Ciocia Beata 3

-O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę.
- Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy.
- Tylko szczerze.
-Chciałbym cię teraz przytulić, objąć, całować i kochać się z tobą aż do utraty tchu -
wreszcie wyrzuciłem z siebie to, co tak bardzo wisiało mi na sercu.
Beata nadal nie podnosiła wzroku. A ja jakbym zamarł w oczekiwaniu na jej odpowiedź.
Chwila ciszy przedłużała się w nieskończoność. Czy to możliwe, że jedna chwila trwa tak
długo?
Beata wolno podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy.
- Żartujesz, co?
- Nie śmiałbym. Zakochany w tobie jestem od dawna.
- Wiem. Zauważyłam.
Znów zapadło milczenie. Wypełniło ono dokładnie przestrzeń między nami i dookoła nas.
Otaczało nas szczelnie.
Nagle zdecydowałem się i postanowiłem zagrać vabank.
"Albo wóz albo przewóz." - pomyślałem.
Zrobiłem mały krok do przodu, wyciągnąłem ręce i objąłem Beatę w pół. Nie
zaprotestowała i nie odsunęła się ode mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję i przytuliła mocno.
Przytuliłem ją jeszcze mocniej.
Zetknęły się nasze usta. Pocałunek był niezwykle gorący.
Pieściliśmy się leżąc na kanapie. Ręce błądziły jak szalone po naszych nagich ciałach.
Dawno już zrzuciliśmy z siebie ubrania. Zrobiliśmy to bardzo szybko, jakbyśmy ścigali się
które z nas pierwsze będzie całkiem nagie.
Nasze pieszczoty były również pospieszne i gwałtowne. Chcieliśmy się sobą jak
najszybciej nasycić.
Leżałem na Beacie, a ona obejmowała mnie nogami. Była taka rozpalona. Ja zresztą też.
Całowaliśmy się wciąż z wielkim żarem.
Delikatnie wsunąłem swojego członka w jej mokrą cipkę. Jęknęła z rozkoszy. Poruszałem
się w niej wolno. Uniosłem się lekko na rękach i patrzyłem na twarz Beaty. Miała
zamknięte oczy, głowę zwróconą lekko w prawo i pół otwarte usta. Oddychała głęboko.
Obejmowała mnie mocno.
Mistycznie połączeni tworzyliśmy piękne zjawisko. Nasza kopulacja wydawała się być
boska. Moja męskość była całkowicie pogrążona we wnętrzu Beaty. To właśnie wydawało
się być najbardziej mistyczne. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie.
Beata leżała pode mną i wydawała się być całkowicie ode mnie zależna. Oddawała się mi
z rozkoszą, a ja wciąż orłem do przodu. Nie zatrzymywałem się ani na chwilę.
Wytrysnąłem w głąb jej rozgrzanej i mokrej cipki. Później wysunąłem się z niej i palcem
kontynuowałem pieszczotę, gdyż Beata jeszcze nie doszła.
Po chwili i ona dobiegła do mety.
Długo leżałem na niej, mocno w nią wtulony. Beata zmierzwiła ręką moje włosy.
Przytulała moją twarz do swoich piersi.
To było takie wspaniałe.
Dużo lepsze od seksu nawet z najbardziej realistyczną lalką. Na przykład: taką, jaką
otrzymałem od Beaty.
Jej prezent został wykorzystany tylko raz. Tak po prostu, aby spróbować i wiedzieć, jak to
jest. Laleczka zwykle siedziała na fotelu ubrana w pożyczone od koleżanek ciuchy
- Chyba mnie popierdoliło - wyznała nagle Beata.
Wcale tak nie sądziłem. Wyrażałem zdanie przeciwne. Nie odzywałem się jednak.
Milczenie było najlepszym rozwiązaniem. Beata przechodziła zapewne w tym momencie
atak wyrzutów sumienia. czy czegoś w tym stylu. Nie należało więc jej w tym
przeszkadzać. Sama musiała to przejść.
A ja znajdowałem się na całkiem innym biegunie. Byłem jego zdobywcą i mogłem
zatknąć tam swoją flagę.
Wtuliłem twarz w jej piersi.
Dla mnie była to wielka przyjemność.
Od dawna kojarzyłem Beatę ze wszystkim, co najlepsze i najwspanialsze, a teraz miałem
tego namacalny dowód. Poczułem się bezgranicznie szczęśliwy. Przepełniała mnie
niezmierzona radość i duma.
Czułem się bezpiecznie. Było mi naprawdę dobrze. Było mi cudownie.
Nie zasnąłem ani na chwilę. Leżałem wtulony w Beatę. Miałem zamknięte oczy i raz po
raz przeżywałem to, co się wydarzyło między nami tej nocy. Pod zamkniętymi powiekami
wciąż wyświetlały się wspaniałe obrazy naszego uniesienia. Całkiem się w nich
zanurzyłem. Zanurzyłem aż po same uszy.
Byłem bardzo podniecony. Mój dyszel sterczał dumnie i w każdej chwili był gotowy, aby
dać z siebie wszystko. To znaczy: ja byłem silny, zwarty i gotowy, aby dać z siebie
wszystko, co najlepsze.
Właśnie tak wyobrażałem sobie swoją inicjację. Jakieś wewnętrzne przekonanie,
graniczące z pewnością, mówiło mi, że to właśnie Beata będzie moją pierwszą kobietą.
Nie wiem sam, skąd ono się wzięło, ale zagnieźniło się we mnie już jakiś czas temu. Jakiś
wewnętrzny głos szeptał mi to do ucha. I tak się właśnie stało.
Teraz byłem przepełniony radością i szczęściem. Przestałem być prawiczkiem. To bardzo
ważna chwila w życiu każdego chłopaka.
Późno?
Sam nie wiem.
Myślę, że stało się to w odpowiednim czasie. Stało się, gdy byłem na ten fakt absolutnie
gotowy i zewnętrznie i wewnętrznie.
Beata była taka ciepła. Emanowała spokojem i bezpieczeństwem. Tak, w każdym razie się
czułem. Bezpieczny, spokojny, wypełniony męską dumą, szczęśliwy i radosny. Czułem się
taki lekki, że chyba wystarczyłby lekki podmuch wiatru, abym pofrunął w nieznanym
kierunku. Czułem drżenie całego ciała.
Kurde, ale to zajebiste uczucie.
Beata drgnęła. Poczułem, jak podnosi głowę i spogląda na mnie. Delikatnie wyswobodziła
się z moich objęć i usiadła obok mnie na łóżku.
Widziałem spod przymkniętych powiek, jak podnosi rękę i poprawia dłonią włosy.
Odgarnęła je z twarzy.
- Kuźwa - szepnęła do siebie i podniosła się, aby wstać.
-Dzień dobry - odezwałem się.
- Dzień dobry - odpowiedziała zatrzymując się w pół ruchu - Nie śpisz już?
- Nie. Wcale nie spałem.
Beata podniosła do góry kołdrę przykrywając mają swoje piersi. Tym ruchem odsłoniła
moje przyrodzenie.
Popatrzyła na nie. Mój penis był nadal naprężony.
Przesunąłem się bliżej do Beaty i przykryłem kołdrą swoje klejnoty. Zrobiłem to powoli i
niespiesznie. Nie miałem się chyba czego wstydzić.
Już się zresztą widzieliśmy bez niczego, ale fakt, że nigdy w takiej sytuacji.
- Wstajemy - odezwała się zdecydowanym głosem.
- Musimy?
- Już ranek, więc chyba wartałoby ruszyć tyłek.
- Dziś sobota, więc nie ma się do czego spieszyć,
- I pewnie byś chciał spędzić cały dzień w łóżku.
- Tak, ale bardzo aktywnie.
- Chyba ci się spodobało?
- Bardzo - potwierdziłem siadając obok i obejmując ją ramieniem - A tobie?
Dłuższą chwilę milczała,
- Mnie też - odpowiedziała nie patrząc w moją stronę - Ale przez ciebie będę miała kaca
moralnego, jak stąd do Warszawy.
Odwróciłem jej głowę w moją stronę.
- Przestań. Jakiego kaca?
- Ja już dobrze wiem, jakiego. Nie będę ci powtarzała, aby się bardziej nie zgnębić. Trochę
mnie poniosło i mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz.
- Oszalałaś. Za co miałbym się gniewać? Za to, że wreszcie spełniło się moje najskrytsze
pragnienie?
Mówiąc te słowa zadziałałem trochę intensywniej. Położyłem Beatę z powrotem na łóżko.
Przylgnąłem do niej i zamknąłem jej usta gorącym oraz namiętnym pocałunkiem. Przez
chwilę, jakby nie miała zamiaru zareagować, ale wreszcie zaczęła oddawać mi pocałunek.
Całowaliśmy się długo. Bardzo gorąco, namiętnie, może trochę zbyt gwałtownie, ale
byliśmy siebie bardzo spragnieni. Nasze języki tańczyły, jak dwa węże. Przesuwaliśmy je
po swoich podniebieniach, wewnętrznych stronach policzków i zębach. Na szczęście
miałem wprawę w całowaniu, bo robiłem to już parę razy z koleżankami, więc mogłem
błysnąć w pełni.
Całowałem podobnież nieźle.
Uruchomiłem też swoje ręce. Lewą wczepiłem we włosy Beaty, a prawą zacząłem
masować jej piersi. Ona zaś objęła mnie nogami w biodrach. Dłońmi wodziła po moich
plecach i tyłku. Jej palec wsunął się w wąwóz pomiędzy moimi pośladkami.
- Powiedz mi, że nie jestem głupią i nienasyconą cipą - wyszeptała, gdy na chwilę
przerwaliśmy.
- Nie jesteś - odpowiedziałem z przekonaniem.
- Ale trochę mi odpieprzyło.
Nic na to nie odpowiedziałem. Zamiast tego wróciliśmy do pocałunku. nie chciałem
wdawać się w pseudo filozoficzne dyskusje na nasz temat. Teraz nie one były
najważniejsze.
Ale fakt faktem, że miałem inne zdanie w tej kwestii niż Beata.
Moja prawa ręka operowała już w okolicach jej bioder. Głaskałem je czule nie przerywając
pocałunku. Teraz ja też zacząłem masować jej zgrabne pośladki. Po chwili wsunąłem rękę
między nogi Beaty. Ocierałem palcami o jej szparkę między wargami sromowymi.
Wsunąłem głębiej środkowy palec. Jej tunel miłości był już bardzo ciepły i wilgotny.
Zacząłem wsuwać i wysuwać swój palec w jej wnętrze. Całowałem jej szyję i ramiona.
Beata zareagowała dość szybko. Jej oddech stał się głębszy, wyraźniejszy i szybszy.
Poddawała się z lubością moim pieszczotom.
Uniosłem się lekko na rękach i przesunąłem w dół. Puściłem teraz ustami jej piersi.
Przyssałem się do obfitego cycka, jak niemowlak. Lizałem i całowałem jej sutki.
Zaciskałem na nich delikatnie swoje zęby. Po dłuższej chwili zszedłem jeszcze niżej i
całowałem jej płaski brzuch.
Byłem już na wysokości pępka Beaty i wsadziłem do niego język. Przez jej ciało przeszedł
dreszcz. Czując to, wzmogłem jeszcze bardziej tę pieszczotę.
Zacząłem schodzić jeszcze niżej, ale to Beata zareagowała bardzo gwałtownie. Chwyciła
mnie za włosy i przytrzymała w miejscu.
- Nie - wyszeptała stanowczo - Tam nie. Nie teraz.
- Dlatego? - spytałem.
- Jestem tam nieświeża po całej nocy.
- No i co z tego?
- Proszę.
Podniosłem się wyżej. Spojrzałem Beacie prosto w oczy.
- Okej. Jeśli sobie tego nie życzysz, to okej.
Zaczęliśmy się znów całować.
Powiem szczerze, że trochę jej reakcja mieściła. Ja nie widziałem w tym nic złego. Nic
złego, chyba, w tym nie było. A że po całej nocy?! To nic takiego. Skoro jednak tego nie
chciała...
Wróciłem więc do pieszczot manualnych. Wsuwałem swój palec w szczelinę pomiędzy
nogami Beaty.
Ona w tym czasie zacisnęła swoją dłoń na moim członku. Masowała go delikatnie. Z
każdą jednak chwilą zwiększała częstotliwość ruchów. Podobnie, jak ja.
Starałem się dopasowywać do szybkości Beaty. Kiedy ona zwalniała, to ja także.
Synchronizacja była wręcz idealna.
Doszedłem już. Wytrysnąłem nasieniem na swój brzuch. Beata przerwała pieszczotę.
Po wszystkim wzięliśmy wspólną kąpiel. Jakoś udało nam się zmieścić w jej w wannie.
Było przyjemnie ciasno.
Beata opierała się o mnie plecami, a ja gładziłem dłonią jej piersi. Ciepła woda otula nas
ze wszystkich stron.
- Muszę ci powiedzieć, że bardzo fajnie się przy tobie czuję. Jest mi dobrze. Tak jakoś
beztrosko. Trochę dziwnie, ale wspaniale - mówiła Beata.
- Dziwnie?
- Ano dziwnie.
Nawet nie pytałem o przyczynę tej niby "dziwności". Domyślałem się o co może jej
chodzić.
-Mnie także jest cudownie przy tobie - powiedziałem.
- To korzystaj póki możesz.
- Nie rozumiem.
- Zanim mnie twoja matka zabije za rozprawiczenie jej jednego synka - wyjaśniła.
- Nie będzie aż tak źle - stwierdziłem obejmując Beatę mocno.
Było mi naprawdę wspaniale. Nigdy wcześniej tak dobrze się nie czułem. Wszystkie moje
wcześniejsze doświadczenia wydały mi się w tej chwili bardzo banalna. Nasza wspólna
noc miała rangę wręcz kosmiczną. To było takie moje pierwsze lądowanie na Księżycu.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik zorro

    :sex:

    24 maj 2022

  • Użytkownik wram

    :yahoo:  :bravo:

    22 maj 2022

  • Użytkownik darjim

    @wram dzięki.

    23 maj 2022