Materiał zarchiwizowany.

Po co żyć ?

Dowiedziałam się dzisiaj, że moja matka umiera na raka. Chciałabym jej jakoś pomóc, lecz nie mogę, nie jestem w stanie.
Przez kilka dni, siedziałam w domu nie chciałam żyć. Mój ojciec to pijak. Codziennie go widzę w wódką w ręce jęczącego coś pod nosem. Moją ukochaną siostrzyczke trzy lata temu, potrącił samochód, kiedy błądziła, a ja nie byłam w stanie być z nią w ciężkich dla niej chwilach. Była uroczą blondynką, miała 9 lat, a ja 15. Chciałabym się wyprowadzić ale, nie zostawię matki i tym alkoholikiem.  
Zabłądzilam. Poznałam pewnego chłopaka, przy moście kiedy chciałam skoczyć. Powstrzymał mnie. Chciałam mu dziękować, równocześnie nie chciałam cierpieć. Był bardzo miły. Po jakimś czasie zostaliśmy parą. Próbował mnie z tego wyciągnąć, ale się nie dało. Stan mojej rodzicielki pogarszał się, ojciec nadal pił a ja ? Gdzie ja się powinnam znajdować w tej chwili ? Podjęłam ostateczną decyzję. Chciałam wyciągnąć ojca z nałogu, ale nie potrafiłam, byłam za słaba. Mój chłopak miał na imię Eryk pomagał, jak mógł ale pewnego dnia nie chciałam, żeby tracił życie dla mnie. Słyszałam, że się załamał nie potrafiłam bez niego żyć. Pewnego dnia otrzymałam list;
możemy zrobić to razem  
Zniknąć z tego świata  
Tam będzie nam lepiej  
W piątek na moscie, na którym uratowałem ci życie. Bez ciebie, moje też nie ma sensu. Po tych słowach poszłam do matki przytuliłam ją i powiedziałam, żeby się nie martwiła teraz będzie mi lepiej.  
Ojca zapisałam na odwyk, nie chciałam aby się stoczył do końca. Następnego dnia w czwartek poszłam na grób mojej malutkiej siostrzyczki przeprosiła za wszystko i powiedziałam ze za nie długo nadrobimy ten stracony czas.  
Cały świat runął mi przed oczami nie miałam już siły. Następnego dnia zadzwonił Eryk powiedział, że może spróbujemy jeszcze raz, a ja się rozłączyłam. Tego samego dnia poszłam na most, go tam nie było. Nie wiedziałam co się dzieje. W niedziele zobaczyłam go z jakąś panienką w parku. Odrazu miałam łzy w oczach i zaczęłam uciekać, dotarłam do domu, schowałam się pod kołdrą i płakałam coraz bardziej myślałam nad tym, żeby to wszystko zakończyć. We wtorek dostałam wiadomość w której, było napisane, że mama umarła. Załamałam się już totalnie druga wiadomość była od Eryka; Kocham cię. Nie chciałem cię stracić, lecz byłem pewien, że mi nie wybaczysz. Pobiegła do Eryka domu. Zauważyłam pełno policji. Z cudem weszłam do domu, Pobiegłam na górę i zobaczyłam placzącą matkę Eryka. Domyśliłam się o co chodzi. Zaczęłam krzyczeć gdzie on jest ? Policjant wskazał palcem pokój, w którym leży Eryk. On leżał, a obok niego na komodzie, były pigułki i list pożegnalny. Stwierdziłam, że więcej nie wytrzymam i pobiegłam na most. I skoczyłam...

natunia133

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 556 słów i 2915 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik agnes1709

    Nieco chaotyczne, czytając, zlewa się w jedną całość. Przeczytaj to jeszcze kilka razy i popracuj nad interpunkcją, bo to ona sprawia właśnie, że zdania toczą się w stylu: "łubu dubu; łubu, dubu...".  
    Pozdrawiam!;)

    27 mar 2017

  • Użytkownik Touka

    O kurde????

    8 paź 2016