Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Czyż mogłem jej nie kochać? Część trzecia

Czyż mogłem jej nie kochać? Część trzecia To nie jest romantyczna opowieść o miłości dla poszukujących wzruszeń czytaniem o cudzym szczęściu. To pełne wyuzdania opowiadanie dla szukających podniet poznawaniem granic seksualności i poszukiwaniem coraz to nowych doznań, przeżyć i emocji w ciemnych zaułkach perwersji i cuckoldu.

Muszę z przykrością stwierdzić, że moja kochana Marta ma w życiu strasznego pecha. No, może nie w życiu, bo we wszystkich innych sprawach szczęście jej raczej sprzyja, jest ceniona zawodowo, kochana, podziwiana i szanowana za niezwykłą osobowość, wybitną inteligencję, nienaganną elegancję i wspaniałą urodę kobiety w kwiecie wieku, ale jeśli chodzi o seks, to nie ma jej czego zadrościć. Najpierw zbiorowe zbezczeszczenie jej ust i pizdy wieśniaczymi niemytymi chujami na wiejskim weselu, mimo że tłumaczyła tym zwyrodnialcom iż jest przyzwoitą kobietą i w dodatku nauczycielką. Trzeba jednak przyznać, że tłumaczenie nieco poskutkowało, bo oszczędzili delikatny dziewiczy odbyt mej ukochanej, który – jak dotąd – pieszczony był tylko językiem. Nie oszczędził go jednak kilka tygodni później jej 17-letni chrześniak i brutalnie wepchał jej tam swego wielkiego chuja, choć tłumaczyła mu, że jest przecież jego ciocią i nie wypada by akurat tam pchał jej to grube bydlę, bo są przecież inne możliwości. Był jednak tak nieugięty, że bez litości długo rżnął jej delikatną pupkę i nie przestawał nawet gdy przymuszona do oddania mu swego dziewiczego skarbu przeżyła niezwykły orgazm, i dopiero potem spuścił się obficie w jej delikaną dziurkę. Moja najdroższa skarżyła mi się nazajutrz rano, chcąc się załatwić, że pupa ją nieco boli, i poprosiła bym złagodził ból delikatnymi pocałunkami i lizaniem zbrukanego przez tego gówniarza kakaowego oczka, co oczywiście z przyjemnością uczyniłem... Więc naprawdę nie rozumiem, dlaczego zaprosiła tego szczeniaka żeby ją jak najczęściej odwiedzał, nawet bez zapowiedzi, bo ona – jako dobra ciocia – zawsze jest gotowa go przyjąć...
Jednak to, co przytrafiło się jej zaledwie dziś rano przekracza wszelkie granice. Parę godzin później opowiedziała mi oczywiście wszystko, ale tak się tego wstydziła, że poprosiła abym w trakcie całego opowiadania ułożył się między jej pięknymi długimi nogami i lizał pizdę nie patrząc jej w oczy, bo nie mogłaby tego znieść. Sami zresztą zrozumiecie, gdy wysłuchacie jej opowieści, którą tak bardzo przeżywała, że miałem do wylizywania sporo wonnego śluzu, i nie tylko...
*
Wiesz kochany, tak jak codziennie rano weszłam przed lekcjami do kotłowni na spotkanie z woźnym, aby odebrać od niego moją należność za sprzedane wczoraj przez niego uczniom pachnące moją cipką majteczki. Te białe, przez które ostatnio się całowaliśmy gdy zdjęłam je wieczorem. Spodziewałam się sporej sumki, bo specjalnie poświęciłam się i chodziłam w nich całe trzy dni nie podcierając się po sikaniu, więc powinny osiągnąć wysoką cenę.
I – nie uwierzysz – ledwie przekroczyłam próg kotłowni dopadli mnie brutalnie zupełnie nadzy chłopcy z najstarszej klasy i nie bacząc na moje błagania, żeby – jeśli naprawdę muszą mnie rozebrać – nie robili tego w brudnej kotłowni lecz w klasie, dosłownie zdarli ze mnie całe ubranie zostawiając tylko pończoszki i szpilki i zanieśli mnie za ręce i za nogi na dość wysoki stos śmierdzących starych szmat. Zdziwiłam się tylko nieco rozczarowana, że moje majtki rzucili na podłogę, zamiast je wąchać, tak jak to zawsze robili. Ale to pewnie dlatego, że były jeszcze czyściutkie jak moja umyta tuż przed wyjściem cipka.
Woźny przyglądał się tylko z ironicznym uśmiechem jak mnie rozbierają i walił sobie bezwstydnie wyjętego przez rozporek żylastego i rzadko mytego chuja. Skąd wiem, że żylastego i niemytego? No wiesz, zmuszał mnie nieraz podstępem i szantażem żebym mu go wyssała, to mogłam dokładnie się przyjrzeć wdychając jego cuchnącą woń, no i czułam te żyłki językiem.
Siedziałam tam na tych brudnych szmatach czyściutką dupką, zupełnie bezbronna, i z zaciekawieniem czekałam co nastąpi, bo chłopcy namawiali się między sobą, zapewne co mi zrobić, gdy usłyszałam szloch. W mroku ledwo oświetlonej tylko wiszącą żarówką kotłowni dostrzegłam w przeciwległym rogu  przywiązaną do starego krzesła młodziutką Anetkę. Zaledwie miesiąc temu przyszła do naszej szkoły prosto po seminarium nauczycielskim by uczyć wychowania obywatelskiego.  Była zupełnie naga, nawet bez bucików, z rękami zawiązanymi za krzesłem, i udało mi się dostrzec na jej pięknym białym ciele ciemne plamy. Najwięcej w okolicy dokładnie wydepilowanej malutkiej cipki. To zapewne woźny obmacywał tę młodą piękność swoimi brudnymi od węgla łapskami.  
Plotka mówiła, że jest jeszcze dziewicą i przeraziłam się tym, co mogą jej zrobić, bo patrzyli na nią z takim zachwytem jak głodne wilki na owieczkę. Pytasz czy nie byłam o to zazdrosna? No pewnie że byłam... Czyżbym ich już nie podniecała? Pocieszałam się jednak, że skoro mnie rozebrali, to na pewno mnie tak nie zostawią bez zmuszenia mnie, żebym im obciągała i pozwoliła się zerżnąć. Rozumiesz moją rozterkę, prawda? Bo ty z pewnością wolisz moją dorosłą piękną cipkę i pupę, niż jakiejś dziewczyny.
Pomyślałam też, że w najgorszym razie jest jeszcze woźny, który z pewnością mi nie przepuści doceniając moje wszechstronne profesorskie umiejętności... Już ci wspomniałam, że on prawie codziennie mnie wykorzystuje gdy przychodzę rano po należność za moje sprzedane pachnące majteczki. Szantażuje mnie, że powie o tym niewinnym procederze dyrektorowi, więc sam rozumiesz że muszę się oddawać temu chyba już 60-letniemu zboczeńcowi obciągając mu pomarszczonego i śmierdzącego kutasa, zapijając potem smak spermy kawą, albo wpuszczając go do mej ciaśniutkiej pochwy. I wtedy przez wszystkie lekcje czuję klejącą się cipkę i wsiąkającą w majteczki spermę. Wyobrażasz sobie jak one potem „pachną” i jaką osiągają na drugi dzień cenę?
Woźny ma już na szczęście swoje lata i jego sperma w cipce nie jest groźna, choć wlewa mi jej strasznie dużo, ale ci jurni chłopcy? To cud, że jeszcze nie zaszłam w ciążę. Proszę ich, żeby robili mi to do buzi, a nie do cipki, a oni podstępnie się zgadzają, ale gdy już połknę ich ciepłą spermę, to i tak pchają mi się między nogi i spuszczają się do środka. I to kilku po kolei! Wyobrażasz to sobie? Czyżbym nie obciągała im tak dobrze, jak szanowana nauczycielka winna to jest swoim uczniom? No sam powiedz. Przecież wiesz jak umiejętnie ci obciągam, prawda? Tak – im też, tak jak tobie, wkładam paluszek do pupy gdy wpychają mi się w gardło, żeby im było przyjemniej... Ale do rzeczy, bo tak bardzo rozgadałam się o tym co mi robią w klasie, że chyba nie zdążysz wylizywać moich soczków, a dziś są wyjątkowo smaczne i bardzo wonne, takie jak lubisz.
Jak już wspomniałam, siedziałam goła i czekałam co będzie dalej. Majtałam swoimi wielkimi cyckami, ale nie po to, żeby zwrócić ich uwagę na siebie, tylko tak... z nudów. Tak, cipkę też miałam już mokrą, choć nie mam pojęcia dlaczego. Przecież już nieraz widziałam tych chłopców nagich, nie mówiąc już o chuju woźnego, i nie robiłam się mokra póki nie zaczęli mnie dotykać. Czyżby tak podziałała na mnie nagość Anetki, mojej ślicznej młodziutkiej koleżanki z pokoju nauczycielskiego? Przecież nigdy nie czułam pociągu do kobiet i nie kochałam się z nimi, jeśli nie liczyć tych kilku razy, kiedy poprzedni dyrektor zmuszał mnie, bym robiła to z nim i jego korpulentną żoną. Obydwoje byli ode mnie sporo starsi, na pewno grubo po 50-ce, więc z pewnością byłam dla nich wielką atrakcją sądząc po ilości spermy i śluzu które we mnie i na mnie zostawiali. Niestety, tamtego dyrektora odwołano i od tej pory nie miałam okazji lizać żadnej cipki.
Chłopcy chyba się już naradzili co chcą zrobić i zaczęli się zbliżać do pani Anetki znacząco machając chujami, które tak dobrze znałam, nie tylko z widzenia. Wzburzyło mnie to, bo nie mogłam przecież pozwolić by zrobili cokolwiek złego tej niewinnej dziewczynie. Postanowiłam natychmiast i stanowczo działać, bo to że byli bardziej zainteresowani nią niż mną odebrałam jako bezczelny brak szacunku dla mnie. To przecież ja od wielu lat wpajałam im z oddaniem wszelką niezbędną wiedzę starając się dopasować metody nauczania do potrzeb tych młodych chłopców. To dzięki memu sprytowi nie opuszczali żadnych lekcji, bo tak bardzo byli mną zainteresowani, że bez skrępowania onanizowali się na lekcjach zaglądając mi pod spódniczkę, co bezpruderyjnie starałam się im ułatwić, żeby szybciej wytrysnęli i skupili się na nauce. To z szacunku dla mnie wąchali moje pachnące majteczki gdy zaspakajali swoje zrozumiałe potrzeby. To mnie prosili o udzielanie im po lekcjach korepetycji. A że musiałam przy tym się rozbierać aby byli bardziej skupieni, to trudno. Los nauczycielki nie zawsze jest usłany różami. No i przede wszystkim, byłam od koleżanki o wiele bardziej atrakcyjna, bo jej piersi wyglądały przy moich jak pingpongi, nie wspominając już o mym tyłku, o wspaniałości którego podobno krążą legendy i który tak lubisz lizać. Sam więc rozumiesz, że nie mogłam pozwolić by ta dziwka zajęła moje miejsce w sercach mych wychowanków. Co ona sobie w ogóle myślała? Że rozkraczy się pokazując swą dziewiczą cipkę i od razu się na nią rzucą? O nie!!!
- Chłopcy! – zawołałam z całą mocą i nauczycielską stanowczością.
- Tak proszę pani?
- Podejdźcie tu do mnie. Jeszcze bliżej, o tak, zupełnie blisko...
I łapiąc dwóch prowodyrów tej grupki za ich dorodne i sterczące już kutasy, przemówiłam do ich sumienia rozszerzając przy tym mocno uda i majtając cyckami, żeby wzmocnić siłę mych argumentów.
- Bardzo was proszę, żebyście nie robili krzywdy pani Anecie. Ona jest jeszcze za młoda, nie ma doświadczenia w nauczaniu i nie rozumie waszych potrzeb. Wiem że musicie czasem trochę porozrabiać, ale macie przecież mnie. Przecież już nieraz poświęcałam mój nauczycielski honor i kobiecą cześć bylebyście tylko pilnie się uczyli, gdy już wasze zaspokojone piękne członki nie będą was rozpraszały. Oszczędźcie ją proszę, a nie pożałujecie. Stanę na wysokości zadania i ręczę słowem nauczycielki, że będziecie zadowoleni. Czy kiedykolwiek was zawiodłam? I obiecuję od dzisiaj dawać wam majteczki za darmo, sami mi je zdejmiecie po ostatniej lekcji, a postaram się żeby pachniały jeszcze bardziej niż dotychczas.
Byli wyraźnie zainteresowani moją wspaniałomyślną propozycją, bo coś między sobą szeptali mocno podekscytowani. Pomagałam im w podjęciu słusznej decyzji intensywnie pieszcząc dłońmi obydwa członki, gdy ten z większym, sięgającym prawie pępka, przemówił:
- Dobrze zdziro! Wypierdolimy ciebie a nie ją, skoro tak się napraszasz, ale najpierw musisz coś dla nas zrobić...
Uspokojona i usatysfakcjonowana, że to jednak mną się zajmą, odpowiedziałam:
- Oczywiście chłopcy! Wszystko co chcecie! Słowo nauczycielki! Co mam zrobić? Chcecie najpierw do buzi, czy od razu tam? – spytałam wskazując wzrokiem na otwierającą się i pachnącą już śluzem cipkę, bo dla ratowania pani Anety byłam zdecydowana poświęcić się i mimo strachu że mogę zajść w ciążę, zaryzykować kolejny raz tyle młodej spermy wlewającej mi się w pochwę.
- Zaraz się dowiesz... – powiedział prowodyr, zdejmując niestety moją dłoń z chuja, którego tak lubiłam w sobie, i podszedł do Anetki. Odwiązał ją i brutalnie popychając za tyłek doprowadził ją do stosu szmat, na którym grzecznie siedziałam.
- Wstań suko – zwrócił się do mnie dość niegrzecznie, po czym rozkazał pani Anecie się położyć. Była tak wystraszona, że spełniała od razu wszystko co jej kazali. Byłam zdziwiona, bo to ja miałam się im oddać, i jeszcze bardziej zdziwiło mnie to, że kazali mi na nią wejść.
- Jak? I po co? – prawie krzyknęłam zaszokowana tą bezczelną propozycją.
- Wyliżecie sobie pizdy! Jeszcze nigdy nie widzieliśmy na żywo jak dwie baby się liżą.
Totalnie zaskoczona doszłam po chwili zastanowienia do wniosku, że chcąc ratować koleżankę nie mam wyboru, a poza tym to mogło być przyjemne z pożytecznym. Pożyteczne, bo odciągnęłabym ich od zgwałcenia Anetki i skłoniłabym ich do zainteresowania się moją cieknącą coraz bardziej cipką, wytrenowaną już nieraz obsługiwaniem ich chłopięcych chujów. I przyjemne, bo przypomniałam sobie jak rozkosznie mi było gdy – zmuszona do tego, rzecz jasna – klęknęłam wypinając pupę nad twarzą korpulentnej żony poprzedniego dyrektora i poczułam liżący mi cipkę jej duży szorstki język, podczas gdy jej mąż pchał mi w usta swego małego chuja, albo gdy jebana przez dyrektora w cipkę lizałam nabrzmiałą z podniecenia sporą pizdę jego żony.
Klęknęłam więc na czworaka, kroczem nad twarzą mojej młodej koleżanki po fachu i z zaciekawieniem studiowałam wzrokiem i wąchałam jej dziewczęcą pizdeczkę, a żeby okazać jej mój szacunek dla niej, pocałowałam ją śliską cipką w usta. Rozchyliłam sobie palcami wargi, żeby pocałunek był bardziej czuły, tak jak nieraz całuję ciebie, i... cała zadrżałam z rozkoszy gdy poczułam ruchy jej języka na łechtaczce i wargach. Pewnie, że mnie to podnieciło. Lizała mnie doskonale, mimo że robiła to chyba pierwszy raz.  
Ale do rzeczy. Początkowo wspaniałomyślnie pozwalałam jej lizać mą profesorską cipkę, wpatrując się tylko w jej pizdeczkę, ale gdy włożyła mi język do pochwy nie wytrzymałam. Rozchyliłam palcami jej delikatne wargi i najpierw czule pocałowałam śliniącą się już łechtaczkę, by po chwili lizać ją jak szalona i chłeptać jej śluz. To było wspaniałe przeżycie. Lizanie cipki tej młodej dziewczyny podniecało mnie o wiele bardziej, niż lizanie sporej cipy żony dyrektora. Czułam się cudownie podniecona jej cipeczką i smakiem jej soczków, oraz tym, że ona wylizywała mnie z namiętnością nowicjuszki. Nie pogniewaj się kochany, ale nawet ty nie potrafisz mnie tam tak lizać... Ale nie przestawaj teraz, liż... mocno... żebym mogła ci opowiedzieć co było dalej.
W szale uniesienia zapomniałam, że jestem szacowną i poważaną nauczycielką, nieraz nazywaną – i słusznie – elegancką damą. Ogarnęła mnie taka żądza, takie pragnienie lizania tej dziewczyny i bycia przez nią lizaną, że zapomniałam gdzie jestem i że otacza nas grupka facetów. Przypomnieli mi jednak o sobie dość szybko...
Stali wokół nas i wiesz co sobie robili. To samo co ty teraz wysysając ze mnie soczki. Już po kilku minutach poczułam na sobie pierwsze salwy cieplutkiej spermy i wszyscy po kolei, włącznie z woźnym, spuszczali mi się na głowę, plecy i tyłek. Wyglądałam pewnie jak polukrowana eklerka. Czułam jak sperma spływa mi z rowka tyłka na lizaną przez Anetkę cipkę, więc koleżanka mogła chyba pierwszy raz w życiu poznać jej smak. A inne strużki spermy spływały mi z głowy po włosach na twarz, więc i ja miałam przyjemność rozkoszowania się tym niewątpliwym rarytasem.
Miałyśmy orgazm prawie jednocześnie. Najpierw Anetka zaczęła szaleć biodrami wpychając mi ręką głowę w swe krocze, a ja tuż po niej, gdy poczułam jej gorący język liżący mi teraz odbyt i tryskające mi do ust pachnące jak pieprz salwy śluzu. Omal nie udusiłam jej tyłkiem. Całe szczęście, że byłam świeżo po prysznicu, bo tylko ty potrafisz docenić mnie taką pachnącą jak teraz.
Co mówisz? Wyjmij na chwilę język z pochwy i powiedz jeszcze raz, bo nie zrozumiałam. Aha, pytasz mój kochany co było dalej?  
No cóż, muszę przyznać, że moje nauczanie i wychowywanie tych chłopców przyniosło rezultaty i okazali się prawdziwymi dżentelmenami bo dotrzymali słowa. Pozwolili zawstydzonej Anetce się ubrać i wyjść, ale ta suka została naga i pieszcząc sobie bezwstydnie cipę patrzyła na mnie, jakby pytająco, czy z kolei ja dotrzymam słowa i dam się wszystkim po kolei zerżnąć.
No przecież mnie znasz. Zawsze dotrzymuję słowa dbając o reputację uczciwej nauczycielki i honorowej damy. Usiadłam obok onanizującej się Anetki. Tak! Z rozszerzonymi udami, żeby było mi widać cipeczkę, bo chłopcy tak lubią, i z profesorską wprawą obciągałam wszystkim po kolei, z woźnym włącznie. Trochę to trwało i Anetka zdążyła przeżyć orgazm z własną dłonią na cipce, a ja miałam sporą satysfakcję, że obciągając chuje byłam dla niej aż tak podniecająca i że dawałam młodej kadrze nauczycielskiej przykład moich sprawdzonych metod wychowawczych. Gdy obsłużyłam już wszystkich miałam całą twarz i piersi tak zlane spermą, że spływała mi aż na brzuch i cipkę, która niecierpliwie czekała na swoją kolej.
Także i w tym chłopcy mnie nie zawiedli. Pomogłam im trochę liżąc jądra, żeby chuje znowu im stwardniały, i ułożyłam się na stercie szmat w znanej ci pozycji. Tak! Mocno rozkraczona, żeby nie mieli wątpliwości czego oczekuję po swoich wychowankach. Nie, nie wytarłam się, bo mogliby się poczuć urażeni, że nie chcę na sobie ich spermy.
Rżnęli mnie po kolei zlaną spermą i potem, zaczynając od najmniejszego, który – w odróżnieniu od pozostałych – chyba dopiero pierwszy raz był z kobietą, bo spuścił się do mnie prawie od razu. Pozostali jednak pozwalali mi dłużej nacieszyć się ich chujami bezpardonowo rozpychającymi mi pochwę.
Pytasz czy było mi przyjemnie? Oczywiście, że tak. Spełniałam przecież uczciwie swe wychowawcze obowiązki dotrzymując danego słowa, a poza tym, chyba wiesz jak tacy młodzi chłopcy potrafią swymi jurnymi chujami zadowolić damę. To było bardziej niż przyjemne, ale porządny orgazm miałam dopiero z grubym chujem woźnego.
I to tyle. Wytarłam się majteczkami. Tak, tylko twarz i piersi, bo cipkę zostawiłam dla ciebie do wylizania, ubrałam się i wyszłam. Odwołałam wszystkie dzisiejsze lekcje i przyszłam od razu do ciebie. Cieszysz się prawda?  
Pytasz co z Anetką? Nie wiem, bo została tam gdy już wyszłam, ale jestem pewna, że chłopcy jej nie ruszali. Dali mi przecież słowo. No, chyba że woźny...  
*
Słuchałem opowieści mej najdroższej z zainteresowaniem i współczuciem, że musiała to wszystko przeżyć. Leżałem między jej podkurczonymi mocno nogami i słuchając starałem się jak najlepiej umyć językiem jej klejące się śluzem, mocno spocone krocze, oblepione w dodatku wypływającą z pochwy spermą jej oprawców... Czyniłem to z oddaniem należnym mej eleganckiej damie, a gdy już wszystko z cipki wylizałem i wyssałem, usłyszałem niewinny głosik:
- Kochany, pupę też wyliż, bo na pewno jest nieświeża.  
To stawało się już naszym rytuałem. Zawsze, gdy musiała się komuś oddać w imię lepszej sprawy, chciała żebym wylizując jej mocno wonną, zjebaną pizdę złagodził choć trochę jej straszne przeżycia.
Bardzo sobie to ceniłem, bo przecież moja śliczna Marta mogłaby wejść pod prysznic i zmyć z siebie pot i spermę jej prześladowców, ale ona z miłości i szacunku dla mnie chciała być przeze mnie wylizana.
Czyż więc mogłem jej nie kochać?

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik WersPer

    Po to właśnie je piszę, żeby panią podniecać droga pani czytelniczko.

    24 godz. temu

  • Użytkownik AnnaAneta

    Mega mnie podniecają Pana opowieści panie autorze 😀

    24 godz. temu