką, a przed egzaminem obrabiał mnie z kumplami w piwnicy do której tak podstępnie mnie zwabili. Chyba było mu wtedy dobrze, bo na koniec to on zabrał moje majtki...”.
Tak sobie myślałam i sama siebie wyzywałam od dziwek, bo na myśl o tym co mi wtedy robili zrobiło mi się mokro. Siłą woli powstrzymałam się jednak i nie włożyłam ręki do majtek... Może gdybym była czysta?
Nastęny dzień minął w miarę dobrze, choć wkładając szpilki miałam wrażenie, że cipka mi niezbyt ładnie pachnie, ale zaraz pocieszyłam się, że przecież nikt mnie nie będzie rozbierał ani wkładał mi głowy pod sukienkę. Byłam przecież szanowaną pani profesor i na pewno będą mi okazywali należny szacunek.
Śniadanie, ślub w kościele, a potem huczna impreza w remizie strażackiej rozpoczęta obiadem. Przeszkadzało mi tylko to, że jest strasznie duszno. Gdy jednak zaczęłam tańczyć proszona bez przerwy przez któregoś z panów, bo wszyscy poczytywali sobie za zaszczyt taniec ze mną, zapomniałam o tym że jest duszno. Dosłownie szalałam na parkiecie. Pozwalałam też co niektórym panom na nieco śmielszy dotyk, ale bez przesady – moja kobieca cześć nie jest na sprzedaż i tolerowałam tylko dotyk do połowy pośladków i udo wciskające się między moje uda przy niektórych figurach tanecznych. Czułam się adorowana i wielbiona przez panów, choć kobiety patrzyły na mnie niezbyt przychylnie. Panowie prawili mi też wyrafinowane komplementy, na przykład „Fajną masz dupę ciziu” albo „Z takimi cycami zrobiłaby pani karierę w każdym burdelu”, i dociskając się do brzucha twardymi członkami tak wpatrywali się w mój biust, że znowu musiałam wyzwać się od nieprzyzwoitych dziwek, bo dosłownie lało mi się po nogach, a przecież gdy wirowałam sukienka unosiła się aż do majtek i ktoś mógł zauważyć. Tańczyłam do drugiej czy trzeciej i choć wesele trwało nadal poszłam spać bo alkohol uderzył mi do głowy, a poza tym cała byłam okropnie spocona.
Pierwszy szok przeżyłam przechodząc przez pokój mego byłego ucznia. Od dłuższego czasu nie było go na tańcach i byłam pewna, że cieszy się teraz urokami nocy poślubnej w jakimś eleganckim miejscu, ale grubo się myliłam. Młoda mężatka klęczała nad nim z gołą dupą i obciągała chuja, z którym w szkole w poprawczaku miałam okazję dobrze się zapoznać i posmakować jego spermy. Udałam że nic nie widzę i weszłam do swojego pokoju.
Położyłam się tym razem w samej halce, bo przecież pan młody w noc poślubną nie będzie się do mnie dobierał. Nie mogłam zasnąć bo moje wrodzone poczucie czystości nie mogło znieść tego że leje mi się spod pach i spod cycków, że mam pośladki sklejone potem, a gdy zdejmując majtki powąchałam je, przypomniał mi się sklep rybny koło którego przechodziłam w drodze na zajęcia. O mej wrażliwej cipce przez delikatność nawet nie wspomnę – to był wulkan zapachów. Jeszcze nigdy mi tak nie śmierdziała. Pocieszałam się tylko, że jutro wczesnym przedpołudniem mam powrotny autobus.
Usłyszałam przez cienkie drzwi, że obciąganie się skończyło, bo łóżko zaczęło strasznie skrzypieć. Potem jęki panny młodej zwiastujące szczęśliwe zakończenie, a w końcu jakieś głośnie szepty.
- Proszę pani, proszę mi pomóc, proszę otworzyć... – usłyszałam nagle głos panny młodej i pukanie do moich drzwi.
Udawałam że śpię, ale głos ponownie się odezwał:
- Błagam, proszę mnie wpuścić...
Cóż, naiwna jak zawsze nie wyczułam podstępu i z poczucia przyzwoitości wstałam żeby pomóc w czymś tej biednej dziewczynie, lecz gdy tylko przękręciłam klucz drzwi gwałtownie się otworzyły i weszli. Pan młody, jego ojciec z bratem i jeszcze jeden facet, obleśny i gruby, chyba z sąsiedztwa. Otoczyli mnie z wszystkich stron i mimo że się broniłam zaczęli mnie obmacywać. Młoda mężatka też weszła, ubrana teraz w koszulę nocną, usiadła na moim łóżku i rozkraczając się bezwstydnie zaczęła pieścić sobie cipę. Podniecała się suka tym co mi robią.
Ich dłonie były wszędzie. Pijani macali mi cyce i dupę i otwartymi dłońmi dawali klapsy w cipkę. Widocznie tylko tak potrafili pieścić swoje wiejskie baby. Bałam się, że mnie uderzą, więc poddawałam się ich „pieszczotom” prosząc tylko, chyba dość stanowczo, żeby przestali, bo ja nie jestem taka.
- Panowie, tak nie wolno traktować porządnej kobiety... Spróbujcie przestać, bo mnie zawstydzacie... Co o was pomyślą wasze żony... To dla panów dobra... Może moglibyście przestać, no chyba że naprawdę musicie... Ale ja jestem bardzo nieświeża... Nie będzie to panom przeszkadzało?
Lało się ze mnie tak niesamowicie i byłam tak podniecona, że już przestałam wyzywać się od dziwek. Nie wiedziałam czego mam w kroczu więcej, czy potu czy śluzu, ale przestało mi to przeszkadzać, bo moje myśli skupiły się na tym co i jak ze mną zrobią. Czy będą chcieli tylko zerżnąć cipkę, czy też będę miała szansę im obciągnąć?
I gdy próbowałam rozwiązać tę kwestię lubieżnie obmacywana pod halką, jeden z nich, ten najbardziej obleśny, powąchał rękę którą właśnie macał mi cipę i bezczelnie stwierdził:
- Patrzcie jak tej suce śmierdzi pizda! Ona się chyba kurwa nie myje!
Powinnam się zapaść ze wstydu pod ziemię, ale moja zdradziecka nieumyta pizda uważała inaczej i czułam, że jeszcze trochę i będę miała mokre kolana. Pozostali zaciekawieni odkryciem że pizda eleganckiej pani profesor śmierdzi, też mnie tam pomacali i z zainteresowaniem wąchali sobie dłonie, gdy ojciec mojego ucznia celnie zauważył:
- Też mi coś! Baby tak mają, moja stara bez przerwy tak śmierdzi, a mamy zdrowe dzieci.
A mój były uczeń dodał:
- Ona ma tak zawsze. Pizda jej śmierdziała już wtedy gdy obracaliśmy sukę w piwnicy przed egzaminem.
Próbowałam protestować, że zawsze jestem bardzo czysta, że to pech i zbieg okoliczności że i wtedy i teraz tak tam nieładnie pachnę, ale najwyrażniej mi nie uwierzyli.
- No dobra suko, ściągaj halkę, przecież nie będziesz nam obciągała w ubraniu.
„A więc jednak!” – pomyślałam z satysfakcją, i aby podkreślić że jako pani profesor jestem górą w tym damsko-męskim starciu przejęłam inicjatywę. Zdjęłam szybko halkę jak zwykle dyndając chyba nieprzyzwoicie cyckami i zarządziłam:
- Panowie spuszczą spodnie.
Chcąc niechcąc poddali się mojej woli, a ja z miną zwyciężczyni kucnęłam i przyglądałam się jak naprężone na moją cześć chuje wyskakują z gaci. Panna młoda, jebiąca się już dwoma palcami, próbowała pokrzyżować mi szyki i zwróciła się do świeżo poślubionego małżonka:
- Heniu, chyba nie pozwolisz tej brudnej dziwce żeby lizała ci chuja. Chodź do mnie. Przecież wiesz, że ja to robię lepiej.
Niezrażony tym chamskim zaproszeniem Heniu wiedział jednak, że w obciąganiu nikt mi nie dorówna. Nie na darmo nosiłam wśród uczniów chwalebne miano super-lachociąga. Jednak na wszelki wypadek od razu wzięłam do ust jego dorodnego chuja, a Heniu trzymając mnie za głowę zwrócił się bardzo kulturalnie do tej wrednej cipy słowami, które wprawiły mnie w dumę jako jego nauczycielkę, bo moje nauki najwyraźniej nie poszły w las:
- Helenko, kochanie, przyglądaj się i ucz. To prawdziwa mistrzyni! Nikt tak nie obciąga jak ona, cały poprawczak tak uważał – po czym pchał mi się aż do gardła.
Heniu jebał mnie w usta, a ja pieściłam mu ręką jaja. Pozostali, zachęceni jakże miłymi słowami Henia, również mnie nie zostawili i nie dali się skusić cieknącej już też mocno Helence, choć proponowała że mogą ją wszyscy naraz zerżnąć gdzie chcą. Ciasno mnie otaczając, tak że czułam na głowie i szyi ich kutasy, miętolili mi cyce tak wielkimi łapami, że moje ogromne cyce prawie mieściły im się w dłoniach. Nie zaniedbywali też tyłka, co doceniałam, bo przecież musieli się bardzo schylać.
Chyba już kapałam na podłogę gdy Heniu głośno jęknął i trysnął obficie spermą najpierw głęboko w gardło, a potem na twarz zalewając mi lewe oko i nos. Gdy już wylizałam mu chuja do czysta odwróciłam się specjalnie do tej suki, żeby zobaczyła kto tu jest prawdziwą kobietą. A ta głupia cipa chyba podnieciła się tym co widziała, bo wpychała sobie w owłosioną pizdę już cztery palce i zaczęła jęczeć w orgazmie.
Nie zraziłam się tym, i byłam po kolei ruchana w usta przez pozostałych panów, i muszę z satysfakcją przyznać, że jeśli sądzić po ilości spermy, to wszystkim było bardzo dobrze. No cóż, trening czyni mistrza.
Gdy skończyłam z ostatnim panowie zachowali się naprawdę po rycersku okazując mi należny szacunek i jako kobiecie i jako zasłużonemu pedagogowi. Najpierw kazali spierdalać pieprzonej Helence żeby zabierała się stąd ze swoją mokrą cipą, a potem najwyższy i najsilniejszy wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Ich rycerskość przejawiała się także w tym, że rżnęli mnie po kolei w pozycji misjonarskiej, a może innej nie znali? Mocno rozkraczona i podniecona wcześniej obciąganiem przeżyłam jeden długi falujący orgazm.
Gdy wróciłam do rzeczywistości chciałam okazać wdzięczność za tak rycerską postawę i majtkami wytarłam im zwisające już chuje do czysta, żeby wiedzieli, z jaką damą mają do czynienia.
Wyszli bez słowa, może urażeni że wycierałam im kutasy niezbyt czystymi majtkami, a może zamurowała ich moja elegancka postawa. Ja natomiast majtkami klejącymi się już od mego potu i śluzu oraz ich spermy wytarłam sobie całe krocze i wyciekającą z cipki spermę. Pot spod pach i z piersi oraz z rowka tyłka wytarłam stanikiem.
Nazajutrz wstałam późno, więc błyskawicznie się ubrałam i po krótkim pożegnaniu przyjechałam prosto do ciebie mój kochany. Cieszysz się, prawda? Widzę, że już masz na mnie ochotę...
***
Siedziałem w fotelu i zainteresowaniem słuchałem opowieści Marty, a ona specjalnie dla mnie nie biorąc prysznica (wiedziała doskonale że kobiece zapachy to mój fetysz) opowiadała mi to wszystko bardzo powoli stojąc przede mną i podniecająco rozbierając się stopniowo do naga. A gdy już oczarowała mnie swym nagim pięknem i wspaniale perwersyjnym zapachami docenianymi tylko przez prawdziwych koneserów kobiecości, chciałem wtulić twarz w krocze błyszczące - mimo wytarcia majtkami - śluzem, potem, moczem i spermą, ale powstrzymała moją głowę i słodziutkim głosem powiedziała:
- Cipkę wyliżesz mi jako danie główne, bo najpierw przystawka, majtki i stanik...
Po czym ruchem świętego Mikołaja obdarowującego grzeczne dziecko najwspanialszym prezentem pocierała mi nimi twarz i i tak rozkosznie patrzyła jak zachwycam się ich zapachem i smakiem, będącymi obietnicą zapachu i smaku jej klejącej się pizdy i równie pięknie klejącej się dupy.
Wzruszony tym, że moja przemiła i elegancka kochanka uraczyła mnie śliskimi i niesamowicie wonnymi majtkami oraz przepoconym stanikiem klęknąłem przed nią, a ona założyła mi udo na ramię i wciskając moją twarz w to gniazdo rajskich zapachów czule pocałowała me usta swymi nabrzmiałymi wargami. Lizałem ją niemalże z nabożeństwem, z ogromnym zachwytem i z szacunkiem należnym profesorskiej piździe. Wylizałem ją z zewnątrz, między wargami i w pochwie, a gdy uznała że jest już tam czysta zdjęła udo, odwróciła się tyłem wypinając kształtny tyłek i rozszerzając dłońmi sklejone potem pośladki. Niezwykła woń jej odbytu wzbogacona wonią potu tak mnie zachwyciła, że poczułem skurcze jaj zapowiadające wytrysk. Wtuliłem twarz między pośladki, pocałowałem czule pięknie wykończony odbyt, a potem wylizałem cały rowek i jego okolice.
A gdy każda szparka i każdy zakamarek dupy i pizdy były już dokładnie wylizane uniosła dłońmi spocone cyce i pokazując mokre pachy zaprosiła z uśmiechem:
- A to twój deser... i nie zapominaj o moich stópkach, bo bardzo się zmęczyły i spociły w tańcu.
Lizałem ją z narastającą rozkoszą upajając się jej potem, a ona uroczo rozkraczona pieściła sobie pizdę. Najpierw lizałem słone pachy, następnie długo wielkie cyce, i dopiero wtedy zająłem się zgrabnymi stopami Marty. Zacząłem od pięt, a gdy prawie skończyłem ssać palce i wylizywać smaczki spomiędzy nich, obdarzyła mnie swoim cudownym orgazmem... A gdy po dłuższej chwili uspokoiła się spytała tuląc się do mnie jak mała dziewczynka:
- Kochasz mnie, prawda?
Czyż mogłem jej nie kochać?
2 komentarze
AnnaAneta
Podniecające.. Ciekawe czy będzie ciąg dalszy 😉
WersPer
A to zależy... Chciałabyś żeby był?
AnnaAneta
@WersPer Oczywiście.. Piszesz tak że ciarki przechodzą 😀 Cudownie nieprzyzwoite i... wilgotne :😜
WersPer
Po takiej zachęcie - oczywiście że będzie dalszy ciąg o mojej ukochanej Marcie...
Historyczka
Miło mi mienić się inspiracją dla tego opowiadania...
WersPer
A mi droga Historyczko miło, że sprawiłem Ci tym opowiadaniem przyjemność...