Gdy dziś o tym pomyślę, to ciarki przechodzą mi po plecach. Jedno wydarzenie z mojej młodości wciąż powoduje taką reakcję. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje mi się to być niemalże patologiczne, z drugiej fascynujące i bardzo podniecające. Czasem nawet żałuję, że nie wziąłem w tym udziału do końca. Byłby to bardzo interesujący fragment autobiograficznej książkipt.: "Wszystkie świństwa mojego dzieciństwa". Lecz może dobrze, że nie wziąłem.
Zacznę od początku...
To była urodzinowa impreza Barbary, z którą wówczas sympatyzowałem i starałem się usilnie o jej względy. Dodam, że moje starania zmieszały do pełnego sukcesu. Sympatia z jej strony także była, więc wszystko okej. Baśka zorganizowała tę imprezę w swoim mieszkaniu zapraszając na nią nie tylko mnie, ale także i swojego starszego brata Bartka oraz kilkoro znajomych z klasy. Goście zaczęli się rozchodzić po godzinie 1:00 w nocy. Zostaliśmy właściwie sami.
Pomagałem Baśce sprzątnąć ze stołu i wkładaliśmy naczynia do zmywarki. Bartek miał nam pomóc, ale oczywiście gdzieś zniknął zostawiając nas z porządkami. To akurat bardzo mnie ucieszyło, bo mogłem zostać ze swoją dziewczyną sam na sam w kuchni.
Okoliczności były bardzo sprzyjające, więc od razu je wykorzystaliśmy i przywarliśmy do siebie gorąco się całując. Z kronikarskiego obowiązku muszę dodać, że oboje byliśmy po kilku drinkach. W głowach przyjemnie nam szumiało, ale nie byliśmy w sztok pijani. Rozochoceni - tak, zalani - nie.
Rozochoceni coraz bardziej dawaliśmy się ponieść tej cudownej fali.
Moje dłonie zawędrowały na zgrabną pupę Baśki. Miętoliłem ją delikatnie i nieco nieśmiało. To był nasz pierwszy taki " wybryk". Wcześniej nie wpadło nam to do głowy. Ale lepiej późno niż wcale. Ze strony Baśki nie wyczułem żadnego oporu ani protestów. Mój dotyk sprawiał jej chyba przyjemność. Podobnie, jak mnie, gdy wodziłem dłońmi po jej idealnie uformowanym tyłeczku.
- Poczekaj - cicho odezwała się Barbara.
Gdy odsunęliśmy się lekko od siebie ona sięgnęła do paska moich spodni i odpięła go. Po chwili zgrabnie rozpięła guzik i rozporek jeansów. Chwyciła za górę materiału i wraz z moimi spodenkami ściągnęła je do kostek. Mój penis był już oczywiście w stanie najwyższej gotowości. Baśka przez chwilę przyglądała się mu a następnie objęła go kciukiem i palcem wskazującym, otworzyła usta. Zaczęła robić mi loda.
Z samego początku byłem troszeczkę zaskoczony tak szybkim rozwojem sytuacji, ale sprawiło mi to cholerną przyjemność. To wspaniała sprawa, gdy dziewczyna bierze sprawy w swoje ręce, a raczej w usta. Nie musiałem jej o to prosić. Jęknąłem z rozkoszy. Takie " struganie ołówka" to ja rozumiem. Basia była osobą konkretną i nie traciła czasu na bzdety od razu przechodząc do sedna sprawy. Dla mnie była to prawdziwa bomba! Położyłem dłoń na jej blond główce i kontrolowałem jej posuwisto-zwrotne, ssąco-tłoczące ruchy.
Było mi cudownie, bo trudno, żeby tak nie było. Seks oralny jest super i każdy to przyzna.
Powoli traciłem kontakt z otaczającą mnie rzeczywistością. Cały byłem pochłonięty pieszczotami Basi. Było mi bardzo dobrze. Baśka robiła to bardzo umiejętnie. Znała się na tym bardzo dobrze. Powiedziałbym: była prawdziwą profesjonalistką.
Nie kojarzę ile trwało robienie loda. W takich sytuacjach traci się poczucie czasu.
Basia przerwała polerowanie mojego hełmu, wstała, a w jej oczach zobaczyłem ogniki wielkiego podniecenia.
- Siadaj - odezwała się.
Posłusznie to uczyniłem siadając gołym tyłkiem na jednym z kuchennych krzeseł stojących obok nas. Baśka stanęła przede mną i lekko pochylając się sięgnęła ręką pod spódnicę, by po chwili ściągnąć swoje majtki. Odłożyła je na blat stołu. Po chwili usiadła na mnie okrakiem wprowadzając penisa do swej bardzo wilgotnej już cipki.
Znowu udało mi się wpaść w lekkie osłupienie. Bardzo szybko przeszliśmy do gwoździa programu. Mój gwóźdź wbijał się w nią, gdy zaczęła poruszać biodrami. Unosiła się i opadała. Objęła mnie mocno za szyję, ja ją w pasie. Byliśmy więc maksymalnie blisko siebie.
Taka pozycja jest super. Jest bardzo stabilna, bo Baśka opierała się stopami o ziemię. Dało to nam poczucie bezpieczeństwa. Oboje mieliśmy wolne ręce, więc obdarzaliśmy się wzajemnymi pieszczotami. W sumie, to po raz pierwszy kochałem się właśnie w taki sposób. Na krześle, w kuchni. Byłem bardzo zadowolony oraz usatysfakcjonowany. Wtedy też dotarło do mnie, że jest jeszcze parę fajnych pozycji, które powinienem wypróbować ze swoją partnerką. Na przykład: Baśką.
Siedziałem więc na kuchennym krześle, które okazało się być bardzo solidnym meblem. Nawet nie trzeszczało za bardzo. Baśka na mnie okrakiem falując rytmicznymi ruchami w górę i w dół. Poczułem piękno i magię naszego zbliżenia. Baśka czuła chyba podobnie. Stawaliśmy się coraz bardziej głośniejsi reagując na to, co ze sobą wyprawialiśmy. Nawet nie pomyślałem o tym, że w mieszkaniu jest też jeszcze Bartek. Całkowicie wyrzuciłem go ze swojej świadomości.
To było duże niedopatrzenie z mojej strony.
Nie wiem, jak to się stało, ale nagle zobaczyłem go, jak przez mgłę. Mgła szybko się rozproszyła i widziałem już wyraźnie, że brat Baśki stoi tuż obok nas. Bardzo blisko. W lewej ręce trzymał majtki Baśki i przytykał je do twarzy. Prawą ręką masował swojego sterczącego fiuta. W pierwszej chwili myślałem, że to złudzenie. Myślałem, że jakiś omam mam czy coś w tym stylu. Właśnie chyba dlatego nie zareagowałem od razu.
A Bartek chwycił Baśkę za włosy i przyciągnął jej głowę do siebie a do jej ust włożył swojego penisa. Ona zaś zaczęła mu normalnie obciągać! Nie zaprotestowała w żaden sposób! Zupełnie jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
Kilka długich sekund to trwało, aż wreszcie znieruchomiałem i wyrzuciłem z siebie:
- Ej, co jest do kurwy nędzy?!
Nie przerwali tego od razu. Dopiero po chwili, gdy prawie wrzasnąłem ponownie:
- Co jest, kurwa!!!
- Jak to co? - spytał z głupia frant Bartek - super pieprzenie na dwa baty. Nie podoba ci się?
- Nie! Pojebało cię?!
Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi. Baśka także milczała ze spuszczoną głową. "Co tutaj się odpierdala?" przemknęło mi przez głowę. Owszem, lubiłem ostrą jazdę, ale ten numer jakoś nie mieścił mi się w głowie. Gdyby to nie chodziło o nich, a byłyby to dwie obce osoby, to może by było zajebiście, ale,to była jednak moja dziewczyna i jej brat, więc... alkohol momentalnie wyparował z mojego organizmu
Baśka ze mnie zeszła. Szybko wstałem i poprawiłem dolną część garderoby.
- Zaczekaj - usłyszałem głos Baśki - Przecież to nic takiego.
- Jesteście zdrowo pojebani! - stwierdziłem nawet Nie odwracając głowy w ich kierunku - Jebnięci, jak mało kto.
W przedpokoju nałożyłem buty oraz kurtkę i szybko wyszedłem z mieszkania. Zatrzymałem się dopiero przed swoją klatką schodową. Z kieszeni wyciągnąłem paczkę papierosów i zapaliłem jednego. Bardzo potrzebowałem nikotyny. Bardzo potrzebowałem się uspokoić.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
TomoiMery
ciekawe czy będzie ciąg dalszy 🤔🤔