Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Czyż mogłem jej nie kochać? Część druga.

Czyż mogłem jej nie kochać? Część druga.Spełniając prośbę ulubionej i podziwianej przeze mnie czytelniczki mych bardzo nieprzyzwoitych opowiadań, zamieszczam dalszy ciąg. To także nie jest romantyczna opowieść o miłości dla poszukujących wzruszeń czytaniem o cudzym szczęściu. To pełne wyuzdania opowiadanie dla szukających podniet poznawaniem granic seksualności i poszukiwaniem coraz to nowych doznań, przeżyć i emocji w ciemnych zaułkach perwersji i cuckoldu.

Od tej pory Marta mieszka u mnie. Nie na stałe, ale na jakiś bliżej nieokreślony czas, póki będziemy chcieli być razem. Jest pięknie. Po mieszkaniu chodzimy w zasadzie cały czas nago, a weekendy spędzamy jak John Lenon i Yoko Ono, w łóżku. Obydwoje jesteśmy uzależnieni od seksu i od siebie. Przy każdej okazji, a jest ich wiele, miętolę jej pośladki i wielkie cyce, a Marta uwielbia prowadzać mnie po mieszkaniu trzymając za chuja albo za jaja.  
Gdy wraca po wykładach, czasem dość późno, przyjmuję ją tak jak winno się przyjmować eleganckie damy. Zdejmuję jej buty i pończochy lub rajstopy, masuję i całuję zmęczone i wilgotne stopy, a ona rozbierając się zawsze obdarza mnie swymi majtkami bo lubi patrzeć jak podniecam się ich wąchaniem. Czasem specjalnie dla mnie nosi te same dwa dni żeby były jeszcze bardziej atrakcyjne. Patrzy chwilę z dziwnym uśmiechem jak upajam się ich wonią, a gdy zaczynam lizać to wilgotne miejsce, które dotykało krocza, bierze stanik, owija mi nim chuja i pieszcząc dłonią przez delikatny materiał całuje mnie w usta przez własne majtki. Woń jej niemytej cipy działa na nas oboje jak niesamowicie silny afrodyzjak i po chwili jebiemy się jak ogarnięte dziką żądzą zwierzęta.
Marta lubi również różne gry, które jeszcze bardziej urozmaicają nasze i tak perwersyjnie rozkoszne pożycie. Od takich niewinnych, gdy dosiada mnie tyłem kiedy klęczę na czworaka i ujeżdża mnie bijąc po tyłku i wypróżniając sobie pęcherz na moje plecy. Ubiera potem jakieś eleganckie ciuchy i obowiązkowo pończochy i szpilki i chce żebym taki poszczany i śmierdzący moczem brał ją siłą. Broni się oczywiście przed takim „gwałtem” jako damulka i szanowana pani profesor, ale zniewolona ulega rozkraczając się jak dziwka, wchłaniając chuja w cipę i wciskając mi głowę w cycki.  
Czasem ma jednak bardziej wyrafinowane zachcianki. Wiążę ją wtedy nagą za jedną rękę do ramy łóżka i sprowadzam jakiegoś nastolatka albo menela, w zależności od tego na kogo moja kochana ma ochotę. Piję z nim w sąsiednim pokoju, ale tak żeby widział wspaniale wypiętą dupę leżącej na boku mej ukochanej, i taki delikwent podniecony jej nagością już po jednym albo dwóch kieliszkach pyta: „Dlaczego ta pani leży tam naga, czy ona tak musi?”, albo coś w tym stylu. Mówię mu wtedy, że to moja żona, szanowana pani profesor i zgodnie z zaleceniem lekarzy musi spać przywiązana żeby nie spadła z łóżka. Napalony i brandzlujący się już po kryjomu młodzieniec albo dziad przyjmuje oczywiście to idiotyczne tłumaczenie, a wtedy mówię, że muszę koniecznie wyjść kupić wódkę, bo właśnie się skończyła. Proszę też takiego delikwenta, żeby – jeśli nie ma nic przeciwko temu – usiadł na łóżku koło żony, aby nie wystraszyła się gdy się obudzi, bo panicznie boi się być sama.
Tylko raz zdarzyło się, że facet nie wykorzystał sytuacji i jej nie zerżnął, bo młodzieniec spuścił się już w majtki w drodze do jej łóżka i zawstydzony uciekł pozostawiając Martę rozczarowaną tym, że pozostawił jej mokrą pizdę nietkniętą i jej nie przeleciał. Ja zawsze czekałem cierpliwie w kuchni póki nie usłyszałem że Marta wyje w orgazmie i po chwili, gdy dojebana przez menela lub młodzieńca ochłonęła, wpadałem udając oburzenie i wyrzucając faceta za drzwi. Wtedy wkraczałem do akcji klękając nad nią, jebiąc chujem w usta i skwapliwie liżąc „zgwałconą” i bardzo już wonną oblepioną pizdę.
I tak upłynęło nam kilkanaście tygodni, gdy niespodziewanie zawitał do nas jej 17-letni chrześniak, ten sam, któremu – zachwycona jego potężnym chujem – ochoczo dała kiedyś na wczasach dupy gdy bezczelnie dopadł ją szczającą w toalecie.
Mnie akurat nie było, bo musiałem na cały dzień wyjechać w sprawach biznesowych. Więc dalszy ciąg znam tylko z relacji Marty. Oto co opowiedziała:
*
Otworzyłam drzwi nago, bo gdy wyjeżdżasz i zostawiasz mnie samą lubię tak szokować tego siwego już listonosza, który udaje że nie patrzy mi na cycki i krocze, i wręcz uwielbiam onieśmielać i szokować widokiem mej pizdy młodych dostawców pizzy. Nie odbieram przesyłki w drzwiach pod pretekstem, że pieniądze na napiwek mam w kuchni, i wręcz prowokuję nagością kręcąc dupą i majtając cyckami. I chyba domyślasz się jak to się zwykle kończy, ale jeśli chcesz poznać szczegóły, a pewnie chcesz, to opowiem ci to innym razem.
Więc chrześniakowi też otworzyłam naga, bo byłam przekonana że to listonosz. Chłopak zmieszał się i chciał się cofnąć, ale wciągnęłam go za rękę i przytuliłam się do niego na powitanie tak jak matka chrzestna wita się z chrześniakiem i już po paru sekundach poczułam brzuchem, że ten żylasty bydlak rośnie mu w spodniach.
Tak – masz rację – oczywiście ze cipeczka mi zwilgotniała i kusiło mnie by dać mu się zerżnąć, ale wrodzona przyzwoitość kazała mi się powstrzymać przed kolejną deprawacją tego młodzieńca. Przynajmniej na jakiś czas, bo w głowie zaczął kiełkować mi pewien plan. A poza tym, jak by nie było, to mój chrześniak i wypadało najpierw zapytać czemu zawdzięczam tę niezapowiedzianą wizytę. Poprosiłam by usiadł w fotelu i sama usiadłam po turecku na kanapie naprzeciw niego. Czemu po turecku? Chyba wiesz. Tak, chciałam by patrzył na to czego tak pragnął, a ponieważ nie powinnam mu dawać to niech sobie chociaż popatrzy i zobaczy jak się ślinię. Siedział tak chwilę jak zahipnotyzowany patrząc między me uda, więc zapytałam:
- Krzysiu, chciałeś mnie tylko odwiedzić, czy przyjechałeś z jakiegoś innego powodu?
- Ciociu... Ja muszę... Ja muszę jeszcze dziś kupić garnitur, bo... jutro mam w tutejszym sądzie dla nieletnich rozprawę. To głupstwo, bo zwinąłem tylko w sklepie u nas na wsi wino, ale muszę na rozprawie jakoś wyglądać. Pójdzie ciocia ze mną kupić?
Cóż miałam zrobić. Niechętnie, ale ubrałam się, i poszliśmy do pobliskiej galerii. W sklepie z męską i damską konfekcją wybraliśmy dość szybko garnitur i granatową sukienkę dla mnie, po czym weszliśmy do przymierzalni. Skąd wiesz że do tej samej i że nie byłam grzeczna?  
Gdy chłopak dość niezdarnie ściągał buty by przymierzyć garnitur, ja ściągnęłam z siebie sukienkę, ale nie zdążyłam przymierzyć tej nowej, choć przecież powinnam, bo zobaczyłam jak – nie wiadomo czemu – ręce  mu drżą i nie potrafi rozpiąć paska spodni i rozporka. Od tego przecież są ciocie żeby pomagać chrześniakom, prawda? Kucnęłam przed nim w samej bieliźnie, wiesz, tej przezroczystej którą mi sam kupiłeś na specjalne okazje odwiedzin twoich kolegów, i sprawnie rozpinałam pasek i guziki niecierpliwie czekając aby zobaczyć co ma w majtkach. Czy rzeczywiście ma takiego długiego i grubego kutasa jak mi się wtedy w toalecie na wczasach wydawało, gdy bezczelnie wpychał mi go w moją ciaśniutką pizdeczkę?
Miał! Zwinięty bydlak ledwo mieścił się w bawełnianych majtkach, bo zaczął mu rosnąć gdy zobaczył ciocię w majtkach i staniku które niczego nie zakrywały, a w dodatku majtki błyszczały już śluzem. Poczułam się winna że przeze mnie cierpi i musiałam mu jakoś pomóc. Spuściłam mu trochę majtki i zobaczyłam to czego pragnie każda kobieta. Długi chyba na ponad 20 centymetrów i gruby prawie tak jak moja ręka w nadgarstku żylasty chuj stojący tuż przede mną na baczność. Z satysfakcję pomyślałam, że jestem chyba bardzo atrakcyjna, skoro widok mych rozwartych ud i cycków w przezroczystym staniku tak na młodzieńca podziałał. Ciekłam już tak mocno, że poczułam tę woń cipki którą tak obydwoje lubimy wąchać. Nie, nie dałam mu się tam, bo miałam już uknuty inny plan, ale musiałam przecież mu obciągnąć bo w tym stanie nie mógłby niczego przymierzyć. Nie bronił się nawet gdy wzięłam czubek chuja w usta, bo chyba zrozumiał że to konieczność, a nawet zaczął współpracować pchając mi coraz szybciej prawie całego kutasa aż do gardła. Pomagałam mu trzymając go za dupę, a on z wdzięczności za pomoc naszczał mi w usta tyle spermy, że ledwo zdążyłam połknąć. Gdy już mu sflaczał wylizałam mu go i całe krocze z jajami, bo oni tam na wsi kąpią się tylko w soboty, a dziś już czwartek, więc był tam oblepiony nie tylko moją śliną. Spojrzałam jeszcze raz jak mu to piękne długie narzędzie zwisa, po czym ubrałam sukienkę... Nie, nie tę nową, i wyszłam do toalety przepłukać usta z ostrego smaku spermy.
Gdy wróciłam chrześniak stał z niewinną minką przed sklepem w towarzystwie dwóch ochroniarzy. Okazało się że wezwała ich obsługa sklepu podejrzewając, że ukradł damskie majtki bo prosto z półki włożył je sobie do kieszeni. Nie było rady. Wzięli nas do pokoju służbowego i dokładnie zrewidowali chrześniaka rozbierając go aż do naga, więc znowu mogłam nacieszyć oczy jego kutasem. Imponował mi nawet w zwisie.
I nic nie znaleźli, a gdy spojrzeli na mnie zorientowałam się, że podejrzewają mnie o wspólnictwo. Zaczęli rewizję od torebki i od razu znaleźli w nich różowe majtki z metką. Ten gówniarz podrzucił mi je do torebki gdy po obciągnięciu wtuliłam twarz w jego śmierdzące potem krocze, żeby go umyć. Tak mi się odwdzięczył za moją troskę!
Ochroniarze przejrzeli film z monitoringu i stwierdzili, że głównym podejrzanym jest on i grozi mu sąd, a ja miałam tylko zapłacić karę. Sam rozumiesz mój kochany, że jako przyszywana ciotka i pedagog nie mogłam dopuścić, aby wytyczono temu młodemu chłopcu kolejny proces, bo za recydywę skończyłby w więzieniu.
- Panowie, to jeszcze młody chłopiec. Fakt, zrobił głupstwo, ale oddamy te majtki i zapłacę karę, ale darujcie mu.
- A kim pani dla niego jest? – zainteresowali się.
- To mój chrześniak. On jest grzecznym niewinnym chłopcem. Proszę, nie zgłaszajcie na policję.
- Chrześniak? To co pani dla niego zrobi? – spytał z wiele mówiącym uśmieszkiem ten wysoki i gruby.
- Wszystko co panowie każą, tylko proszę go puścić.
- Wszystko? To zobaczymy! Rozbieraj się dziwko! Do naga! – zarządził chudy i mały.
- Panowie, mówiąc „wszystko” nie to miałam na myśli. Ja nie jestem żadną dziwką, jestem porządną kobietą, nauczycielką i wychowczynią młodzieży. Proszę mnie tak nie traktować! No i nie mogę przecież rozbierać się przy chrześniaku, bo to byłoby nieprzyzwoite. On jest jeszcze niepełnoletni. Panowie to co innego... Pozwólcie mu wyjść, proszę...  
Podziałało. Okazali się bardzo wyrozumiali i ulegli mojej prośbie.
- Wypierdalaj gówniarzu, a jak cię jeszcze raz tu zobaczymy, to skończysz w pierdlu!
Wyszedł zadowolony, że mu się upiekło, a ja zostałam sam na sam z tymi facetami. Byłam zdana na ich łaskę i niełaskę żeby chronić chrześniaka. Wyszedł już i mogłabym może uciec żeby mnie nie zhańbili, ale przecież obiecałam że zrobię wszystko, więc – jako szanowana nauczycielka – nie  mogłam okazać, że moje słowo nie jest nic warte i zostałam gotowa poświęcić dla chrześniaka kobiecą cześć i honor. Ich miny świadczyły że nie odpuszczą, co przyjęłam jako hołd dla mej urody, więc postanowiłam przekonać ich że nie jestem dziwką tylko elegancką damą. Rozbierałam się powoli i dostojnie, jak dworska kurtyzana przed swym księciem-dobroczyńcą. Niech wiedzą z kim mają do czynienia...
Chyba odniosło to skutek, bo gdy stanęłam przed nimi dumnie w samych pończochach i szpilkach zalotnie kręcąc majtkami na palcu, wymienili między sobą spojrzenia pełne uznania dla mej kobiecej godności. Może jednak źle zrozumiałam ich intencje, bo chudy pan nagle zaszedł mnie od tyłu. Myślałam, że chce sobie obejrzeć mój atrakcyjny tyłek, ale okazał się na tyle silny że złapał mnie pod kolanami unosząc mnie w górę, po czym jedną ręką złapał mnie mocno pod spodem za rowek dupy, a drugą, tą pod kolanami, uniósł mi nogi tak mocno że kolanami dotykałam cycków. Byłam zupełnie bezbronna przyklejona plecami do torsu chudego i eskponując przed grubym otwartą i mokrą cipę oraz dupę. Nie, nie wyrywałam się, bo przecież mogliby donieść na Krzysia na policję, a jako chrzestna miałam obowiązek go chronić.
Gruby i wysoki nie był w stanie oprzeć się mej urodzie. Bez żadnych ceregieli podszedł, wyjął kutasa z rozporka i wdzięcznie wepchał go we mnie. Nie miał dużego, daleko mu było do chuja mego chrześniaka, ale starał się dość nieudolnie nadrobić to sztuką jebania. Było mi oczywiście wstyd, bo nie wypada by osoba o mojej zawodowej pozycji dała się tak rżnąć jakiemuś obleśnemu grubasowi na zapleczu sklepu, ale moja zdradziecka i rozpustna cipka uważała inaczej i coraz szybciej jebana tym mizernym kutaskiem ciekła mi aż na rowek pupy. Bałam się, że mój prześladowca nabawi się kompleksów, bo nie wypełniał swym małym mojej ciasnej przecież pochwy, więc włożyłam sobie do niej dwa palce i robiłam sobie dobrze razem z jego chujem. Niestety chyba mu będzie wstyd bo spuścił się we mnie zanim zaczęło mi być naprawdę rozkosznie.
Wsadził szybko tego małego teraz jak u niemowlaka kutaska do rozporka i zaczął się na mnie mścić. Kazał chudemu mnie puścić, pchnął mnie brutalnie na łóżko które mieli w służbówce i kazał mi klęczeć na czworaka z wypiętym tyłkiem. Chyba wiesz jak się czułam. Ja, elegancka i szanowana pani profesor, dama w pełnym tego słowa znaczeniu, dyndałam zwisającymi cyckami i bezwstydnie wypinałam tyłek w obecności dwóch bezczelnych facetów, a z cipki ciekła mi sperma. Fakt, nie było jej tak dużo jak się spodziewałam, ale mimo to nie przystoi przecież przyzwoitej kobiecie pokazywać się w tak nieprzyzwoitej pozycji, i to z cieknącą śluzem i spermą moją niegrzeczną pizdeczką.
Grubas nie odpuścił, stanął przede mną i włożył mi w usta miękkiego mini-chuja, i – wierz mi – naprawdę się starałam, a wiesz że potrafię, ale mu nie stanął. Na szczęście chudy stanął na wysokości zadania. Miał grubszego i dłuższego chuja niż jego kolega. Nie próbowałam się bronić żeby nie narażać chrześniaka i gdy wepchał się we mnie zaczęłam pieścić sobie łechatczkę żeby jak najszybciej skończyć te tortury. Tak, miałam orgazm gdy spuścił się we mnie, ale nie taki jak bym chciała, choć grubas też spuścił się miękkim do mych ust.
I to wszystko. Pozwolili mi się ubrać wyzywając mnie od brudnych dziwek i kurw, ale nie mogę mieć o to pretensji. Nie wiedzieli przecież kim jestem. No i wróciłam kochany chwilę przed tobą. Jak było na delegacji?
*
Wysłuchałem z zainteresowaniem opowieści mej ukochanej pieszcząc językiem jej stopy przez wilgotne, ciepłe i pachnące potem pończochy, gdy drzwi się otwarły i wszedł chrześniak kładąc na stole torbę z ukradzionym garniturem, majtkami i sukienką. Wykorzystał zaaferowanie personelu sklepu tym, że Martę zatrzymano i tym, że ochroniarze tak gorliwie się nią zajmowali, i zwinął to wszystko z przymierzalni, po czym poszedł odwiedzić kolegę.  
Widziałem jak oczy Marty rozbłysły na jego widok i zrozumiałem że ta noc należy do niego. Nie miałem nic przeciwko temu. Podnieca mnie to, że moja ukochana daje czasem dupy innym facetom, najchętniej swym uczniom, więc tym bardziej nie mogłem mieć nic przeciwko temu, żeby zaszczyciła swą pizdą tego dorodnego młodego chuja. Czekałem jednak żeby sama to zainicjowała.  
Nie poszła nawet wziąć prysznica, a gdy chrześniak wyszedł z łazienki i chciał w swojej śmiesznej piżamie położyć się na kanapie w pokoju gdzie miał spać, usłyszałem szept Marty:
- Mógłbyś na dzisiejszą noc się z nim zamienić? Obiecałeś! Włącz sobie kamerkę, to sam zobaczysz jakiego wspaniałego ma kutasa.
I nie czekając na mą reakcję weszła do sypialni. Nie ulegało wątpliwości, że moja ukochana nie zważając na swą pozycję i kim dla niego jest, chciała by wypieprzył ją bezczelnie z taką młodzieńczą zapalczywością jak wtedy. Nie mogłem przecież odmówić tak zasłużonej na polu wychowania młodzieży damie. Poprosiłem chrześniaka żeby wszedł do sypialni, położyłem się na kanapie, a gdy zamknął za sobą drzwi uruchomiłem na laptopie podgląd z kamerki w sypialni i zafascynowany patrzyłem i słuchałem jak moja nieślubna uwodzi gówniarza.
Siedziała już naga na łóżku poruszając jak zawsze wielkimi cycami, ale nogi miała ściśnięte, co bardzo mnie zdziwiło. Zwykle rozkraczała się żeby epatować widokiem pizdy, ale tym razem nie chciała jebać się z nim tak zwyczajnie. Chciała żeby wziął ją siłą i posiadł pozornie wbrew jej woli. Nie przypuszczała że jej gra z tym młodym wiejskim chłopcem zabije w nim wstyd i wyzwoli w nim prawdziwego skurwiela. A może właśnie tego chciała?
Podszedł do Marty na wyciągnięcie ręki i zatrzymała go ruchem dłoni. Teraz nie była już szanowaną nauczycielką tylko dorosłą suką uwodzącą młodego szczeniaka by podniecić go tak, aby kompletnie stracił panowanie nad soba.
- Podobam ci się, prawda? Dobrze ci było gdy mnie wtedy napadłeś w łazience?
- Tak ciociu, nie mogłem się wtedy opanować, bo zobaczyłem jak sikasz...
- Co? Jak ty traktujesz własną ciotkę?! Chyba się pogniewam! Muszę sikać żebyś mnie chciał?
- Nie, ja ciocię kocham...
- Bez przesady. To że ci raz dałam to nie powód żeby mnie kochać. Od tego masz rówieśnice, a nie starą ciotkę.  
- Wcale nie jesteś stara. I jesteś tak bardzo ładna. Ja codziennie... – nie dokończył zawstydzony.
- Codziennie walisz sobie konia myśląc o mnie? – spytała Marta z nieskrywaną satysfakcją, że jest przedmiotem fantazji tak młodego chłopca.
- Tak ciociu, czasem nawet dwa razy...
- To pokaż jak to robisz.
- Teraz? Tutaj? Przy cioci?
- Tak teraz i tutaj. Pokaż kutasa, przecież widzę że ci stoi... jak maczuga!
- Ale ja się wstydzę, no i tam jest ten pan.
- Wstydzisz się? Ja siedzę przed tobą goła i się nie wstydzę!
Mówiąc to rozszerzyła uda pokazując chłopcu bardzo już cieknącą pizdę i włożyła do niej palce.
- Wyjmuj chuja albo spieprzaj. Przecież już go widziałam w przymierzalni. Spuść te śmieszne gacie i pokaż mi jak się mną podniecasz.  
Patrzyła z przyjemnością jak dłoń chrześniaka wędruje po chuju w górę i w dół, wiedząc że za chwilę będzie go miała w sobie, i widziała jego oczy wędrujące od cycków do pizdy i z powrotem. Rosnące podniecenie nie przeszkodziło jej jednak w realizacji podstępnego planu. Odczekała aż chuj wypuści pierwszą kroplę zwiastującą wytrysk, i łapiąc go za rękę aby przestał się onanizować, powiedziała zdecydowanym głosem:  
- Musisz natychmiast przestać i wyjść stąd. Nie zrobisz przecież tego swej cioci. To byłoby bardzo niemoralne.
Skutek był taki jak przewidziała. Młodzian rzucił się na nią tak jak chciała, ale to co nastąpiło potem zupełnie wymknęło się spod jej kontroli. Był silny. Położył ją na łóżku plecami i tyłkiem do góry, położył się na niej i łapiąc ją za usta żeby nie krzyczała zaczął bez skrupułów pchać swego olbrzyma w delikatny i jeszcze dziewiczy mimo upływu lat odbyt Marty. Zabolało ją, wierzgała się pod chrześniakiem próbując uwolnić się z uścisku i wpychającego się w jej dupę chuja, ale nie miała szans. W pierwszej chwili chciałem wejść i ratować jej dupę, ale natychmiast zrozumiałem że nigdy nie wybaczyłyby mi przerwania tego misterium.
Chłopiec jedną ręką nadal blokował jej usta, drugą wsunął pod ciotkę jebiąc jej cipę palcami, po czym wyjął główkę chuja z odbytu by zaraz wbić się jeszcze głębiej. Marta chyba odruchowo wypięła tyłek mocno w górę, by mniej ją bolało, ale gdy chuj rozepchał zwieracze ból ustąpił i przechodził w coś czego nie znała. Rozkosz w dupie. Jęki bólu z zamkniętych dłonią chrześniaka ust przerodziły się w jęki rozkoszy, gdy wepchał w jej piękny tyłek całego chuja i zaczął ją coraz szybciej i mocniej jebać.  
Miałem wspaniały i podniecający widok. Moja ukochana wiła się pod tym chłopcem przyszpilona jego chujem w dupie, a gdy zdjął rękę z jej ust by pieścić jej cipę palcami obydwu rąk, zaczęła coraz głośnie rzęzić:
- Krzysiu! Mocniej! Jeszcze mocniej! Rżnij cioci dupę! O tak! Pieprz mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Grymas jej twarzy zwiastujący orgazm świadczył, że chrześniak zaczął pluć spermą w jej odbyt. Marta już nie rzęziła, lecz wyła z rozkoszy.
I tak moja Marta straciła dziewictwo w odbycie. Nie ze mną, lecz z chujem tego młodego chłopca chłopcem który wcześnie rano nas opuścił w kradzionym garniturze, bo rozprawę miał już o ósmej.
Spaliśmy jak zawsze przytuleni, na boku, na łyżeczkę z moim członkiem wtulonym w jej tyłek.  
Obudziłem się w nad ranem czując na chuju spermę, która z niej wypłynęła. Marty już w łóżku nie było. Siedziała na klozecie i z grymasem bólu na twarzy przywitała mnie zaproszeniem:
- Kochany. Pupka mnie trochę boli i nie mogę się załatwić, mógłbyś ją pocałować?
Czyż mogło przydarzyć się nam coś piękniejszego?  
I czy mogłem jej nie kochać?

2 komentarze

 
  • Użytkownik AnnaAneta

    Baaardzo podniecające 😀 Przenosząc się w świat naszkicowany przez WersPer'a należy przygotować się na mega doznania.. najlepiej być samemu i dać się ponieść.. Czekam na dalszy ciąg 😉

    Przedwczoraj

  • Użytkownik WersPer

    Dziękuję za wspaniałą recenzję i obiecuję ciąg dalszy <3

    Przedwczoraj

  • Użytkownik Historyczka

    doskonałe: - Wcale nie jesteś stara. I jesteś tak bardzo ładna. Ja codziennie... – nie dokończył zawstydzony.
    - Codziennie walisz sobie konia myśląc o mnie? – spytała Marta z nieskrywaną satysfakcją, że jest przedmiotem fantazji tak młodego chłopca.
    - Tak ciociu, czasem nawet dwa razy...
    - To pokaż jak to robisz.

    3 dni temu

  • Użytkownik WersPer

    Dziękuję. To Twoja zasługa droga Marto <3

    3 dni temu