Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Czerwona restauracja

Opowiadanie nie do końca autorskie. Znalazłem podobne w internecie, po angielsku i postanowiłem nieco je przerobić na polską wersję. W oryginale był to skrypt monologu dziewczyny głównego bohatera, a ja uznałem, że ciekawie będzie spróbować z perspektywy chłopaka.

Cześć, nazywam się Paweł. Jestem wysokim brunetem, o niebieskich oczach i lubującym się w lekkim zaroście. Do tego dwa razy w tygodniu chodzę na siłownię, by mieć dobre ciało. Obecnie studiuję, oraz równolegle piszę artykuły na jednym z portali o filmach. Dziś opowiem wam jedną z bardziej nietypowych randek w moim życiu.
Moja dziewczyna Mariola to piękna dziewczyna, o długich blond włosach, ślicznej buzi, oraz oczywiście dużych cyckach. Na co dzień jest bardzo wesoła, choć trochę wredna. Najistotniejsze jednak dla tej historii jest to, że bardzo lubi wpadać i realizować szalone pomysły erotyczne. Jak szalone?
U nas w mieście znajduje się miejsce znane jako "Czerwona restauracja". Nazwa bierze się z tego, że o ile jej parter i pierwsze piętro to zwykła, niepozorna restauracja, o tyle piętro minus jeden oferuje bardzo specyficzną dodatkową usługę.
Pomysł, by wybrać się do owej restauracji padł ze strony Marioli. Wbiłem się w niebieską koszulę z długim rękawem, oraz niebieskie spodnie galowe. Spotkaliśmy się dopiero na miejscu, pod budynkiem. Na tę okazję ubrała się w czerwony gorset bez rękawków, za to z dużym dekoltem, oraz długą, czarną spódnicą. Byłem nią oczarowany.
- Witaj skarbie. - Rzekła zalotnie na powitanie.
- Dobrze cię widzieć kochanie. - odpowiedziałem kulturalnie.  
- Gotowy na naszą randkę?
- Pewnie. Tylko czemu akurat to miejsce? - Spytałem lekko speszony. Wiedziałem, że musi mieć coś w planach.
- Niedługo się dowiesz. Chodźmy. Nie ma co stać pod restauracją.
- Panie przodem.
Poszedłem zaraz za nią. W sumie było to błędem, bo nie omieszkała skorzystać z okazji, by pokręcić trochę pupą, po wejściu do środka. Wewnątrz podeszliśmy do hosta, by dał nam stolik.
- Dzień dobry, w czym mogę służyć? - Spytał kulturalnie.
- Chcieliśmy stolik dla dwojga. - Odrzekłem spokojnie.
- Rozumiem. Obawiam się jednak, że trzeba poczekać tak z pół godziny zanim... - Nie dokończył, gdyż moja dziewczyna mu przerwała.
- Mamy rezerwację. Na nazwisko Mariola O.
Host sprawdził swoją listę, po czym rzekł.
- Tak, mam to. Zaraz ktoś do państwa podejdzie.
Chwilę później podeszła do nas kelnerka. Była to młoda, ruda dziewczyna, ubrana w dość prowokujący strój roboczy, który opiszę nieco później.
- Dzień dobry. Nazywam się Sylwia. Proszę za mną. - Rzekła, po czym natychmiast skierowała się do zejścia na podziemny poziom.
Spojrzałem na moją dziewczynę nieco poddenerwowany. Ta jedynie uśmiechnęła się zalotnie, po czym poszła za Sylwią, a ja za nią.
Podziemny poziom był dość ciemny. Nie było tam żadnych okien. Źródłami światła były lampy na suficie świecące na żółto i pomarańczowo, oraz lampy na ścianach, świecące nad jednymi stolikami na mocny biały kolor, zaś inne na czerwony. Kelnerka zaprowadziła nas do stolika pod ścianą z tym białym światłem, przez co było nas znacznie lepiej widać. Stolik był dość wysoki, miał bardzo długi obrus, dwa drewniane krzesła na przeciwko siebie, oraz ciekawą ściankę od strony ludzi.
- Pozwolą państwo, że na chwilę was zostawię. W tym czasie proszę wybrać coś z naszego menu. - Powiedziała kelnerka, po czym odeszła w stronę baru. Ja i Sylwia zaś zajęliśmy miejsca.
- No i co myślisz? - Spytała Sylwia.
- Całkiem... ciekawe miejsce. - Odpowiedziałem lekko zaintrygowany.
- Hahaha, nie pytam o restaurację, tylko o tę kelnerkę. - Zaśmiała się Mariola. - Ależ ona ładna. I jak się ubrała? guziki koszuli ma tak rozpięte, że niemal widać jej stanik, a jej spódniczka ledwo co sięga do ud. Już więcej zasłania jej biały fartuszek.
- Kotku, daj jej spokój. - Upomniałem Mariolę. - nie ładnie śmiać się z innych.
- Śmiać? Ja ją komplementuję. W końcu chciałabym, by dziewczyna, która będzie ci robiła dobrze, wpisywała się w twoje gusta. - Powiedziała zalotnie Mariola, a na zakończenie puściła mi jeszcze oczko. Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć dodała. - Oj proszę. Na prawdę myślałeś, że przyjdziemy do miejsca takiego jak to i nikt ci nie zrobi loda? To by było marnotrawstwo.
I znowu nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo Sylwia wróciła.
- Czy wybrało państwo już coś z listy?
- Tak - odpowiedziała Mariola. - Ja wezmę kotlet z ziemniakami i surówką warzywną. - Uśmiechnęła się do mnie gdy skończyła.
- A ja... - Byłem zbyt poddenerwowany by powiedzieć coś mądrego. - Wezmę może udka z kurczaka w sosie i ziemniaki.
- Rozumiem. Zaraz wracam. - Sylwia natychmiast poszła oddać nasze zamówienie. Zdążyłem jedynie powymieniać trochę spojrzeń z Mariolą, zanim Sylwia wróciła. - Będzie trzeba poczekać z dwadzieścia minut. Czy życzą sobie państwo coś na poczekanie?
- Ja podziękuję, mi nic nie trzeba. - Rzekła Mariola. - Za to dla niego poprosimy o loda pod stołem. - Powiedziała jakby nigdy nic.
- Oczywiście. - Odpowiedziała spokojnie Sylwia Marioli. - Proszę się zrelaksować. - Powiedziała do mnie widząc moją zdziwioną minę, jakby miało to pomóc.
Sylwia weszła pod stolik i zaraz zobaczyłem po co tak długi obrus i ścianki. Kompletnie nie było jej widać. Wystawiła głowę i ręce po mojej stronie i zaczęła dobierać mi się do rozporka. Powoli go rozpięła i sięgnęła do moich bokserek, z których wyciągnęła mojego penisa, który już był w zwodzie.
- Mariola, jesteś tego pewna? - Spytałem lekko niepewnie.
- Myślisz, że gdybym nie była, to bym cię tu zabrała? - Spytała zadowolona gdy Sylwia zaczęła robić mi dobrze ręką. - Chcę by ta kelnerka doprowadziła cię do ograzmu. Tutaj. Na moich oczach. - Mariola wypowiadała się lekko obniżonym, erotycznym głosem, co oczywiście wzmogło moją erekcję.
W tym momencie Sylwia przeszła do obciągania ręką, do lizania. Zaczęła od niemal samego początku, gdzie penis łączył się z jądrami, by powoli jechać w górę, aż do żołędzia. Gdy dotarła na miejsce, zakręciła językiem wokół czubka członka wywołując silną reakcję, po czym ponownie przejechała po całej długości aż na sam dół. Powtarzała ten proces kilka razy, a Mariola zadowolona patrzyła na mnie, pijąc sobie wodę przez słomkę. Pewnie musiałem mieć nie tęgą minę.
- Spójrz na mnie. - Powiedziała Mariola. Oczywiście spełniłem tę prośbę. - Dodajmy małą zasadę, do tej gry. Od tej pory możesz patrzeć tylko w moje oczy, albo na moje cyce. - Zaakcentowała wyraźnie słowa "Oczy" oraz "Cyce". - Tak byś patrzył bezpośrednio na mnie, gdy będziesz dochodził od tego, że obca dziewczyna obrabia ci penisa. - Zrobiła krótką pauzę i nieco obniżyła głos. - Nawet nie próbuj się odwracać.
Ciężko było tę prośbę spełnić, gdyż zaraz po tym poleceniu, Sylwia wzięła do ust i zaczęła mi ssać. Robiła to najpierw powoli, jednak szybko dotarła do połowy. Dodatkowo rękoma masowała mi uda przez spodnie. Niesamowicie ciężko było mi powstrzymywać jęki przyjemności. Musiałem ostro zacisnąć zęby. I chyba Mariola to zauważyła, bo znów się odezwała.
- Wiesz czemu wybrałam stolik z tym jasnym oświetleniem? By było nas wyraźnie widać. By każdy mógł podziwiać co się tutaj dzieje. Jak siedzimy na randce, rozmawiamy, a tobie obca dziewczyna robi gałę pod stołem, na prośbę twojej dziewczyny. Dlatego dajmy im poprawne show. Nie bój się. Pokaż jak ci dobrze. - Zaśmiała się, po czym rzekła do Sylwii. - Przepraszam, czy można prosić o głębokie gardło? Chcę słyszeć jak jęczy.
- Oczywichcje... - Powiedziała Sylwia z moim ptakiem w ustach, po czym zaczęła brać go całego do samego końca i bardzo energicznie.
Teraz to już nie miałem jak się powstrzymywać. Nie dość, że robiła to po królewsku, to co jakiś czas zmieniała metodę. Raz trzymała dłuższą chwilę, niemal się krztusząc moim penisem, innym razem dynamicznie waliła mi ustami, kiedy indziej mocno obrabiała mi penisa swoim językiem z każdej strony, zostawiając sporo śliny. Ja zaś nie mogąc nic poradzić, jęczałem bardzo głośno. Kilka osób nawet się patrzyło w naszą stronę i zaśmiało się pod nosem. Ktoś nawet spytał co mi tak dobrze, jak moja dziewczyna nie jest pod stolikiem, tylko na przeciwko, po czym uznał, że robi mi to stopami. Największym wyzwaniem było jednak patrzenie cały czas na Mariolę. Oczy mi uciekały gdzie się dało. Niemal przewracały się na drugą stronę, ale przecież miałem cały czas na nią patrzeć. Sama zaś Mariola skończyła pić wodę ze swej szklanki i schowała ją pod stół.
- Mariola... ja... ja zaraz... - Nie dała mi dokończyć.
- Zrób to. Zrób to patrząc na mnie. - Chwyciła mnie za rękę. - Dalej tygrysie. Spuść się w ustach innej dziewczyny, patrząc się w cycki swojej.
Nie musiała mnie namawiać. Doszedłem. W sumie to był chyba największy orgazm w moim dotychczasowym życiu. Niemal krzyknąłem. Aż musiałem odpocząć. Sylwia z kolei wytarła mojego penisa ze swojej śliny swoim fartuchem, po czym schowała mojego penisa z powrotem do spodni, które potem zapięła i wyszła spod stolika.
- Dziękujemy pani za to. - Powiedziała Mariola do Sylwii zadowolona.
- Nie ma za co. To część mojej pracy. - Zaśmiała się Sylwia. - Pani chłopak ma wspaniałego penisa. A tutaj, zgodnie z pani specjalnym życzeniem, szklanka z jego spermą. - Rzekła i podała szklankę, w której było moje nasienie.
- Ale przecież... doszedłem w pani ustach. - Powiedziałem zdziwiony.
Mariola jedynie puściła mi oko. No jasne. Kelnerka to wypluła. Mariola wsadziła słomkę do szklanki, lekko zakręciła, po czym wyjęła lekko brudną od mojego nasienia i wzięła sobie do ust.
- Interesujące. Więc tak smakuje twój wytrysk połączony ze śliną innej kobiety. - Zaśmiała się. - Wspaniały smak. - Puściła mi oczko.
- Pójdę sprawdzić czy państwa zamówienie jest już gotowe. - Rzekła Sylwia, po czym odwróciła się i poszła do kuchni.

1 komentarz

 
  • Użytkownik eksperymentujacy

    Innowacyjne  :)
    Łapka w górę !

    2 lut 2023

  • Użytkownik Chaosik

    @eksperymentujacy Byłoby innowacyjne, gdybym nie ukradł zza granicy :D
    Ale dzięki :)

    2 lut 2023